Ojciec Święty w swoim rozważaniu nawiązał do Ewangelii z pierwszej niedzieli Adwentu. Wskazał, że Pan Jezus wobec przywołanych obrazów „końca czasów”, swoim uczniom daje słowo nadziei. Zbawicielowi zależy na tym, abyśmy byli gotowi na przyjście Syna Człowieczego. Chrystus kieruje do nas zaproszenie, aby podnieść głowy i zachować czujne serca.
Dziś, człowiek wobec katastrof, które dostrzega wokół siebie – prześladowania, konflikty, klęski żywiołowe – czuje trwogę. Może uważać, że zbliża się koniec świata. Pan Jezus jednak chce uwolnić serce człowieka od strachu, udręk i fałszywych przekonań; „pokazując, jak pozostać czujnymi w swoich sercach, jak odczytywać te wydarzenia z perspektywy planu Boga, który dokonuje zbawienia nawet w najbardziej dramatycznych wydarzeniach historii”. Dlatego Chrystus wzywa uczniów, aby ruszyć z miejsca i skierować wzrok ku Niebu.
Franciszek dodał, że może być tak, że bezradność, strach i troski o naszą codzienność lub o to, co dzieje się obecnie na świecie, „obciążają nas jak głazy” i prowadzą do zniechęcenia. „Jeśli zmartwienia obciążają nasze serca i prowadzą nas do zamknięcia się w sobie, Jezus zachęca nas do podniesienia głowy, do zaufania Jego miłości, która chce nas zbawić i która staje się bliska w każdej sytuacji naszej egzystencji” - dodał Papież.
Pomóż w rozwoju naszego portalu