Reklama

Niedziela Kielecka

Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego w Kielcach

Zachwycił je Miłosierny Jezus

Niedziela kielecka 8/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

miłosierdzie

zakon

Archiwum

Głoszą Miłosierdzie Boga światu

Głoszą Miłosierdzie Boga światu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wybrały Jezusa Miłosiernego. Każda z nich - Sióstr Jezusa Miłosiernego, usłyszała kiedyś w sobie wewnętrzne przynaglenie, ów nieporównywalny z niczym impuls, aby oddać się życiu sławiącemu nieograniczone Boże Miłosierdzie. Rozmawiam z siostrami pracującymi od 2009 r. przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, przypominam sobie historie świetnie opisane przez Jana Grzegorczyka w „Dziurawym kajaku i Bożym Miłosierdziu” („W drodze”, 2006) - i potwierdza się zbieżność tych książkowych oraz zasłyszanych od sióstr w Kielcach opowieści. Wszystkie one - Katarzyny, Marie, Pauliny, Małgorzaty, musiały zaspokoić w sobie głód Bożego Miłosierdzia, musiały ponieść je światu. Zgromadzenie swym wyjątkowym duchem pociąga młodych, średnia wieku wspólnoty kieleckiej to zaledwie 33 lata. Założone stosunkowo niedawno, rozprzestrzenia się z Polski na cały świat, po Boliwię, Brazylię, Izrael. Świat także odczuwa głód Bożego Miłosierdzia.

Początki przy kieleckim Sanktuarium Miłosierdzia Bożego

Wielbić, głosić, wypraszać Miłosierdzie Boże - to główne zadanie i kluczowa idea Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, które w sierpniu 2009 r. sprowadziło się do Kielc i osiadło przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Zaproszenie sióstr to inicjatywa ks. prał. Jerzego Ostrowskiego, proboszcza i kustosza parafii Miłosierdzia Bożego na kieleckim osiedlu Czarnów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zgromadzenie, zgodnie z koncepcją założyciela bł. ks. Michała Sopoćki, spowiednika św. s. Faustyny Kowalskiej, ma charakter kontemplacyjno-czynny, stąd siostry od początku pobytu w Kielcach spełniały określone zadania. Czym zatem zajmowały się i zajmują na co dzień apostołki Bożego Miłosierdzia? Na początku swej kieleckiej posługi katechizowały w dwóch szkołach podstawowych (nr 18 i nr 34) na terenie parafii oraz w czterech przedszkolach. Kontakt z maluchami, dziećmi i młodzieżą dawał im dużo satysfakcji duchowej i zawodowej, bo jak się nie cieszyć, skoro nawet tych najoporniejszych udawało się zachęcić do aktywności, do obecności w kościele?

Reklama

Siostry opiekowały się parafialnym wolontariatem (Siostra Przełożona pracowała wówczas w Caritas kieleckiej, co także znajdowało przełożenie na parafię przy sanktuarium: siostra - dyplomowana pielęgniarka - odwiedzała chorych w parafii), grupą Rycerstwa Niepokalanej, angażowały się w parafialne duszpasterstwo. Cały czas koncentrowały się jednak na uruchomieniu przedszkola, upatrując w tym swoje nadrzędne zadanie w Kielcach. Szczęśliwie ruszyło ono 6 września 2010 r.

Tych zajęć, wskutek uruchomienia przedszkola, jest dzisiaj na tyle, że zamiast trzech, jak to miało miejsce na początku, przy parafii pracuje sześć apostołek Bożego Miłosierdzia: s. Joela Wolna (przełożona), s. Juliana Parcheta, s. Maja Martyniuk, s. Pawła Wituła, s. Cecylia Gąsior, s. Marlena Kościelniak. Trzy z nich pracują jako wychowawczynie w Niepublicznym Przedszkolu „Serduszko” im. św. s. Faustyny.

Rodzice i dzieci kochają „Serduszko”

Przedszkole działa trzeci rok, chętnych jest więcej niż siostry mogą przyjąć. Placówka mieści się w budynkach parafialnych przy ul. Mieszka I nr 48 w Kielcach. Organem prowadzącym jest parafia Miłosierdzia Bożego, a przedstawicielem organu prowadzącego - Ksiądz Proboszcz.

W przedszkolu są obecnie trzy grupy: trzylatków, czterolatków i pięciolatków. W placówce dzieci przebywają od poniedziałku do piątku w godzinach 6:45-17.

- Podopieczni naszego przedszkola mają zapewnioną fachową opiekę psychologiczno-pedagogiczną, kwalifikowaną kadrę nauczania przedszkolnego, złożoną z nauczycieli świeckich i sióstr, śniadanie, obiad i podwieczorek - mówi s. Cecylia Gąsior, dyrektorka przedszkola. Wyjaśnia, że w placówce jest realizowana podstawa programowa oraz zajęcia dodatkowe. To m.in. nauka języka angielskiego i niemieckiego, plastyka, zajęcia logopedyczne, rytmika oraz katecheza. Oczywiste jest, że poza zajęciami dydaktycznymi i rozwojowymi wymaganymi w placówkach przedszkolnych stałe miejsce w codziennych zajęciach ma modlitwa i ukierunkowanie na kreatywne przeżywanie życia w zgodzie z otaczającym dziecko środowiskiem. S. Cecylia zwraca także uwagę na element budowania wspólnoty, przy aktywnym zaangażowaniu rodziców, dziadków; opowiada m.in. o święcie pasowania na przedszkolaka, Dniu Babci i Dziadka, wycieczkach czy Dniu Patronki - św. Faustyny.

Reklama

Codzienność w Kielcach

Poza pracą z dziećmi w przedszkolu, siostry nadal katechizują w SP nr 34 i w SP nr 18. Prowadzą także parafialną scholę „Promyki Jezusa Miłosiernego”, którą tworzą uczniowie z tych dwóch szkół, z kolei druga scholka, kierowana przez jedną z sióstr, działa w SP nr 34. - Jest to szerzenie naszego charyzmatu poprzez piosenki, które powstały w naszym Zgromadzeniu, ale i te tradycyjne, śpiewane w kościele. Dzieci chętnie przychodzą, dopytują się o zajęcia „Promyków”. Planujemy z nimi wyjazdy formacyjne w „nasze”, zakonne miejsca - opowiada przełożona, s. Joela Wolna. Grupę można usłyszeć w każdą niedzielę o godz. 11 w sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Z kolei szkolna scholka przygotowała m.in. apel papieski, koncert kolęd i in. Poprzez pracę w szkołach siostry starają się szerzyć prawdy objawione przez Jezusa Miłosiernego s. Faustynie Kowalskiej - proponują np. katechezy o obrazie Jezusa Miłosiernego, św. s. Faustynie, bł. ks. M. Sopoćce, zachęcają do modlitwy Koronką do Miłosierdzia Bożego.

Jedna z sióstr posługuje na plebanii w kuchni. Siostry dbają o wystrój kościoła, m.in. układają kwiaty. Towarzyszą także dzieciom w nabożeństwach Drogi Krzyżowej, Roratach, modlitwie różańcowej.

17 lutego br. w kościele Miłosierdzia Bożego miała miejsce wyjątkowa dla wspólnoty sióstr uroczystość - ucałowanie relikwii bł. ks. Michała Sopoćki, tematyczna prezentacja, kazanie poświęcone ks. Sopoćce - a wszystko to z racji przypadającego 15 lutego jego wspomnienia. Na co dzień relikwie błogosławionego znajdują się w kaplicy sióstr, zaś relikwie św. s. Faustyny - w kościele parafialnym.

Reklama

Ważną uroczystością, obchodzoną w parafii (i przez siostry), jest Święto Miłosierdzia Bożego. Głównej Mszy św. przewodniczy bp. Kazimierz Ryczan. Uroczystość poprzedzona jest nowenną, która trwa od Wielkiego Piątku do soboty przed odpustem.

Korzenie Zgromadzenia

... tkwią w Wilnie, w objawieniach św. s. Faustyny oraz w mądrości jej spowiednika, bł. ks. Michała Sopoćki. Skromna, niepozorna, wybrana przez Jezusa z milionów - Faustyna Kowalska powtarzała swemu spowiednikowi, że Jezus chce nowego zgromadzenia, przechodziła męki i upokorzenia niewiary ze strony otoczenia. Nie poddawała się, pomimo przekonania o własnej „nicości” - zaufała Boskiej wizji. Oboje - Faustyna i ks. Sopoćko, powrócili do tematu jeszcze na jej łożu śmierci. Wierzyli i ufali, że nie trzeba nic robić, że „sprawa” jest w rękach Jezusa.

S. Faustyna w 1935 r. w Wilnie zapisała: „Bóg żąda, aby było zgromadzenie takie, aby głosiło miłosierdzie Boga światu i wypraszało je dla świata” (Dz. 436).

Stały spowiednik s. Faustyny ks. Sopoćko obok wielu innych zajęć, prowadził w Wilnie Sodalicję Mariańską, skąd wyłoniły się dwie pierwsze czcicielki Bożego Miłosierdzia: Izabela Naborowska (później s. Faustyna) i Jadwiga Osińska (wkrótce s. Benigna). Przed wybuchem II wojny światowej było już w Wilnie 6 sióstr - widomy znak, że Jezus działa. Jak obiecał.

15 października 1941 r. Jadwiga Osińska jako pierwsza złożyła ślub czystości, po niej inne siostry, co odbywało się w Karmelu, w warunkach pełnej konspiracji, bez habitów. Wyniesiono nawet klęcznik, gdyż było zbyt ciasno w pomieszczeniu, a ów brak klęcznika i ubogie początki s. Faustyna wizjonersko opisała już wcześniej w swoim „Dzienniczku”.16 listolada 1944 r., gdy powrócił do Wilna po 2-letniej nieobecności ks. Sopoćko, 6 kandydatek złożyło śluby czasowe. W 1946 ks. Sopoćko przekazał siostrom łaciński tekst opracowanych konstytucji nowej wspólnoty zakonnej.

Reklama

W Polsce

Uwarunkowania geograficzno-polityczne po II wojnie były brutalne i jednoznaczne: siostry musiały opuścić Wilno. Opuszczały je w trzech grupach, po dwie; w tym kluczu ułożyły się ich losy.

Miejscem wybranym, właściwym, a przy tym wskazanym przez św. Faustynę w jej Dzienniczku okazał się Myślibórz (obecnie diecezja szczecińsko-kamieńska). Przybyły tam 25 sierpnia 1947. Opatrznościowo - przypadał wtedy dzień urodzin św. s. Faustyny, a kościół, przy którym siostry osiadły, zakończono budować w 1905 - w roku urodzin Faustyny…

Dwie z sióstr wileńskich poszły własną droga - założyły Instytut Miłosierdzia Bożego, a dwie pozostałe powróciły do „świata”, do własnych rodzin.

Mała wspólnota rozwijała się w Myśliborzu. Siostrom odpowiadały skromne warunki i sąsiedztwo przesiedleńców - wspólnie zaczynali wszystko od nowa. Pracowały przy parafii, katechizowały, prowadziły przedszkole. I korespondowały z ks. Sopoćką. Gdy przyjechał - natychmiast i z wielkim wzruszeniem rozpoznał miejsce opisywane przez św. s. Faustynę, ot, choćby charakterystyczny krzyż, i witraż z różami…

W 1955 r. wyszedł dekret zatwierdzający zgromadzenie na prawach diecezjalnych. Siostry zaczęły nosić habity.

Na świecie

Obecnie zgromadzenie liczy 160 sióstr pracujących w Polsce, Niemczech, Francji, Litwie, Białorusi, Bułgarii, Ukrainie, Rosji, Chorwacji, w Brazylii, Jerozolimie, Kanadzie, Boliwii, RPA, Albanii. Najwięcej domów - 25 - jest w Polsce. Dom Generalny znajduje się w Gorzowie Wielkopolskim.

30 kwietnia 2000 r. Jan Paweł II ogłosił s. Faustynę Kowalską świętą oraz ustanowił święto Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. W 2008 r. zgromadzenie zostało zatwierdzone jako zgromadzenie zakonne na prawach papieskich.

Reklama

Powołania do Zgromadzenia wciąż utrzymują się na dobrym poziomie. Nowicjat trwa 2 lata, juniorat 5 lat, po 8 latach siostry składają śluby wieczyste.

W Konstytucjach jest napisane, że siostry mają pamiętać o swoim „pierwszym obowiązku”, którym jest własne uświęcenie oraz że nie jest najważniejsze to, co czynią, ale to, kim są i jakiego mają ducha jako osoby konsekrowane. Każda z sióstr ma czuwać, aby jej życie było zgodne z duchem Miłosierdzia Bożego, które ma wielbić, głosić i wypraszać całemu światu.

Co roku bywają na Przystanku Jezus, towarzyszą w ten sposób młodym ludziom z Woodstocku. Gdy widzą habit, zatrzymują je od razu, pierwsze pytanie jest zaczepne, zwykle o Radio Maryja; ale siostry już dobrze wiedzą, że to pretekst do rozpoczęcia rozmowy. - W tych młodych ludziach jest dużo buntu na Kościół, ale jak im się mówi: „Bóg Cię kocha” - mają łzy w oczach - opowiada s. Joela. Bo miłosierdzie i modlitwa to „deska ratunku na czasy ostateczne”. Tak uważała s. Faustyna. I to się sprawdza, to działa.

W następnym numerze zaprezentujemy Dom Sióstr Służebniczek Starowiejskich w Skalbmierzu

2013-02-20 12:33

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mnisi wczoraj i dziś

Felietonistą „Niedzieli Małopolskiej” został niedawno benedyktyn tyniecki o. Szymon Hiżycki. Doktor patrystyki, rekolekcjonista, autor książki „Kierownictwo duchowe według Ojców Pustyni”. W swoich tekstach przybliża on czytelnikom życie starożytnych mnichów, których tradycje kontynuują zarówno benedyktyni z Krakowa, jak i benedyktynki z podkrakowskich Staniątek. Poprosiliśmy o. Szymona o kilka słów, które mają pomóc nam interpretować wiedzę o starożytnych dziejach Kościoła.

MARCIN KONIK-KORN: – Egipski mnich wydaje się dokładnym przeciwieństwem dzisiejszego aktywnego katolika. My żyjemy w świecie, on na pustyni. Mamy dostęp do wszelkich wiadomości ze świata, on skazany był na te, które dostarczyli mu przypadkowi ludzie. My szukamy Boga pośród hałasu i w ciągłym biegu, on pośród ciszy i w częstym powtarzaniu tych samych czynności. Czy zatem zajmowanie się mnichami egipskimi nie jest ucieczką od tego, czego dziś się od nas wymaga w Kościele?

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie najemnikiem!

2024-04-19 22:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Archiwum bp Andrzeja Przybylskiego

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

21 Kwietnia 2024 r., czwarta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję