W krótkim przemówieniu metropolita przemyski wyraził swoją wdzięczność i uznanie, za coroczne organizowanie na cmentarzu w Niechciałkach obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu. – To miejsce, ten cmentarz, zgromadziło wielu ludzi, którzy są tu pochowani. Ludzi różnych narodów, różnych kultur, różnych wyznań i jest wielkim wołaniem o pokój. By nigdy ta sytuacja sprzed kilkudziesięciu lat nie powtórzyła się we współczesnym świecie – powiedział hierarcha. – Niestety powtarza się. Widzimy różne sytuacje, które nazywamy wojnami, różne okrucieństwa, które się dokonują. Stąd też ta nasza modlitwa o pokój jest nie tylko wspomnieniem przeszłości, ale także i sięganiem w przyszłość – dodał.
Reklama
Arcybiskup docenił także zaangażowanie lokalnych władz w utrzymanie cmentarza wojennego w Niechciałkach. – Niestety wiemy jaki los spotkał różne cmentarze powojenne, wojenne na całym świecie. Niekiedy są zarośnięte drzewami, zapomniane. A to miejsce jest zadbane, ale też jest wołaniem wobec wszystkich przechodzących, przybywających tutaj. Wołaniem o to, aby wojna nigdy się nie powtórzyła. Żeby te wojny, które trwały zostały zakończone. O to się módlmy tak jak potrafimy. W języku hebrajskim, ale także i w języku polskim. W duszy naszej wnieśmy nasze wołanie do Boga o wieczny pokój dla zmarłych i o wieczny pokój dla żywych, żebyśmy żyli w spokoju, w ładzie, tutaj na tej pięknej ziemi – apelował metropolita przemyski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Podczas krótkiej modlitwy hierarcha odczytał Psalm 130 i odmówił modlitwę, którą ułożył św. Jan Paweł II. Na zakończenie uczestnicy spotkania złożyli kwiaty oraz kamienie, które w tradycji żydowskiej symbolizują pamięć o zmarłych.
Wydarzenie odbyło się w ramach organizowanych na Podkarpaciu po raz XVII Obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu.
W lesie na wschód od przysiółka Niechciałka znajduje się Cmentarz Wojenny Ofiar Hitleryzmu. W latach II wojny ten las był miejscem wielu egzekucji. Tu również grzebano osoby zamordowane w pobliskich obozach. W zbiorowych mogiłach spoczywają tam jeńcy sowieccy oraz Polacy, Żydzi, Romowie. Część ich szczątków została ekshumowana po wojnie z grobów w okolicznych miejscowościach i przeniesiona na cmentarz w Niechciałce.
Na cmentarzu pochowano m.in.: więźniów z obozów w Wólce Pełkińskiej i Pełkiniach, a także rodziny Goldmanów i Szallów, zamordowane w 1944 r. w Markowej. To członków tych rodzin ukrywali Wiktoria i Józef Ulmowie. Wszystkich – łącznie 16 osób – zastrzelili Niemcy w marcu 1944 roku.