Reklama

Niedziela Wrocławska

Oczekiwanie na podwójne narodziny

Dla rodziny okres Adwentu jest czasem wyjątkowym, czasem radosnego oczekiwania na narodziny Zbawiciela, czasem nawrócenia i nadziei. Dla Ewy i Krzysztofa Janików ten Adwent jest podwójnie radosny, bo sami też oczekują na narodziny dziecka. Jest to ich siódme dziecko.

Niedziela wrocławska 49/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

rodzina

Tomasz Lewandowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Państwo Janikowie mieszkają we Wrocławiu. Krzysztof jest informatykiem, Ewa romanistką, tłumaczką książek, ale zrezygnowała z kariery zawodowej dla rodziny – dzisiaj jej praca to bycie mamą i czuje się w niej bardzo spełniona. Rozpiętość wieku ich dzieci jest duża: najstarsza córka skończyła w lipcu tego roku osiemnaście lat, najmłodsza ma dopiero 3 latka. Teraz czekają na cud narodzin swojej siódmej pociechy. Dla tak licznej rodziny Adwent jest czasem przepełnionym radosnymi przygotowywaniami domu, ale przede wszystkim ich serc, na narodziny Jezusa.

Razem z Maryją współuczestniczymy w narodzinach

– Najważniejsze jest dla nas w Adwencie radosne oczekiwanie, że narodzi się dziecko – Bóg Wcielony – mówi Ewa. – Podczas tych świąt Pan Jezus jest malutki, potrzebuje naszej opieki, a zwykle to On opiekuje się nami. Daje nam szansę, byśmy okazali mu czułość, miłość, byśmy pozwolili Mu narodzić się w naszych domach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– My jako rodzice doświadczeni narodzinami szóstki dzieci, zawsze z radością i miłością przyjmowanymi w naszym domu i oczekiwaniem na przyjście na świat siódmego, zdajemy sobie sprawę, jak czekała na narodziny Jezusa Maryja i rozumiemy wagę tego wydarzenia – dodaje Krzysztof. – A Maryja oczekiwała nie tylko na narodziny swojego dziecka, także na narodziny Mesjasza! Każda z rodzin ma szansę współuczestniczyć z Maryją w tych narodzinach. Bardzo ważne jest, by podczas Adwentu dobrze się do tego wydarzenia przygotować, by móc je podczas świąt głęboko przeżyć.

Porządki w szafie i w sercu

Adwent to także czas wielkich porządków: – W naszej rodzinie dom gruntownie sprzątamy na początku Adwentu, żeby nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę i nie skupiać się na sprzątaniu przed samym Bożym Narodzeniem – opowiada Ewa. – Ale najważniejsze są dla nas porządki wewnętrzne, to przede wszystkim nasze serca staramy się przygotować na przyjście Jezusa. Bardzo cenne i odnawiające jest nasze uczestnictwo w adwentowych rekolekcjach dla małżeństw, głoszonych przez o. prof. Kazimierza Lubowickiego OMI, prorektora Papieskiego Wydziału Teologicznego, założyciela Wspólnoty Rodzin Katolickich „Umiłowany i umiłowana”, do której od lat należymy. Bierzemy w nich czynny udział: ja śpiewam w scholi, dzięki Krzysiowi, który w tym czasie opiekuje się dziećmi, niesiemy wspólnie dary na ofiarowanie czy czytamy modlitwę wiernych. W tym roku te wyjątkowe rekolekcje adwentowe odbędą się od 8 do 11 grudnia w parafii NMP Królowej Pokoju na Popowicach. Zachęcamy wszystkich do przyjścia, bo naprawdę warto – przekonuje Ewa.

Reklama

– Ważne jest dla nas uczestnictwo w Roratach – dodaje Krzysztof. – Wspólnie z wszystkimi dziećmi chodzimy na Roraty przynajmniej raz w tygodniu, najczęściej w sobotę. Mamy to udogodnienie, że nasze pociechy chodzą do szkół katolickich i do przedszkola katolickiego, gdzie kapłani i siostry zakonne dbają o to, by dzieci przynajmniej kilka razy w tygodniu uczestniczyły w Roratach.

Dom dla Jezusa

Państwo Janikowie na czas Adwentu wybierają lekturę duchową, którą wspólnie z dziećmi czytają i rozważają. – W tamtym roku udało nam się przeżyć nasze domowe rekolekcje adwentowe, czytając książkę „Dom dla Jezusa”, autorstwa o. Kazimierza Lubowickiego OMI. Przez dwa tygodnie wieczorami wspólnie siadaliśmy z dziećmi do stołu, razem rozważaliśmy wybrane w książce fragmenty z Pisma Świętego, dzieliliśmy się nimi – opowiada Krzysztof. – Ponieważ mamy dzieci w rozpiętości wiekowej od lat trzech do osiemnastu, musieliśmy znaleźć sposób dotarcia odpowiedni do każdego wieku. Ciężar i rozważanie tych fragmentów były na różnym poziomie, tak by udało się trafić zarówno do naszej nastolatki, jak i do przedszkolaka. Takie rodzinne dzielenie się Słowem Bożym ma ogromną wartość, dużo wnosi w dojrzewanie duchowe naszych dzieci i w nasze – podkreśla Krzysztof.

Reklama

– W tym roku na adwentowe rozważania wybraliśmy „Dzienniczek” Siostry Faustyny, szczególnie ze względu na maleństwo, które rozwija się pod moim sercem. To będzie dziewczynka i chcemy jej dać na imię właśnie Faustynka – zdradza Ewa. – Dwa lata temu byliśmy na letnich rekolekcjach w Zakrzowie niedaleko Krakowa i udało nam się w tym czasie odwiedzić Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Faustyna urzekła nas swoją bezpośrednią relacją do Pana Jezusa, swoją prostotą, ogromnym posłuszeństwem, a przede wszystkim swoim bezgranicznym zaufaniem Bożemu Miłosierdziu. Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że nasze siódme dziecko będzie dziewczynką, zapragnęliśmy dać jej na imię Faustyna, żeby właśnie ta święta była jej patronką.

Najważniejszy uśmiech żony

Każda rodzina ma swoje adwentowe zwyczaje i tradycje: – Na początku Adwentu przygotowujemy zawsze wieniec adwentowy z czterema świecami – opowiada Ewa. – Zapalamy je do modlitwy i jedząc wspólne posiłki – całą rodzinę udaje nam się zebrać wspólnie przy posiłku w każdą niedzielę i na pewno choć raz w tygodniu. Zapalamy wtedy jedną, dwie, trzy lub cztery świece, w zależności od kolejnych niedziel Adwentu. Śpiewamy też pieśni adwentowe: moją ulubioną jest „Oto Pan Bóg przyjdzie”.

– Zależy nam, by zarówno przygotowania adwentowe, jak i same święta spędzać wspólnie – mówi Krzysztof. – Razem z dziećmi przygotowujemy ozdoby na choinkę, co roku w ostatnim tygodniu Adwentu robimy z dziećmi żłóbek, wspólnie kładziemy sianko, stawiamy figurki, a na końcu tę najważniejszą, malutkiego Jezusa. Ubieramy oczywiście razem choinkę, dzieci pomagają także przygotowaniu samej wigilii. I nie chodzi o to, by wszystko było idealne, ale by nasz 10-letni syn mógł się wykazać przy struganiu końcówki choinki czy przybijaniu deski do żłóbka, by nasza 3-letnia córeczka mogła zawiesić na drzewku wykonaną przez siebie ozdobę czy by nasza najstarsza córka mogła przyozdobić ciasto – śmieje się Krzysztof. – Nauczyliśmy się już tego, że nie wszystko musi być zapięte na ostatni guzik, że każdy z nas ma swoje ułomności i słabości i zwłaszcza w tym czasie staramy się być dla siebie wyrozumiali, nie wytykamy sobie, gdy drugiej osobie coś nie wyjdzie. Ważniejszy jest uśmiech żony, niż odpowiednia liczba dań na wigilię.

Disneyowskie oczekiwanie na radosną atmosferę?

To, że wszyscy przygotowujemy się do świąt widać w czasie Adwentu na każdym kroku: wystarczy wejść do sklepu, zobaczyć dekoracje, wystawy, prezenty i już czuć, że coś się dzieje. Ale nasze oczekiwanie nie może mieć tylko wymiaru materialnego i skupiać się na świecie, na tym co powierzchowne. – To nie może być disneyowskie oczekiwanie na radosną atmosferę rodzinną i skupianie się na przyjemnościach. Trzeba zejść znacznie głębiej, by odnowić nasze serca na narodziny Mesjasza. Ważniejsze jest to, czy byłem na Roratach, czy byłem u spowiedzi, czy się wyciszyłem, nawróciłem, niż czy udało się kupić wymyślne prezenty lub upiec pięć placków na święta. Pamiętajmy o hierarchii ważności i Kto w te święta jest najważniejszy – przypomina Krzysztof.

2013-12-05 11:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zła metoda na stresy

Niedziela Ogólnopolska 13/2016, str. 46-47

[ TEMATY ]

zdrowie

rodzina

Boyarkina Marina/pl.fotolia.com

Czy zajadanie stresu i emocji, jedzenie jako pocieszenie i ucieczka przed decyzjami i trudnościami może być problemem społecznym? Nie może być, ale... nim jest, bo – w mniejszym lub większym stopniu – dotyczy większości z nas. Jedzenie emocjonalne stało się powszechnym zaburzeniem wysoko rozwiniętych społeczeństw

Gdy do psychologa zgłasza się osoba otyła i mówi, że ma problemy z jedzeniem emocjonalnym („Bo ja mam stresy, bo mam dużo emocji” itd.), to na dwoje babka wróżyła. Może je mieć, ale niekoniecznie. Może mieć fatalne przyzwyczajenia, nawyki żywieniowe, może także folgować bez ograniczeń swojemu łakomstwu. Bo kiedy mówi, że wie, iż trzeba jeść mało i często – i dlatego je 10-12 razy dziennie – to... siłą rzeczy nie może być osobą szczupłą.
CZYTAJ DALEJ

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Niedziela wrocławska 13/2010

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

Karol Porwich/Niedziela

Przed nami wyjątkowy czas - Wielki Tydzień. Głębokie przeżycie i zrozumienie Wielkiego Tygodnia pozwala odkryć sens życia, odzyskać nadzieję i wiarę. Same Święta Wielkanocne, bez prawdziwego przeżycia poprzedzających je dni, nie staną się dla nas czasem przejścia ze śmierci do życia, nie zrozumiemy wielkiej Miłości Boga do każdego z nas. Wiele rodzin polskich przeżywa Święta Wielkanocne, zubożając ich treść. W Wielkim Tygodniu robi się porządki i zakupy - jest to jeden z koszmarniejszych i najbardziej zaganianych tygodni w roku, często brak czasu i sił nawet na pójście do kościoła w Wielki Czwartek i w Wielki Piątek. Nie pozwólmy, by tak stało się w naszych rodzinach.
CZYTAJ DALEJ

Papież: stawajmy się dla siebie nawzajem Cyrenejczykami

2025-04-13 12:01

[ TEMATY ]

Niedziela Palmowa

papież Franciszek

Cyrenejczyk

Grzegorz Gałązka

Papież Franciszek

Papież Franciszek

Do niesienia krzyża nie tylko własnego, lecz także i naszych bliźnich zachęcił Ojciec Święty wiernych podczas liturgii Niedzieli Palmowej. Przygotowaną przez niego homilię odczytał wicedziekan Kolegium Kardynalskiego, kard. Leonardo Sandri.

„Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie” (Łk 19, 38). W ten sposób tłum wiwatuje na cześć Jezusa, gdy wkracza do Jerozolimy. Mesjasz przechodzi przez bramę świętego miasta, szeroko otwartą, by powitać Tego, który kilka dni później wyjdzie przez nią przeklęty i skazany, obarczony ciężarem krzyża.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję