Reklama

Polityka

Mizerna cicha stodoła w Gardelegen

Dlaczego niemiecki Gross ani niemiecki Pasikowski nie pokażą światu stodoły w Gardelegen?

Niedziela Ogólnopolska 2/2013, str. 32

[ TEMATY ]

polityka

pl.wikipedia.org

Janusz Wojciechowski

Janusz Wojciechowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1. Notka z portalu „Historycy.org”:

15 kwietnia 1945 r. żołnierze posuwającej się na Wschód 102. Dywizji Piechoty IX Armii Stanów Zjednoczonych natknęli się w miejscowości Gardelegen na wypaloną murowaną stodołę. Okazało się, że znajdują się w niej spalone i osmalone zwłoki 1016 jeńców wojennych i więźniów obozów koncentracyjnych. Co się tam wydarzyło? Dnia 13 kwietnia 1945 r. jednostka SS, umykająca przed Sowietami i prowadząca ich w „marszu śmierci” ze Wschodu, natknęła się na amerykańskie czołówki i postanowiła usunąć zbędny „balast”. Ponad 1000 więźniów spędzono do stodoły z sianem, podlano benzyną i podpalono. Na wprost wrót stodoły ustawili się esesmani z bronią maszynową, granatami, pancerfaustami i dobijali tych, którym udało się jakimś cudem wydostać z płonącego budynku. Oprócz SS w akcji brali udział żołnierze Luftwaffe, Fallschirmjäger, Hitlerjugend, Volkssturm. Kolejny przyczynek do legendy o „rycerskim” niemieckim żołnierzu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Amerykanom tylko w 4 przypadkach udało się ustalić tożsamość ofiar. Dla 301 ofiar ustalono zaledwie ich numery obozowe. 711 więźniów w ogóle nie zidentyfikowano. Udało się ustalić narodowość 186 poległych: 60 Polaków, 52 Rosjan, 27 Francuzów, 17 Węgrów, 8 Belgów, 5 Niemców, 5 Włochów, 4 Czechów, 4 Jugosłowian, 2 Holendrów, 1 Meksykanina (?) i 1 Hiszpana.

Reklama

Amerykanie zmusili mieszkańców okolicznych miejscowości do kopania grobów i grzebania zwłok. Amerykańscy żołnierze opowiadali, że widoczne było jak na dłoni, iż Niemcy tylko udawali skruchę i wyrzuty sumienia - w rzeczywistości byli zadowoleni z takiego obrotu spraw. Czuli ulgę, że nie dane im było dostać się w ręce uwolnionych więźniów. Esesmani „rozwiązali” ten palący „problem”, likwidując potencjalnych mścicieli.

Człowiek przypuszczalnie bezpośrednio odpowiedzialny za masakrę to niejaki Gerhard Thiele - wysoko postawiony nazistowski cywilny urzędnik na obszarze dystryktu Gardelegen (nie mylić z niemieckim astronautą o tym samym nazwisku). Nigdy go nie schwytano - pewnie zmarł w jakimś małym miasteczku w Ameryce Płd. jako szacowny starszy pan. Schwytano i uwięziono innego „ważnego” - SS-Untersturmführera Erharda Brauny’ego, który zmarł w 1950 r. Oprócz tego zatrzymano „płotki”, które potem na skutek sojuszniczego porozumienia, w liczbie 21 osób, przekazano pod sowiecką jurysdykcję. Odsiadywali kary w specjalnych obozach na terenie wschodnich Niemiec.

2. Dziękuję komentatorowi Detoxic za trop do stodoły w Gardelegen. Wstyd się przyznać, ale o niej nie słyszałem. Żaden Gross nie napisał o tym książki, żaden Pasikowski nie nakręcił o tym filmu. Na stronie internetowej miasteczka wyczytałem, że jest podobno pomnik w Gardelegen, ale nie słyszałem, żeby tam pochylali głowy prezydenci, premierzy, oficjalne delegacje państwowe, tak jak pochylają się w Jedwabnem.

A warto dodać, że stodołę w Gardelegen polało niemiecką benzyną i podpaliło niemieckimi zapałkami niemieckie państwo rękami niemieckich funkcjonariuszy. I funkcjonowała tam, podobnie zresztą jak w Jedwabnem, niemiecka jurysdykcja niemieckiej władzy.

Reklama

3. O Jedwabnem wie dziś cały świat, a pies z kulawą nogą nie wie dziś o Gardelegen. Ilu ludzi w Polsce wie o tej stodole, choć to głównie Polacy się w niej smażyli...

4. Nie oczekujmy jednak filmu o Gardelegen. Dziś jest już inny trend. „Pianista”, „Lista Schindlera”..., dziś trzeba pokazywać Niemców sprawiedliwych, najsprawiedliwszych wśród narodów świata. Choć trudno będzie o nowe arcydzieła, bo ławka niemieckich sprawiedliwych była niestety dość krótka.

Można za to do woli mnożyć dzieła o złych i niesprawiedliwych Polakach, nawet jeśli nie jest do końca udowodnione i pewne, że byli niesprawiedliwi.

5. Uprzedzając komentarze - do współczesnych Niemców nie mam żadnych pretensji o Gardelegen. Ktoś tam parę lat posiedział, postawili pomniczek, zamieścili jakieś wzmianki - więcej od nich nie wymagam. Ile się można biczować za dziadka z zapałkami.

Mam pretensję do nas samych, do moich rodaków i do siebie, że własnymi rękami, własnymi piórami, własnymi pieniędzmi, z własnego, polskiego budżetu, wspieramy budowę, krok po kroku, fałszywego, zakłamanego obrazu minionej wojny. Tego obrazu, w którym będzie istnieć i kłuć w oczy upiorne Jedwabne, a nie będzie w nim miejsca dla mizernej, cichej stodoły w Gardelegen...

Pal sześć, że w ten obraz wierzą już Niemcy. Ale że my, Polacy, zaczynamy wierzyć - to już jest prawdziwy problem. To już jest narodu duch zatruty...

2013-01-07 13:03

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na finansowanie in vitro 304 mln zł, na ośrodki adopcyjne - 26 mln zł

[ TEMATY ]

polityka

in vitro

adopcja

V.R.Murralinath/pl.fotolia.com

Minister zdrowia Marian Zembala przedłużył program finansowania zapłodnienia pozaustrojowego in vitro z budżetu państwa na kolejne trzy lata. Na jego realizację od 1 lipca 2016 r. do 31 grudnia 2019 r. przeznaczono ok. 304 mln zł. Na funkcjonowanie ośrodków adopcyjnych we wszystkich województwach zaplanowano natomiast w przyszłym roku 26 mln 86 tys. zł.

Finansowanie zabiegów in vitro ze środków publicznych rozpoczęło się 1 lipca 2013 r. i miało potrwać trzy lata. Programem "leczenia niepłodności" miało zostać objętych około 15 tys. par., a każda z nich może skorzystać z dofinansowania trzech cykli leczniczych. Ostatecznie w ciągu dwóch lat swojego działania program objął 17023 pary. Urodziło się 3644 dzieci (dane na 3 listopada). Funkcjonowanie programu pochłonęło 150 mln zł.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa w tradycji Kościoła

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, inaczej Niedzielą Męki Pańskiej. Rozpoczyna ona najważniejszy i najbardziej uroczysty okres w roku liturgicznym - Wielki Tydzień.

Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści. Uroczyste Msze św. rozpoczynają się od obrzędu poświęcenia palm i procesji do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się bardzo dokładnie powtarzać wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria (chrześcijańska pątniczka pochodzenia galijskiego lub hiszpańskiego). Autorka tekstu znanego jako Itinerarium Egeriae lub Peregrinatio Aetheriae ad loca sancta. Według jej wspomnień w Niedzielę Palmową patriarcha otoczony tłumem ludzi wsiadał na osiołka i wjeżdżał na nim do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go z radością, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Zmartwychwstania (Anastasis), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Procesja ta rozpowszechniła się w całym Kościele. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego początkowo była obchodzona wyłącznie jako Niedziela Męki Pańskiej, podczas której uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj urządzenia procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jeruzalem. Z czasem jednak obie te tradycje połączyły się, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i pasja). Jednak w różnych Kościołach lokalnych procesje te przybierały rozmaite formy, np. biskup szedł pieszo lub jechał na oślęciu, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre przekazy podają też, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów.
CZYTAJ DALEJ

Najpobożniejsza dziewczyna w parafii - bł. Karolina Kózkówna

2025-04-14 21:04

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kózkówna

Mat.prasowy

Bł. Karolina Kózkówna

Bł. Karolina Kózkówna

Zgłębiając publikowane teksty kaznodziejskie o bł. Karolinie Kózce, można dojść do stwierdzenia, że niejednokrotnie głosiciele starali się w swoich kazaniach znaleźć klucz albo klucze w postaci słów, określeń, wyrażeń, które stawały się zwornikami w przybliżaniu postaci błogosławionej, jej życia i drogi do świętości. Niewątpliwie takimi słowami, wyrażeniami-kluczami opisującymi bł. Karolinę Kózkę są wielorakie tytuły, jakie ją charakteryzują.

Co znamienne, wiele z nich funkcjonowało już za życia bł. Karoliny w świadomości jej współczesnych. Tytuły te bardziej odżyły w świadomości wiernych i zostały przekazane do współczesnych czasów jako „świadkowie” osobowości i świętości bł. Karoliny Kózki. W publikowanych kazaniach bardzo często pojawiają się odniesienia do świadków życia bł. Karoliny Kózki, którzy niejako na co dzień mieli możliwość obserwacji jej dążenia do świętości. Na tej kanwie pojawiły się bardzo szybko określenia – wyrażenia, jak: „Gwiazda ludu”, „prawdziwy anioł”, „najpobożniejsza dziewczyna w parafii”, „pierwsza dusza do nieba”, które były odzwierciedleniem jej dobroci, pobożności, uczynności, dobrego serca i otwartości na innych. To przekonanie o świętości bł. Karoliny Kózki wyrażone tytułami z czasów jej współczesnych także znajduje wyraz w przepowiadaniu kaznodziejskim.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję