Reklama

Niedziela Małopolska

Ich dzieło miłosierdzia

W diecezji tarnowskiej po raz 18. spotkali się uczestnicy projektu „Kolędnicy Misyjni”, aby podsumować dzieło wspierania misji. Przyjechali do Mielca, do parafii pw. Ducha Świętego, 9 stycznia. Jak informuje tarnowska kuria, w poprzedniej kolędzie w parafiach, na terenie tutejszej diecezji, wzięło udział ok. 21 tys. dzieci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tej grupie od lat znajdują się kolędnicy z Muchówki. Proboszcz tutejszej parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, ks. Paweł Bartula, nie kryje uznania dla uczniów SP im. kard. Stefana Wyszyńskiego: – To fenomen! Nie spotkałem się w innych parafiach z taką sytuacją, że wszystkie dzieci chętnie się w kolędowanie angażują. Nie ma z mojej strony proszenia czy nakłaniania. Miesiąc wcześniej pytam, kto zechce kolędować i okazuje się, że wszyscy uczniowie z tutejszej podstawówki są zainteresowani tą formą pomagania. Ks. Paweł dodaje, że kolędowanie to takie wydarzenie w parafii, o powodzenie którego nie musi się martwić. Wie, że wszyscy swoim zachowaniem udowodnią zaangażowanie i odpowiedzialność.

Wpływ na taką postawę kolędników mają bez wątpienia ich rodziny. Mama Martyny, Joanna Jarosz-Paszkot mówi, że zadaniem rodziców jest m.in. zadbanie o strój dla swego dziecka, które znalazło się w grupie kolędniczej. Opowiada: – Mamy różnie sobie z tym radzą. Jedne kupują gotowy strój, inne wypożyczają, a czasem wymieniają się między sobą. Podkreśla, że rodzice rozmawiają też z dziećmi i tłumaczą, jak się trzeba zachować. Przypominają, żeby być grzecznym, żeby nie ośmieszyć idei kolędowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kolędnicy są rozsyłani, zgodnie z zasadą, w drugi dzień świąt. – W ostatnim kolędowaniu, w święto św. Szczepana 2015, uczestniczyło u nas 12 grup kolędniczych – 8 stworzyli uczniowie z podstawówki, a 4 – gimnazjaliści – wylicza ks. Paweł Bartula i dodaje: – W sumie to kolędowanie trwa kilka godzin, w trakcie których zespoły odwiedzają wskazane domy, a trzeba pokreślić, że wszyscy w Muchówce przyjmują kolędników!

Domownicy i kolędnicy

Joanna Jarosz-Paszkot podkreśla, że w wielu domach dzieci podejmuje się jak ważnych gości, zaprasza do salonu, zachęca, aby tam zaprezentowały program. Opowiada: – Domownicy często prowadzą kolędników do osób najstarszych, aby babcia czy dziadek też obejrzeli przedstawienie misyjne. Mama Martyny przyznaje, że słyszała, iż w innych miejscowościach jest różnie, że nie wszyscy tak chętnie otwierają przed dziećmi drzwi. Po czym zauważa: – Można powiedzieć, że pod względem otwartości Muchówka jeszcze nie jest w XXI wieku. Nie zamykamy się na innych (śmiech).

Reklama

A jak sami kolędnicy postrzegają to cykliczne zadanie? Moi rozmówcy (uczniowie kl. VI): Klaudia Rosiek, Dominika Szewczyk i Artur Ptaszek przyznają, że lubią kolędować, a uczestniczą w tym projekcie od sześciu lat! – Dla nas to jest przyjemność, zabawa, można wspólnie przeżyć kilka godzin, a później otrzymać słodycze… – mówi Artur. Dominika dodaje, że jeśli ktoś lubi zabawę w teatr, to przy tej okazji może czerpać z tego przyjemność, wcielając się w różne role, a w ten sposób poznać zwyczaje, tradycje rówieśników z innych kontynentów. Podkreśla: – Takie wspólne, pozaszkolne spotkanie nas łączy. Jest okazja do śmiechu, do radości, co udziela się również tym, do których trafiamy. Szczególnie, jeśli są to osoby samotne. Klaudia zauważa, że przy okazji kolędowania poznaje się mieszkańców Muchówki – ich serdeczność i życzliwość. Zaznacza jednak: – Śpiewając kolędy, wykonując role, za które jesteśmy odpowiedzialni, mamy świadomość, że robimy to nie dla siebie, lecz dla innych. Głównie myślimy o dzieciach, których nie znamy, a wiemy o nich tyle, że są biedne i potrzebują pomocy. I z tego, że możemy je wesprzeć, też płynie radość.

Gdy dopytuję, co sprawia, że cała społeczność tak chętnie angażuje się w tę formę pomagania, Joanna Jarosz-Paszkot wyjaśnia, że dla dzieci dodatkową motywacją jest fakt, że oprócz pieniędzy, wrzucanych do puszek, otrzymują słodycze, które są swoistą formą nagrody za ich wkład w kolędowanie. I chociaż dzisiaj zdecydowana większość ma czasem tych słodyczy nawet za dużo, to te mają szczególny smak – zostały wspólnie przez grupę wypracowane. Podkreśla też: – Wszyscy chętnie włączamy się w tę formę pomagania, bo znamy jego szczytny cel.

Reklama

Integracja

Z kolei ks. Paweł Bartula, który z uznaniem mówi o realizacji projektu „Misyjni Kolędnicy”, dodaje, że w nagrodę kolędnicy pojadą na wycieczkę. Równocześnie podkreśla: – Przy tej okazji dzieci poznają Ewangelię i uczą się, że należy biedniejszym nie tylko okazywać współczucie, ale też dawać wsparcie. A fakt, że w to pomaganie włączają się wszyscy parafianie, na pewno naszą wspólnotę integruje.

Złożone ofiary wiernych zostaną przeznaczone na pomoc dla dzieci z Madagaskaru oraz z krajów, gdzie pracują tarnowscy misjonarze. W Roku Miłosierdzia zaangażowanie kolędników, ale też wszystkich dorosłych, w realizację projektu, jest pięknym dziełem miłosierdzia!

2016-01-21 10:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kolędowanie z przesłaniem misyjnym

Niedziela podlaska 2/2021, str. I

[ TEMATY ]

kolędnicy misyjni

Archiwum autora

Kolędnicy Misyjni dzielą się w kościele radością z narodzin Dzieciątka Jezus

Kolędnicy Misyjni dzielą się w kościele radością z narodzin Dzieciątka Jezus

Okres Bożego Narodzenia jest ubogacony wieloma pięknymi zwyczajami i tradycjami, które pomagają w radosnym przeżywaniu tajemnicy wcielenia Syna Bożego.

Jedną z nich są kolędnicy, którzy w przebraniu postaci biblijnych odwiedzają rodziny i śpiewem kolęd dzielą się Dobrą Nowiną o przyjściu na świat Zbawiciela.

CZYTAJ DALEJ

Anioł z Auschwitz

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

Wielcy polskiego Kościoła

Archiwum Archidiecezjalne w Łodzi

Stanisława Leszczyńska

Stanisława Leszczyńska

Są postacie, które nigdy nie nazwałyby samych siebie bohaterami, a jednak o ich czynach z podziwem opowiadają kolejne pokolenia. Taka właśnie była Stanisława Leszczyńska – „Mateczka”, położna z Auschwitz.

Przyszła bohaterka urodziła się 8 maja 1896 r. w Łodzi, w niezamożnej rodzinie Zambrzyckich. Jej bliscy borykali się z tak dużymi trudnościami finansowymi, że w 1908 r. całą rodziną wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia do Rio de Janeiro. Po 2 latach jednak powrócili do kraju i Stanisława podjęła przerwaną edukację.

CZYTAJ DALEJ

Papież: nie brakuje psów i kotów, ale nie ma mamy dzieci

2024-05-10 12:51

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

Jakiej przyszłości możemy się spodziewać, skoro największy dochód przynosi dziś przemysł zbrojeniowy i antykoncepcja? - powiedział Papież na stanach generalnych o dzietności we Włoszech. Jak przypomniał, kiedyś wydawało się, iż problemem naszego świata jest zbyt wysoka liczba dzieci. Tymczasem prawdziwy problem stanowi nasz egoizm. Gromadzimy coraz więcej rzeczy, nie brakuje psów i kotów, ale nie ma mamy dzieci, nie mamy przyszłości - dodał Franciszek.

Stany generalne o dzietności to doroczne forum organizowane przez włoskie środowiska rodzinne w celu szukania sposobów na przełamanie kryzysu demograficznego we Włoszech. Bierze w nich udział również Papież.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję