Reklama

Najpiękniejsze na świecie są kolędy polskie (1)

Nie jest to stwierdzenie wypowiedziane pod wpływem jakiegoś chwilowego zauroczenia kilkoma tekstami czy melodiami. Ogromna liczba polskich kolęd powstałych na przestrzeni wieków, począwszy od roku 1424 (z tego roku pochodzi zapis tekstu najstarszej zachowanej kolędy w języku polskim "Zdrow bądź krolu anjelski"), głębsze przestudiowanie bogactwa ich treści oraz zróżnicowanie form melodycznych pozwalają na taką opinię. Przynajmniej w tej dziedzinie chrześcijański naród polski ma czym się chlubić.

Niedziela warszawska 51/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy pod koniec średniowiecza większość chrześcijan nie rozumiała języka łacińskiego, który był językiem liturgicznym Kościoła, w naturalny sposób powstawały różne formy pobożności ludowej, a wśród nich modlitwy i śpiewy religijne w językach poszczególnych narodów. Św. Franciszek z Asyżu zorganizował w 1223 r. w Greccio, małej wiosce położonej 80 km na północ od Rzymu, szopkę z okazji święta Bożego Narodzenia. Wkrótce ten zwyczaj rozpowszechnił się najpierw na terytorium Umbrii, a następnie za sprawą Franciszkanów w całym Kościele. Modlitwa ludu przy żłóbku w naturalny sposób rodziła zapotrzebowanie na proste śpiewy, które potem nazwano kolędami i pastorałkami. Najlepsze z nich wędrowały po Europie tłumaczone na inne języki.
Najstarsze polskie kolędy (z XV i XVI w.) często były tłumaczeniami bądź parafrazami utworów łacińskich, niemieckich czy czeskich. W rękopisach na terenie Polski zachowało się 11 polskich tekstów pieśni na Boże Narodzenie z XV i początku XVI w. Są one zapisane między kazaniami, modlitwami czy wykładami teologicznymi. Skąpa ilość informacji nie zawsze pozwala określić dokładną datę powstania danej kolędy. Nieznani są również autorzy, którzy tworzyli z potrzeby serca, na większą chwałę Bożą. Jakże inaczej wygląda postawa współczesnego człowieka, który nawet bardzo mierne teksty śpiewów zaraz opatruje swoim nazwiskiem i oczekuje zapłaty przede wszystkim pieniężnej. Może między innymi dlatego uznani twórcy wierszy czy muzyki bardzo rzadko są autorami pieśni kościelnych.
Do 1424 r. nie posiadamy żadnych przekazów polskich pieśni na Boże Narodzenie. Z tego roku pochodzi najstarszy zapis tekstu kolędy w języku polskim: Zdrow bądź krolu anjelski. Znajdował się on w rękopisie pochodzącym z biblioteki wikariuszy wiślickich, a wzbogacającym zbiory Biblioteki Załuskich w Petersburgu. Tekst tej kolędy znalazł i po raz pierwszy opublikował na początku XX w. A. Brückner. Niestety manuskrypt zaginął w Petersburgu w czasie II wojny światowej. Zdrow bądź krolu anjelski była kolędą żywotną, popularną, parafrazowaną muzycznie i literacko w repertuarze średniowiecznym.
Do końca XV w. nie posiadamy wcale przekazów melodii kolęd. Najstarszy zapis tekstu i melodii pochodzi z pierwszej ćwierci XVI w. Znajduje się on w graduale z Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie pomiędzy łacińskimi śpiewami liturgicznymi. Nie zachował się żaden samodzielny zbiór polskich pieśni religijnych aż do połowy XVI w. Wiemy, że istniał tzw. Kancjonał Przeworszczyka, ale zaginął.
Wynalazek druku J. Gutenberga przyczynił się w dużej mierze do możliwości rozpowszechniania także śpiewów. Do końca XVI w. mamy już ponad 180 utworów literackich przeznaczonych na Boże Narodzenie, w tym prawie sto wraz z melodiami. Przy wielu innych znajdują się adnotacje, na jaką melodię je śpiewać. Kolejne stulecia były czasem powstawania nowych kolęd. Wielka ich ilość pojawiła się w epoce baroku. Z tego okresu pochodzi najcenniejszy rękopiśmienny zbiór kolęd zwany kantyczką Chybińskiego (od nazwiska muzykologa, który ten materiał odkrył, opracował i opublikował 80 lat temu). Znaczenie tego pochodzącego z roku 1722 zbioru bierze się zarówno ze względu na liczbę zawartych w nim utworów (350), jak i bogactwo muzyczno-literackie. Potem dopiero ks. Marcin Mioduszewski w połowie XIX w. opracował i wydał drukiem Kolędy i pastorałki, równie obszerny zbiór śpiewów na Boże Narodzenie. Uwzględnia w nim nowe utwory, a pomija starsze, które wyszły z praktycznego użycia. Dzisiejsze śpiewniki w dużej mierze opierają się na wyborze pieśni z XIX-wiecznych wydań ks. Mioduszewskiego, uzupełnione o utwory powstałe później.
Porównanie liczby śpiewów na Boże Narodzenie z liczbą pieśni przeznaczonych na inne okresy liturgiczne wskazuje, że kolędy były najbardziej rozpowszechnione wśród polskich śpiewów kościelnych. Tak pozostaje do dziś. W repertuarze większości śpiewników kolędom dorównują liczbowo tylko pieśni maryjne.
Co najmniej kilka przyczyn składa się na fakt istnienia kilkuset polskich pieśni na Boże Narodzenie. Twórczość ta była odpowiedzią na potrzebę wierzącego narodu polskiego. Modlitwa podczas liturgii, w której śpiewy wykonywane były po łacinie, znajdowała swoje dopełnienie w śpiewach przy żłóbku - już po polsku. Powstawały więc utwory o bardzo głębokiej teologicznie treści, które przemawiały do duszy. Najstarsza spośród znanych i śpiewanych po dziś dzień kolęd: Anioł pasterzom mówił rozbrzmiewa w polskich kościołach już ponad 400 lat. Inne, np. Przybieżeli do Betlejem, Tryumfy Króla niebieskiego są zaledwie sto lat młodsze. Większość śpiewanych dziś w kościele kolęd liczy sobie ponad 100 lat, a tylko niektóre, jak np. O gwiazdo Betlejemska czy Nie było miejsca dla Ciebie powstały w XX w. Tematyka kolęd, oparta na faktach i postaciach z Ewangelii, zawierała też jakże cenny pierwiastek refleksyjny, umoralniający. Ich treść mogła zaskakiwać teologów sformułowaniami, a duszpasterzy zadziwiać ludową mądrością, np:
Witaj, kwiateczku, z dziewice zrodzony,
Nowo w jasłeczkach twardych położony:
Tyś izraelski i między narody
Wodzem swobody.
albo:
Kiedyś jest królem, czemu ubogo leżysz?
Innych odziewasz, sam się nago rodzisz?
Kędy królestwo i czemu do niego
Wzywasz każdego?
Jestem ja królem, królestwo me w niebie.
I ciebie, duszo, pragnę wziąć do siebie,
W takim ubóstwie chwały mej nie tracę,
Inszych bogacę.
Drugi nurt rozwoju śpiewów na Boże Narodzenie wiązał się z tradycją szopki, jasełek i kolędowania. Nie był on krępowany powagą liturgii Kościoła. Początkowo surowy, wierny tekstowi Pisma Świętego dramat liturgiczny - misterium na Boże Narodzenie, zaczął ulegać ewolucji. Coraz bardziej rozbudowywana fabuła, wprowadzanie postaci z życia wziętych, rodziła zapotrzebowanie na "lżejsze" śpiewy. Zapotrzebowanie na okolicznościowe śpiewy mieli także kolędnicy. Praktyka kolędowania stała się powszechna w XVII w. Autorzy tekstów często sięgali do apokryfów oraz własnej wyobraźni poetyckiej. W epoce baroku na stałe w szopce zadomowił się wół i osioł, a razem z pasterzami przybywali do szopy Kuba, Bartek, Wojtek i wielu innych o bardzo swojsko brzmiących imionach. Przynosili jako dary m.in.: masła garnuszek, kopę jaj w koszyku, ser, miód, mleko, orzechy a nawet koźlęta, prosięta i barany. Dowiadujemy się także, kto przybywa do stajenki za pasterzami: rolnik, rzeźnik, myśliwy, piekarz, szewc, kuśnierz, cieśla z kowalem i jak zostają życzliwie przyjęci przez św. Józefa. Grają na różnych instrumentach, zarówno tych chłopskich: multanka, fujarka, cymbały, skrzypce czy szałamaje, jak i tych dworskich: wiola, puzon, organy i cytry.
Znaczącą grupę wśród śpiewów na Boże Narodzenie stanowią kołysanki. Do barokowych: Gdy śliczna Panna Syna kołysała, Lulajże Jezuniu, Jezus malusieński czy Lilaj, lilaj, Dzieciąteczko doszło wiele innych zwłaszcza w dobie romantyzmu. Współczucie okazywane Matce Bożej i Dzieciątku wiązało się z wyliczaniem niewygód: w nóżki zimno, żłóbek twardy, stajenka się chyli i braków: doktorów, Francuzek, nianiek ani wróżek, ni miękkiej pościeli, ni ciepłej kąpieli, ani pawilonów, ni u drzwi oponów.
Scenki rodzajowe, komizm sytuacyjny, humor liryczny odnajdujemy w większości polskich pastorałek. Ponieważ ich treść niekiedy stawała się bardzo frywolna, już Synod Gnieźnieński w 1602 r. zakazał śpiewania przy jasełkach pieśni zbyt swobodnych. Wprawdzie niektóre teksty są rzeczywiście komiczne, bo wędrującym do Betlejem zdarzały się różne przygody, ale ostatecznie źródłem radości emanującej z pastorałek nie są jednak ziemskie uciechy, lecz nadprzyrodzone szczęście powitania Boga, który w ciele ludzkim jest skryty na pokarm ludziom obfity.
Twórcy melodii zaczęli odchodzić od powagi chorałowego śpiewu liturgicznego na rzecz melodii coraz bardziej przesyconych charakterem ludowym, skocznych, wręcz tanecznych. Pojawiają się więc tańce powszechne w Polsce: mazurki, kujawiaki, tańce góralskie, a przede wszystkim dostojne polonezy. Zastosowane zostają też rytmy inne: marsze, menuety, sarabandy. Każdy z nich wyraża przede wszystkim radość. Jeżeli do tego dodalibyśmy różnorodność wielogłosowych utworów opartych o teksty kolęd i pastorałek, to dopiero wtedy moglibyśmy mówić o bogactwie, jakim nie może poszczycić się żaden inny naród. Tysiące utworów polskich powstało tylko dlatego, że Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Nie dziwimy się więc, że na gruncie wspaniałego rozwoju polskich kolęd wyrosło takie arcydzieło, jak kolęda Bóg się rodzi.
Na przestrzeni wieków polscy autorzy śpiewów na Boże Narodzenie tworzyli utwory zarówno przeznaczone na liturgię, jak i te na jasełka, dla kolędników czy na modlitwę przy szopce. Rozmaite meandry dziejów naszej Ojczyzny sprawiły, że brakuje nam wielu zabytków polskiej kultury, także zapisów pieśni religijnych. Te zachowane dobitnie świadczą nie tylko o kulturze narodowej, ale i o wierze Polaków. Czy potrafimy to docenić i uszanować dziś?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję