Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Za każdy kamień Twój...

Niedziela zamojsko-lubaczowska 33/2013, str. 1-2

Dorota Łukomska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na rozkaz ten czekali wszyscy mieszkańcy stolicy Polski od wielu dni. W umęczonej Warszawie ci, których sprowadzono do roli podludzi, tracili już cierpliwość. Mieli dosyć ustępowania Niemcom na ulicy, oglądania ich wystawnego życia, gdy sami cierpieli głód, bezlitosne kary za błahe przewinienia. Wreszcie mogli jawnie uderzyć na znienawidzonego wroga i chociaż siły ich były niewspółmiernie małe wobec doskonale uzbrojonego wroga, to przecież „nie pierwszy raz Warszawa powstaje. Nigdy jednak wola walki nie była tak powszechna (...). Robotnicy i inteligenci, kobiety, mężczyźni i młodzież, ludzie wszystkich grup politycznych, wszystkich warstw - to jeden dzisiaj lud, lud Warszawy. Każdy, kto dziś walczy - bierze udział w dziele nieśmiertelnym. Ci, co padną - padną w wolności i sławie”.

Nikt na przełomie lipca i sierpnia 1944 r. w Warszawie nie miał wątpliwości, czy warto, czy jest sens. Tak po prostu trzeba było zrobić, aby znowu poczuć się wolnymi - chociaż na chwilę, aby być dumnym, że jest się Polakiem i warszawiakiem. Powstanie warszawskie po 63 dniach straszliwych walk o każdy dom, każdą ulicę, o gruzy stolicy - upadło. Straty po stronie powstańców wyniosły ok. 200 tys. osób, w tym 180 tys. stanowiła ludność cywilna, na której „naród panów” wziął krwawy odwet.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Każdego roku 1 sierpnia cała Polska wraca pamięcią do tamtych tragicznych dni, starając się w różny sposób uczcić bohaterskich obrońców Warszawy. W wielu miastach odbywają się okolicznościowe apele pamięci, Msze św., spotkania. O godz. 17.00 wśród bicia kościelnych dzwonów i wycia syren na chwilę zamiera ruch uliczny, a przechodnie i kierowcy różnych pojazdów, zatrzymują się, by w ten sposób oddać cześć powstańcom.

Reklama

Jak każdego roku w naszym mieście uroczystą Mszą św. o godz. 12.00 - tym razem w kościele franciszkanów - rozpoczęły się zamojskie obchody rocznicy bohaterskiego zrywu. Przybyły poczty sztandarowe - przede wszystkim organizacji kombatanckich, była kompania honorowa Wojska Polskiego i nieliczni mieszkańcy miasta. Mszy św. przewodniczył bp Mariusz Leszczyński, który w homilii odniósł się do historycznych przyczyn zrywu powstańczego, jednego z najważniejszych i najbardziej tragicznych w dziejach naszego kraju i narodu. - To nieprawda - mówił bp Mariusz - że powstanie warszawskie było spontanicznym i nie przygotowanym zrywem. Genealogii tego wybuchu należy bowiem szukać już w 23 sierpnia 1939 r., kiedy to podpisując w Moskwie pakt, ministrowie spraw zagranicznych Rzeszy Niemieckiej i Związku Sowieckiego - Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow, dokonali podziału terytoriów państw Europy Środkowej i Wschodniej, przypieczętowując w ten sposób IV rozbiór Polski”. Właśnie w następstwie tego aktu z dwóch stron niemal jednocześnie dokonano agresji na Polskę w 1939 r., by przez ponad 6 lat gnębić kraj bezlitosnymi prawami okupacyjnymi. Ks. Biskup zakończył swoją homilię modlitwą bł. Papieża Jana Pawła II w intencji powstańców warszawskich, oddając im w ten sposób należną cześć i pamięć. Po Mszy św. tradycyjnie obchody sierpniowej rocznicy przeniosły się przed pomnik Armii Krajowej, gdzie miały miejsce kolejne wystąpienia historyczne, ceremoniał wojskowy i złożenie kwiatów oraz wieńców.

Reklama

To przykre, że z roku na rok obchody tak bardzo ważnego dla Polski wydarzenia mają coraz skromniejszy charakter, a przysłowiowy „języczek u wagi” niebezpiecznie przesuwa się w kierunku dziwacznych dyskusji i bezsensownych rozważań. Stacje telewizyjne prześcigają się dosłownie w ściąganiu do studiów telewizyjnych dyskutantów, którzy z pianą na ustach dowodzą, jak to bezsensownie dowództwo Armii Krajowej wydało na rzeź tysiące swych żołnierzy oraz niczemu niewinną ludność cywilną. Najciekawsze jest jednak to, że zarówno dziennikarze, jak i ich interlokutorzy zazwyczaj urodzili się wiele lat po wojnie i teraz z niewiadomych przyczyn uzurpują sobie prawo do tego rodzaju ocen. W tym roku żadna ze stacji telewizji polskiej w naszym - w końcu wolnym kraju - nie nadała bodaj krótkiego programu historycznego, czy chociażby filmu o powstaniu warszawskim. W krótkich sondażach ulicznych tak bardzo niewielu wypowiadało się byłych powstańców, którzy przecież nie mają żadnych wątpliwości co do tego, czy było warto. Patrząc na kruche postacie żołnierzy Armii Krajowej, którzy mimo upału i coraz słabszych sił, dzielnie uczestniczą w rocznicowych obchodach, samo nasuwa się pytanie - kiedy ktoś w końcu ich zapyta, kiedy… Za rok może będzie już za późno. Zwłaszcza, że młodzi ludzie, pasjonujący się wydarzeniami w rodzaju narodzin potomka rodziny królewskiej w Wielkiej Brytanii lub rozmyślający na zmywaku w Irlandii - czy patriotyzm się opłaca, wkrótce o tym, co jest naprawdę ważne, zapomną.

Na początku powstania, 6 sierpnia na warszawskiej Woli Niemcy wymordowali wszystkich mieszkańców klasztoru redemptorystów. Trzydziestu: ojców, kleryków i braci zakonnych rozstrzelano wraz z mieszkańcami Woli. Tuż po wyzwoleniu Warszawy w styczniu 1945 r. o. Jan Igielski wrócił do ogromnego gruzowiska, w które Niemcy zamienili jedno z najpiękniejszych miast Polski. Po przedarciu się na Wolę ujrzał:

„Klasztor spalony. Sterczą tylko osmolone ściany. W zakrystii pozostał popiół i gruz. Wielki ołtarz w kościele (św. Klemensa) spalony, nie ma organów. Oratorium klasztorne nietknięte. W ławkach porozkładane książki, brewiarze, birety. Jakby współbracia dopiero co wyszli... Obok kościoła św. Wojciecha na placu kupa popiołu, a w nim resztki spalonych kości, klucze klauzurowe, łańcuszki różańców, medaliki... To wszystko. Dlaczego pozostali na miejscu, a nie uciekli? Nie szukajmy odpowiedzi. Z perspektywy lat łatwo osądzać i podsuwać rozwiązania. W tamtym momencie dla nich było ważne tylko jedno: trwać wiernie do końca na posterunku razem z powstańczym ludem Woli...”.

2013-08-13 12:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Dziękujemy Bogu za jedno z najlepszych lekarstw na pychę naszych serc

2024-12-15 21:25

[ TEMATY ]

świadectwo

Adobe Stock

Kiedy postanowiliśmy wziąć ślub, zdawaliśmy sobie sprawę, że małżeństwo domaga się rezygnacji z własnych ambicji na rzecz dobra wspólnego i uznania, że małżonek może mieć rację. Wiedzieliśmy, jak ważną rolę odgrywa gotowość do przebaczenia i zapominania urazów. Staraliśmy się zatem kształtować w sobie zdolność do współczucia i empatii, co jest niezbędne w budowaniu głębokiej i trwałej więzi z małżonkiem.

TEKST POCHODZI Z NAJNOWSZEGO "GŁOSU OJCA PIO", ZOBACZ WIĘCEJ: glosojcapio.pl/nowy-numer
CZYTAJ DALEJ

Co z wigiliami klasowymi?

2024-12-16 07:15

[ TEMATY ]

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Szkolne wigilie, będące elementem tradycji i wspólnego świętowania Bożego Narodzenia, budzą coraz więcej kontrowersji. Obłęd trwa. Laickie organizacje apelują o tzw. świeckie wigilie w szkołach bez opłatka i kolęd. Naprawdę nikogo nie obchodzi już wymiar katolicki Bożego Narodzenia? Co na to zatem prawo oświatowe?

Szkolne wigilie to nieodłączny element grudniowego kalendarza wielu polskich szkół. Są one okazją do wspólnego świętowania, integracji uczniów, nauczycieli i rodziców. Wigilia szkolna często obejmuje wspólne śpiewanie kolęd, dzielenie się opłatkiem, występy artystyczne oraz poczęstunek. To moment, w którym szkolna społeczność może zjednoczyć się w duchu nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, co sprzyja budowaniu pozytywnych relacji i wzmacnianiu więzi. Pomimo wieloletniej tradycji, organizacja szkolnych wigilii budzi kontrowersje. Część rodziców i uczniów wyraża obawy, że takie wydarzenia mogą naruszać zasady tzw. świeckości szkoły i dyskryminować osoby o innych przekonaniach religijnych lub niereligijnych. Rodzice stawiają pytania o zgodność z przepisami prawa, w tym z Konstytucją RP.
CZYTAJ DALEJ

Z kolędą i opłatkiem

2024-12-16 21:35

Marek Białka

    Po raz kolejny stowarzyszenie z Zawady Uszewskiej zorganizowało spotkanie wigilijne, które poprzedziło tradycyjne rozświetlenie choinki.

    - Spotykamy się co roku, aby nie tylko utrwalać naszą polską tradycję, ale również po to, aby przekazywać zwyczaje świąteczne młodszemu pokoleniu – mówi Maria Robak, prezes Stowarzyszenia „Wieś Naszych Marzeń”. Spotkanie wigilijne w zawadzkim domu ludowym, poprzedził występ dzieci z miejscowej świetlicy, które przedstawiły tradycyjne jasełka o tematyce bożonarodzeniowej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję