Reklama

Drogi do świętości

Marzenia się spełniają (Cz. 2)

Rozmawiamy z Kubą Kornackim, liderem zespołu „Kanaan”, zespół za płytę „Tato” otrzymał Złoty Krążek za Debiut Roku 2013. na warszawskim festiwalu Chrześcijańskie Granie. Utwory z płyty, jak twierdzi sam autor, mówią o wierze w sposób osobisty, zapraszają do odkrycia własnej drogi do spotkania z Bogiem. To również doskonałe teksty zachęcające do rodzinnego słuchania

Niedziela Ogólnopolska 3/2014, str. 58

[ TEMATY ]

Niedziela Młodych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Mimo przeprowadzki i zmiany pracy, wciąż czułeś, że nie o to w życiu chodzi. Dużo pracy, brak czasu dla rodziny... Jakie były kolejne Twoje decyzje?

– Odszedłem z teatru, nie mając alternatywnego pomysłu na życie. Aktorstwo to była jedyna rzecz, którą umiałem robić. Została potworna pustka. Dziura życiowa szeroka jak krater. I na początku pojawiła się w nim ciekawa przygoda – budowa domu z bali w kaszubskim lesie. Waliłem młotkiem w drewno i czekałem, co będzie dalej, ale nic nie było dalej. Po prostu pustka… i w tej pustce Bóg, który zaprasza do modlitwy. Wypełniała ona stopniowo moje życie, owocując konkretną muzyką, która zaczęła spadać z nieba w całym opakowaniu, jak wypieczone bochenki chleba. Muzyka i słowa jednocześnie. Tylko brać, podnieść i spisać. Potrzeba było jedynie aranżacji. Wtedy zrodziło się we mnie pragnienie, by tworzyć kulturę chrześcijańską atrakcyjną dla niewierzących. Nadać jej zaskakującą formę. Pamiętam, że Parandowski, który radził, jak pisać wiersze, mówił, że pierwszy poeta, który porównał kobietę do kwiatu był geniuszem, ale ten, co zrobił to po nim, był już skończonym bałwanem. Czytając Biblię dostrzegłem, że Jezus nigdy nie uzdrowił nikogo tak samo. Bóg nas ciągle zaskakuje i także we mnie zrodziło się pragnienie, by tworzyć coś nowego. Zobaczyłem, że doświadczenie teatru i pracy z wierszem niesłychanie mi w tym pomogło. Sam bym takiej drogi nigdy nie wybrał, bo osobiście nigdy nie fascynowałem się tym tematem, to ktoś zdecydował o tym, że mam uczyć tego przedmiotu („Wiersz” w szkole wokalno-aktorskiej – przyp. red.). To potem cudownie się przydało, gdy w głowie kiełkował pomysł na nową piosenkę, historię czy modlitwę. Jak to zrobić, żeby chwyciła ona serce człowieka żelaznymi obcęgami i nie puściła go, dopóki to serce nie puści soku.
W tym kiełkowaniu pomaga ta droga, którą Bóg mnie jakoś przeprowadził po ciemku… Kiedyś pytałem Go, dlaczego mi się do tej pory nie udała kariera aktorska. I teraz dziękuję Mu za to…

– Jak się to całe doświadczenie przekłada na Twoje ojcostwo? Czy płyta „TATO” jest o Tobie, czy o Bogu Ojcu?

– To jest na pewno płyta o Ojcu w niebie, o tym, jak odkrywam Jego miłość i jakim ojcem bardzo chciałbym być, choć oczywiście nie jestem. Gdy czuję, że nie daję rady, jest dla mnie ona punktem odniesienia, świadomością, że mam kogo naśladować, ale też, że Bóg daje mi kolejną szansę.

– Dlaczego „TATO”?

– Zacytuję refren piosenki z tej płyty: „Tak wielki Bóg zgodził się na to, bym zawsze mógł mówić Mu TATO!”. To, co odkryłem o Bogu, to że jest On Bogiem paradoksów. Z jednej strony mówi Słowo i powstaje nowy świat, a z drugiej – pochyla się nad kimś takim jak ja, wiedząc co mam za uszami, liczy włosy na mojej głowie. To jest fenomen Jego Miłości, która jest tak wielka i pochyla się nad czymś tak małym i słabym. Ja miałem takie poczucie, że w kulturze chrześcijańskiej nie da się powiedzieć niczego nowego, a okazuje się, że tutaj nigdy nie wyczerpują się inspiracje i nigdy nie zgłębimy źródła światła. To podróż w nieskończoność, która zatyka dech w piersiach…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-01-14 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niebo – misja na co dzień!

2024-05-07 08:46

Niedziela Ogólnopolska 19/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Karol Porwich/Niedziela

Zmartwychwstały Pan dał swoim uczniom wystarczająco wiele dowodów na to, że żyje. A teraz, przed wstąpieniem do Ojca, przygotowuje ich do nowego etapu w dziejach zbawienia ludzkiej rodziny. Rozstający się z Apostołami Pan objawia im swoje (i Ojca) dalekosiężne plany. Oto dość zwyczajni ludzie – uczniowie Jezusa, chrześcijanie – mają maksymalnie zaangażować się w rozwój królestwa Bożego na ziemi. Wnet ruszą w świat z Dobrą Nowiną. Pamiętają też, że mają się modlić, wiedzą, jak to czynić i o co prosić Ojca: „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Podczas licznych spotkań ze Zmartwychwstałym uczniowie zostali obdarowani tchnieniem Ducha Pocieszyciela. Ale będzie Go „więcej”. Jezus uroczyście obiecał, że wydarzy się cud zstąpienia Ducha Świętego, który obdarzy uczniów mocą i licznymi nadprzyrodzonymi darami. Tak wyposażeni będą zdolni nieść Ewangelię „aż po krańce ziemi”. Dobra Nowina o zbawieniu powinna być zaniesiona do wszystkich ludzi. A tymczasem Jezus – po wydaniu misyjnego polecenia i złożeniu obietnicy – „uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy jeszcze wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba»”. Osamotnieni uczniowie, a po nich kolejne pokolenia wierzących mają się przystosować do nowego rodzaju obecności Zbawiciela. Już się boleśnie przekonali, że nie potrafią zatrzymać Go przy sobie. Teraz mają codziennie pielęgnować i doskonalić sztukę słuchania słowa Bożego, by odradzała się i rosła ich ufna wiara w Jezusa obecnego pośród nich – obecnego i udzielającego się szczególniej w eucharystycznej Ofierze i Uczcie.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję