Reklama

Felietony

Wyzwolenie z więzów codzienności

Nie ma większej radości niż kontemplowanie stale zmieniającego się horyzontu i oglądanie na różnych szerokościach innego zachodu słońca.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zapadł mi w pamięć cytat wyróżnionego Literacką Nagrodą Nobla Rudyarda Kiplinga: „Na świecie są tylko dwa rodzaje ludzi: ci, którzy pozostają w domu, i ci, którzy tego nie robią. Ci drudzy są ciekawsi”. Na początku mojej reportersko-podróżniczej marszruty, gdy kupowałem bilet lotniczy, natknąłem się w firmie turystycznej na ponadczasowy slogan: „Życie jest podróżą, a ten, kto podróżuje, żyje dwa razy”. Już wtedy odkryłem, że słowa poety i filozofa perskiego z przełomu XI i XII wieku Omara Chajjamy nigdy nie były dla mnie bardziej autentyczne, jeśli chodzi o emocje, egzaltację i pokusę odkrywania. Jak większość miłośników peregrynacji zawsze miałem w sobie żądzę wędrowania, które było nie tuzinkowymi wakacjami, ale marzeniem. Moje eskapady żywiły się lekturami z dzieciństwa, barwnymi pocztówkami, mapami, fotografiami i egzotycznymi opowieściami ludzi wracających z odległych szlaków.

Wiem doskonale, że kiedy zaczyna się wojażowanie, to nigdy ono się już nie skończy, na zawsze będzie tkwić w najcichszych zakątkach szarych komórek. Wędrówki otwierają umysł, czynią ludzi lepszymi, uczą poznawania i doceniania różnych kultur czy tradycji. Każdy wojaż jest odkryciem, a każda nowość wzbogaca wewnętrzny rozwój. Podróż to nie zwykła wizyta w muzeum czy miejscowej katedrze, ale kontakt z nowym obszarem cywilizacyjnym, z innymi ludźmi. Doświadczenie tego typu nie ma nic wspólnego z wakacyjnymi pobytami w kurortach i modnych centrach turystycznych; opiera się na odkrywaniu, porównywaniu, obserwacji, bezpośrednim kontakcie z lokalnymi mieszkańcami. To trochę tak jak żyć po raz drugi, razem z nowymi ludźmi, których mądrość na zawsze pozostanie w naszej pamięci i w naszym sercu. Oczywiście, możemy odbyć podróż, oglądając tylko film dokumentalny, czytając dobrą książkę lub słuchając urlopowych opowieści przyjaciół, ale to są zupełnie inne rodzaje peregrynacji. Ta prawdziwa zbiega się z porzuceniem własnych pewników, z oderwaniem się od codzienności, z uwolnieniem się od przyzwyczajeń czy z chęcią wzbogacenia osobistych przeżyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Często wyjazd odbywa się wyłącznie w celu oderwania się na trochę od codziennych obowiązków lub ucieczki od trapiących problemów. Wielu uwielbia wracać do miejsc już znanych, które swego czasu zostawiły wyrazisty ślad, aby wzbudzić w sobie godne pamięci emocje. Oddychanie w tej wymarzonej atmosferze może przywołać czasy dzieciństwa, wywołać dawne doznania, zjawiskowe wydarzenia. To dlatego podróżujący żyją dwa razy. Powrót po latach to powielanie udanych chwil, aglomerat emocji, które wprawiają w dobry nastrój.

Każdy wyjazd to miks nowości, wyzwań, poczucia wolności i niepowtarzalnych przeżyć w drodze. Wyzwala z więzów codzienności, z pajęczyny przyzwyczajeń, z ograniczeń otaczającej nas zbiorowości. Po powrocie ze świata, gdzie każdy dzień ma intensywność roku, człowiek nagle znajduje się wśród zestresowanych ludzi, którzy gonią za czymś bezwartościowym, zdominowanym przez konsumpcjonizm.

Niewątpliwie wyjazdy powiększają bagaż kulturowy, o czym pisał św. Augustyn z Hippony, filozof i teolog: „Świat jest książką, a ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę”. Nie wszyscy podejmują decyzję wyruszenia w drogę, bo są uwarunkowani bezpieczeństwem, konformizmem, tradycjonalizmem, wszystkim tym, co – jak się wydaje – zapewnia jestestwo, ale dla żądnej przygód duszy człowieka w rzeczywistości nie istnieje nic bardziej niszczącego niż wyrazista przyszłość. Prawdziwym rdzeniem witalności człowieka jest pasja przygody. Bagaż nowych doświadczeń przynosi poczucie zadowolenia. Nie ma większej radości niż kontemplowanie stale zmieniającego się horyzontu i oglądanie na różnych szerokościach innego zachodu słońca.

2022-07-05 12:18

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marsz religijnego uniesienia

Naprawdę trzeba mieć charakter, żeby wybrać się na pielgrzymkowy szlak. A potem jeszcze i hart ducha, żeby na nim wytrwać.

Dwa miesiące temu byłem na pielgrzymce. I to nie byle jakiej, bo w charakterze jednodniowego gościa żołnierzy idących na Jasną Górę. Szli do Matki Bożej prosić o siłę i odwagę do pełnienia swojej trudnej misji, a ja miałem podzielić się z nimi swoim globtroterskim doświadczeniem. Nie wiem, ile korzyści wynieśli z moich opowiadań, ale ja doświadczyłem na szlaku głębokiej lekcji ciepła, empatii i dobroci. Wcale nie mniej niż Władysław Reymont, autor Chłopów, który 100 lat temu pisał o „religijnym uniesieniu na pielgrzymce, o zacieraniu się różnic między szlachtą, chłopami i mieszczanami, o zbolałych sercach proszących o ratunek i zmiłowanie”.

CZYTAJ DALEJ

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z udziałem katolickego księdza

2024-05-20 11:25

[ TEMATY ]

homoseksualizm

Fot. You Tube / Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie

W warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej „pobłogosławiono” 10 par LGBT+. W wydarzeniu, oprócz duchownych ewangelickich (w tym ewangelicko-augsburskiej pastor Haliny Radacz) uczestniczył… katolicki kapłan, ks. dr hab. Adam Świerżyński, były prorektor Gdańskiego Seminarium Duchownego, profesor UKSW. W parafii ewangelicko-reformowanej „nabożeństwo” odbyło się z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwko Homofobii, Bifobii i Transfobii (IDAHOBIT). Na ołtarzu leżała tęczowa flaga, było kazanie, czytania, pieśni. Oprócz warszawskiego kościoła kalwińskiego, organizatorem była… Fundacja Wiara i Tęcza - ta sama, która chciała „edukować” Kościół na Światowych Dniach Młodzieży w 2016 r. w Krakowie. Mamy więc do czynienia z pewnym zawłaszczaniem przestrzeni sacrum i znaczną nadinterpretacją „Fiducia supplicans” - co podaje portal wpolityce.pl.

Śpiewaliśmy pieśni, czytaliśmy fragmenty Pisma Świętego. Halina Radacz z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wygłosiła kazanie. Był z nami również ks. Adam Świeżyński z Kościoła Rzymskokatolickiego - przekazał pastor Michał Jabłoński z warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej.

CZYTAJ DALEJ

Premier: konsekwencją pracy komisji ds. badania wpływów rosyjskich będą działania służb i prokuratury

2024-05-21 16:41

[ TEMATY ]

premier

PAP/Piotr Nowak

Premier Donald Tusk podkreślił, że konsekwencją pracy komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich "mogą być i będą z całą pewnością" działania służb i prokuratury. Zapewnił, że celem komisji nie jest ściganie przeciwników politycznych.

Premier wydał we wtorek zarządzenie ws. powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce w latach 2004-2024. Jej szefem będzie szef SKW gen. Jarosław Stróżyk.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję