To ważne stwierdzenie, nie można bowiem, jak czytamy w liście, „budować wszystkiego od zera”, tak, jakby przed nami nic wcześniej nie istniało. Taka postawa prowadzi do destrukcji, do utraty zmysłu historycznego, do wyzbywania się pamięci lub „konstruowania jej według wymogów dominujących ideologii”. A to, jak dowodzi historia właśnie, jest zawsze niebezpieczne.
Ciekawe jest, że w liście pojawia się w tym kontekście odniesienie do dwóch aspektów: do mediów, także społecznościowych oraz do „politycznego interesu”. Te dwa „ciała” często fałszywie interpretują wydarzenia historyczne, wyrywają je z kontekstu, traktując jedynie jako pretekst do osiągania swoich celów. Papież przed tym przestrzega i podkreśla, że pomocne jest „studium historyczne”, ponieważ historycy mogą przyczynić się do zrozumienia złożoności świata a przez to pomóc także w interpretacji przeszłości. Natomiast „bez takiego zrozumienia, nie jest możliwa transformacja obecnego świata i uniknięcie ideologicznych deformacji”. Nie jest możliwe budowanie teraźniejszości oraz przyszłości w duchu prawdy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Znamienne jest, że Franciszek apeluje do odnowy studium historii Kościoła zwłaszcza wśród kandydatów do kapłaństwa, czyli w ramach formacji w seminariach duchownych.
Reklama
To ważny aspekt, przyszli księża faktycznie powinni poznać „najważniejsze momenty dwudziestu wieków chrześcijaństwa” nie tylko z racji na zdobycie wykształcenia, ale także z uwagi na konieczność pełniejszego zrozumienia człowieka. Jak określa to papież – także ze względów tożsamościowych: „Nikt nie może naprawdę wiedzieć, kim jest i kim zamierza być jutro, bez pielęgnowania więzi łączącej go z pokoleniami, które go poprzedziły.
Dotyczy to nie tylko poziomu losów poszczególnych osób, ale także szerszego poziomu wspólnoty. Studiowanie i opowiadanie historii pomaga bowiem podtrzymywać płomień zbiorowej świadomości”.
Czyż nie tego uczył nas Papież Polak? W liście padają zresztą słowa „pamięć” i „tożsamość”, tak dobrze nam z tekstów św. Jana Pawła II, a w szczególności z książki „Pamięć i tożsamość”, gdzie czytamy: „Pamięć jest fundamentem tożsamości. Bez pamięci człowiek przestaje być sobą, przestaje rozumieć swoje korzenie i swoje miejsce w świecie”.
Ciągłość nauczania papieskiego jest tu wyraźna. Także jeśli chodzi o ukazywanie czarnych kart historii Kościoła i oczyszczenie pamięci. Tak jak Jan Paweł II w Jubileuszowym Roku 2000 wyznawał publicznie winy Kościoła i przepraszał za grzechy przeszłości, tak Franciszek apeluje, by nie pomijać w studiowaniu historii trudnych jej kart i przestrzega przed „zbyt anielską koncepcją Kościoła, Kościoła, który nie jest prawdziwy, ponieważ nie ma swoich plam i zmarszczek. A Kościół, jak mama, musi być kochany takim, jakim jest, ponieważ, w przeciwnym razie nie kochamy go wcale, albo kochamy tylko wytwór naszej wyobraźni”.
Poznawanie historii jest istotne nie tylko dla zrozumienia tożsamości człowieka i budowania przyszłości w duchu prawdy i miłości, ale również dla tożsamości Kościoła.
Jak więc nie powtórzyć łacińskiej, zdawałoby się, tak oczywistej w swym przesłaniu maksymy: "Historia magistra vitae est" - Historia jest nauczycielką życia.
Ze świadomością, że Panem historii jest Bóg.