Ostatnia niedziela roku to święto Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa. Liturgia słowa - zarówno ta wzięta ze Starego Testamentu, jak i ta pochodząca z Nowego - praktycznie w całości odnosi się do tematu rodziny. Fragment zaś Ewangelii według św. Łukasza ukazuje nam Świętą Rodzinę jako wzór do naśladowania. Oto Matka Boża jako ta, która troszczy się, wychowuje - słowem, uczy życia Pana Jezusa. Znajduje Ona oparcie w kochającym mężu - św. Józefie. Jest on opiekunem Syna Bożego. On jest również Jej opiekunem. W pełni odnajduje się w tej roli. Realizuje swoje życiowe powołanie.
Całe Pismo Święte chwali i propaguje rodzinę jako idealny sposób na przeżycie swojej egzystencji w zgodzie z naturą i Bożymi przykazaniami. Rodzina jest naprawdę święta. O nią się dba. Prawo ją chroni. Tak było w narodzie wybranym postępującym według biblijnej tradycji wiernej Panu Bogu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Współcześnie, niestety, ideał życia rodzinnego jest powszechnie wyśmiewany, a nawet wręcz poniżany. Obserwujemy to na co dzień. „Czasy, w których żyjemy, ujawniają jednak tendencję do kurczenia się rodziny do więzi tylko dwupokoleniowej. Zdarza się to często na skutek trudności mieszkaniowych, przede wszystkim w wielkich miastach. Nierzadko jednak przyczyną jest tu przekonanie, iż więcej pokoleń pod jednym dachem przeszkadza intymności i stwarza trudności życiowe. Ale właśnie ten punkt jest najsłabszy: jest mało ludzkiego życia w naszych współczesnych rodzinach. Dobra wspólnego nie ma z kim wspólnie tworzyć - i nie ma wśród kogo tego dobra rozdzielać. A przecież dobro jest sobą wówczas, gdy się je tworzy i dzieli z innymi: «do natury dobra należy upowszechnianie się» («bonum est diffusivum sui»). Im dobro jest bardziej wspólne, tym jest też bardziej własne: moje - twoje - nasze. Taka jest wewnętrzna logika bytowania w dobru, bytowania w prawdzie i miłości, do której powołany został człowiek” - pisał bł. Jan Paweł II w liście do rodzin „Gratissimam sane” z 2 lutego 1994 r. Jakżeż aktualne są jego słowa właśnie dziś.
„Małżeństwo i rodzina nie są bynajmniej przypadkową strukturą socjologiczną, wytworem szczególnych uwarunkowań historycznych i ekonomicznych. Przeciwnie, właściwa relacja między mężczyzną i kobietą zakorzeniona jest w najgłębszej istocie człowieka, i tylko przyjmując taki punkt wyjścia, można je zrozumieć. Nie można go zatem odrywać od odwiecznego i zawsze aktualnego pytania, jakie człowiek zadaje, zastanawiając się nad samym sobą: Kim jestem? Kim jest człowiek? Tego pytania z kolei nie można oderwać od pytania o Boga: Czy Bóg istnieje? Kim jest Bóg? Jakie jest Jego prawdziwe oblicze? Odpowiedź Biblii na te dwa pytania jest spójna i linearna: człowiek jest stworzony na obraz Boży, a Bóg jest miłością. Dlatego powołanie do miłości jest tym, co czyni człowieka prawdziwym obrazem Boga: człowiek upodabnia się do Boga w takiej mierze, w jakiej staje się istotą, która kocha” - dopowiada Benedykt XVI (przemówienie z 6 czerwca 2005 r. do uczestników Kongresu Diecezji Rzymskiej). Nic dodać, nic ująć.