Reklama

Rodzic toksyczny dla …nowożeńców?

W Polsce rozwody przestały dziwić, krępować, w niektórych środowiskach są popularyzowane, wręcz gorąco polecane. Proporcjonalnie do przemian społecznych ewoluują także przyczyny kończenia związku małżeńskiego w sądzie. Coraz częściej powodem bywa uzależnienie od rodziców, i to przeważnie synów od matek

Niedziela kielecka 21/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katarzyna i Paweł znali się od trzech lat, a od dwóch myśleli o sobie bardzo poważnie. Matka Pawła poznała i raczej polubiła Kaśkę, ale sądziła, że to zainteresowanie syna prędko przeminie, jak wiele innych.

Ona utrudnia ci kontakt z własną matką!

Ale nie przeminęło, Katarzyna i Paweł wymienili pierścionki zaręczynowe. Kasia wyraźnie czuła, że matka narzeczonego teraz mniej ją lubi, ale myślała, że z czasem przyszłą teściową przejedna i próbowała przełamać lody. Gdy młodzi wyznaczyli datę ślubu, matka Pawła zaczęła się uskarżać na różne dolegliwości (przeważnie sercowe) i absorbować nimi syna. Ojciec się nie liczył, zawsze był na drugim planie i bez prawa głosu. Nadszedł dzień ślubu. Katarzyna, przyjmując życzenia od gości była dziwnie przygnębiona. - Wpakowałam się chyba w niezły bigos - powiedziała do przyjaciółki. Teściowa wytelefonowała pana młodego zanim panna młoda zdążyła zdjąć welon w sypialni. - Mam stan przedzawałowy - krzyczała do telefonu z drugiego końca miasta. Syn, oczywiście, popędził na ratunek, a noc poślubna została odłożona do czasu, aż mama wyzdrowieje. Zagrożenie zawałem rozeszło się po kościach, ale matka czuła się na tyle źle, że syn pozostał z nią przez tydzień, z żoną kontaktując się tylko przelotnie. Ten scenariusz powtarzał się w różnych wariantach kilkakrotnie. Kaśka walczyła o swoje małżeństwo, ale Paweł zdecydowaną większość czasu poświęcał na spełnianie obowiązków wobec matki. Byli z Kaśką niecały rok. - To nie jest kobieta dla ciebie, skoro utrudnia ci kontakt z własną, ciężko chorą, matką. Źle wybrałeś, synu…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie doceniasz mojej mamy

Patrycja pochodzi z typowej rodziny, relacje z rodzicami miała dobre. Wyszła za mąż w wieku 35 lat, Grzegorz - jej mąż, miał 40. Pani Kazia, mama Patrycji, od początku nie miała za grosz zaufania do talentów opiekuńczych zięcia, więc starała się pomagać młodej parze tak często, jak tylko mogła, aby ułatwić córce życie w nowych warunkach. Gdy okazało się, że Patrycja spodziewa się dziecka, pani Kazia zdwoiła wysiłki pomocowe, bo „ten Grzesiek jakiś taki nieczuły, Patrycja blednie, mizernieje, może niedojada”. Namówiła córkę, aby na powrót przeniosła się do domu rodzinnego do czasu rozwiązania. Aby mieć na oku swoje 35-letnie dziecko, spała z nim, tzn. z Patrycją przy nadziei, w jednym pokoju, zatem Grzegorz po „odwiedzinach” żony wracał do „siebie”. A gdy na świat przyszła wnuczka, nie było mowy, żeby dokądkolwiek powracać, bo „takie maleństwo wymaga wyjątkowej troski”. Na natarczywe prośby Grzegorza, aby żona z małą zamieszkały wreszcie w domu, aby byli rodziną, Patrycja oburzała się: jak to, mama tyle robi dla nas dobrego, pomaga, gotuje, zajmuje się Olą, a ty tego nie doceniasz?! Fakt, słabo doceniał. Małżeństwo nie wytrzymało tej próby.

Reklama

Przecież mama się nie wtrąca!

Andrzej był dorosłym dzieckiem ojca alkoholika. On i jego matka byli, jak to się fachowo określa, współuzależnieni (w sensie wyłącznie emocjonalnym, psychicznym) - od ojca, jego nastrojów, okresów picia i niepicia, dyktatury domowej. Andrzej poznał Ewę, pokochali się, wzięli ślub, małżeństwo zapowiadało się dobrze, choć perspektywy socjalno-bytowe raczej kiepsko - młodzi nie mieli mieszkania. Tuż po ślubie zmarł ojciec Andrzeja, świeżo upieczeni małżonkowie wprowadzili się więc do matki, niestety do jednego pokoju. Ewa czuła się zażenowana sytuacją: ona i Grzegorz na jednym łóżku, na sąsiednim teściowa. Miała nadzieję, że to na tymczasem, że coś z tym mieszkaniem wymyślą. Jednak Andrzejowi wcale a wcale to nie przeszkadzało. - Co chcesz od matki? Nie wtrąca się, ugotuje… - A gdzie nasza intymność, gdzie chwila rozmowy - pytała wciąż Ewa. Kłócili się zawzięcie i coraz więcej. Pomogli specjaliści. Doszukali się przyczyn uzależnienia syna od matki w alkoholizmie nieżyjącego już ojca. Przeprowadzona w porę terapia doprowadziła do „przecięcia pępowiny” i uratowała małżeństwo.

Te historie wydarzyły się naprawdę, zmieniono tylko imiona bohaterów.

Tzw. „nieodcięta pępowina” to, zdaniem doradców życia rodzinnego i psychologów z Katolickiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Kielcach, poważny problem i przyczynek do współczesnych rozwodów. Jest to stosunkowo częsty powód rozpadu młodych małżeństw w ostatnim pięcioleciu. - Na 10 małżeństw, które się rozstały, w przypadku 5-6 doszukałabym się uzależnienia od rodziców - szacuje Grażyna Dereń, doradca życia rodzinnego w KOAO. Jej zdaniem, temu toksycznemu związkowi znacznie bardziej ulegają synowie i matki. - Bardzo duży procent tego typu uzależnień dotyczy rodzin dysfunkcyjnych, szczególnie z problemem alkoholowym - dodaje Ewa Kumor, dyrektor KOAO. - Dlaczego? Bo zazwyczaj takie rodziny funkcjonują wokół ojca, który jest domową osią, orbitą. Pomimo awantur i łez, ma on zawsze obiad na czas i wyprasowane koszule, a matka wierzy, że tym razem się zmienił, że będzie lepiej. Zazwyczaj kobieta jakoś trzyma cały dom, skrywając problem przed światem zewnętrznym tak długo, jak się da. Matka w takiej rodzinie „zawiesza” się emocjonalnie na synach, traktuje ich jak podporę i nadzieję. Ta więź jest chorobliwie mocna - tłumaczy E. Kumor.
Przyczyn nazbyt silnego związku dorosłych osób z rodzicami jest znacznie więcej: brak własnego mieszkania po ślubie, wybór łatwiejszego życia pod jednym dachem (wygoda, mniej obowiązków, względy finansowe), możliwość skoncentrowania się na własnej karierze.
Warto zadbać o zachowanie zdrowych relacji i wypracowania odpowiednich więzi emocjonalnych między członkami nowych rodzin, bowiem niestety, rozwody niemal tuż po ślubie, to smutny fakt w polskiej rzeczywistości.
Liczba rozwodów (za GUS)
rok 2002: 45 tys.;
rok 2003: 49 tys.;
rok 2004: 56 tys.;
rok 2005: 67, 6 tys.
rok 2006: 71, 9 tys.;
rok 2007: 66, 6 tys. (26, 8% to małżeństwa zawarte w 2007)

2009-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eksperci: Zarządzenie prezydenta stolicy ws. symboli religijnych narusza Konstytucję RP

2024-05-17 19:16

[ TEMATY ]

konstytucja

wolność religijna

prezydent Warszawy

flickr.com

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie chce symboli religijnych w publicznych przestrzeniach stołecznych urzędów. "Urząd jest świecki i jest neutralny światopoglądowo i religijnie, takich symboli, w przestrzeniach wspólnych, tam, gdzie przyjmowani są klienci urzędu, nie powinno być" - przekonuje rzeczniczka urzędu. Zdaniem Łukasza Bernacińskiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, zarządzenie prezydenta stolicy narusza gwarantowaną konstytucyjnie wolność sumienia i religii. Profesor UKSW, politolog ks. Piotr Mazurkiewicz ocenia z kolei, że takie inicjatywy nie mają nic wspólnego z neutralnością lecz są próbą ateizowania przestrzeni publicznej.

Stołeczne urzędy bez symboli religijnych

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Pełzająca wojna z katechetami. Czy będzie strajk nauczycieli religii?

2024-05-18 07:06

[ TEMATY ]

katecheza

felieton

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Oceny z religii i etyki nie wliczane do średniej ocen; możliwe łączenie uczniów z różnych klas w ramach danego etapu edukacyjnego; znaczna redukcja liczby etatów nauczycieli religii; wytyczne, aby organizować lekcje religii na pierwszych lub ostatnich zajęciach szkolnych oraz usunięcie z listy lektur pisarzy kojarzonych z nurtem katolickim to tylko wybrane narzędzia, które od 1 września br. resort edukacji zamierza wykorzystać w walce z religią w szkołach.

Reakcja strony społecznej

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję