Reklama

Wiadomości

Okno życia znów ocaliło dziecko

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przemka znaleźli kilka minut po 21.00. Ciepły wieczór 26 października br. Dzwonek usłyszeli najpierw wychowawcy – w tym czasie zmieniają się w Domu Dziecka opiekunowie, był więc spory ruch. Dzwonek postawił na równe nogi kilka osób. Dwoje szybko zeszło na dół, zauważyli za okienną szybą czarną sportową torbę. W środku było żywe dziecko. – Nazwaliśmy malca Przemysław, bo torbę wyjął z Okna pan Przemek – nasz wychowawca – opowiada dyrektor Domu Małych Dzieci w Częstochowie s. Joanna Rękas.

Procedury i ludzie

To trzecie znalezione w tym roku dziecko, a czwarte w historii częstochowskiego Okna Życia. Mieści się ono przy ul. św. Kazimierza w Częstochowie, w prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Domu Małych Dzieci im. bł. Edmunda Bojanowskiego. Okno Życia powstało w 2008 r. z inicjatywy częstochowskiej Caritas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Siostra Dyrektor opowiada, że malec ubrany był w niemowlęce ciuszki, owinięty w ręcznik i włożony w becik. Dopiero tak zabezpieczone dziecko matka lub ktoś inny włożył do czarnej torby. Na szczęście nie zasunięto zamka, więc dziecko mogło swobodnie oddychać.

– Lekarz stwierdził, że malec ma dwie, trzy doby życia. Szybko się wychładzał, widocznie niesiono go w tej torbie przez miasto – opowiada s. Joanna.

Procedury powiadamiania o dziecku zostawionym w Oknie Życia są zakonnicom i personelowi Domu dobrze znane. Dzwonek najpierw słyszą wychowawcy grupy dzieci średnich. To praktyczne rozwiązanie – stamtąd jest po prostu najbliżej do Okna. Chwilę potem wie już o dziecku dyrekcja placówki.

– Najpierw sprawdzamy, czy dziecko żyje, bo różnie może być. Jeżeli jest akurat lekarz, bada dziecko, w innym przypadku natychmiast wzywamy pogotowie. Przy noworodkach jest to konieczne. Gdy maluchy zostawione są wieczorem lub nocą, alarm włącza się także na policji albo w straży pożarnej, która sprawdza, czy nie trzeba udzielić pomocy. Oseski zabierane są do szpitala, na oddział noworodków, i tam dokładnie badane. W tym czasie do sądu oraz do służby społecznej wędruje pismo powiadamiające o dziecku. W ciągu dwóch, trzech dni zostaje wydane postanowienie o umieszczeniu malca w placówce opiekuńczej. Na podstawie tego dokumentu szpital zwraca nam dziecko – wyjaśnia s. Joanna Rękas.

Reklama

Jaś, Franek i Piotrek

Pierwsze dziecko, które zostawiono w Oknie Życia przy ul. św. Kazimierza, miało ok. 3 miesięcy. Otrzymało imię Jaś. Było to w maju 2010 r. Potem przez trzy lata była cisza, aż do wiosny tego roku, kiedy to w Oknie Życia odezwał się alarm. Chłopca nazwano Franciszek, ponieważ jego przybycie zbiegło się z datą konklawe i wyborem nowego papieża. Na cześć kard. Bergoglio malec dostał to samo imię. Franek trafił do Domu Małych Dzieci tuż po porodzie. Podejrzewa się, że matka musiała rodzić w najbliższej okolicy Domu, bo chłopczyka znaleziono z nieodciętą od łożyska pępowiną, owiniętego w za duży sweter. Zdrowy i normalnie rozwijający się malec ma już rodzinę adopcyjną. Nowi rodzice postanowili, że nie zmienią mu imienia – zostanie Franciszek Józef.

8 września br. pojawił się Piotr. Trafił do Okna w pierwszej dobie życia. Zadbany, w dziecięcym, trochę za dużym ubranku, czekał spokojnie, aż go ktoś znajdzie. Urodziwy i zdrowy chłopczyk także trafi niebawem do rodziny adopcyjnej.

Szczęśliwe zakończenie

Natomiast Jaś od 3 lat przebywa w Domu sióstr. Gdy znaleziono go w Oknie, był nie tylko ładnie ubrany, ale obok leżały ciuszki na przebranie. Od tego czasu, mimo że malec został zgłoszony do ogólnopolskiej bazy dzieci przeznaczonych do adopcji, nikt nie zadzwonił. Jaś ma zespół Downa. Dopiero niedawno pojawiła się szansa na dom dla malucha. Z Jasiem już niebawem spotka się małżeństwo, które tworzy zawodową rodzinę zastępczą. Opiekunowie mają nadzieję, że będzie to owocne spotkanie. Dużym plusem jest fakt, że kandydaci na rodziców Jasia są z wykształcenia pedagogami, specjalizują się w opiece nad dziećmi m.in. z zespołem Downa. Może tym razem Bóg pobłogosławi...

Trójka z czwórki dzieci, które znaleziono w częstochowskim Oknie Życia, trafiła tam ok. godz. 21, gdy na Jasnej Górze śpiewany jest Apel Jasnogórski. Na pobliskiej ul. św. Kazimierza nikt nie wierzy, że to zbieg okoliczności.

2013-11-05 10:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mali niewolnicy (fr. Enfants forçats)

Niedziela zamojsko-lubaczowska 11/2013, str. 5

[ TEMATY ]

dzieci

Archiwum H. Dubois

Dzieci wydobywające mikke

Dzieci wydobywające mikke

MAŁGORZATA GODZISZ: - Mali niewolnicy. Zmuszani do walki przemocą i torturami. Zmuszani do prostytucji i ciężkiej pracy. Pan do nich dotarł. Gdzie było pierwsze spotkanie?

CZYTAJ DALEJ

Watykan: niebawem dokument na temat rozeznawania objawień

2024-04-24 09:52

[ TEMATY ]

objawienia

Adobe Stock

Dykasteria Nauki Wiary kończy prace nad nowym dokumentem, który określi jasne zasady dotyczące rozeznawania objawień i innych tego typu nadprzyrodzonych wydarzeń - powiedział to portalowi National Catholic Register jej prefekt, Victor Fernández, zaznaczając, iż zawarte w nim będą „jasne wytyczne i normy dotyczące rozeznawania objawień i innych zjawisk”.

W tym kontekście przypomniano, że kardynał spotkał się z papieżem Franciszkiem na prywatnej audiencji w poniedziałek. Nie ujawnił on żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu, ani kiedy dokładnie zostanie on opublikowany.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: na Błoniach zakończył się Marsz Nadziei

2024-04-25 07:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Biuro Prasowe Jasna Góra

„Każde Życie jest Ważne”, „Pomagamy, Wspieramy, dajemy Nadzieję” - z takimi hasłami i przesłaniem zakończył się na jasnogórskich Błoniach Marsz Nadziei. To w ramach ogólnopolskiej kampanii Pola Nadziei, która zwraca uwagę na działalność hospicjów i wszystkich pacjentów dotkniętych niepełnosprawnościami i chorobą nowotworową. Uczestnicy przy figurze Niepokalanej pomodlili się i złożyli kwiaty.

W Marszu wzięli udział uczniowie częstochowskich przedszkoli i szkół, mieszkańcy miasta, a także pacjenci hospicjum. - Od czterech lat korzystam z pomocy hospicjum. Jestem pacjentem onkologicznym, a moi bliscy już nie żyją. Pracownicy dali mi wsparcie i opiekę, są dla mnie jak rodzina. Czuję się jakby podarowano mi drugie życie - powiedział pan Dariusz, pacjent częstochowskiego hospicjum. Dodał, że Marsz jest dla niego manifestacją i apelem, że „osoby chore też mają prawo do normalnego funkcjonowania”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję