„Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra i zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny?”
(1 Krl 3, 9)
Optymistyczne teorie dotyczące natury człowieka podkreślają, że jest on zdolny do dobra bez pomocy łaski, a grzech pierworodny niczego w sposób istotny nie naruszył, poza daniem tzw. złego przykładu. Widać jednak gołym okiem, jak dalekie jest to od rzeczywistości… Wprawdzie człowiek faktycznie zawsze podąża za jakimś „dobrem”, tyle, że oznacza ono nieraz moralne zło! Wystarczy tu przypomnieć cytat z Sienkiewicza: „Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy, to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komu krowy”. Zaraz za tym następowała smutna refleksja autora, że podobne poglądy wygłaszają politycy i całe narody…
Spodobało się Panu rozmawiać z Salomonem we śnie. Młody król, który zapewne intensywnie myślał o tym, jak ma dorównać w rządach Dawidowi, z pokorą wypowiedział przed Bogiem swoje najgłębsze pragnienia. Autentyczna troska o lud sprawiła, że błagał o zdolność kierowania Izraelem, by wskazać mu właściwą drogę postępowania. Bóg obiecał królowi zgodnie z jego prośbą „serce mądre i rozsądne”. Wydaje się, że jednym z najważniejszych zadań i obowiązków władcy jest wskazywanie i uczenie poddanych tego, co dobre i godne, oraz piętnowanie i eliminowanie każdego zła. Odczytując w tym kontekście przypowieści o skarbie ukrytym w roli i o perle, trzeba zrozumieć prostą zasadę: prawdziwe dobro zawsze wiele kosztuje czasami chodzi o „oddanie” lub „sprzedanie wszystkiego”, co nie jest Boże, co utrudnia lub uniemożliwia zbawienie. Przypowieść o sieci i o rybach, które trzeba posortować, dodaje bardzo istotny punkt: zło zostanie ostatecznie oddzielone od dobra, a ten definitywny osąd będzie całkowicie sprawiedliwy. Skarby Starego Przymierza ukazują swój blask i wartość, kiedy odczyta się je w świetle opisanego w Ewangelii odkupieńczego dzieła Jezusa Chrystusa. Św. Paweł widzi tu fundament współdziałania z Bogiem dla dobra człowieka. Kresem tej współpracy jest chwała nieba.
Nawet tzw. zdrowy rozum i dobrze uformowane sumienie nie od razu wskazują najlepsze rozwiązanie. Ważne jest, by odróżniania dobra od zła uczyć się od wczesnego dzieciństwa, wprawiać się w nim dzięki pomocy rodziców oraz zaufanych wychowawców i duszpasterzy. Najistotniejsze jest jednak błaganie o łaskę roztropności i mądrości szczególnie wtedy, gdy stykając się z grzechem, tracimy na moment światło rozeznania. Bóg nie poprzestaje na pouczeniu, co jest grzechem, a co nie, lecz daje zdolność i moc do wybierania tylko tego, co szlachetne, budujące i święte.
Pomóż w rozwoju naszego portalu