Reklama

Kościół

Miłość to podstawa leczenia uzależnień. Jak wyjść z nałogu alkoholowego?

Choroba alkoholowa jest chorobą uczuć i emocji - mówi w rozmowie z KAI, kapelan Wojewódzkiego Ośrodka Lecznictwa Odwykowego i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Gorzycach. - Z własnego doświadczenia wiem, że jest to utrata kontaktu ze światem. To życie w iluzjach, zamkniętym świecie, w bańce, w matrixie - dodaje. Zauważa też, że nadużywanie alkoholu oznacza „nieradzenie sobie z czymś, lub ucieczkę od czegoś”. Obecnie nawet 5 mln Polaków jest uzależnionych od alkoholu, a Polska jest drugim krajem w Europie z rekordową liczbą zgonów spowodowanych jego nadużyciem. Sierpień jest miesiącem abstynencji, dlatego, jak co roku, Kościół zachęca wiernych do trzeźwości.

[ TEMATY ]

kapelan

alkohol

abstynencja

uzależnienie

sierpień

Andrey Cherkasov/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Olek (KAI): Jak to się stało, że Ksiądz pracuje z osobami uzależnionymi od alkoholu?

Ks. Joachim Konkol, kapelan: - Moją pasją jest psychologia. Jestem magistrem teologii z zakresu psychologii, w związku z czym nie jestem ignorantem w tej dziedzinie. Przez kilka lat pracowałem także w wolontariacie w Ośrodku Interwencji Kryzysowej oraz w poradni paliatywnej. Na to wszystko złożyły się także moje osobiste doświadczenia, związane z uzależnieniem alkoholowym. W związku z tym czułem potrzebę rozwiązywania problemów nałogowych u ludzi.

Jakich przypadków uzależnień jest najwięcej w Ośrodku, w którym Ksiądz posługuje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ośrodek jest sprofilowany na uzależnienia od alkoholu i innych środków chemicznych. Uzależnienie od jednego środka jest dzisiaj rzadkością, ponieważ mechanizmy uzależnienia są takie same wszędzie. Alkohol jest jednak głównym problemem.

Jakie są najczęstsze przyczyny sięgania „po butelkę”?

Reklama

Używanie środków psychoaktywnych i znieczulaczy na czele z alkoholem to nic innego jak nieradzenie sobie z czymś, lub ucieczka od czegoś. Cały problem polega na tym, że to wszystko dzieje się na pożywnym gruncie uwarunkowań środowiskowych. To m.in. stresy, traumy z dzieciństwa, nieradzenie sobie w życiu dorosłym, kłopoty w pracy, ale przede wszystkim rodzina, a w niej brak więzi nie tylko formalnych, ale przede wszystkim emocjonalnych. Choroba alkoholowa jest chorobą uczuć i emocji. Kondycja psychiczna społeczeństwa jest bardzo ważnym elementem tego, czy choroba się rozwinie. Często osoba, która sięgnęła po alkohol, w pewnym momencie przestaje panować nad tym. Wtedy pije, bo pije. Tu zaczyna się całe uzależnienie…

Alkoholicy na terapię przychodzą sami, czy na leczenie kierowani są przez rodziny?

Takich przekonanych i świadomych alkoholików jest mniej. Zdecydowanie są to naciski ze strony rodziny, a także konflikty z prawem. W takim momencie ważne jest otrząśnięcie - po utracie pracy, rodziny, po wstrząsie. Stan zamknięcia w bańce myślenia alkoholowego prowadzi albo do „odbicia od dna”, albo sięgnięcia go „na amen”. Taki człowiek, albo w porę się obudzi, albo destrukcyjnie zginie. Obserwujemy, że to mężczyźni bardzo często nie radzą sobie z codziennością.

Jak wygląda praca z pacjentami uzależnionymi od alkoholu?

Reklama

Pierwszym etapem terapii jest uświadomienie problemu, dotarcie do tego człowieka, żeby zobaczył destrukcyjny wpływ alkoholu na swoje życie. Praca z pacjentami jest oparta na programach terapeutycznych. Ja prowadzę wykłady z zakresu duchowości w terapii. Natomiast sama terapia to nic innego jak ukazanie problemu i stwierdzenie: „jesteś chory”. Aby leczyć się z uzależnienia, trzeba poznać mechanizmy tej choroby, tego jak ona funkcjonuje, nauczyć się je rozbrajać i przede wszystkim zachować abstynencję, aby ten umysł się wietrzył. Abstynencja jest zasadniczą rolą ośrodka terapeutycznego, żeby dać narzędzia do radzenia sobie z tym problemem. Potem następuje odkręcanie tego, co było przedtem, tzn. „nie miałem relacji rodzinnych, przyjacielskich i emocjonalnych, więc je trzeba odbudowywać”, dlatego potrzebne są grupy wsparcia, terapeutyczne, wspólnoty Anonimowych Alkoholików (AA), czyli środowiska zaufania. Taki człowiek musi poczuć się bezpieczny, nie w sensie komfortu picia, ale w sensie funkcjonowania emocjonalnego.

Czy trudno wyjść z nałogu?

Tak! Z własnego doświadczenia wiem, że jest to utrata kontaktu ze światem. To życie w iluzjach, zamkniętym świecie, w bańce, w matrixie, dlatego istotną rzeczą jest znajdowanie metod, aby się przez ten mur przebić, aby pokazać destrukcyjny wpływ alkoholu po to, aby osoba uzależniona mogła to zobaczyć. Bez przekonania, że alkohol jest zły, terapia jest bezskuteczna. Czas wietrzenia głowy z oparów alkoholowych jest długi. Dziś mówi się o trzech, czterech miesiącach, które są potrzebne, aby zacząć w ogóle kojarzyć fakty. To wszystko dzieje się w psychice, umyśle, w sercu.

Jaki procent leczonych osób wychodzi z nałogu?

Ten procent jest niewielki. Właśnie dlatego, że jest problem z dotarciem do człowieka i przebiciem się przez tę bańkę.

Gdyby społeczność częściej korzystała z pomocy psychoterapeutów, wiele osób mogłoby uniknąć wejścia w nałóg?

Zdecydowanie tak. Jednak środowiskiem rozwoju jest rodzina, a rodzina dzisiaj przeżywa kryzys. Człowiek potrzebuje świadomości, że „jesteśmy razem”.

Co Ksiądz powiedziałby rodzinie, w której jest uzależnienie alkoholowe? Jak rozmawiać z alkoholikiem?

Reklama

Przede wszystkim trzeba konfrontować go z rzeczywistością, na zasadzie: „Popatrz, straciłeś pracę”, „Dlaczego Cię przesunęli na inne stanowisko?”, „Zobacz, tu są niezapłacone rachunki, dlaczego są nie zapłacone, bo zapomniałeś, a dlaczego zapomniałeś, bo pływałeś w alkoholu”. Należy jednak pamiętać, że granie na emocjach może pogorszyć sytuację. Alkohol, a co za tym idzie bardzo często przemoc, pojawia się, gdy w środowisku zabrakło rodziny, przyjaciół, grona bliskich znajomych, takich, którzy dają poczucie bezpieczeństwa i pomogą rozwiązać problemy.

Czy miłość potrafi wyleczyć z alkoholu?

Ona jest podstawą! Jeżeli w środowisku przed chorobą są odpowiednie relacje, jest miłość i wsparcie emocjonalne to sięganie po znieczulacze jest niepotrzebne.

A co ze współuzależnieniem?

Terapia współuzależnień jest bardzo ważna. Te osoby muszą nauczyć się funkcjonować w relacji z osobą uzależnioną, aby jednocześnie ochronić siebie, nie tylko od przemocy, także od strony emocjonalnej.

Jakie zagrożenia czyhają na nowych abstynentów?

Nie ma czegoś takiego, jak wyleczony alkoholik. To choroba dozgonna. Praca nad dalszym rozwojem osobistym, mechanizmami jest pracą ciągłą. Po pewnym czasie abstynencji często uzależnieni wpadają w ciągi, właśnie przez to, że po okresie niepicia, chcą spróbować pić w sposób umiarkowany, a to się nie udaje. Dodam, że rzeczą absurdalną jest alkohol na stacji benzynowej. W takich miejscach powinno być to, co pomaga kierowcom, a nie im szkodzi. Kolejny problem to reklamy, które uderzają w emocjonalne elementy, mogące być drogą do uzależnienia. To manipulacja poniżej pasa, która nie mieści się w granicach moralnych.

Szczególnym patronem osób uzależnionych i ich procesu trzeźwienia jest Jan Chrzciciel. Czy wiara może pomóc w terapii uzależnień?

Reklama

Wiara nie tylko może, ale musi! Człowiek, który wychodzi z nałogu, jest w chaosie. Nie wie, w którą drogę pójść, czego się złapać. Wychodząc z iluzji, rozpada mu się cały świat i musi uczyć się żyć na nowo. Nie ma w dzisiejszym świecie pewniejszej rzeczy, na której można byłoby się oprzeć i z której można byłoby czerpać siłę, jak wiara.

Czy warto przystąpić do Krucjaty Wyzwolenia?

Oczywiście! Warto być abstynentem. Z perspektywy duchowej spożywanie alkoholu samo w sobie nie jest grzechem. Nawet picie alkoholu w sposób niekontrolowany jest trudne do zaklasyfikowania jako grzech, dlatego że uzależnienie jest zniewoleniem. Używki są środkami zmieniającymi świadomość, a to oznacza, że człowiek, który ich używa, w sposób świadomy kieruje siebie do nieświadomości.

Rozmawiała Maria Olek

2024-08-02 12:21

Oceń: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na szpilkach i pod krawatem

Ważne jest, żeby ludzie zrozumieli, że dziś przeciętny polski alkoholik to nie cuchnący żul spod budki z piwem, ale dobrze ubrany człowiek, który zdaniem otoczenia osiągnął życiowy sukces.

Siedzimy w sali spotkań ośrodka leczenia uzależnień. Wokół mnie kobiety i mężczyźni, którzy mówią o sobie „trzeźwiejący alkoholicy”. Poza tą salą są właścicielami świetnie prosperujących firm, wykonują zawody wysoko lokowane społecznie, są mężami, ojcami, dziadkami. Łączy ich tylko jedna rzecz – kilkanaście lub kilka lat wolnych od nałogu. Odbudowują teraz swoje życie z gruzów albo ratują to, co z niego zostało. Pytam, co zabrała im wódka. Rodzinę? Majątek? Dobre imię? Odpowiadają – że kawał życia. Ich historie mają nas skłonić do zastanowienia się nad sobą, mogą się stać punktem zwrotnym... Przede wszystkim jednak zależy tym ludziom, byśmy dostrzegli, że Polska tonie dziś w alkoholu jak jeszcze nigdy dotąd. Że niebezpiecznie zmienia się styl picia. Przesada?
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: bądźmy świadkami miłości i pokoju

2025-09-21 10:52

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican media

Dzisiaj, w szczególności, Kościół modli się o to, aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi - by nie zamieniali go w broń niszczącą narody - wskazał Papież podczas Mszy św. sprawowanej w watykańskim kościele św. Anny. Wobec dramatów przemocy oraz bezwstydnej obojętności, które dotykają narody nie można być biernym - zaznaczył Leon XIV i zachęcił, aby słowem i czynem głosić, że „Jezus jest Zbawicielem świata, Tym, który wyzwala nas od wszelkiego zła”.

W niedzielę, 21 września Papież sprawował Mszę św. w kościele św. Anny, który znajduje się na terenie Watykanu, tuż przy wejściu od bramy św. Anny. Opiekę duszpasterską w tym miejscu pełnią ojcowie augustianie. Jak zauważył Papież w homilii, jest to miejsce szczególne, „na granicy” Państwa Watykańskiego. Tędy przechodzą wszyscy, którzy wchodzą lub opuszczają Watykan. „Są tacy, którzy przechodzą tu z powodu pracy, inni jako goście lub pielgrzymi, jedni w pośpiechu, inni z niepokojem albo w spokoju ducha. Niech każdy z nich doświadczy, że tutaj są otwarte drzwi i serca - otwarte na modlitwę, słuchanie i miłość!” - zaznaczył Papież.
CZYTAJ DALEJ

Cyberatak sparaliżował lotnisko w Brukseli

2025-09-21 19:56

[ TEMATY ]

lotnisko

cyberatak

PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Lotnisko w Brukseli

Lotnisko w Brukseli

W związku z cyberatakiem na lotnisko w Brukseli PLL LOT odwołały trzy rejsy – powiedział w niedzielę PAP rzecznik przewoźnika Krzysztof Moczulski. Chodzi o loty z Brukseli, tamtejszy port lotniczy od piątku zmaga się z efektami cyberataku. Pasażerowie posiadający bilety na odwołane loty mogą liczyć na pomoc.

Lotnisko w Brukseli zmaga się z poważnymi utrudnieniami po piątkowym cyberataku na zewnętrznego dostawcę usług informatycznych. Według danych portu, w niedzielę zaplanowanych było 257 odlotów. Aby uniknąć chaosu, linie lotnicze poproszono o wcześniejsze skasowanie połowy lotów. Ostatecznie odwołano 38 rejsów, a sześć samolotów wylądowało poza Brukselą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję