Reklama

Z kraju

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wrocław

Prorok prawdy Bożej

Razem z kard. Henrykiem Gulbinowiczem jego 90. urodziny 16 października 2013 r. świętowało we Wrocławiu 5 tys. Dolnoślązaków, a także blisko 30 biskupów z kraju i z zagranicy. - Kochani mieszkańcy, dzięki serdeczne, że chcecie być tutaj dziś z emerytem. Razem nasz polski Dolny Śląsk ustawiliśmy w czołówce Polski - mówił Jubilat do ogromnej rzeszy zgromadzonej w Hali Ludowej.

Reklama

Uroczystości jubileuszowe zainaugurowała Eucharystia we wrocławskiej katedrze, której przewodniczył kard. Gulbinowicz. W tym wyjątkowym dniu legendarnemu Kardynałowi towarzyszyły tłumy wrocławian, a także hierarchowie, m.in. prymas Polski abp Józef Kowalczyk, prymas senior abp Henryk Muszyński oraz przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik. Niespodzianką był udział w uroczystościach fotografa Jana Pawła II - Arturo Mariego - który przyleciał na tę okoliczność z Rzymu. Przybyłych gości powitał metropolita wrocławski abp Józef Kupny. - Gromadzi nas wyjątkowa okazja, świętowanie jubileuszu kard. Henryka Gulbinowicza. Namawiam do modlitwy o Boże błogosławieństwo na dalsze lata życia dla Jego Eminencji - mówił do zebranych Arcybiskup. Podczas Mszy św. homilię wygłosił abp Michalik. Podkreślił, że obecnie Kościół w Polsce szczególnie potrzebuje proroków prawdy Bożej. - Jesteśmy tu dzisiaj, by podziękować za takiego proroka, kard. Gulbinowicza, który przybył do archidiecezji wrocławskiej, podobnie jak patronka dnia dzisiejszego - św. Jadwiga, spoza tego regionu, ale tu się niezwykle dobrze odnalazł. Kolejna część uroczystości odbyła się w Hali Ludowej. Punktem kulminacyjnym tej części obchodów był koncert Opery Wrocławskiej. W repertuarze znalazły się m.in. ulubione przez Księdza Kardynała „Halka” oraz „Straszny Dwór” Stanisława Moniuszki. Uroczystości zakończył specjalny pokaz multimedialnej fontanny na wrocławskiej Pergoli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Krzysztof Kunert

Przemyśl

W obronie abp. Michalika

W specjalnym liście, wyrażającym solidarność z abp. Józefem Michalikiem, moderatorzy stowarzyszeń, wspólnot i duszpasterstw archidiecezji przemyskiej piszą: „Jako duszpasterze jesteśmy zaniepokojeni falą oszczerstw, manipulacji i przeinaczeń, którą inspirują i podsycają środki masowego przekazu”. List księży nosi datę 18 października 2013 r.

Kapłani popierają słowa abp. Michalika, który powiedział 16 października br. we Wrocławiu, że ideologia gender, promocja in vitro i żądania możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne stanowią wielorakie zagrożenia dla życia rodziny. Do poparcia listu zachęcają innych księży i ludzi świeckich.

Łódź

Młodzieżowy Marsz dla Jana Pawła II

Kilkuset młodych ludzi wzięło udział w Marszu dla Jana Pawła II, który w Dzień Papieski - 13 października br. przeszedł ulicami Łodzi. Marsz był modlitwą młodych za miasto. Uczestnicy marszu z pochodniami i świecami w rękach wyruszyli spod dawnych zakładów włókienniczych „Uniontex”, w których z łódzkimi włókniarkami spotkał się Ojciec Święty Jan Paweł II w 1987 r. - Co pozostało we mnie i w tobie po Janie Pawle II, po jego pielgrzymkach, kazaniach, książkach i poezji, które napisał, po Światowych Dniach Młodzieży oraz pokornej szkole cierpienia i umierania, jaką nam zostawił? Dlaczego nie jesteśmy tacy jak nasz wielki Papież - pytał na początku ks. Przemysław Góra, diecezjalny duszpasterz młodzieży.

Przechodząc ulicami miasta, młodzi słuchali dialogów opartych na nauczaniu Ojca Świętego. Pod kamienicą, w której mieszkała św. siostra Faustyna, odśpiewali Koronkę do Bożego Miłosierdzia, zaś pod pomnikiem Jana Pawła II - jego ukochaną „Barkę”. Marsz zakończył się w łódzkiej katedrze, gdzie abp Marek Jędraszewski zachęcił młodych do dobrego przygotowania się do kanonizacji naszego wielkiego Rodaka. - Podążajcie za słowami Papieża: „Nie bójcie się świętości”, nie bójcie się żyć blisko Jezusa Chrystusa, nie bójcie się żyć w Jego łasce. Najlepszą drogą jest przyjaźń z Bogiem i drugim człowiekiem - mówił. (P. D.)

Krótko

Peregrynację po klasztorach zakonów męskich w Polsce rozpoczęła kopia Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, którą 50 lat temu ofiarował zakonnikom sługa Boży kard. Stefan Wyszyński.

O. Janusz Sok CSsR, przełożony Prowincji Warszawskiej Redemptorystów, został wybrany na nowego przewodniczącego Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce. O. Sok jest doktorem muzykologii. Jego zastępcą został prowincjał Marianów ks. Paweł Naumowicz MIC.

Obrady noblistów po raz pierwszy odbyły się w stolicy kraju środkowoeuropejskiego, w Warszawie. Rozpoczęły się 21 października i trwały przez trzy dni, pod hasłem: „Solidarni dla pokoju i bezpieczeństwa”. W XIII Światowym Szczycie Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla wziął udział m.in. były przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow.

NIK skontrolował szkoły pod kątem przyjęcia w ich mury dzieci 6-letnich. Według oceny kontrolerów Izby, zaledwie 12,5 proc. sprawdzonych placówek spełnia wymogi formalne.

Społeczeństwo jest skonfliktowane - uważa blisko trzy czwarte Polaków. Takich wyników nie było nigdy wcześniej.

Podpalacz podłożył ogień pod meczet w Gdańsku. Spaliły się drzwi wejściowe i fragment elewacji. Muzułmanie wiążą ten akt z celebrowanym dzień wcześniej świętem w Bohonikach, podczas którego zawzięcie dyskutowano z obrońcami zwierząt o uboju rytualnym.

Elektroniczne papierosy, które masowo wchodzą na rynek, mogą zawierać substancje psychoaktywne charakterystyczne dla dopalaczy - twierdzi „Nasz Dziennik”. Na dodatek, z powodu zupełnego braku uregulowań prawnych, sprzedaż e-papierosów niepełnoletnim nie jest przestępstwem. W efekcie są one coraz bardziej popularne wśród uczniów szkół średnich - alarmuje gazeta.

2013-10-22 12:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nawróceni milionerzy, którzy usłyszeli Matkę Bożą - od 30 lat mieszkają w Medjugorie

Niedziela Ogólnopolska 48/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

radio-medjugorje.com

Patrick i Nancy Latta

Patrick i Nancy Latta

„Wzywam cię do nawrócenia po raz ostatni” – tak brzmiało orędzie Matki Bożej, które zmieniło życie Patricka i Nancy, milionerów z Kanady, którzy od ponad 30 lat mieszkają w Medjugorie.

Patrick Latta był odnoszącym sukcesy biznesmenem w Vancouver w Kanadzie. On i jego żona Nancy prowadzili wystawny tryb życia. W ich codzienności brakowało Boga. Czwórka dzieci Patricka (z dwóch poprzednich małżeństw) miała wszystko, co można było kupić za pieniądze. Prześladowały ich jednak uzależnienia od alkoholu i narkotyków. Dobra materialne i hedonizm stanowiły dla nich wartość nadrzędną. Do czasu.
CZYTAJ DALEJ

Święty Albert Wielki

Niedziela Ogólnopolska 14/2010, str. 4-5

[ TEMATY ]

św. Albert Wielki

Kempf EK/pl.wikipedia.org

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii
Drodzy Bracia i Siostry, Jednym z największych mistrzów średniowiecznej teologii jest św. Albert Wielki. Tytuł „wielki” („magnus”), z jakim przeszedł on do historii, wskazuje na bogactwo i głębię jego nauczania, które połączył ze świętością życia. Już jemu współcześni nie wahali się przyznawać mu wspaniałych tytułów; jeden z jego uczniów, Ulryk ze Strasburga, nazwał go „zdumieniem i cudem naszej epoki”. Urodził się w Niemczech na początku XIII wieku i w bardzo młodym wieku udał się do Włoch, do Padwy, gdzie mieścił się jeden z najsłynniejszych uniwersytetów w średniowieczu. Poświęcił się studiom „sztuk wyzwolonych”: gramatyki, retoryki, dialektyki, arytmetyki, geometrii, astronomii i muzyki, tj. ogólnej kultury, przejawiając swoje typowe zainteresowanie naukami przyrodniczymi, które miały się stać niebawem ulubionym polem jego specjalizacji. Podczas pobytu w Padwie uczęszczał do kościoła Dominikanów, do których dołączył później, składając tam śluby zakonne. Źródła hagiograficzne pozwalają się domyślać, że Albert stopniowo dojrzewał do tej decyzji. Mocna relacja z Bogiem, przykład świętości braci dominikanów, słuchanie kazań bł. Jordana z Saksonii, następcy św. Dominika w przewodzeniu Zakonowi Kaznodziejskiemu, to czynniki decydujące o rozwianiu wszelkich wątpliwości i przezwyciężeniu także oporu rodziny. Często w latach młodości Bóg mówi do nas i wskazuje plan naszego życia. Jak dla Alberta, także dla nas wszystkich modlitwa osobista, ożywiana słowem Bożym, przystępowanie do sakramentów i kierownictwo duchowe oświeconych mężów są narzędziami służącymi odkryciu głosu Boga i pójściu za nim. Habit zakonny otrzymał z rąk bł. Jordana z Saksonii. Po święceniach kapłańskich przełożeni skierowali go do nauczania w różnych ośrodkach studiów teologicznych przy klasztorach Ojców Dominikanów. Błyskotliwość intelektualna pozwoliła mu doskonalić studium teologii na najsłynniejszym uniwersytecie tamtych czasów - w Paryżu. Św. Albert rozpoczął wówczas tę niezwykłą działalność pisarską, którą miał odtąd prowadzić przez całe życie. Powierzano mu ważne zadania. W 1248 r. został oddelegowany do zorganizowania studium teologii w Kolonii - jednym z najważniejszych ośrodków Niemiec, gdzie wielokrotnie mieszkał i która stała się jego przybranym miastem. Z Paryża przywiózł ze sobą do Kolonii swego wyjątkowego ucznia, Tomasza z Akwinu. Już sam fakt, że był nauczycielem św. Tomasza, byłby zasługą wystarczającą, aby żywić głęboki podziw dla św. Alberta. Między obu tymi wielkimi teologami zawiązały się stosunki oparte na wzajemnym szacunki i przyjaźni - zaletach ludzkich bardzo przydatnych w rozwoju nauki. W 1254 r. Albert został wybrany na przełożonego „Prowincji Teutońskiej”, czyli niemieckiej, dominikanów, która obejmowała wspólnoty rozsiane na rozległym obszarze Europy Środkowej i Północnej. Wyróżniał się gorliwością, z jaką pełnił tę posługę, odwiedzając wspólnoty i wzywając nieustannie braci do wierności św. Dominikowi, jego nauczaniu i przykładom. Jego przymioty i zdolności nie uszły uwadze ówczesnego papieża Aleksandra IV, który zapragnął, by Albert towarzyszył mu przez jakiś czas w Anagni - dokąd papieże udawali się często - w samym Rzymie i w Viterbo, aby zasięgać jego rad w sprawach teologii. Tenże papież mianował go biskupem Ratyzbony - wielkiej i sławnej diecezji, która jednak przeżywała trudne chwile. Od 1260 do 1262 r. Albert pełnił tę posługę z niestrudzonym oddaniem, przywracając pokój i zgodę w mieście, reorganizując parafie i klasztory oraz nadając nowy bodziec działalności charytatywnej. W latach 1263-64 Albert głosił kazania w Niemczech i Czechach na życzenie Urbana IV, po czym wrócił do Kolonii, aby podjąć na nowo swoją misję nauczyciela, uczonego i pisarza. Będąc człowiekiem modlitwy, nauki i miłości, cieszył się wielkim autorytetem, gdy wypowiadał się z okazji różnych wydarzeń w Kościele i społeczeństwie swoich czasów: był przede wszystkim mężem pojednania i pokoju w Kolonii, gdzie doszło do poważnego konfliktu arcybiskupa z instytucjami miasta; nie oszczędzał się podczas II Soboru Lyońskiego, zwołanego w 1274 r. przez Grzegorza X, by doprowadzić do unii Kościołów łacińskiego i greckiego po podziale w wyniku wielkiej schizmy wschodniej z 1054 r.; wyjaśnił myśl Tomasza z Akwinu, która stała się przedmiotem całkowicie nieuzasadnionych zastrzeżeń, a nawet oskarżeń. Zmarł w swej celi w klasztorze Świętego Krzyża w Kolonii w 1280 r. i bardzo szybko czczony był przez swoich współbraci. Kościół beatyfikował go w 1622 r., zaś kanonizacja miała miejsce w 1931 r., gdy papież Pius XI ogłosił go doktorem Kościoła. Było to uznanie dla tego wielkiego męża Bożego i wybitnego uczonego nie tylko w dziedzinie prawd wiary, ale i w wielu innych dziedzinach wiedzy; patrząc na tytuły jego licznych dzieł, zdajemy sobie sprawę z tego, że jego kultura miała w sobie coś z cudu, i że jego encyklopedyczne zainteresowania skłoniły go do zajęcia się nie tylko filozofią i teologią, jak wielu mu współczesnych, ale także wszelkimi innymi, znanymi wówczas dyscyplinami, od fizyki po chemię, od astronomii po mineralogię, od botaniki po zoologię. Z tego też powodu Pius XII ogłosił go patronem uczonych w zakresie nauk przyrodniczych i jest on też nazywany „Doctor universalis” - właśnie ze względu na rozległość swoich zainteresowań i swojej wiedzy. Niewątpliwie metody naukowe stosowane przez św. Alberta Wielkiego nie są takie jak te, które miały się przyjąć w późniejszych stuleciach. Polegały po prostu na obserwacji, opisie i klasyfikacji badanych zjawisk, w ten sposób jednak otworzył on drzwi dla przyszłych prac. Św. Albert może nas wiele jeszcze nauczyć. Przede wszystkim pokazuje, że między wiarą a nauką nie ma sprzeczności, mimo pewnych epizodów, świadczących o nieporozumieniach, jakie odnotowano w historii. Człowiek wiary i modlitwy, jakim był św. Albert Wielki, może spokojnie uprawiać nauki przyrodnicze i czynić postępy w poznawaniu mikro- i makrokosmosu, odkrywając prawa właściwe materii, gdyż wszystko to przyczynia się do podsycania pragnienia i miłości do Boga. Biblia mówi nam o stworzeniu jako pierwszym języku, w którym Bóg, będący najwyższą inteligencją i Logosem, objawia nam coś o sobie. Księga Mądrości np. stwierdza, że zjawiska przyrody, obdarzone wielkością i pięknem, są niczym dzieła artysty, przez które, w podobny sposób, możemy poznać Autora stworzenia (por. Mdr 13, 5). Uciekając się do porównania klasycznego w średniowieczu i odrodzeniu, można porównać świat przyrody do księgi napisanej przez Boga, którą czytamy, opierając się na różnych sposobach postrzegania nauk (por. Przemówienie do uczestników plenarnego posiedzenia Papieskiej Akademii Nauk, 31 października 2008 r.). Iluż bowiem uczonych, krocząc śladami św. Alberta Wielkiego, prowadziło swe badania, czerpiąc natchnienie ze zdumienia i wdzięczności w obliczu świata, który ich oczom - naukowców i wierzących - jawił się i jawi jako dobre dzieło mądrego i miłującego Stwórcy! Badanie naukowe przekształca się wówczas w hymn chwały. Zrozumiał to doskonale wielki astrofizyk naszych czasów, którego proces beatyfikacyjny się rozpoczął, Enrico Medi, gdy napisał: „O, wy, tajemnicze galaktyki... widzę was, obliczam was, poznaję i odkrywam was, zgłębiam was i gromadzę. Z was czerpię światło i czynię zeń naukę, wykonuję ruch i czynię zeń mądrość, biorę iskrzenie się kolorów i czynię zeń poezję; biorę was, gwiazdy, w swe ręce i drżąc w jedności mego jestestwa, unoszę was ponad was same, i w modlitwie składam was Stwórcy, którego tylko za moją sprawą wy, gwiazdy, możecie wielbić” („Dzieła”. „Hymn ku czci dzieła stworzenia”). Św. Albert Wielki przypomina nam, że między nauką a wiarą istnieje przyjaźń, i że ludzie nauki mogą przebyć, dzięki swemu powołaniu do poznawania przyrody, prawdziwą i fascynującą drogę świętości. Jego niezwykłe otwarcie umysłu przejawia się także w działalności kulturalnej, którą podjął z powodzeniem, a mianowicie w przyjęciu i dowartościowaniu myśli Arystotelesa. W czasach św. Alberta szerzyła się bowiem znajomość licznych dzieł tego filozofa greckiego, żyjącego w IV wieku przed Chrystusem, zwłaszcza w dziedzinie etyki i metafizyki. Ukazywały one siłę rozumu, wyjaśniały w sposób jasny i przejrzysty sens i strukturę rzeczywistości, jej zrozumiałość, wartość i cel ludzkich czynów. Św. Albert Wielki otworzył drzwi pełnej recepcji filozofii Arystotelesa w średniowiecznej filozofii i teologii, recepcji opracowanej potem w sposób ostateczny przez św. Tomasza. Owa recepcja filozofii, powiedzmy pogańskiej i przedchrześcijańskiej, oznaczała prawdziwą rewolucję kulturalną w tamtych czasach. Wielu myślicieli chrześcijańskich lękało się bowiem filozofii Arystotelesa, filozofii niechrześcijańskiej, przede wszystkim dlatego, że prezentowana przez swych komentatorów arabskich, interpretowana była tak, by wydać się, przynajmniej w niektórych punktach, jako całkowicie nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską. Pojawiał się zatem dylemat: czy wiara i rozum są w sprzeczności z sobą, czy nie? Na tym polega jedna z wielkich zasług św. Alberta: zgodnie z wymogami naukowymi poznawał dzieła Arystotelesa, przekonany, że wszystko to, co jest rzeczywiście racjonalne, jest do pogodzenia z wiarą objawioną w Piśmie Świętym. Innymi słowy, św. Albert Wielki przyczynił się w ten sposób do stworzenia filozofii samodzielnej, różnej od teologii i połączonej z nią wyłącznie przez jedność prawdy. Tak narodziło się w XIII wieku wyraźne rozróżnienie między tymi dwiema gałęziami wiedzy - filozofią a teologią - które we wzajemnym dialogu współpracują zgodnie w odkrywaniu prawdziwego powołania człowieka, spragnionego prawdy i błogosławieństwa: i to przede wszystkim teologia, określona przez św. Alberta jako „nauka afektywna”, jest tą, która wskazuje człowiekowi jego powołanie do wiecznej radości, radości, która wypływa z pełnego przylgnięcia do prawdy. Św. Albert Wielki potrafił przekazać te pojęcia w sposób prosty i zrozumiały. Prawdziwy syn św. Dominika głosił chętnie kazania ludowi Bożemu, który zdobywał swym słowem i przykładem swego życia. Drodzy Bracia i Siostry, prośmy Pana, aby nie zabrakło nigdy w Kościele świętym uczonych, pobożnych i mądrych teologów jak św. Albert Wielki, i aby pomógł on każdemu z nas utożsamiać się z „formułą świętości”, którą realizował w swoim życiu: „Chcieć tego wszystkiego, czego ja chcę dla chwały Boga, jak Bóg chce dla swej chwały tego wszystkiego, czego On chce”, tzn. aby upodabniać się coraz bardziej do woli Boga, aby chcieć i czynić jedynie i zawsze to wszystko dla Jego chwały.
CZYTAJ DALEJ

XX Dni Muzyki Kościelnej

2025-11-15 22:44

plakat organizatorów

W sobotę 15 listopada po raz kolejny w Archidiecezji Krakowskiej rozpoczęły się Dni Muzyki Kościelnej.

Cykliczne wydarzenie potrwa do 23 listopada. Organizują je:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję