Reklama

Niedziela Legnicka

O herosach wiary w Polsce

Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Legnickiej 9 listopada było miejscem sesji naukowej zatytułowanej „Herosi wiary w walce o wolną Polskę”

Niedziela legnicka 47/2013, str. 1, 7

[ TEMATY ]

sympozjum

Ks. Piotr Nowosielski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gośćmi spotkania byli: ks. prof. dr hab. Józef Swastek – historyk, reprezentujący Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu, prof. dr hab. Piotr Jaroszyński – filozof, wykładowca KUL-u, toruńskiej WSKSiM i warszawskiego UKSW oraz metropolita łódzki prof. dr hab. abp Marek Jędraszewski.

Uczestnikami spotkania było duchowieństwo, siostry zakonne, klerycy, wykładowcy oraz studenci PWT, słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku i mieszkańcy diecezji legnickiej, gdyż sesja była otwarta dla wszystkich. W sesji wziął udział także biskup legnicki Stefan Cichy, dla którego było to pierwsze publiczne uczestnictwo w wydarzeniu diecezjalnym po powrocie ze szpitala.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Polska potrzebuje ludzi – świadków wiary. Dlatego inaugurujemy dziś tą sesją cykl comiesięcznych wykładów otwartych, w których chcemy takich ludzi, naszych rodaków, chcemy wszystkim przypomnieć – mówił, witając uczestników ks. dr Piotr Kot, rektor legnickiego Wyższego Seminarium Duchownego.

Ks. prof. Józef Swastek przypomniał, że Legnica może się poszczycić jedną z pierwszych szkół na terenie Śląska, jaką była szkoła Witelona w XIII wieku. Ukazując czas rozwoju kolejnych śląskich szkół, w tym powstałego w XVI wieku Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu, wykładowca stwierdził, że szkoły te dobrze formowały kolejne pokolenia, w tym również księży. Mówiąc o latach międzywojennych, wskazywał na postać wrocławskiego metropolity kard. Adolfa Bertrama, który dbał m.in. o to, aby już w seminarium klerycy uczyli się języka polskiego, by w przyszłości podejmować pracę duszpasterską także wśród środowisk Polaków. Z tego względu po II wojnie światowej wielu księży niemieckich pozostających w parafiach, mogło sprawować Liturgię w języku polskim dla osiedlających się nowych mieszkańców. Jednak władze Polski powojennej skutecznie utrudniały im życie, dlatego podejmowali decyzje o wyjeździe do Niemiec. Mówiąc zaś o osobie pierwszego administratora archidiecezji wrocławskiej ks. Karola Milika, wykazywał jego zaangażowanie w odbudowanie duszpasterstwa na terenie Ziem Odzyskanych, znosząc rozliczne szykany i upokorzenia ze strony ówczesnych władz i służb państwowych.

Reklama

Prof. Piotr Jaroszyński w swoim wystąpieniu przedstawił duchową i społeczną koncepcję drogi do wolności Polski według kard. Stefana Wyszyńskiego. Wychodząc od definicji wolności i jej przedmiotu, wykazywał, że Ksiądz Prymas od początku swego życia, wychowywany był w środowisku bogatym w wartości rodzinne, religijne, patriotyczne i kulturowe. To kształtowało go w postawie pojmowania wolności jako samostanowienia prowadzącego ku dobru, a uwalnianiu się od zła. Odnosząc się do osobistych wspomnień związanych z możliwością udziału w wydarzeniach, gdzie był obecny Prymas, mówił, że kard. Wyszyński w swoich wystąpieniach, posługując się czystym językiem, przemawiał nie tylko słowem, ale i gestem, postawą. Szczególnie bolesny był dla niego czas internowania przez władze komunistyczne, ale podejmowana przez lata praca nad sobą sprawiła, że jako człowiek prawdziwie wolny nie ugiął się, ani nie załamał. – Kard. Stefan Wyszyński to dla każdego Polaka postać do poznawania, słuchania i naśladowania – mówił prelegent.

Na inną postać, którą można nazwać herosem wiary wskazał z kolei obecny metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski. Mówił o męczeństwie zapisanym w teczkach, czyli sprawie abp. Antoniego Baraniaka. Urodził się w 1904 r., święcenia prezbiteratu przyjął w zgromadzeniu księży salezjanów, a po studiach rzymskich, najpierw był sekretarzem i bliskim współpracownikiem kard. Augusta Hlonda, a potem kard. Wyszyńskiego. We wrześniu 1953 r. został aresztowany równolegle z Prymasem Wyszyńskim (o czym kardynałowi nikt nie powiedział), miał posłużyć komunistycznym władzom jako koronny świadek w procesie przeciwko Prymasowi Polski. Mimo 3-letniego więzienia, udokumentowanych ponad 140 przesłuchań, niezliczonych upokorzeń i rozlicznych tortur, bp Antoni Baraniak nie ugiął się. Zwolniony z więzienia w 1956 r. powrócił do pracy w sekretariacie prymasowskim, a następnie został ustanowiony przez papieża Piusa XII metropolitą poznańskim. Nigdy nie opowiadał o tym, co go spotkało. Obraz jego swoistego męczeństwa wyłonił się dopiero z ujawnionych przez IPN zachowanych teczek UB. Abp Marek Jędraszewski, chociaż nie jest historykiem, podjął się jednak trudu opisania życia abp. Baraniaka, aby w ten sposób odpowiedzieć m.in. na pytanie, które kiedyś postawił mu Jan Paweł II: „A co wy tam w Poznaniu robicie, aby upamiętnić abp. Baraniaka?”. – Myślę że te książki, a także spotkanie, takie jak to dzisiejsze, są odpowiedzią na pytanie wkrótce świętego już papieża Jana Pawła II. Trzeba pokazywać bohaterów wiary, a przez to ciągle przypominać, jak żyć, jak być ustawicznie uczniem Chrystusa – mówił prelegent.

Reklama

Sesji towarzyszył także panel dyskusyjny podejmujący przedstawione tematy.

Podsumowania spotkania dokonał biskup legnicki Stefan Cichy. – Jestem wdzięczny Księdzu Rektorowi za zorganizowanie tego sympozjum i podjęcie tematyki prezentacji herosów wiary w ramach cyklu wykładów otwartych w nowym roku akademickim. Dziękuję wszystkim prelegentom i uczestnikom. Myślę, że każdy może wiele wynieść z tego spotkania. Jest to także w jakiś sposób wypełnienie testamentu Jana Pawła II, który przed 14 laty w czasie swojej wizyty w Polsce, kiedy m.in. ogłosił 108 męczenników II wojny światowej, zachęcał nas, abyśmy poznawali życie świadków wiary. Osobiście jestem wdzięczny Panu Bogu, że też mogłem dziś tutaj być, bo dopiero wczoraj powróciłem ze szpitala po miesięcznym pobycie, ale mam pozwolenie od lekarza – żartował bp Stefan Cichy.

Reklama

Na zakończenie spotkania księża biskupi udzielili wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Najbliższy wykład otwarty został zapowiedziany na poniedziałek 2 grudnia w auli WSD w Legnicy.

2013-11-21 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ouellet krytykuje ukrywanie przestępstw seksualnych w Kościele

[ TEMATY ]

Watykan

kapłaństwo

sympozjum

przestępstwa seksualne

PAP

Papież Franciszek i kard. Marc Ouellet

Papież Franciszek i kard. Marc Ouellet

Prefekt Kongregacji ds. Biskupów kard. Marc Ouellet skrytykował fakt, że zbyt długo w Kościele ukrywano „przestępcze zachowania” duchownych, którzy dopuszczali się wykorzystywania seksualnego osób małoletnich. Kanadyjski purpurat mówił o tym otwierając w obecności papieża Franciszka międzynarodowe sympozjum o kapłaństwie z udziałem około 500 osób duchownych i świeckich w Auli Pawła VI w Watykanie. Jego uczestnicy podejmują refleksję m.in. nad celibatem i brakiem powołań kapłańskich.

Kardynał wyraził „szczery żal” i ponownie poprosił o przebaczenie „ofiary, którym zniszczyły życie te przestępcze zachowania, zbyt długo ukrywane i lekko traktowane, aby chronić instytucję i winnych, a nie ofiary”. Wskazał, że w obliczu „dramatu wykorzystywania seksualnego” przez duchownych „wszyscy jesteśmy rozdarci i upokorzeni”. Zadał pytanie, czy nie powinniśmy raczej przestać mówić o kapłaństwie, gdy grzechy i przestępstwa niegodnych duchownych zajmują czołówki międzynarodowej prasy. – Czy nie powinniśmy raczej milczeć, żałować i szukać przyczyn takich występków? – zastanawiał się prefekt Kongregacji.

CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Złoty jubileusz ks. kan. Stanisława Wójcika

2024-04-23 20:30

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Ignacy Dec

św. Wojciech

jubileusz kapłaństwa

ks. Stanisław Wójcik

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Tegoroczny odpust w wałbrzyskiej parafii świętego Wojciecha, był wyjątkową sposobnością do dziękczynienia za 50 lat kapłaństwa ks. kan. Stanisława Wójcika, proboszcza miejscowej wspólnoty w latach 2006-23.

Mszy świętej, w której uczestniczyli licznie kapłani, przyjaciele i parafianie, przewodniczył we wtorek 23 kwietnia sam jubilat, a homilię wygłosił biskup senior Ignacy Dec. Kaznodzieja zainspirowany czytaniami mszalnymi i życiem św. Wojciecha, podkreślił przesłanie wiary, cierpienia i świadectwa Chrystusowego.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję