W parafii św. Jana Chrzciciela w Zgierzu kard. Grzegorz Ryś przewodniczył Mszy św. na zakończenie 2-letniego synodu parafialnego.
W homilii metropolita łódzki odniósł się do wydarzenia Zesłania Ducha Świętego, wskazując na istotę stanowienia przez człowieka mieszkania dla Boga. – Wierzyć po chrześcijańsku, to nie oznacza wierzyć, że Bóg istnieje. Wszystkie diabły wiedzą, że Bóg istnieje. Nie chodzi o to, żeby wiedzieć, że Bóg istnieje, ale żeby ucieszyć się tym, że Bóg chce we mnie mieszkać – powiedział kard. Ryś i dodał: - Co się stanie, gdy Bóg rozgości się w nas? Stanie się to, że przestanie być kimś na zewnątrz, a stanie się kimś, kto jest absolutnie w moim wnętrzu. Nie będę go szukał na zewnątrz, ale w moim wnętrzu i wszystko Boże będę miał w sobie, będę się z tym utożsamiał, będzie mi wyznaczać sposób myślenia, odczuwania, decydowania – to będzie wszystko z mojego wnętrza, nienarzucane z zewnątrz. (…) Jeśli Bóg będzie we mnie, to chwałą, którą przynoszę Bogu, nie będzie tylko moja modlitwa, ale moje życie – podkreślił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W drugiej części homilii metropolita łódzki nawiązał do pierwszego czytania (Rdz 11, 1-9). – Ta jedność, którą Duch św. daje, polega na tym, że szanujemy siebie nawzajem w swoim języku, kulturze, uczuciach, wyobrażeniach. Duch potrafi robić z was jedność przy całej różnorodności – powiedział duchowny i dodał: - Kościół jest jednością, którą stwarza Duch św., szanując każdego. O to chodzi w synodalności, wspólnocie, jaką przeżywamy w Kościele, żeby w każdą Pięćdziesiątnicę rodził się Kościół. Żeby rozmawiać z każdym w jego języku, nie potrzebujecie być utalentowani lingwistycznie, potrzebujecie bardzo wiele miłości. Wtedy chcecie rozmawiać z człowiekiem na jego sposób, kiedy macie miłość. Taki Kościół rodzi się z miłości – powiedział duchowny.
W Niedzielę Zesłania Ducha Świętego zgodnie z harmonogramem zakończyły się synody parafialne w całej archidiecezji łódzkiej.