Reklama

Felietony

Dlaczego Tuskowi opłaca się dyskusja tylko o praworządności

Kurs przyjęty przez nowy rząd jest niebezpieczny. Odejście od respektowania prawa w imię „demokracji walczącej”, która w praktyce oznacza zwalczanie największej partii demokratycznej w Polsce, jaką jest wciąż Prawo i Sprawiedliwość – to polityka totalnie niepraworządna i szkodliwa dla państwa oraz jego obywateli. Konsekwencje działań koalicji 13 grudnia to osłabienie zasady praworządności, ryzyko politycznej instrumentalizacji prawa, osłabienie zaufania obywateli do państwa i instytucji oraz naruszenie podstawowych zasad demokracji, a także wysyłanie do obywateli sygnału: jeśli jesteśmy w stanie wyższej konieczności, to przepisy prawa nas nie zobowiązują. W końcu tak mówi sam premier, więc to musi być prawda.

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie ulega wątpliwości, że to wszystko istotne kwestie, których siły troszczące się o dobro Polski nie mogą porzucić. Dlaczego więc intuicja podpowiada mi, że Donald Tusk otwiera szampana każdego dnia, gdy opozycja i opinia publiczna rozprawia o praworządności, kontrasygnatach, ustawach, rozporządzeniach, wytycznych, oświadczeniach, ustawach i ekspertyzach prawnych?

Cieszy się, bo wie, że spór o prawo jest istotny, ale dla zwykłego wyborcy niezrozumiały, a na pewno nie wpływający znacząco na polityczne sympatie, czy antypatie. Można powiedzieć, że kręcenie się tylko wokół tego tematu jest mniej więcej tak samo skuteczne politycznie, co była polityka Grzegorza Schetyny i Borysa Budki, jako liderów opozycji w latach 2015-2021. Oni też ciągle krzyczeli o Konstytucji i praworządności, a dopiero Donald Tusk zrozumiał, że to „nie grzeje”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie wystarczy „mieć rację”

Żeby było jasne: ja nie relatywizuję i należę do tych, którzy rozróżniają prawdziwe bicie na alarm od manipulacji, która zakładała, że każdy ruch rządów prawicy był niepraworządny, nawet jeśli przeprowadzony zgodnie z Konstytucją przez Sejm, Senat i prezydenta.

Reklama

Dzisiejsza władza realnie łamie prawo i nawet się z tym nie kryje, ustami najwyższego wodza zapowiadając, że nie ma zamiaru trzymać się prawa, tylko „przyzwoitości”, tak jak ją oczywiście Donald Tusk rozumie. Moja uwaga dotycząca osi sporu dotyczy tego, co jest realne, namacalne i zrozumiałe dla większości wyborców. To oczywiste, że opozycja ma obowiązek pilnować tego, żeby władza wykonawcza nie łamała złożonej przy zaprzysiężeniu przed prezydentem przysięgi: „Obejmując urząd uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji i innym prawom Rzeczypospolitej Polskiej, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”.

W polityce liczy się jednak również skuteczność w komunikowaniu się z obywatelami, a więc dostosowywanie się do spraw dla nich najważniejszych. Jeśli opozycja rezygnuje z tego całkowicie, ryzykuje sytuację, w której Polacy będą mieli swoje zdanie na temat praworządności, ale będę z każdym dniem czuli się pozostawieni ze swoimi codziennymi sprawami sami sobie.

Co zyskuje Tusk dorzucając każdego dnia do pieca i odsłaniając całą swoją niepraworządność? Dzięki ustawieniu debaty publicznej pod tematy prawne, nie mówi się o tym jak zwijane jest państwo, ile tracą polskie spółki, jak rosną ceny prądu, wody, energii, śmieci i benzyny, jak blokowane są inwestycje i łamane obietnice. To wszystko są sprawy, które dotykają każdego Polaka i dlatego mają potencjał jednoczący oraz mobilizujący.

Reklama

Czy to oznacza, że nie należy mówić o podstawach demokracji i prawa, gdy są łamane? Nie. Nie ma jednak sprzeczności w tym, żeby poruszając ten pierwszy obszar tematyczny, za każdym razem mówić o tych sprawach, które są „bliższe koszuli”. Powiem więcej: o tym wszystkim co dotyczy praworządności też można mówić tak, by odnosić się zawsze do zwykłego obywatela. Przykład negowania i dzielenia sędziów. Podważanie statusu sędziów dotyka setki tysięcy ludzi i ich rodzin, bo wydłuża sprawy albo narusza wyroki rozwodowe, cywilne, frankowe, spadkowe i masę innych. Podobnie rzecz się ma z deklaracjami, że dla wyższego celu można naginać prawo. Dlaczego opozycja nie mówi o tym jako zły przykład dla obywateli i sygnał, że ich również prawo nie zobowiązuje? Przecież chyba nikt z rządzących nie wpadnie na pomysł, żeby deklarować, że prawo owszem obowiązuje maluczkich, ale nie ich, „na górze”, a jeśli tak powie, to tylko potwierdzi swoje oderwanie od zwykłych obywateli.

Uczynić przekaz bardziej zrozumiałym

Opozycja demokratyczna w Polsce stoi przed wyzwaniem, które wymaga precyzyjnej strategii. Choć praworządność i przestrzeganie konstytucji są fundamentalne dla demokratycznego państwa, nie można ograniczać się wyłącznie do tematów prawnych. W dyskusji o łamaniu konstytucji przez rząd, istotne jest, aby odnosić się także do realnych problemów, które dotykają obywateli na co dzień. Jeśli opozycja zaniedba te kwestie, ryzykuje, że utraci zaufanie wyborców, którzy będą czuli, że politycy debatują o abstrakcyjnych sprawach, podczas gdy ich codzienne życie staje się coraz trudniejsze.

Ludzie racjonalnie patrzący na to, co się dzieje powinni zatem łączyć dyskusje o praworządności z konkretnymi problemami społecznymi. Ceny energii, inflacja, służba zdrowia – to sprawy, które obywatele odczuwają bezpośrednio i które mogą realnie zmobilizować ich do działania. Ważne, by pokazać, że naginanie prawa przez rządzących nie jest abstrakcyjnym problemem, ale ma konkretne konsekwencje dla życia przeciętnego obywatela. Na przykład, brak niezależności sądów wpływa na długość procesów cywilnych, a decyzje władzy dotyczące gospodarki przekładają się na ceny towarów i usług.

Opozycja powinna mówić językiem zrozumiałym dla wyborców, wskazując na to, jak działania rządu wpływają na ich codzienność. Mówienie tylko o łamaniu prawa nie „grzeje” większości Polaków – natomiast, gdy te kwestie połączy się z rosnącymi cenami prądu, paliwa, problemami w służbie zdrowia czy niepewnością na rynku pracy, temat praworządności nabiera nowego znaczenia. W ten sposób opozycja może wyjść z politycznej niszy i przemówić do szerszego grona, które oczekuje przede wszystkim poprawy jakości życia.

2024-09-13 21:14

Oceń: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Studnia dla Afryki

Niedziela toruńska 20/2024, str. VI

[ TEMATY ]

felieton

Archiwum ks. Rajmunda Ponczka

Ks. Rajmund Ponczek,

Ks. Rajmund Ponczek,

Jonasz pyta, kto ma większą radość – darujący czy obdarowany?

Parafia posiada dwa kościoły. Pierwszy, starszy jest głównym – parafialnym. Drugi jest nazywany filialnym. Filia po łacinie oznacza córkę, jest to więc kościół córka. Jonasz rozmyśla nad tym, czy kościół może posiadać więcej filii.
CZYTAJ DALEJ

Najświętsza Maryja Panna Krzeszowska, Matka Łaski Bożej

Niedziela legnicka 4/2013, str. 7

[ TEMATY ]

sanktuarium

Krzeszów

Autorstwa Januszk57 - Praca własna, commons.wikimedia.org

Ikona Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie

Ikona Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie

Krzeszów to mała miejscowość w Kotlinie Kamiennogórskiej na Dolnym Śląsku, położona tuż przy czeskiej granicy. Jest znana nie tylko w swoim regionie, ale także w całej Polsce, a nawet w Europie i na świecie. Stało się to za przyczyną znajdującego się tu sanktuarium Matki Bożej Łaskawej oraz barokowego zespołu obiektów sakralnych tworzących kompleks zabytków klasy zerowej.

Cudowny obraz Bogarodzicy jest od wieków czczony w Krzeszowie. Ikona datowana jest na XIII wiek, co czyni ją najstarszym obrazem maryjnym w Polsce. Jest ona o ok. 200 lat starsza od ikony Matki Bożej Częstochowskiej. Została napisana na desce o wymiarach 60 na 37 cm i przedstawia Maryję z Dzieciątkiem na prawym ramieniu, które zwrócone jest twarzą do Matki. W dłoni trzyma Ono pergamin Bożej tajemnicy. Głowę i ramiona Bogarodzicy okrywa pofałdowana chusta w kolorze czerwonym. Ta najcieplejsza z barw, najsilniej wpływa na zmysły modlących się. Symbolizuje żarzące się światło i ogień, który zawsze był symbolem obecności Boga (krzew gorejący); posiada działanie oczyszczające i jest atrybutem świętości. Tak samo krzeszowska Bogarodzica, dzięki swemu wstawiennictwu u Boga, pomaga oczyścić grzeszników i prowadzić ich ku świętości. Maryja została przeniknięta Boskim ogniem, nie spala się od niego i nadal zachowuje swoją ludzką naturę, łącząc w sobie dwie sprzeczne cechy: dziewictwo i macierzyństwo. Tunika Matki Bożej jest zielona. Barwa ta oznacza świat roślinny i ludzki. Symbolizuje odrodzenie i nadzieję duchowej odnowy oraz życie wieczne. Ikona nie posiada światłocienia, gdyż wszystko na niej jest światłością zespoloną z barwą. Światłość symbolizowana jest przez złote tło, wyrażające niezniszczalność, wieczność i Boskość. Ikona przedstawia tzw. typ Hodigitria (gr. Przewodniczka, Wskazująca Drogę). Maryja swoją dłonią wskazuje na Dzieciątko i jednocześnie na swoje serce, jako źródło łaski. Taki typ ikonograficzny obrazuje dogmat wcielenia Syna Bożego w aspekcie jego Boskości. Łaciński tytuł ikony to Gratia Sanctae Mariae (Łaska Świętej Maryi). Jest on jednocześnie najstarszą (wymienioną w 1291 r.) nazwą opactwa krzeszowskiego.
CZYTAJ DALEJ

Mama bł. Carla Acutisa do młodych: nie bądźcie marionetkami Tiktoka

2025-06-03 10:45

[ TEMATY ]

bł. Carlo Acutis

TikTok

mama

Vatican News

Każda mijająca minuta, jak mawiał Carlo, to minuta mniej, którą mamy na uświęcenie się - mówi Antonia Acutis. Mama błogosławionego Carla Acutisa w rozmowie z National Catholic Register mówi o duchowym dziedzictwie swojego syna, który mimo młodego wieku stał się światłem dla rówieśników i prorokiem ery cyfrowej.

„Carlo był dziełem Boga - w tym sensie, że przez niego Pan wzywa wielu młodych ludzi” - powiedziała Antonia Acutis. Jak podkreśliła, ważne jest to, by młodzi ludzie zrozumieli, że są wezwani do świętości. Mama błogosławionego nastolatka, zwanego „świętym od Internetu”, zaznaczyła, że Carlo, w swej codzienności i prostocie, potrafił zmienić życie w coś nadzwyczajnego. „Gdy Chrystus jest w centrum, wszystko staje się nadzwyczajne. Życie zostaje przemienione” - tłumaczyła Antonia Acutis.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję