Reklama

Rodzina

Rodzicielskie rozterki

Gdy próbuję ze swoim synem rozmawiać o złych następstwach oglądania agresywnych czy pornograficznych filmów, gdy ostrzegam przed niebezpieczeństwem swobody moralnej, zaczyna się wymądrzać, że to są przestarzałe poglądy. Czasami wydaje mi się, że jako ojciec przegrywam z jakąś „gwiazdą” filmową czy muzyczną w wychowawczym oddziaływaniu na moje dziecko

Niedziela Ogólnopolska 2/2018, str. 49

[ TEMATY ]

dzieci

Viacheslav Iakobchuk/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozumiem troskę ojca i podzielam jego trafne spostrzeżenia, że dzieci często przyjmują za dobrą monetę to, co ma jedynie pozory kompetencji, prawdy, słuszności i autorytetu. Jest to zwłaszcza niebezpieczne wtedy, gdy w błąd wprowadza ktoś, z kim młodzież się utożsamia. Młodzi ludzie zaś uwierzą chętnie komuś, kto jest dla nich idolem, gwiazdą filmu czy muzyki. A przecież nie każdy idol mówi prawdę i nie każda gwiazda ma rzeczywiście coś do powiedzenia. Jeśli jednak już coś mówi, wtedy wielu się z tzw. idolem identyfikuje i nie traktuje tego jak zabawy, ale dosłownie, biorąc z niego przykład, zwłaszcza wtedy, gdy proponuje łatwe i proste rozwiązania. Najczęściej jednak nie wiadomo, kiedy taka gwiazda mówi poważnie, a kiedy się wygłupia.

Błędy

Niestety, rodzice często zachowują się jak ów człowiek, który wprowadził konia do wody i był zdziwiony i poirytowany, że nie jest w stanie skłonić go do jej picia. Tymczasem rodzice powinni pokazać dzieciom, że woda (ograniczenia i zasady) istnieje, i sprawić, aby odczuły pragnienie (motywować uświadamianiem pozytywnych i negatywnych konsekwencji) oraz koncentrować się na chęci i gotowości dziecka, a nie skupiać się na niekończących się dyskusjach, przyjmując fatalne założenie, że dziecko jest też dorosłym. W tym jednak miejscu rodzice często się poddają, albo nie chcąc, albo nie wierząc, że dziecko można czegoś nauczyć, są przekonani, że nic nie da się już zrobić. Naturalny w dorastaniu opór, bunt i przekora nie mogą zwalniać dorosłych z obowiązku prezentowania dzieciom swoich przekonań i wartości w formie jasno ujętych norm dopuszczalnych zachowań.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziecko nie jest dorosłym

Sprzeczność w zachowaniu dzieci polegająca na tym, że z jednej strony poszukują pozytywnych wzorów, a z drugiej – nie zawsze się z nimi zgadzają, wynika z psychiki młodego człowieka. Nastolatek nie jest bowiem dorosłym człowiekiem – ani pod względem psychicznym, ani społecznym. Stąd pretensje dzieci do rodziców są uzasadnione, gdy rodzice nie dość wyraźnie i jasno prezentują zasady. Nieuczciwość dorosłych polega na tym, że patrząc, jak ktoś się gubi i błądzi, jedynie się temu przyglądają, zamiast stanowczo reagować. Kiedyś w przyszłości dziecko w razie niepowodzeń przypomni rodzicom z wyrzutem: „Gdzie byliście wtedy, gdy należało wychowywać?”. Trzeba sobie jasno uświadomić, że poglądy rodziców są dla dzieci kotwicą, punktem oparcia i odniesienia, niezależnie od tego, czy nastolatki się do tego przyznają, czy nie. Dokładna wiedza na temat zajmowanego przez dorosłych stanowiska w danej sprawie jest pożyteczna i daje młodzieży poczucie bezpieczeństwa. To stwierdzenie jest prawdziwe nawet wtedy, gdy dzieci zdecydowanie nie podzielają zdania rodziców. Tak więc problem leży po stronie dorosłych, którzy zamiast wprowadzać w błąd, jak to często czynią, raczej z nieświadomości niż ze złej woli, winni wprowadzać w zasady i wartości. Najgorsze jest bowiem oddanie wychowania w ręce mass mediów. Nie miejmy więc pretensji do młodych, jeśli karmi się ich agresją i wulgarnością, bo przecież agresywnych i pornograficznych filmów nie wymyślają dzieci.

Nie wolno się poddawać

Jeśli dorośli zrezygnują z prawa do wpływania na dzieci, z prawa do wychowywania, one będą szukać dalej utraconych rodziców – autorytetów, prawdopodobnie zastępując je negatywną grupą rówieśniczą lub np. gwiazdą rocka, może i kompetentną w sprawach muzyki, ale już niekoniecznie w sprawach moralności i wychowania. Na rodzicach, nauczycielach, wychowawcach, duchownych czy katechetach spoczywa odpowiedzialność zaspokojenia potrzeby rozwoju autorytetu, a podstawowym sposobem osiągnięcia tego celu jest wprowadzanie w zasady, np. przez stawianie ograniczeń. Na dłuższą metę to się opłaca i za to będą kiedyś wdzięczne, nie zaś za tanią popularność, przejściową modę i schlebianie. Od mody są artyści, a od wychowywania są rodzice. Nie należy tego mylić, bo i tak wielu, zwłaszcza okaleczonych moralnie czy psychicznie, kiedyś wypomni: „Karać to miał kto, ale wychowywać to już nie”.

2018-01-10 10:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Teledysk na dzień dziecka - Małe TGD

Małe TGD to dziecięcy zespół wykonujący muzykę pop z chrześcijańskim przesłaniem. Chór TGD, działający od 35 lat, doczekał się nowego pokolenia wokalistów. Została stworzona Szkółka TGD, a zespół Małe TGD jest jej reprezentacją. Skład tworzy 11-osobowa grupa dzieci. Repertuar stworzyli Kamila Pałasz (solistka TGD) oraz Piotr Nazaruk (dyrygent TGD, muzyk A. M. Jopek). Premiera płyty zaplanowana jest na jesień tego roku.

Szkółka TGD to grupowe zajęcia wokalne dla dzieci w wieku szkolnym oraz gimnazjalnym.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 19.): Strzelaj. Nie spudłujesz

2024-05-18 19:30

[ TEMATY ]

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co zrobić, żeby w ciągu dnia dusza nie zemdlała z głodu? Czy modlitwa może być jak proca? I co to właściwie ma wspólnego z przekąską i przystawką? Zapraszamy na dziewiętnasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o maryjnej modlitwie aktami strzelistymi.

CZYTAJ DALEJ

Krzyż w miejscu publicznym nie narusza wolności

2024-05-18 16:28

[ TEMATY ]

krzyż

rozmowa

archiwum dr. Błażeja Pobożego

dr. Błażej Poboży

dr. Błażej Poboży

O tym, kto w Warszawie boi się krzyża, pozornej bezstronności władz publicznych i dążeniu do starcia światopoglądowego mówi dr Błażej Poboży, doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Dr Błażej Poboży: To jest w mojej ocenie odbieranie obywatelom, urzędnikom prawa do okazywania swoich uczuć religijnych i swojego związku z religią. Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna i oburzająca. Stanowi pewną konsekwencję działań, które stołeczny ratusz podejmował od dłuższego czasu. Pamiętam, jako radny Warszawy z pięcioletnim stażem, jak najpierw niektórym radnym z zaplecza prezydenta Trzaskowskiego przeszkadzały kolędy w windach, które jeździły w Pałacu Kultury. Później, już dwa lata z rzędu, zrezygnowano z tradycyjnego „opłatka”, który przez lata, niezależnie od tego, kto był prezydentem stolicy, był czymś zupełnie naturalnym w okresie świątecznym. A teraz, w myśl zasady jednego z aktualnych ministrów w rządzie Donalda Tuska, który mówił o opiłowywaniu katolików z przywilejów, mamy skandaliczne, niezrozumiałe, w mojej ocenie sprzeczne z Konstytucją RP i z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zarządzenie prezydenta Trzaskowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję