Reklama

Niedziela Lubelska

Świat potrzebuje świadków wiary

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

URSZULA BUGLEWICZ: - Jubileusz skłania do refleksji i podsumowań. Czy w ciągu minionych 15 lat były takie wydarzenia, które na zawsze zapadły w pamięć i serce?

BP MIECZYSŁAW CISŁO: - Tak, są cztery takie wydarzenia, w tym dwa watykańskie. Pierwsze to wizyta ad limina apostolorum, podczas której biskupi spotykają się w Rzymie z Ojcem Świętym. Miałem możliwość uczestniczenia w niej niedługo po przyjęciu święceń biskupich. Jak na biskupa nowicjusza było to dla mnie duże przeżycie. Chociaż Rzym i Watykan nie były mi obce, to jednak z innej pozycji spotkałem się z kurialistami w kongregacjach, a przede wszystkim z Ojcem Świętym. Podobne spotkanie przeżyłem po raz drugi już w czasie pontyfikatu obecnego papieża Benedykta XVI. Do takiej wizyty przygotowujemy się również w tym roku.
Innym wydarzeniem z terenu naszej archidiecezji była peregrynacja obrazu jasnogórskiego, kiedy mogłem uczestniczyć w wielu spotkaniach i liturgiach; być świadkiem wiary naszych braci i sióstr, co bardzo budowało moją wiarę. Czasami narzekamy na obojętność, na zaniedbania religijne czy na laicyzację wiernych, ale pod skorupą przemian kulturowych kryje się religijna dusza. Może gorzej jest z systematycznym uczęszczaniem na liturgię, zwłaszcza u młodego pokolenia, jednak obecność tłumów przy konfesjonale i w czasie rekolekcji była miarą naszej religijności. Mimo upływu lat, przeżycia, jakich doświadczyłem podczas peregrynacji, wciąż są we mnie głębokie.
Z ostatniego czasu najważniejszym wydarzeniem była śmierć i pogrzeb śp. abp. Józefa Życińskiego. Było to przeżycie najbardziej poruszające, które wciąż trwa. Z jednej strony smutne, bo odszedł człowiek wybitny, a z drugiej strony paschalne, kiedy mogliśmy obserwować owoce jego posługi w postaci królewskiego przemarszu na miejsce spoczynku w katedrze; te tłumy okazujące wdzięczność, przedstawiciele innych religii, jak imam czy rabin… Pogrzeb i śmierć abp. Życińskiego były przeżyciem bardzo głębokim, a nawet swoistą katharsis, przemianą wewnętrzną. Okazało się bowiem, że warto siać, warto poświęcać się i podejmować wysiłek apostolski, bo chociaż nie od razu widać owoce naszej posługi, to są one przewidziane przez łaskę, dla której grunt przygotowujemy przez naszą pracę.

- W licznych wypowiedziach i homiliach Ksiądz Biskup wzywa do wierności trzem wartościom: Ewangelii, Kościołowi i Ojczyźnie. Jakie najważniejsze sprawy, związane z tymi trzema obszarami pasterskiej troski, wysuwają się na pierwszy plan?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Żyjemy w schemacie, po części przez niektóre środowiska kwestionowanym: Bóg - Honor - Ojczyzna. Ja tę drugą wartość - Honor, zamieniłbym na szacunek dla ludzkiej godności. Jeśli chodzi o Boga i ewangelizację, to wciąż poszukujemy nowych metod docierania ze Słowem Bożym do współczesnego człowieka. 15 lat temu łatwiej było np. głosić kazania. Dziś, przy coraz mocniejszym antyklerykalizmie, krytyce i wytykaniu grzechów Kościoła, słowo głoszone w kościele ma mniejszą moc oddziaływania. Dla głoszenia Słowa Bożego potrzebna jest pełna wiarygodność, którą trzeba potwierdzać życiem. A dobro przez nas czynione często dokonuje się dyskretnie. Zauważam, że wciąż narasta potrzeba świadectwa. Kiedy spotykam się z młodymi ludźmi, widzę, że oni nie oczekują ode mnie rozwiązania historycznych czy dogmatycznych kwestii, nie pytają o inkwizycję, wyprawy krzyżowe czy sprawę Galileusza, ale o moją osobistą wiarę. Pytają, dlaczego ja wierzę, czy przeżywam w wierze jakieś trudności, jak je przezwyciężam. Po prostu, młodzi i cały świat oczekuje od duchownego świadectwa osobistej wiary. Wśród tych zmian jedno jest pewne: Ewangelia się nie starzeje. Zmieniają się okoliczności, ale Słowo Boże jest pełne życia, z niego możemy czerpać odpowiedzi na wszystkie życiowe pytania; Ewangelia rzuca nam światło na ludzką egzystencję.
Jeśli chodzi o sprawy Ojczyzny, to moja biskupia posługa dokonuje się w wolnej Polsce. Ale wszyscy jesteśmy świadkami trudnych przemian i trudnego zagospodarowywania wolności, odnalezienia się człowieka w społeczeństwie, które nie daje gotowych rozwiązań. W związku z tym wielu ludzi, zwłaszcza młodych, przeżywa różne frustracje. A Kościół był zawsze solidarny z narodem, ze społeczeństwem. Mamy teraz styczeń i rocznicę wybuchu powstania styczniowego. Kiedy studiujemy historię powstania, widzimy, jak znaczny był udział Kościoła w walce o wolność i poniesione przez niego bolesne konsekwencje; jak księża wraz z innymi powstańcami byli rozstrzeliwani, wywożeni na Sybir, pozbawiani funkcji. To przykład solidarności Kościoła z narodem. Było tak i jest po nasze dni. Dziś, w czasach indywidualizmu i konsumpcyjnego nastawienia człowieka do świata, Kościół bywa stawiany po przeciwnej stronie, jako bogaty i wpływowy. Te oskarżenia są jednak wątpliwe, bo Kościół dysponuje tym, co ofiarują mu ludzie. Inną sprawą jest kwestia, na ile Kościół może być obecny w życiu publicznym, czy jak się mawia - może „mieszać się do polityki”. Kościół zawsze musi pełnić funkcję profetyzmu społecznego; musi być głosem sumienia chrześcijańskiego w świecie. Kościół zawsze zabiera głos w obronie godności człowieka, czy jest to sprawa aborcji, zapłodnienia in vitro, czy eutanazji. Nawet jeśli niewierzący uważają, że mają prawo do niezależnych decyzji, chociażby w wyżej wymienionych kwestiach, to Kościół ma prawo i obowiązek bronić obiektywnych wartości, do których należy przede wszystkim życie. Nie ograniczając cudzej wolności, broni osoby ludzkiej i jej godności. Dlatego biskupi i kapłani mają prawo wypowiadać się krytycznie o decyzjach parlamentu, rządu czy ministrów, jeśli godzą w dobro człowieka. W podobnym tonie wypowiedział się poprzedni prezydent Francji, Nicolas Sarkozy, który zaprosił do siebie kapłanów i skierował do nich apel, by nie schodzili do katakumb, ale odważnie zabierali głos w sprawach życia publicznego. Niestety, takiej opcji nie akceptują niektórzy nasi politycy, gdy Kościół stara się być głosem sumienia narodu.
W sprawach dotyczących Ojczyzny myślę też, że ważna jest kwestia patriotyzmu. Należy podkreślać, że patriotyzm, który pielęgnujemy, nie jest skierowany przeciwko innym ludziom, obcym. Osobiście angażuję się w dialog międzyreligijny i międzynarodowy. Każdy człowiek jest dla mnie bratem, bo każdy został stworzony na obraz i podobieństwo Boga; za każdego oddał życie Jezus. To sprawia, że każdego traktujemy z takim samym szacunkiem: embrion, chorego w agonii na szpitalnym łóżku, obcokrajowca, człowieka innej wiary. Polska nie jest monolitem narodowym i religijnym, w naszym kraju jest wielu rodaków z mniejszości narodowych i religijnych, którzy mają takie same prawa jak my. Dziś ważnym zadaniem Kościoła jest budowanie wspólnoty ekumenicznej, co nie narusza naszej tożsamości narodowej i religijnej. Patriotyzm więc jest miłością do dziedzictwa narodowego, do ziemi, mowy, wiary, obyczajów, kultury, grobów. Jest troską o dobro wspólne, które wymaga ofiary.

- Ogłoszony przez Ojca Świętego Benedykta XVI Rok Wiary dla chrześcijan staje się okazją do refleksji nad swoją wiarą…

- Rok Wiary powinien być czasem rachunku sumienia, w którym dostrzeżemy zarówno dobro w nas, jak i jego brak. Uważam, że w sprawach wiary trochę popadliśmy w błogostan, a aktualna sytuacja wymaga nowych spojrzeń i nowych inicjatyw, które nadążą za przemianami cywilizacyjnymi. Trzeba zatem widzieć przeszłość, ale przede wszystkim trzeba patrzeć dalekosiężnie w przyszłość, jak czynił to bł. Jan Paweł II. On zawsze myślał ku przyszłości i daleko rzucał kotwice duszpasterstwa. Zadaniem Kościoła, tj. duchownych i świeckich, jest mobilizacja do większej gorliwości. Wspólnoty i stowarzyszenia często żyją zamknięte w swoich kręgach, a trzeba odwagi wyjścia z Ewangelią do świata. Świeccy sprawdzili się w czasach przełomu, gdy wspólnie starali się budować przyszłość na duchowych wartościach, ale z czasem, wraz z odzyskaną wolnością, zamknęli się w kręgu spraw bytowych. Przez gonitwę za pracą i za lepszym życiem wielu ludzi zamknęło się w sobie, co utrudnia budowanie wspólnoty. Chciałbym, byśmy jako naród odnaleźli się w wolnym społeczeństwie nie tylko w perspektywie rozwoju materialnego. Do tego potrzebny jest głos Kościoła, który budzi sumienia i pokazuje, że zamknięcie się w praktycznym materializmie, z porzuceniem wartości duchowych, niesie ludzkie dramaty. Czasem mam wrażenie, że współczesny człowiek zadowala się tylko chlebem i igrzyskami. Ale wierzę, że pod skorupą naszych serc kryją się głębokie potrzeby duchowe. Zadaniem Kościoła jest więc otwieranie człowieka na świat duchowych, nadprzyrodzonych wartości, które nadają sens naszemu życiu.

Reklama

- Kto może być przewodnikiem na tej drodze?

- Wszyscy, którzy dostrzegają znaczenie ogólnoludzkich i nadprzyrodzonych wartości; niekoniecznie tylko biskupi i kapłani. Współcześni charyzmatycy i posoborowi założyciele wspólnot, jak np. Kiko Arguello, dostrzegali problemy swojego środowiska i rozumieli, że człowiek zdegradowany materialnie jest jeszcze bardziej ubogi pod względem moralnym, duchowym. Oni odkryli, że Ewangelia ma takim ludziom wiele do zaoferowania; daje nadzieję i poczucie sensu egzystencji. Takich ludzi, którzy świadczą o Chrystusie i innych ku Niemu pociągają, wciąż potrzeba. Obowiązek świadczenia spoczywa nie tylko na kapłanach i biskupach, którzy w szczególny sposób są posłani z Dobrą Nowiną do świata, ale na wszystkich ochrzczonych. Każdy z nas może i powinien nieść zbawcze orędzie Chrystusa do środowisk, w których żyje: rodziny, szkoły, zakładu pracy, życia towarzyskiego. Każdy z nas może dla swoich sióstr i braci stać się przewodnikiem wiary.

- W jaki sposób wierni świeccy mogą wspomóc kapłanów i biskupów w pełnieniu posługi?

- Wzrastaniem w świętości. Wszyscy jesteśmy powołani do świętości, więc jeśli żyjemy łaską uświęcającą, jeśli świadomie postępujemy według zasad wiary i Ewangelii, stajemy się dla siebie wsparciem. Gdziekolwiek jesteśmy, nasze życie winno promieniować wiarą. To jest najlepsze, co możemy sobie ofiarować. Ważna jest też zwykła, ludzka życzliwość, przyjaźń i gesty solidarności, chociażby wówczas, gdy jesteśmy niesłusznie oskarżani czy oczerniani. Kapłani i biskupi powinni znaleźć obrońców wśród swoich wiernych, a gdy tak się dzieje, stają się bardziej wiarygodni dla świata. Świeccy powinni być również krytyczni wobec nas, bo konstruktywna krytyka pomaga nam we wzrastaniu w świętości i sprawia, że na bazie łaski wiary możemy budować prawdziwą wspólnotę eklezjalną.

- Dziękuję za rozmowę. W imieniu naszej Redakcji oraz Czytelników życzę Księdzu Biskupowi zdrowia i Bożego błogosławieństwa na kolejne lata służby Bogu, człowiekowi i Ojczyźnie.

* * *

BP MIECZYSŁAW CISŁO - biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej, urodził się 15 sierpnia 1945 r. w Niemirówku (parafia Krasnobród, diecezja zamojsko-lubaczowska). W 1964 r., po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Tomaszowie Lubelskim, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie. 6 lat później, 14 czerwca 1970 r. przyjął święcenia kapłańskie. W latach 1970-74 był wikariuszem w parafii pw. św. Franciszka Ksawerego w Krasnymstawie, a w latach 1974-75 w parafii pw. św. Anny w Lubartowie. W 1975 r. rozpoczął studia z zakresu teologii dogmatycznej w Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, które zwieńczył doktoratem. Po powrocie do Lublina w 1981 r. pełnił funkcję prefekta, a następnie prorektora i rektora Wyższego Seminarium Duchownego. 13 grudnia 1997 r. Ojciec Święty Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji lubelskiej. Święcenia biskupie przyjął 2 lutego 1998 r. w archikatedrze lubelskiej.

2013-01-31 14:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Radykalnie wybrała miłość

Niedziela bielsko-żywiecka 5/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

rok życia konsekrowanego

Monika Jaworska

S. Daria Dobrowolska

S. Daria Dobrowolska

Odpowiadają na Boże zaproszenie całym swoim życiem. Idą za Jezusem, by poprzez to jeszcze lepiej służyć ludziom. Takie są osoby konsekrowane. 2 lutego, w święto Ofiarowania Pańskiego, przypada kolejny Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. W tym dniu podczas Mszy św. także nasza diecezja z Pasterzami na czele będzie dziękować Bogu za powołania zakonne i ich działalność. Jednocześnie zakończy się ogłoszony przez Franciszka Rok Życia Konsekrowanego, jaki w naszej diecezji otworzył bp Roman Pindel 22 listopada 2014 r.
W naszej diecezji działa kilkanaście zgromadzeń męskich i jeszcze liczniejsza grupa żeńskich. Posługują w kilkudziesięciu domach zakonnych i placówkach. Wśród nich są siostry serafitki CMBB. Jedna z nich, katechetka kochająca Jezusa i młodzież, do tego autorka scenariusza do projektu filmowego „M jak szaleństwo” s. Daria Dobrowolska, dzieli się z „Niedzielą na Podbeskidziu” świadectwem swojego życia. To świadectwo pokazuje, na czym polega radykalny wybór miłości.
Z s. Darią Dobrowolską – serafitką i katechetką w Zespole Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Żywcu – o radykalnych wyborach, pracy z młodzieżą i projekcji „M jak szaleństwo” – rozmawia Monika Jaworska

MONIKA JAWORSKA: – Czym dla Siostry jest życie konsekrowane?

CZYTAJ DALEJ

Wystawa Sacroexpo – od ćwierć wieku w służbie

2024-05-28 10:22

[ TEMATY ]

SacroExpo

Mat.prasowy

Od 25 lat Sacroexpo przyciąga do Kielc producentów i dystrybutorów produktów sakralnych niemal z całej Europy. To miejsce, gdzie obok dewocjonaliów, akcesoriów liturgicznych i elementów wyposażenia kościołów, prezentowane są najnowsze technologie i rozwiązania informatyczne.

W programie nadchodzącej edycji targów zaplanowano wystawy poświęcone współczesnej sztuce sakralnej i tradycji maronickiej, konferencję o katolicyzmie jutra, spotkania autorskie i liczne wydarzenia towarzyszące. Jubileuszowe Sacroexpo już od 10 do 12 czerwca w Targach Kielce.

CZYTAJ DALEJ

Premierze Donaldzie Tusku, przeproś ludzi ze Straży Granicznej

2024-05-29 06:46

[ TEMATY ]

punkt widzenia

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Polityka rządzi się swoimi prawami. To gra w której nieraz możemy zaobserwować wolty, które się cyrkowcom nie śniły. Są jednak – nomen omen – granice. To sytuacje gdzie w grę wchodzi polski interes narodowy i nasze bezpieczeństwo.

Z czymś takim mieliśmy do czynienia latem 2021 roku, gdy rozpoczęła się zaplanowana w Mińsku i w Mokwie operacja wymierzona przeciwko Polsce. W ramach tych działań na naszą granicę zaczęli napierać nielegalni migranci, których zwoziły służby Aleksandra Łukaszenki. To wówczas opozycja zamiast wesprzeć polskie władze i samą Straż Graniczną rozpoczęła okropną nagonkę na ludzi, którzy stanęli pod ogromną presją zewnętrzną i wewnętrzną właśnie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję