Reklama

Święci i błogosławieni

Patron w Roku Wiary

Niewierny Tomasz. Dziwny przydomek nosi ten zacny Apostoł. Być niewiernym to z reguły żadna zasługa, a przypisać komuś tę cechę to wątpliwy komplement. Choć więc przyzwyczailiśmy się do tego określenia, to zawiera ono w sobie coś dwuznacznego i trochę niepokojącego

Niedziela Ogólnopolska 27/2013, str. 6

[ TEMATY ]

św. Tomasz Apostoł

Caravaggio, Niewierny Tomasz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz nie był niewierny w znaczeniu, w jakim rozumiemy dziś to słowo. Wierzył Jezusowi jak mało kto. Gotów był z Nim w Jerozolimie ponieść śmierć. Do takich pragnień zdolni są ci, którzy wierzą bezgranicznie - ale też czasem bezrozumnie, jak kamikadze, więc taka deklaracja to jeszcze nie wszystko. Tomasz chce poznać prawdę dogłębnie. Niepokoją go słowa w Wieczerniku, których nie rozumie. Pragnie poznać sens, stąd stawia problem: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakżeż możemy znać drogę?”.

Szkiełkiem i okiem?

Jego sceptycyzm był łaską. Nie tylko dla niego, także dla nas, by wierzyć mocniej, rozumniej i pewniej. Wiemy, że wolno nam pytać, szukać, poznawać, że nie wystarczy przyjąć wszystko na wiarę, całkiem bezkrytycznie, ale wiara wymaga zrozumienia. Przynajmniej w stopniu, w jakim rozum jest w stanie ją pojąć. Ona domaga się ponadto także doświadczenia. Czy zawsze będzie to fizyczne dotknięcie Boga? Doświadczenie jest przeżyciem czegoś w pierwszej osobie. To uczestnictwo w zdarzeniach, na jawie, nie w marzeniach, to nie teoria ani wiedza na granicach abstrakcji. Ale też rzadko empiryczna sprawdzalność, matematyczna pewność. Fizycznie dotknąć Boga się nie da. Nie można Go empirycznie zmierzyć, zważyć, wyprowadzić wzór na Jego istnienie, przypisać działanie z historyczną pewnością, określić ślady, które wieczność wykuła w skale z zamierzchłych epok. Są cuda, znaki Bożego działania w materialnym świecie, lecz kluczem do nich jest wiara. Całun Turyński, obraz z Manoppello czy kule zostawiane w miejscach świętych, znaki uzdrowień, wysłuchanych modlitw, cuda eucharystyczne: Lanciano, Orvieto, widzialność objawienia w Lourdes, La Salette, i wiele łask wyklęczanych przed Cudownym Obrazem Jasnogórskim, nadzwyczajnych uzdrowień, rozwiązanych problemów. To są znaki. Zrozumienie ich znaczenia wymaga wiary, bo wątpić można cały czas i wiele da się wyjaśnić tak, jak się chce, jak wygodniej. Pusty grób też tłumaczą sprytem zagubionych uczniów, zmartwychwstanie - postulatem ludzkiego umysłu, a Ciało i Krew - celebracją pamięci. Dlatego „uwierzyłeś, Tomaszu, bo mnie ujrzałeś” - powie mu Jezus. Uwierzyłeś. Bo rozum bez wiary żadnej tajemnicy nie wyjaśni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pan mój i Bóg mój

Tomasz chciał poznać drogę. Słuchał i pytał. Był świadkiem wszystkiego. Podobnie jak inni wierzył, ufał i kochał, inaczej niż Judasz, który kochał na niby, a wierzył pozornie. Tomasz za Jezusem by nie poszedł, gdyby nie miał wiary, lecz żeby dojść pod krzyż, trochę jej zabrakło, albo była w teorii, bez sprawdzenia w życiu. Dotąd się w niej nie zanurzył, życia nią nie dotknął. Może jeszcze nie wyrosła z ziarenka poznania, które Pan zasiał mocą swego Słowa. Gleba była żyzna, lecz potrzeba było, by Bóg dał wzrost, zanim Duch w dniu Pięćdziesiątnicy wszystkiego dopełnił. Ten wzrost dokonał się przy otwartej ranie dotkniętej przy pomocy własnego zdziwienia zmienionego w podziw: „Pan mój i Bóg mój”.

Tomasz śmierci Jezusa był pewien jak własnego istnienia, stąd potrzeba naoczności, by wspomóc wiarę, że Pan żyje, że zmartwychwstał prawdziwie. Tomasz z pozoru rzuca Bogu wyzwanie: „Jeśli nie zobaczę, nie uwierzę”. Ale wie, że i on może zobaczyć, bo widzieli inni. Nie kusi, nie wystawia Pana Boga na próbę. Chce tylko powtórzyć doświadczenie braci, naprawić błąd, że nie było go tam, gdzie być powinien. Zawinił, że w Wieczerniku go zabrakło, gdy inni spotkali Pana. Dlaczego nie przyszedł? Jego miejsce było puste jak puste są ławki w kościele na niedzielnej Mszy św. po tych, którzy przestali przychodzić. Trzeba, by te miejsca znów się zapełniły. Nie zamykać świątyń, nie wynosić ławek - czekać i modlić się jak uczniowie na łamaniu chleba. Tam Zmartwychwstały daje się dotknąć, tam cud się dokonuje, choć nikt z nas nie jest godzien, by spożyć Ciało Pana, by Go poznać i dotknąć. Kiedyś Tomasz powróci i ci, którzy z nim odeszli.

Reklama

Nie wszystkim dane było tak samo wzrastać w wierze, by stała się silniejsza od widzenia, trwalsza od dotyku. Stąd dotykanie ran Chrystusa to proces, w którym Eucharystia rozlewa się w życiu, a my doświadczamy Boga we własnych ranach, gdy On sam przychodzi, by ich dotknąć i z nich nas uleczyć. Cierpienie jest dopełnieniem ran Chrystusa i znakiem jego obecności. Tam zaczyna się łaska powrotu. Być na Eucharystii znaczy tyle, co być w Wieczerniku, gdzie Jezus się zjawi mimo drzwi zamkniętych przez ludzkie wątpliwości. Wątpiącym, pytającym trzeba mówić, głosić, trzeba ich przekonywać. Kto widział, niech świadczy: widzieliśmy Pana. Niech szuka niewierny, troszczy się i stara, niech wstąpi do Wieczernika, gdzie Jezus jak zawsze powróci, by spotkać Tomasza. - Gdzie byłeś, dlaczego tak długo cię nie ma? Bóg dał ci szansę, więc wracaj.

Wiara nie może być historią straconych okazji, lecz konkretnych decyzji, by być tam, gdzie Bóg da się spotkać, gdzie czeka, w przestrzeni sanktuarium umysłu i serca. W sumieniu, zalążku świątyni, poprzez które człowiek, gdy jest wolne i czyste, jednoczy się we wspólnym dzieleniu, budując Ciało w jedności. Tak wzrasta Kościół, który żyje w swych członkach, czasem zranionych, które Bóg uzdrawia. Rodzi się z wiary. „Nie uwierzę, jeśli nie doświadczę” - to warunek, jaki stawiamy nie Bogu, lecz samym sobie. Wiara rodzi się z doświadczenia. Trzeba być wiernym temu wyzwaniu i szukać okazji, by spotkać Boga - w życiu z wiary i w wierze, nie tylko w książce, pięknych myślach, kazaniach, ideach pobożnych bliższych czy dalszych życiu, lecz w spotkaniu z żywym i żyjącym Chrystusem Zmartwychwstałym.

2013-07-01 13:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Tomasz – niezwykły patron katedry

Zamojska katedra nosi dwa wezwania: Zmartwychwstania Pańskiego i św. Tomasza Apostoła. Dla tej katedry i miasta święty miał być kimś w rodzaju duchowego ,,architekta” nie tylko w sferze wiary, ale w wymiarze budowania, tworzenia na chwałę Bożą

Jako patrona św. Tomasza Apostoła miasto Zamość otrzymało w swoim herbie nadanym przywilejem królewskim z 12 czerwca 1580 r. „Temu to miastu wyznaczamy jako znak publiczny, którym się miasto i jego władze mają posługiwać w pieczętowaniu dokumentów i jakichkolwiek aktów, wyobrażenie św. Tomasza z dzidą i ten to herb, czyli znak pieczętny chcemy, by służył temu miastu na wieki” – oznajmiał przywilej Stefana Batorego. Zgodnie z intencją Jana Zamoyskiego, w herbie znalazł się patron rodu oraz godło rodowe Zamoyskich – Jelita (trzy skrzyżowane włócznie). 28 sierpnia 1995 r. ustalono obecnie obowiązujący wygląd herbu Zamościa, który przedstawia w polu czerwonym postać św. Tomasza (mężczyzna w sandałach) ze złotą aureolą, w białej tunice i błękitnej todze, z włócznią złotą o srebrnym grocie w prawej dłoni, czerwoną księgą o złotych kartkach w lewej i u dołu na tle tuniki tarczą z herbem Jelita.

CZYTAJ DALEJ

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski do młodych: nie zmarnujcie bierzmowania

2024-04-18 19:23

[ TEMATY ]

bierzmowanie

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

- Bardzo zależy mi na tym, żebyście nie zmarnowali bierzmowania. Zachowajcie w sobie prawdę i otwartość na dary Ducha Świętego, na Boga i drugiego człowieka - powiedział bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej. Dokonał wizytacji parafii pw. św. Katarzyny i udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.

Bp Milewski na podstawie Ewangelii Janowej (J 6,44-51) podkreślił, że „Jezus jest chlebem żywym”: - Za każdym razem, kiedy spożywamy ten chleb, zagłębiamy się w istotę miłości Boga. Już nie żyjemy dla nas samych - zauważał biskup pomocniczy diecezji płockiej.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję