Reklama

Wasze świadectwa

Odrodzony do wolności

Piotrek Zalewski i Jacek Zajkowski z Białegostoku, w ramach działań grupy ewangelizacyjnej „Wyrwani z Niewoli” na zaproszenie proboszczów odwiedzają parafie i dają świadectwo wyrwania się z nałogów. Pięć lat temu doświadczyli mocy Miłosierdzia Bożego. Dziś dzielą się z innymi doświadczeniem spotkania żywego Jezusa, obecnego w sakramentach Kościoła katolickiego, szczególnie w spowiedzi, przez którą Bóg wydźwignął ich z narkotyków, alkoholu i innych uzależnień. Głoszą orędzie Bożego Miłosierdzia. Są także świeckimi pomocnikami księży egzorcystów w swojej diecezji. Realizują program „Ku wolności”, do którego motto zaczerpnęli z Listu do Galatów: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. Ewangelizują w szkołach, prowadzą rekolekcje, katechezy, spotkania w parafiach, „poprawczakach”, więzieniach, wszędzie tam, gdzie są o to poproszeni, gdzie Pan ich posyła, gdzie Duch Święty prowadzi. Z Ewangelią docierają do młodych także przez katolicką muzykę hip-hopową. Piotr Zalewski w ubiegłym roku nagrał płytę pt. „Kamienie wołać będą”, kolejna w przygotowaniu. Na koncertach występuje pod pseudonimem „Zetaigrek”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W swoim życiu przeżyłem wiele cierpienia i bólu, to sprawiło, że nie widziałem miłości Bożej. Z wiarą miała coś wspólnego tylko moja matka, która chodziła do kościoła, modliła się codziennie.

Powtarzał, że jestem zerem, debilem, nikim...

Ojciec od najmłodszych lat niszczył moją matkę. Jako 5-letnie dziecko widziałem, jak zdradzał matkę. Powtarzał, że jestem zerem, debilem, nikim... Skoro mówił to tata, zacząłem w to wierzyć. W przedszkolu byłem ofiarą molestowania seksualnego. Gdyby w tamtym czasie powiedział ktoś, że jest Bóg, to bym go wyśmiał. Straciłem wiarę. Matkę zacząłem uważać za dewotkę: - Głupia baba, wierzy w brednie, które głosi ksiądz. Odszedłem od Kościoła. Zacząłem poszukiwać potwierdzenia własnej wartości. Wychodziłem na osiedle. Koledzy fascynowali mnie, proponowali alkohol, papierosy, nauczyli mnie kraść, bić się, ćpać. W wieku 16 lat byłem uzależniony od narkotyków. Moi znajomi myśleli, że jestem szczęśliwy. Byłem duszą towarzystwa. Chodziłem na dyskoteki. Gdy byłem sam, czułem się nieszczęśliwy. Miałem wielką pustkę w sercu. Myślałem o tym, żeby się zabić. Zostałem aresztowany, gdy miałem 17 lat. Wyszedłem z więzienia, wyjechałem do Gdańska, do pracy, by się ogarnąć. Dowiedziałem się, że moi koledzy, z którymi się kumplowałem, odwracają się ode mnie. Koledzy, którzy byli fundamentem mojego życia, odnosili się do mnie z pogróżkami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zobaczyłem człowieka szczęśliwego

Reklama

Jadę pociągiem. Do przedziału wchodzi człowiek po dwudziestce, w dżinsach, koszulce. Mówi do mnie: - Cześć. Jestem Paweł. Odpowiadam: - A ja Piotrek. Po długiej rozmowie pytam go: - Kim ty jesteś? Odpowiada: - Jestem zakonnikiem. Zacząłem się wyśmiewać z niego, z Kościoła. Po tej podróży zrozumiałem, że jest on moim przeciwieństwem. Chłopak żyjący w zakonie, ubóstwie, bez pieniędzy, kobiety, a ja czerpiący z tego świata. On mówi, że jest szczęśliwy, a ja... nieszczęśliwy. Zobaczyłem pierwszy raz człowieka szczęśliwego. Miałem kolegów, którzy mieli samochody, dużo kasy, dziewczyny zmieniali jak rękawiczki, i wszyscy byli nieszczęśliwi. Zrodziła się we mnie chęć posiadania odrobiny tego, co ma on. Wstydziłem się zapytać, jak to zdobyć. Coś się we mnie obudziło. Rozstaliśmy się. On wysiadł w Giżycku, ja w Białymstoku. Wróciłem do domu. Mama, gdy mnie zobaczyła, rozpłakała się: - Jak ty wyglądasz? Przez tydzień się nie myłem. Poszła do pokoju i zaczęła odmawiać Różaniec. Moja mama zawsze się modliła za mnie.

Całe niebo cieszy się twoim szczęściem

Reklama

Było to 17 listopada 2008 r. Tego dnia przyszło mi do głowy, by pójść do kościoła. I poszedłem, a nie byłem w nim ponad 10 lat. Nie wiedziałem, po co tam idę. Zapomniałem od I Komunii św. pacierza. Usiadłem z tyłu. Garstka ludzi, bo to był zwykły dzień. Z lewej strony od wejścia siedział w konfesjonale ksiądz. Pomyślałem sobie: - Pójdę do tego księdza, powiem wszystko o sobie, może mi pomoże. Poszedłem. Padłem na kolana i zacząłem opowiadać mu moje życie. Pierwszy raz stanąłem w prawdzie o sobie. Mówiłem, że jestem uzależniony, kłamcą, oszustem itd. Po wyznaniu tych grzechów nastąpiła cisza. Ta cisza trwała kilkadziesiąt sekund. Ksiądz milczał, miał ręką zasłoniętą twarz. Nie widziałem jego wyrazu twarzy. Odsłonił twarz i zadaje pytanie: - Jak się nazywasz? Pomyślałem: - Co to? Komisariat? Doniesie na mnie za moje wybryki? Zacznie się przesłuchanie. Odpowiedziałem: - Piotrek się nazywam. I znowu cisza. Potem mówi do mnie: - Wiesz co, Piotrek, całe Niebo się cieszy twoim szczęściem. Za pokutę odmów litanię. Pomyślałem - jaką litanię? Ja nie znam nawet pacierza. Pamiętam do dziś rysy tego księdza. Wszystko. Z taką otwartością powiedział: - Ja odpuszczam ci twoje grzechy. W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Odszedłem od konfesjonału i zacząłem płakać. Ludzie rozglądali się, kto tak płacze. Ksiądz przy ołtarzu stawał na palcach i patrzył, co się dzieje. Ja wyłem. Czułem, jakby 50 kg spadło ze mnie. Jakby serce mi pękło. Wodospad mnie zmył. Nie wiedziałem, co ze mną się dzieje. Ja, który plułem na krzyż, który przeklinałem Boga... On odpuścił mi grzechy i ja to poczułem. On swoje miłosierdzie rozlał na mnie na maksa. Pod koniec Mszy idę wraz z ludźmi pod ołtarz, a ksiądz udziela Białej Hostii. Mówi: - Ciało Chrystusa. To była moja prawdziwa I Komunia św. Doznałem, że Chrystus jest ze mną. Próbuję to do czegoś porównać. Tego się nie da, ale próbuję. Jesteśmy na pustyni, spragnieni wody i ktoś przynosi nam wodę. Pijemy ją garściami. Gasimy pragnienie. Co z tego, że miałem wodę w kranie, jak ja byłem spragniony Wody Żywej, którą jest Jezus Chrystus. Od tamtego momentu zaczęła się największa przygoda mojego życia.

Przytuliły jak syna

Wyjechałem na wioskę, do mojej babci. Odciąłem się od znajomych. Zacząłem chodzić codziennie na Mszę św. Siadałem z tyłu. Z przodu w ławce siadały trzy starsze panie. Pomyślałem: - Pójdę na czwartego, usiądę z nimi. I poszedłem. Powiedziałem: - Dzień dobry. One patrzą na mnie, ja na nie… Pewnego razu jedna z tych kobiet zadała mi pytanie: - Ty na księdza idziesz? - Ja nie potrafię się modlić - odpowiedziałem. - To my cię nauczymy. I nauczyły modlić się na różańcu, odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia, litanie. One mnie przytuliły jak syna. Cieszyły się. Nasz Piotruś - mówiły. Zobaczyłem, że te kobiety naprawdę mnie kochają. Ja nigdy nie otrzymałem miłości takiej, jak od tych trzech kobiet. Te kobiety dały mi wiarę, akceptację. Spotkałem je niedawno... Mówię, że ewangelizuję, jestem takim świeckim misjonarzem. Modlą się za mnie. Jestem słaby. Moją siłą jest Jezus Chrystus.

Z niewoli ku wolności

Z przyjacielem Jackiem pewnego razu pomagałem księdzu egzorcyście. Zniewolona dziewczyna wypowiedziała takie słowa: - Głupcy, gdybyście wiedzieli, KTO jest w tej puszce, w tabernakulum, to byście nie wychodzili z kościoła, trwali w nim na klęczkach... Od 4 lat jeździmy z Jackiem po całej Polsce, opowiadamy, jak wyszliśmy z niewoli i odrodzili się ku wolności. Jezus żyje! Jezus Zmartwychwstał! Z Jackiem jesteśmy tego świadkami.

2013-09-02 13:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Karibu Kenia!

Naprędce sklecone domy ze śmieci, walające się dookoła resztki, a pośród tego wszystkiego – tłum ludzi szukających lepszego jutra i próbujących przeżyć.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: ciało papieża Franciszka przeniesiono do bazyliki watykańskiej

2025-04-23 10:54

[ TEMATY ]

Watykan

śmierć Franciszka

Włodzimierz Rędzioch

Kardynał kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego, Kevin Joseph Farrell przewodniczył w środę 23 kwietnia uroczystemu przeniesieniu ciała zmarłego 21 kwietnia papieża Franciszka z kaplicy Domu Świętej Marty do bazyliki watykańskiej. Od tej pory, aż do pogrzebu w sobotę, 26 kwietnia, hołd zmarłemu papieżowi mogą składać wierni przybywający z całego świata do Rzymu.

Kardynałowie zgromadzali się w kaplicy Domu Świętej Marty, trwając w cichej modlitwie. Towarzyszyli im franciszkanie konwentualni - penitencjarze bazyliki watykańskiej. Następnie kardynał kamerling, Kevin Farrell po pozdrowieniu zgromadzonych powiedział: „Najmilsi bracia i siostry, z wielkim wzruszeniem towarzyszymy doczesnym szczątkom naszego papieża Franciszka w drodze do bazyliki watykańskiej, gdzie często pełnił swoją posługę biskupa Kościoła, który jest w Rzymie i pasterza Kościoła powszechnego. Opuszczając ten dom dziękujmy Panu za niezliczone dary, którymi za pośrednictwem swego sługi, papieża Franciszka obdarzył lud chrześcijański i módlmy się, aby będąc miłosiernym i łaskawym udzielił jemu wiecznego mieszkania w królestwie niebieskim oraz pocieszył niebańską nadzieją rodzinę papieską, Kościół w Rzymie i wiernych na całym świecie. Łaskawie spojrzyj Panie na życie i dzieło Twego sługi a naszego papieża Franciszka. Przyjmij go w domu wiecznego światła i pokoju, i daj Twoim wiernym iść drogami przez niego wytyczonymi oraz świadczyć Ewangelię Twego Syna. Który żyje i króluje na wieki wieków. Amen”.
CZYTAJ DALEJ

Wielkie spotkanie patriotyczne w Lublinie. Zaproszenie na 26 kwietnia!

2025-04-23 19:58

[ TEMATY ]

spotkanie

Mat.prasowy

Wydawnictwo Biały Kruk zaprasza na spotkanie patriotyczne w Lublinie, w sobotę 26 kwietnia, w zjednoczeniu na modlitwie o życie wieczne dla zmarłego Ojca Świętego Franciszka oraz w trosce o znów niszczoną i atakowaną Polskę.

Czas sede vacante, jaki następuje po śmierci następcy św. Piotra, rodzi zawsze pytania o przyszłość, niejako zmusza też do przyjęcia szerszej, nierzadko i historycznej perspektywy w patrzeniu na Kościół, który trwa od wieków przy Chrystusie, prowadzony przez kolejnych papieży zasiadających na tronie Piotrowym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję