Reklama

Niedziela Lubelska

Manifestacja wiary

Niedziela lubelska 28/2014, str. 6-7

[ TEMATY ]

procesja

Katarzyna Szczablewska-Siwek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy 19 czerwca na ulice Sawina wyruszała procesja eucharystyczna, miejscowy proboszcz ks. Andrzej Doliński, mówił o prawdziwej manifestacji wiary. Setki osób podążało za Krzyżem Trybunalskim, który przebywał w sawińskiej parafii w ramach peregrynacji relikwii Drzewa Krzyża, by oddać hołd Jezusowi ukrytemu w Najświętszym Sakramencie, który w Boże Ciało wychodzi, by przejść między domostwami, zagląda na podwórza i błogosławi wiernym.

Rekolekcje ewangelizacyjne

Od 12 do 15 czerwca 6 osób różnych stanów i zawodów stawało przed wiernymi parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Sawinie, by mówić o Bożej miłości, zaświadczać, jak Bóg działa w ludzkim życiu, czytać Słowo Boże i pokazywać, że można tym Słowem żyć każdego dnia. – Bóg nie chce być tylko dodatkiem – przekonywali. – On chce być częścią życia każdego człowieka. Każdy poszukujący odpowiedzi na nurtujące go pytania może przyjść do Źródła, może pytać Jezusa – zapewniali. Jezusa, którego wielu sawinian przyjęło jako swego Pana i Zbawiciela. Już same pytania są modlitwą. Trzeba trwać na modlitwie i wsłuchiwać się w Bożą odpowiedź. Jednak zdarza się, że człowiek układa swoje życie tylko w oparciu o własne plany i zdolności, przez co nie potrafi odnaleźć szczęścia. Różnym wyborom czy decyzjom towarzyszy niejednokrotnie grzech, który niszczy przyjaźń z Bogiem. Jednak nawet w grzechu Bóg nie pozostawia człowieka samego: zostawia mu sakrament pokuty i pojednania. To tylko niektóre myśli przekazane przez ewangelizatorów.
Filmy, muzyka, świadectwa i przede wszystkim modlitwa – to intensywny czas duchowej odnowy wiary, z jakiej mogli skorzystać wierni. Spotkania rekolekcyjne odbywały się również w kaplicach w Chutczu i Petryłowie. Szkoda tylko, że nie wszyscy zaproszeni odpowiedzieli pozytywnie i nie skorzystali z czasu łaski, jakim niewątpliwie były rekolekcje ewangelizacyjne. Ci, którzy przychodzili, by zaczerpnąć ze Źródła, odchodzili wzruszeni, zamyśleni, czasem poruszeni do głębi, bo Pan działał w ich sercach. Katarzyna opowiada: – Brałam udział w różnych rekolekcjach, jednak nigdy dotąd nie miałam okazji przytulić się do krzyża. Adorowałam krzyż, modliłam się pod krzyżem, ale nigdy nie przytulałam się do krzyża. Aż do czasu ewangelizacji w Sawinie. Było to dla mnie niesamowite przeżycie. Łzy ciekły mi po policzkach, nie mogłam powstrzymać wzruszenia.

Nawiedzenie Krzyża Trybunalskiego

Od soboty 14 czerwca przez cały tydzień wierni z Sawina gromadzili się na wspólnej modlitwie przy relikwiach Krzyża, które peregrynują po diecezji lubelskiej w znaku Krzyża Trybunalskiego. Krzyż przybył do Sawina ze Stawu, a następnie został – w obecności bp. Mieczysława Cisło – przekazany do Czułczyc. Nawiedzenie zbiegło się z uroczystością Ciała i Krwi Pańskiej, dlatego procesja eucharystyczna po ulicach Sawina podążała za Krzyżem Trybunalskim. Kolejny raz krzyż ten był niesiony ulicami Sawina w piątek 15 czerwca podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej.
21 czerwca do sawińskiej parafii przybył bp Mieczysław Cisło, który przewodniczył Eucharystii, wygłosił homilię, udzielił sakramentu bierzmowania oraz pobłogosławił wiernych Krzyżem Trybunalskim. Bp Cisło przywołał pierwszą wizytę św. Jana Pawła II do Polski, kiedy papież po wylądowaniu samolotu uklęknął i ucałował ziemię jako wyraz miłości do ojczyzny. Podobnie wierni, którzy przychodzą, by ucałować relikwie Krzyża, oddają cześć samemu Jezusowi. Pasterz zwrócił uwagę na kult relikwii w chrześcijaństwie, który przybierał różne formy na przestrzeni dziejów, ale zawsze służył rozwojowi wiary i pobożności. Niewielka cząstka relikwii Krzyża, który św. Helena odkryła w Jerozolimie, peregrynuje w kopii Krzyża Trybunalskiego. – Cudownego Krzyża – podkreślał Ksiądz Biskup. – Krzyża, który zawieszony w lubelskim Trybunale Koronnym był świadkiem wielu sądów i wyroków, na którego przysięgali sędziowie i który płakał łzami.
Z krzyżem Jezusa związane są również krzyże ludzkiego życia; szczególnie widać to na przykładzie męczenników. I choć nie można zapomnieć o męczennikach pierwszych wieków, których krew stała się zasiewem dla chrześcijaństwa, to po 2000 lat jest nadal przelewana krew niewinnych ludzi. Ich winą jest to, że wierzą w Jezusa Chrystusa, że Jezusa uczynili swoim Panem i Zbawicielem. Świadectwo ich życia jest wezwaniem dla współczesnych chrześcijan, by być wiernym Chrystusowej nauce w codziennych wyborach, w miejscach pracy, w szkołach, w domach; wszędzie tam, gdzie się znajduje uczeń Jezusa.
Przedstawiciele parafian – Andrzej Mazur, wójt gminy Sawin wraz z Joanną Błaszczuk – witając Księdza Biskupa, wyrazili radość, że za Krzyżem do sawińskiej wspólnoty przybył Pasterz. Za biskupią posługę wśród parafian z Sawina wdzięczność wyraziła Elżbieta Steć wraz z Hubertem Wicińskim, wyrażając jednocześnie przekonanie, że czas rekolekcji ewangelizacyjnych, czas nawiedzenia Krzyża Trybunalskiego i relikwii Krzyża to czas błogosławiony, nie tylko zapisany złotymi zgłoskami w kronikach parafialnych, ale ważny czas w życiu tych wiernych, którzy spragnieni przychodzą do prawdziwego Źródła, z którego tryska woda dająca życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-07-08 14:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: uliczkami Starego Miasta przejdzie Cicha Procesja

[ TEMATY ]

Kraków

procesja

Krzysztof Jasiński

Po starym mieście w Amsterdamie od prawie 150 lat w ciemnościach marcowej nocy przechodzi w milczeniu Cicha Procesja, upamiętniająca słynny niegdyś cud eucharystyczny, jaki się tam wydarzył 15 marca 1345 r. W tym roku procesja nie może się odbyć z powodu pandemii koronawirusa, ale wzorująca się na niej procesja odbędzie się w Krakowie 20 marca.

Przez ponad dwieście lat – do Reformacji – w stolicy Holandii działało wielkie centrum pielgrzymkowe, ściągające pielgrzymów z całej zachodniej Europy. Procesja odrodziła się w końcu XIX w., po złagodzeniu antykatolickich restrykcji, ale z powodu zakazu procesji katolickich obowiązującego do 1983 r. zachowała „ukryty” charakter, czyli była pozbawiona zewnętrznych oznak kultu. Obecnie jest największym zewnętrznym wydarzeniem Kościoła katolickiego w Holandii.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję