Reklama

Niedziela Lubelska

Prawdziwa wielkość to służba

Archidiecezja lubelska ma szesnastu nowych diakonów. Święcenia diakonatu odbywały się równocześnie w trzech kościołach: św. Michała Archanioła w Lublinie, Rozesłania Świętych Apostołów w Chełmie oraz Znalezienia Krzyża Świętego w Końskowoli. Alumni V roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego przyjęli je przez posługę trzech biskupów: abp. Stanisława Budzika, bp. Mieczysława Cisło i bp. Józefa Wróbla

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczyste Msze święte z obrzędem udzielenia święceń diakonatu, sprawowane pod przewodnictwem biskupów 11 maja, zgromadziły dziesiątki kapłanów i setki wiernych, wypraszających u Boga wiele łask dla tych, którzy zostali powołani do szczególnej służby miłości. - Wasze pokolenie zmierzy się z trudem nowej ewangelizacji. Ponowny katecheument ludzi ochrzczonych, tych co wiarę utracili, będzie wymagał wielu duchowych trudów. Życzymy wam dojrzałej wiary, pokory, gruntownej wiedzy i umiejętności pracy we wspólnocie Kościoła - mówił ks. Arkadiusz Paśnik, proboszcz lubelskiej parafii pw. św. Michała Archanioła. W imieniu wspólnoty parafialnej, której kościół został wybrany na jedno z miejsc udzielenia święceń diakonatu, podkreślał, że „sakrament święceń, celebrowany w Roku Wiary, umacnia więź z Panem i dodaje odwagi tym, którzy słyszą wołanie Jezusa”. Siedmiu diakonów, którzy słowem „jestem” potwierdzili gotowość wyłącznej służby na wzór Chrystusa, abp Stanisław Budzik zapewnił o modlitewnym wsparciu Kościoła. Zwracając się do tych, którzy wspaniałomyślnie odpowiedzieli na zaproszenie Chrystusa do podążania drogą kapłaństwa, Ksiądz Arcybiskup podkreślał, że ich wybranie nie łączy się z zaszczytami, ale ze służbą. - Jezus nie przyszedł na świat po to, by Mu służono, ale po to, by służyć. Te słowa najlepiej ukazują to, co Jezus myślał o sobie samym i jakie zadanie zostawił swoim uczniom - mówił. - Prawdziwa wielkość nie polega na zajmowaniu pierwszego miejsca, na wynoszeniu się, ale na byciu pierwszym dla innych, na dawaniu talentów w służbie drugiego człowieka - podkreślał.

Jak wyjaśniał Pasterz, „kto chce być wielki, tym większą bierze na siebie odpowiedzialność, tym większe musi mieć serce, by objąć nim wszystkich ludzi, tym większą gotowość poświecenia się dla bliźnich”. - Prawdziwa służba to zapomnienie o przywilejach i możliwościach. Kto chce służyć jak Chrystus, powinien mieć dla wszystkich czas i cierpliwość, powinien każdemu okazywać dobre serce i pomocną dłoń - mówił. - Macie dzielić się zdrowiem z chorymi, wiedzą z niewiedzącymi, pieniędzmi z ubogimi, radością ze smutnymi, siłą ze słabymi - podkreślał abp Budzik. Każdemu chrześcijaninowi, a zwłaszcza powołanym do szczególnej służby w Kościele, Jezus stawia za wzór samego siebie. - Święcenia diakonatu bardzo przybliżają was do Eucharystii, bo staniecie blisko kapłana. Zanim jednak Pan powierzy wam władzę sprawowania Eucharystii, przez rok będziecie diakonami, by zrozumieć, że służba przy ołtarzu jest służbą dla człowieka. Diakon to sługa naśladujący miłosierną miłość Chrystusa. Pochyla się nad tymi, którzy stracili nadzieję i pomaga im ją odzyskać. Przyjmując święcenia diakonatu, bierzecie na siebie obowiązek odkrywania obecności Zmartwychwstałego Chrystusa. Będziecie spotykać Go na modlitwie, zwłaszcza w Liturgii Godzin, a także w dziełach miłosierdzia, stanowiących istotny wymiar posługi Kościoła. Będziecie Go spotykać w sakramentach i w słowie Bożym, które poniesiecie innym i zachowacie w swoich sercach - mówił Pasterz. Nowym diakonom abp Stanisław Budzik życzył, by przez całe życie naśladowali Chrystusa, który przyszedł, by służyć bliźnim. - Wszystkich, którzy w tym samym czasie zostali wyświeceni na diakonów, niech napełnia Duch Święty. Niech posyła ich, by dawali świadectwo, głosili słowo, sprawowali sakramenty i pełnili dzieła miłosierdzia - mówił.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nowi diakoni, przywołując słowa z listu apostolskiego Benedykta XVI „Potra Fidei” na Rok Wiary, podkreślali, że „miłość Chrystusa wypełnia nasze serca, pobudza do ewangelizacji i otwiera na drogi świata, abyśmy głosili Jego Ewangelię”. - Pragniemy, by te słowa stały się rzeczywistością, by miłość przepełniła serca i obudziła w nas pragnienie Jezusa Chrystusa - mówili. Dziękując Bogu za złożony w ich sercach dar powołania i za orędownictwo Maryi Matki Kapłanów, dziękowali tym, którzy wspomagają ich na drodze wiodącej do prezbitareatu: biskupom, kapłanom, osobom konsekrowanym i świeckim, a zwłaszcza rodzicom. Wszystkich prosili o modlitwę, by pozostali wierni swojemu powołaniu.

Reklama

* * *

W Lublinie święcenia diakonatu przyjęli:

Dk. Łukasz Brus z parafii Miłosierdzia Bożego w Wierzchowiskach

Dk. Marcin Chmiel z parafii św. Jana Nepomucena we Frampolu

Dk. Tadeusz Fac z parafii św. Izydora w Ciechankach Łęczyńskich

Dk. Michał Guz z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Radawcu Dużym

Dk. Marcin Modrzejewski z parafii św. Michała Archanioła w Lublinie

Dk. Piotr Wnuczek z parafii bł. Piotra Jerzego Frassatiego w Lublinie

Dk. Michał Znój z parafii św. Jana Chrzciciela w Bychawie

W Chełmie święcenia diakonatu przyjęli:

Dk. Daniel Mazurek z parafii Rozesłania Świętych Apostołów w Chełmie

Dk. Jakub Olech z parafii św. Zofii w Tarnogórze

Dk. Łukasz Piętal z parafii św. Zofii w Tarnogórze

Dk. Piotr Stasieczek z parafii św. Franciszka Ksawerego w Krasnymstawie

W Końskowoli święcenia diakonatu przyjęli:

Dk. Jakub Filipowicz z parafii św. Anny w Lubartowie

Dk. Piotr Kazimierski z parafii św. Marii Magdaleny w Sernikach

Dk. Piotr Mazurek z parafii Miłosierdzia Bożego w Piotrowicach Małych

Dk. Paweł Serewa z parafii św. Józefa w Markuszowie

Dk. Tomasz Zawadzki z parafii Znalezienia Krzyża Świętego w Końskowoli

2013-06-04 13:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsze doświadczenia

Niedziela toruńska 33/2018, str. VII

[ TEMATY ]

diakonat

Archiwum autora

Diakoni stali wraz z kard. Kazimierzem Nyczem

Diakoni stali wraz z kard. Kazimierzem Nyczem

Obecność diakonów stałych w kilku diecezjach w Polsce ożywiła i przyspieszyła, a przede wszystkim urealniła dyskusję o tym powołaniu w Kościele. Od 10 lat poznajemy je i uczymy się go. Diakoni stali posługują obecnie w ośmiu diecezjach w naszym kraju. Posiadamy już wiele bezcennych doświadczeń, które są niezwykle ważnym kapitałem na przyszłość. Do 2008 r. mieliśmy w tym względzie marginalną wiedzę, wynikającą głównie ze spotkań z diakonami stałymi w Kościele poza granicami naszego kraju.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję