Reklama

Niedziela Sosnowiecka

W 50. rocznicę śmierci Jana Kiepury

W bieżącym roku mija równo 50 lat od śmierci światowej sławy śpiewaka Jana Kiepury – „chłopaka z Sosnowca”. Z tej okazji przypominamy postać słynnego artysty, który urodził się w stolicy naszej diecezji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Legendarny „chłopak z Sosnowca”, wielki artysta opery i filmu ubiegłego stulecia, dzięki swojemu talentowi i pracy stał się ulubieńcem tłumów. Jego biografia wciąż fascynuje, magia Kiepury nadal trwa. Zmieniają się pokolenia, a pamięć o Janie Kiepurze pozostaje. Powstają na jego temat książki biograficzne, wspomnienia i wiersze.

Droga Jana Kiepury do światowej sławy była daleka i trudna. Jan urodził się 16 maja 1902 r. w rodzinie zamożnego piekarza, w domu przy ul. Majowej w Sosnowcu, gdzie mieściła się piekarnia. Po kilku latach Kiepurowie przenieśli się do własnego domu przy ul. Miłej 4. W 1912 r., po ukończeniu prywatnej szkoły podstawowej, Jan Kiepura rozpoczyna naukę w Męskiej Szkole Handlowej w Sosnowcu. W 1921 r. zdaje maturę w Sosnowieckim Gimnazjum im. Stanisława Staszica, a w październiku tegoż roku zapisuje się na Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W 1922 r., mimo sprzeciwu swego ojca, Jan rozpoczyna prywatną naukę śpiewu u prof. Wacława Brzezińskiego. Lata spędzone w Sosnowcu wpłynęły na ukształtowanie się osobowości Jana Kiepury, dzięki której stał się artystą światowej sławy. Zdobył podziw wielu, jako krzewiciel i ambasador kultury polskiej w świecie, a przede wszystkim jako człowiek obdarzony głosem o niezwykłej barwie. Takie głosy rodzą się zazwyczaj we Włoszech czy w słonecznej Hiszpanii, ale – jak się okazuje – również i w Polsce. Najlepszym tego dowodem jest właśnie nasz wspaniały tenor, Jan Kiepura. Wykorzystał on talent, jakim go Bóg obdarzył oraz umiał go należycie spożytkować.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W zachowaniu Jana Kiepury zawsze było widać niepowtarzalną osobowość, pewność siebie, wręcz zadziorność, wywodzącą się zapewne z sosnowieckiej dzielnicy Pogoni. Ta oryginalna cecha, w połączeniu ze zdolnościami i niepowtarzalnym głosem sprawiła, że Jan Kiepura zaistniał na scenach najsłynniejszych oper świata i stał się niezapomnianym śpiewakiem swojej epoki. Życie Jana Kiepury było trudne, bo od świtu do nocy wypełnione pracą. Niełatwo jest zostać wielkim artystą nawet, gdy talent towarzyszy – trzeba pracować, pracować, pracować…

Reklama

W blasku sławy

Mimo spiętrzania się na jego drodze problemów, pokonuje je i dochodzi do wyśnionej kariery. Do dzisiaj wspomina się koncerty Jana Kiepury w Operze Wiedeńskiej. Burmistrz Wiednia, Helmut Zielk powiedział kiedyś, że „Kiepura dla Wiednia w latach trzydziestych był tym, czym Beatlesi dla Londynu w latach siedemdziesiątych”. Kiepura odnosił sukcesy w największych teatrach i operach świata, poprzez Operę Wiedeńską, La Scalę, Metropolitan Opera, wielkie sceny w Monachium, Buenos Aires, Berlinie, Rio do Janeiro i oczywiście wszystkie teatry polskie.

Na drodze swojej kariery Jan Kiepura poznaje już wtedy popularną aktorkę, śpiewaczkę i tancerkę pochodzenia węgierskiego Martę Eggerth. Marta urodziła się 17 kwietnia 1912 r. w stolicy Węgier Budapeszcie, jako cudowne dziecko, bowiem już w wieku 10 lat zaczęła śpiewać w operze, a gdy miała 17 lat – nazywana wtedy, w tak młodym wieku, znaną śpiewaczką węgierską – nakręca swój pierwszy film zatytułowany „Jest na świecie tylko jedna dziewczynka”. Był to zresztą jedyny film węgierski, w którym zagrała. 31 października 1936 r. Marta Eggerth i Jan Kiepura zawarli w Katowicach związek małżeński. I tak zaczęła się ich wspólna kariera artystyczna i filmowa.

Wróćmy jednak do Jana Kiepury. W 1939 r. śpiewak z Sosnowca, idąc śladem Marty Eggerth, rozpoczął karierę aktorską. Pierwsze z filmów z jego udziałem to: „Neapol – śpiewające miasto”, „Pieśń nocy”, „Zdobyć Cię muszę”, a następnie: „Dla Ciebie śpiewam”, „Kocham wszystkie kobiety”, „Czar cyganerii”, „Kraina uśmiechu” i kilka innych. Dzięki tym filmom Jan Kiepura staje się jeszcze bardziej sławny i bogaty. Zostaje obwołany czołowym amantem filmowym. Otoczony zawsze przez tłumy, śpiewa wprost wszędzie – stojąc na dachu samochodu, czy z balkonu pokoju hotelowego, w którym akurat przebywał. Ludzie gromadzili się w wielotysięcznych tłumach, by go usłyszeć i zobaczyć.

Reklama

Legenda wciąż trwa

Minęło ponad pół wieku od tych wydarzeń, a legenda Kiepury wciąż trwa. Uwielbiamy go za jego temperament, słoneczny uśmiech, a przede wszystkim za niepowtarzalny głos i talent. Wspomnieć należy, iż Jan Kiepura wielokrotnie koncertował społecznie, między innymi na budowę Muzeum Narodowego, a także dwukrotnie na rzecz powodzian w Krynicy. Przeznaczył także pieniądze na Fundusz Obrony Narodowej. Koncertując w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, a także i w Ameryce Południowej, zebrał sto tysięcy dolarów i ofiarował je na Fundusz Pomocy Polsce.

W 2004 r. dzięki staraniom Krynickiego Towarzystwa Kulturalnego oraz Fundacji im. Jana Kiepury, w Krynicy stanęła replika pomnika naszego słynnego tenora, pomnika, który stoi w Sosnowcu na placu Stulecia. W uroczystościach tych uczestniczyły władze naszego Sosnowca oraz przedstawiciele wspomnianej już Fundacji im. Jana Kiepury.

Brawo Mistrzu

Drogi Mistrzu Janie! Z urodzenia jesteś sosnowiczaninem, z wyboru mieszkańcem wielu polskich miast, a dzięki swojemu talentowi stałeś się obywatelem świata. Przez wspomnienia, nagrania, tablice pamiątkowe i pomniki, które powstają, dzięki nowym pokoleniom wielbicieli Twego talentu wracasz do miejsc, w których żyłeś. Twój wizerunek uwieczniony w brązie w Sosnowcu oraz w Krynicy sprawia wrażenie, jakby zawarty był w nim Twój porywczy temperament i Twoja dusza. Wydaje się, że za chwilę zaśpiewasz jedną ze swoich ulubionych arii lub piosenek: „Nino, ach, uśmiechnij się”, „Brunetki, blondynki”, „Signiorinę”, radując jak za dawnych lat mieszkańców tych miast. Drogi Mistrzu Janie! Byłeś dla wielu uśmiechem losu, blaskiem i radością tamtych, ciężkich dla narodu lat. Dzisiaj, w niepodległym kraju, świecisz tym samym blaskiem i wypełniasz radością serca mieszkańców Sosnowca, Krynicy i całej Polski. Jesteś uśmiechem dla świata. Dziś chylimy czoła przed Twoim talentem i pięknym głosem. Janie Kiepuro! Chłopaku z Sosnowca i Krynicy! Zostaniesz na zawsze w naszej pamięci.

Jan Kiepura zmarł nagle 15 sierpnia 1966 r. w miejscowości Harrison pod Nowym Jorkiem. Marta Eggerth zmarła 26 grudnia 2013 r., mając 101 lat. Po śmierci męża do końca życia była wdową i do końca życia koncertowała i prowadziła prywatną szkołę śpiewu solowego.

2016-08-18 09:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Gwałtownik Królestwa Bożego" - 30 lat temu zmarł ks. Franciszek Blachnicki

[ TEMATY ]

rocznica

ks. Franciszek Blachnicki

INSTYTUT IM. KS. FRANCISZKA BLACHNICKIEGO

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki

Zmarły przed 30 laty ks. Franciszek Blachnicki, któremu od września 2015 r. przysługuje tytuł "czcigodny sługa Boży" znany jest przede wszystkim jako założyciel Ruchu Światło-Życie. Papież Franciszek potwierdził dekretem heroiczność jego cnót, a do beatyfikacji potrzebny jest już tylko cud za wstawiennictwem śląskiego kapłana. Przed śmiercią napisał, że gdyby Bóg pozwolił mu jeszcze żyć i działać, to chciałby skuteczniej ukazywać "pośrodku współczesnego świata piękno Chrystusowej Oblubienicy - Kościoła".

Do jego grobu, który w 2000 r. został przeniesiony z niemieckiego Carlsbergu, gdzie zmarł, do Krościenka n. Dunajcem nazywanego "stolicą oaz" mimo upływu lat wciąż pielgrzymuje wiele osób z kraju i zagranicy. Modlą się tam o wiarę "konsekwentną", z której wynika działanie na rzecz Kościoła i społeczności lokalnej, o wolność wewnętrzną, rozumianą jako wolność od lęku i zaufanie Bogu. Proszą też o harmonię pomiędzy tym, co mówią i jak żyją. Rodzice przywożą tam swoje dzieci, oazowicze organizują pielgrzymki, a dawni działacze społeczni pokazując kolegom grób zmarłego księdza mówią "ten człowiek był prawdziwie wolny".

CZYTAJ DALEJ

DR Konga: zamordowano 14 chrześcijan - odmówili przejścia na islam

2024-05-28 10:38

[ TEMATY ]

chrześcijaństwo

islam

Kongo

Jasmin Merdan/Fotolia.com

Region Północnego Kiwu w Demokratycznej Republice Konga kolejny raz spłynął krwią chrześcijan. Rebelianci związani z tzw. Państwem Islamskim uprowadzili 15 wyznawców Chrystusa i postawili im ultimatum - przejście na islam albo śmierć. 14 osób, w tym kilku zaledwie nastolatków, odmówiło wyrzeczenia się Chrystusa. W brutalny sposób zostali zamordowani maczetami i strzałami z kałasznikowa.

Przejście na islam albo śmierć dla chrześcijan

CZYTAJ DALEJ

Premierze Donaldzie Tusku, przeproś ludzi ze Straży Granicznej

2024-05-29 06:46

[ TEMATY ]

punkt widzenia

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Polityka rządzi się swoimi prawami. To gra w której nieraz możemy zaobserwować wolty, które się cyrkowcom nie śniły. Są jednak – nomen omen – granice. To sytuacje gdzie w grę wchodzi polski interes narodowy i nasze bezpieczeństwo.

Z czymś takim mieliśmy do czynienia latem 2021 roku, gdy rozpoczęła się zaplanowana w Mińsku i w Mokwie operacja wymierzona przeciwko Polsce. W ramach tych działań na naszą granicę zaczęli napierać nielegalni migranci, których zwoziły służby Aleksandra Łukaszenki. To wówczas opozycja zamiast wesprzeć polskie władze i samą Straż Graniczną rozpoczęła okropną nagonkę na ludzi, którzy stanęli pod ogromną presją zewnętrzną i wewnętrzną właśnie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję