Reklama

Niedziela Małopolska

Starałem się pracować z całych sił

Chciałbym tu zaapelować: wstydźmy się codziennie za siebie, a wtedy, być może, będzie mniej powodów do wstydu w ogóle – mówi „Niedzieli” świętujący złoty jubileusz kapłaństwa ks. prof. Antoni Paciorek, który na miejsce kapłańskiej i profesorskiej emerytury wybrał rodzinną Trzcianę (powiat bocheński)

Niedziela małopolska 39/2019, str. 4-5

[ TEMATY ]

wywiad

Ks. Jaromir Buczak

Z okazji złotego jubileuszu gratulacje składają przedstawiciele Rady Parafialnej: Janina Węglarz i Mirosław Babicz

Z okazji złotego jubileuszu gratulacje składają przedstawiciele Rady Parafialnej: Janina Węglarz i Mirosław Babicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARIA FORTUNA-SUDOR: – Księże Profesorze, proszę powiedzieć, jak to się zaczęło?

KS. ANTONI PACIOREK: – Żadnego przełomu nie było. Zawsze się trzymałem Kościoła, parafii. Myślę, że niemały wpływ na moje wybory miał brat mego ojca, ks. Jan Paciorek, niemal przez całe życie związany z tarnowskim seminarium duchownym, gdzie wykładał katechetykę. W pewien sposób ma to również związek z bratem ks. Jana – ks. Józefem Paciorkiem. W czasie II wojny światowej obydwaj zostali aresztowani przez gestapo. W wyniku poczynionych starań udało się uwolnić ks. Jana. Ks. Józef trafił do Oświęcimia, gdzie został zamordowany przez Niemców. Ks. Jan przez całe życie pozostawał pod wpływem śmierci starszego brata, chociaż mówił o tym niewiele. Ale na moich prymicjach stwierdził: „Przyszła za brata rekompensata”. No cóż, ta jest zawsze mniej wartościowa, ale się staram…

– Czy w PRL-owskiej rzeczywistości łatwo było zostać kapłanem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Moja droga do kapłaństwa wiodła przez pobyt i naukę w tzw. Małym Seminarium (oficjalnie: Studium Humanistyczne), które jeszcze przed I wojną światową założył bp tarnowski Leon Wałęga. Powołania kapłańskie w sferach ziemiańskich były wówczas nieliczne. Z kolei wysyłanie dzieci do szkół w przypadku ubogich mieszkańców wsi, często przekraczało możliwości finansowe. Biskup odbywał pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w Tuchowie w intencji powołań. Podobno podczas jednej z nich pojawił się pomysł, aby przeznaczyć sporą część biskupiego domu na internat dla ubogich uczniów. Rzeczywiście, wielu z nich potem wstępowało do Wyższego Seminarium Duchownego, zwiększając znacznie liczbę kapłanów diecezji. Ale nikomu nie narzucano takiego wyboru. Podobnie było w późniejszych, w moich czasach. Przykładem może być były marszałek i premier RP, śp. Józef Oleksy, który także się uczył w Małym Seminarium. Działało ono także w czasach głębokiego PRL-u, a że sytuacja polityczna po II wojnie zmieniła się diametralnie, wychowankowie zdawali maturę w liceum dla pracujących, podając się za rolników, listonoszy, kominiarzy… Oczywiście, nauczyciele wiedzieli, że jesteśmy z Małego Seminarium, ale potrzebny był papier, więc był… Dodam, że zostało zamknięte w 1963 r. przez władze państwowe, oczywiście, z powodu „niskiego poziomu nauczania”, a widomym świadectwem był wspomniany poseł, marszałek i premier.

– A jak zostaje się w Kościele księdzem profesorem?

– W diecezji nie jest tak, że każdy wybiera sobie to, co mu się podoba. Po święceniach kapłańskich biskup wysyła neoprezbiterów na parafię. Ja zostałem skierowany na dwa lata do parafii św. Jakuba w Tuchowie, a następnie – na dalsze studia. Najpierw na KUL, gdzie studiowałem na Wydziale Teologii biblistykę, a na Wydziale Humanistycznym – filologię klasyczną. Potem wysłano mnie do Rzymu. Z Polski wyjechałem z kilkoma dolarami w kieszeni, co, jak się okazało, nawet na drogę z dworca kolejowego do miejsca zamieszkania w Kolegium Polskim nie starczyło (uśmiech). Mieliśmy tam zapewnione mieszkanie i posiłki w Kolegium, a o resztę – np. opłatę za studia, fundusze na zakup książek – trzeba było zadbać samemu. W czasie wakacji jechało się więc na zastępstwo na jakąś parafię i tam się zdobywało parę groszy. To były trudne warunki, ale jakoś się udało.

Reklama

– Dzisiaj jest łatwiej czy trudniej zostać księdzem?

– Wtedy było na pewno inaczej. Dzisiaj jest więcej, nazwijmy to w cudzysłowie, pokus. Młody człowiek może się po maturze realizować na różne sposoby; podjąć pracę czy to w Polsce, czy za granicą, wybrać studia, gdzie chce… Oczywiście, trzeba powiedzieć o panseksualizmie, który jednak ma wpływ na życie młodego człowieka szukającego drogi. Swoje robią negatywne opinie o pojedynczych kapłanach, upowszechniane przez media w sposób szczególnie natarczywy. One także zniechęcają do wejścia na taką drogę. W tej sytuacji wybór powołania do życia w kapłaństwie zapewnia – jak zawsze – Boża łaska, ale ta może być zagłuszana przez świat i ostatecznie odrzucana.

– Prawda, aktualnie Kościół jest na cenzurowanym. Jak Ksiądz ocenia tę sytuację?

– Dużo by mówić. Taki szczegół. Określone środowiska oczekują, że Kościół będzie nieustannie przepraszał i wstydził się za kogoś, za coś… Wciąż słyszymy, że w Kościele ktoś czegoś tam się wstydzi. Może jest to sprawa szersza, ale krótko powiem, że wstydzę się za to, co wyrzuca mi moje sumienie. Odnoszę natomiast wrażenie, że ktoś ogłaszając, jak bardzo wstydzi się za złe czyny innych, sugeruje: „Ja czegoś takiego nie uczyniłbym nigdy!” I poprawia swe samopoczucie, o co widocznie mu chodzi. Podam przykład spoza Kościoła. Niedawno niemiecki minister, podczas wizyty w Polsce, wyznaje, że wstydzi się za Niemców, którzy zburzyli doszczętnie Warszawę i stali się powodem niezliczonych nieszczęść Polaków. Równocześnie nie wstydzi się wcale, że jako minister reprezentujący niemiecki rząd, jest częścią decydentów, którzy nie chcą przyznać Polakom prawa do reparacji za wojenne zniszczenia. Być może to kwestia nazewnictwa, ale powtórzę, że wstydzić mogę się za to, co osobiście źle robię, zrobiłem. Nie potrafię natomiast wstydzić się za to, co złego stało się w Kościele gdziekolwiek na świecie, na co zupełnie nie miałem wpływu. Oczywiście, ubolewam nad tym i w miarę możliwości (modlitwa, akcje charytatywne), staram się to naprawić. Odnoszę wrażenie, że dziś pewne środowiska z całej siły wmawiają Kościołowi potrzebę wstydu, aby ze spuszczoną głową jak najdłużej stał przed dotkniętymi hipokryzją, samozwańczymi sędziami i jakby na przestrzeni wieków nie uczynił nic dobrego, co mogłoby być, a nawet powinno, powodem do chluby, Chciałbym tu zaapelować; wstydźmy się codziennie za siebie, a wtedy, być może, będzie mniej powodów do wstydu w ogóle.

– A propos chluby. Złoty jubileusz sprawił, że w rodzinnej Trzcianie, w czasie uroczystości odpustowych, został Ksiądz odznaczony przyznanym przez prezydenta RP Andrzeja Dudę Złotym Krzyżem Zasługi. Czym dla kapłana jest takie wyróżnienie?

– Pragnę zaznaczyć, że nie uważam, abym dokonał czegoś nadzwyczajnego. Mogę tylko powiedzieć, że starałem się pracować z całych sił, a publikacje są tego niejakim dowodem. Ufam, że dla kogoś będą pomocne. Wprawdzie twierdzą dziś niektórzy, że wszystko można znaleźć w internecie i książki są już niepotrzebne. Myślę jednak, że póki co warto i trzeba z nich korzystać. Co będzie, jeśli ich zabraknie? A to już nie moje i nie naszego pokolenia zmartwienie.
A co do odznaczenia, to jest ono na pewno miłe. I jestem za nie wdzięczny. Zwłaszcza moim tarnowskim uczniom, którzy o to zabiegali. Mnie by to do głowy nie przyszło. O staraniach dowiedziałem się jako jeden z ostatnich (uśmiech). Wie pani, dziś często jest tak, że wielkie osiągnięcia (oczywiście, nie moje, bo takich nie mam) przechodzą niezauważone. Nawet, gdy ktoś zrobił bardzo dużo w jakiejś dziedzinie, to z jakiegoś powodu się go przemilcza, bo skrytykować nie sposób, a opowiedzieć – broń Boże – ktoś mógłby się dowiedzieć! Ot, taka zasada; nie mówimy, nie piszemy, więc go/jej nie ma. Toteż pragnę jeszcze raz podkreślić, że jestem wdzięczny ludziom, którzy jakoś mnie zauważyli. Ich uznanie jest dla mnie cenniejsze niż samo odznaczenie.

* * *

W bieżącym roku ks. prof. dr hab. Antoni Paciorek, prof. zwyczajny KUL-u, świętuje złoty jubileusz kapłaństwa. To kapłan, który nie tylko w seminarium tarnowskim przez lata kształtował kolejnych duszpasterzy. Wśród jego studentów byli m.in. obecni biskupi posługujący w diecezji tarnowskiej. Znany i ceniony kapłan – naukowiec ukończył, po otrzymaniu święceń kapłańskich, studia specjalistyczne uwieńczone magisterium z filologii klasycznej i doktoratem z teologii w zakresie Pisma Św. na KUL-u, a następnie studia – na Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie. Wieloletni wykładowca Pisma Świętego w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Po uzyskaniu habilitacji był zatrudniony na KUL –u. Spis tytułów publikacji ks. prof. Antoniego Paciorka to kilkadziesiąt stronic w wydanej z okazji jubileuszu księdze „Dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”. Szczegółowe informacje o zakresie podejmowanych zadań naukowych, ściśle związanych z życiem Kościoła, można przeczytać m.in. pod adresem: www.kul.pl/ks-prof-dr-hab-antoni-paciorek,art_435.html

2019-09-25 10:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W trosce o dobro wspólnoty wiary

Niedziela łódzka 42/2012, str. 6-7

[ TEMATY ]

wywiad

Kościół

Ks. Waldemar Kulbat

Kościół pw. św. Józefa Robotnika w Konstantynowie Łódzkim

Kościół pw. św. Józefa Robotnika w Konstantynowie Łódzkim

KS. WALDEMAR KULBAT: - Księże Kanoniku, wizytacja jest stosownym momentem do refleksji nad stanem duchowym i gospodarczym parafii. Jak przedstawia się życie religijne parafii?

CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący KEP o sprawie ks. Adriana G.: jeśli w procesie zabrakło empatii, bardzo za to przepraszam

2024-05-24 15:00

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

Yt/Archidiecezja Gdańska

Abp Tadeusz Wojda

Abp Tadeusz Wojda

Zapewniam, że postępowanie ws. oskarżanego o molestowanie seksualne ks. Adriana G. prowadzone jest prawidłowo. Jeśli w procesie zabrakło empatii, bardzo za to przepraszam - powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda w nagraniu zamieszczonym na YouTube.

9 maja na portalu Więź ukazał się artykuł: "Czy Ksiądz Biskup mógłby w końcu usłyszeć mój głos? Pytania do abp. Tadeusza Wojdy", w którym poinformowano, że w marcu 2024 r. do Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie wpłynęło oficjalne zawiadomienie w sprawie możliwych zaniedbań metropolity gdańskiego w kwestii wyjaśniania sprawy molestowania seksualnego osoby małoletniej przez księdza z archidiecezji gdańskiej. Sprawę opisała również "Gazeta Wyborcza".

CZYTAJ DALEJ

Prezydent uczestniczył w obchodach 150-lecia OSP w Starym Sączu

2024-05-25 17:35

[ TEMATY ]

prezydent

Andrzej Duda

strażacy

Stary Sącz

PAP/Grzegorz Momot

Prezydent Andrzej Duda w sobotę wziął udział w uroczystości 150. rocznicy powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Starym Sączu. Prezydent wręczył odznaczenia państwowe zasłużonym strażakom.

Po uroczystej mszy na starosądeckich Błoniach, prezydent wręczył odznaczenia państwowe trzem zasłużonym strażakom ze Starego Sącza. Za Zasługi w działalności na rzecz społeczności lokalnej i ochrony przeciwpożarowej Srebrnym Krzyżem Zasługi został odznaczony Andrzej Kowalczyk, a Brązowe Krzyże Zasługi otrzymali Grzegorz Golonka oraz Roman Jop.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję