Reklama

Niedziela Świdnicka

Modlitwa o pokój

Niedziela świdnicka 36/2014, str. 1, 4-5

[ TEMATY ]

obozy

Przemysław Awdankiewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W pierwszą niedzielę września, jak co roku, wierni z całej diecezji świdnickiej przyjadą do Rogoźnicy, na teren byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, by wspólnie oddać hołd tym, którzy tam zginęli, i modlić się o pokój.

– Na ziemi męczeństwa, na której spotykamy się tradycyjnie na początku września, z której ok. 40 tys. ludzi zostało zgładzonych i przeszło stąd do wieczności, będziemy prosić Ojca wszelkiego życia o dar zamieszkania w Jego bliskości w niebie – mówi biskup świdnicki Ignacy Dec. – Będziemy się także modlić o pokój na świecie. Prosić, aby mieszkańcy ziemi zrozumieli, że warunkiem pokoju jest oddawanie Bogu chwały. Niech zatem wzniesie się do nieba z tej ziemi chwała naszemu Bogu. Niech On udzieli daru pokoju dla naszej ziemi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mniejsze z każdym rokiem środowisko byłych więźniów Gross-Rosen jak zwykle weźmie udział w uroczystościach.

– Nie przychodzimy tutaj, by zakłócać wam ciszę, ale po to, by upamiętnić waszą pamięć. Chcemy, aby taka tragedia, jak ta tutaj, nigdy więcej już się nie powtórzyła – mówi, zwracając się do swoich kolegów, którzy zginęli w obozie, były więzień KL Gross-Rosen Andrzej Ochlewski.

Takie uroczystości na terenie byłego obozu koncentracyjnego od lat gromadzą licznie tych, dla których zachowanie pamięci o dramatycznej historii naszego narodu nie jest obojętne.

Rogoźnickie kamieniołomy, jak podkreśla ks. prał. Marek Babuśka, proboszcz bazyliki w Strzegomiu, jeszcze długo będą opowiadały o tym, co tu się stało, a naszym obowiązkiem jest dawanie świadectwa. W obliczu tak wielu ważnych wypowiedzianych w tym wyjątkowym miejscu słów, szczególnie cieszy obecność młodych ludzi, którzy co roku przybywają do Rogoźnicy, żeby uczcić pamięć o poległych.

Przez całą II wojnę światową przez kamieniołomy obozu Gross-Rosen w obecnej Rogoźnicy przeszło ponad 120 tys. więźniów. Co trzeci nie przeżył panujących w nim nieludzkich warunków pracy. Po 1944 r. więźniowie pracowali także w ok. 100 podobozach Gross-Rosen, które zaopatrywały 200 niemieckich firm w Trzeciej Rzeszy, m.in. w kamień i granit.

Reklama

Bp Ignacy Dec co roku podkreśla wagę i wyjątkowość tego miejsca kaźni.

– Bóg nas napomina dla naszego dobra, dla dobra całego świata. Napomina nas w każdą niedzielę, bowiem w każdą niedzielę na liturgii do nas przemawia. Dlatego bądźmy wrażliwi na Jego głos. Przyjmujmy Jego słowo zawsze z pokorą, miłością i wdzięcznością. Takim wielkim upomnieniem w wymiarze ogólnoludzkim jest to miejsce, na którym stoimy. Przestrzega nas ono przed powrotem zła. Przypomina, że pogarda Panem Bogiem prowadzi do pogardy drugim człowiekiem – mówi Ksiądz Biskup.

Obóz Gross-Rosen powstał w sierpniu 1940 r. jako filia KL Sachsenhausen, więźniowie przeznaczeni byli do pracy w miejscowym kamieniołomie granitu, ich pierwszy transport przybył tam 2 sierpnia 1940 r.

1 maja 1941 r. Arbeitslager Gross-Rosen uzyskał status samodzielnego obozu koncentracyjnego. W pierwszych dwóch latach istnienia KL Gross-Rosen był małym obozem nastawionym w dalszym ciągu na obsługę kamieniołomu. Mordercza 12-godzinna praca w kamieniołomie, głodowe racje żywnościowe, brak należytej opieki lekarskiej, nieustanne maltretowanie i terroryzowanie więźniów zarówno przez załogę SS, jak i więźniów funkcyjnych powodowały dużą śmiertelność, a KL Gross-Rosen był postrzegany jako jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych.

Jednym z najtragiczniejszych okresów w dziejach tego obozu była jego ewakuacja. Podczas, czasami nawet wielotygodniowych, transportów zginęło wiele tysięcy więźniów.

Ci więźniowie, którzy przeżyli lata wojny w Gross-Rosen, mówią, że kamieniołom był jak piekło. Ci, którym udało się przeżyć, traktowali to jak cud.

Reklama

– Pracowaliśmy po 12 godzin. Do jedzenia była zupa raz dziennie. Ale my dostawaliśmy samą wodę, bo to, co zostało na dnie, dostawali kapo i funkcyjni. Jak ktoś nie jadł tej zupy łyżką, tylko chciał przechylić miskę, to od razu był bity – opowiada Zenon Kicki, który do obozu trafił jako nastolatek. – Byliśmy karani za wszystko, nie było rozmowy, poleceń, tylko nieustanny wrzask.

– Ponad 70 lat temu Europa doświadczyła zła, wielkiego zła – mówi bp Ignacy Dec. – O tamtych wydarzeniach nie można nigdy zapomnieć. Musimy reagować zdecydowanie na sytuacje mogące sprawić, że podobne zło może ponownie się narodzić. Do tego nie wolno bowiem dopuścić!

Do wydarzeń z 1 września 1939 r. wrócili też w 2009 r. biskupi polscy i niemieccy. „Nie wracając wybiórczo do przeszłości, intensywniej budujmy wspólną przyszłość” – napisali duchowni z obu państw we wspólnym oświadczeniu, ogłoszonym jednocześnie w Bonn i Częstochowie. Powstało ono z inicjatywy strony polskiej.

– 1 września 1939 r. niemiecki Wehrmacht rozpoczął atak na Polskę. Tak zaczęła się II wojna światowa. U wielu, którzy ją przeżyli, zrodzą się na nowo – w kontekście zbliżającej się rocznicy – bolesne wspomnienia o czasach przemocy, bezprawia i bezsilności; wspomnienia utraconych najbliższych członków rodziny, krewnych i przyjaciół oraz utraty ojczyzny. Kolejny raz uświadamiamy sobie w tym dniu, jak głęboko przeżycia wojny światowej wryły się w pamięć i serca ludzi i narodów. Niektóre rany nie zagoiły się do dzisiaj – napisali biskupi. – Pamięć o wojnie jest obecnie rozpatrywana w nowym kontekście. Pokolenie, które przeżyło II wojnę światową – naoczni świadkowie tamtych lat – już odchodzi. Odchodzi także pokolenie tych, którzy mieli odwagę wypowiedzieć słowa skruchy i przebaczenia oraz rozpocząć nowy rozdział w dziejach naszych narodów. Dzisiaj należy troszczyć się o to, aby nowe pokolenia zdobyły i zachowały właściwe rozumienie II wojny światowej. Potrzebna jest nie tylko rzetelność w rozliczaniu się z okropnościami przeszłości, ale także rezygnacja ze stereotypów, które utrudniają prawdziwe zrozumienie tych czasów i mogą podważyć budowane z trudem zaufanie między Polakami a Niemcami. Nie mniej niż dawniej potrzebujemy również i dzisiaj żywej troski o pokój i kształtowanie człowieka wolnego od nienawiści wobec innych i zdolnego do budowania porządku opartego na godności ludzkiej.

Reklama

Wiemy, że pokój zależy od każdego z nas: od naszej woli, postawy, słowa i gestów dobroci, od umiejętności wyznania win i przebaczania – i wreszcie od tego, czy potrafimy patrzeć w przyszłość, nie będąc skrępowanymi wyłącznie przeszłością.

– W otchłani zła wojennego świeciły także jasne gwiazdy dobra. Czasy wojenne, prócz zbrodniarzy, znają także bohaterów miłości. Gdy modlimy się tu, w Gross-Rosen, w tej świątyni męczeństwa, za tych, którzy tu przebywali i zginęli czy potem zmarli, prosimy o pokój wśród narodów świata, by zło tamtych dni nie powróciło. Modlimy się o wierność Panu Bogu, gdyż pokój jest owocem posłuszeństwa Bogu, jest owocem pokory. Prośmy zatem o pokój wieczny dla zmarłych i o pokój ziemski dla żyjących – podkreśla bp Ignacy Dec.

2014-09-03 16:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Władysław Domagała

Niedziela łódzka 36/2015, str. 8

[ TEMATY ]

obozy

Archiwum Archidiecezjalne

Ks. Władysław Domagała (1909-42), lat 33

Ks. Władysław Domagała
(1909-42), lat 33

W obozie koncentracyjnym w Dachau zginęło 114 księży diecezji łódzkiej. Żadna inna diecezja w Polsce nie poniosła tak dużych procentowo strat duchowieństwa. W tym roku minęła 70. rocznica wyzwolenia obozu

Władysław Domagała urodził się 4 października 1909 r. we wsi Kuźnica Strobińska, która leżała na terenie parafii Osjaków, w powiecie wieluńskim. Uczył się najpierw w miejscowej czterooddziałowej szkole powszechnej, a następnie w szkole w Wieluniu. W 1925 r. zaczął uczęszczać do Gimnazjum Biskupiego we Włocławku, gdzie ukończył 5 klasę, a od 1926 r. pobierał naukę w Gimnazjum A. Zimowskiego w Łodzi, gdzie w 1929 r. zdał egzamin dojrzałości. W tym samym roku wstąpił do Seminarium Duchownego w Łodzi, które ukończył w 1934 r. Święcenia kapłańskie otrzymał 2 września 1934 r. z rąk bp. Kazimierza Tomczaka w jego prywatnej kaplicy.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł Jan Artur Tarnowski

2024-04-18 11:23

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Wczoraj w godzinach popołudniowych odszedł do Pana Jan Artur Tarnowski.

Syn ostatnich właścicieli Dzikowa zmarł w Warszawie. Za niecałe dwa miesiące obchodziłby swoje 91 urodziny. Odszedł Człowiek wielkiego serca otwartego zwłaszcza dla najbardziej potrzebujących, wspierał bowiem wiele instytucji, a zwłaszcza te, które zakładały lub zakładali jego przodkowie, kontynuując tym samym ich niepisany testament, jak Dom Pomocy Społecznej dla Osób Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie oraz dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych Intelektualnie, który przed przeszło wiekiem powołali do życia jego dziadkowie Zofia z Potockich i Zdzisław Tarnowski. Wspierał również ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, w tym obywatelki i obywateli Ukrainy, dotkniętych skutkami wojny.

CZYTAJ DALEJ

„Każdy próg ghetta będzie twierdzą” – 81 lat temu wybuchło powstanie w getcie warszawskim

2024-04-19 07:33

[ TEMATY ]

powstanie w getcie

domena publiczna Yad Vashem, IPN, ZIH

19 kwietnia 1943 r., w getcie warszawskim rozpoczęło się powstanie, które przeszło do historii jako największy akt zbrojnego sprzeciwu wobec Holokaustu. Kronikarz getta Emanuel Ringelblum pisał o walce motywowanej honorem, który nakazywał Żydom nie dać się „prowadzić bezwolnie na rzeź”.

„Była wśród nas wielka radość, wśród żydowskich bojowników. Nagle stał się cud, oto wielcy niemieccy +bohaterowie+ wycofali się w ogromnej panice w obliczu żydowskich granatów i bomb” – zeznawała podczas słynnego procesu Adolfa Eichmanna, jednego z architektów Holokaustu, Cywia Lubetkin ps. Celina. W kwietniu 1943 r. należała do dowództwa Żydowskiej Organizacji Bojowej, jednej z dwóch formacji zbrojnych żydowskiego podziemia w getcie. Zrzeszeni w nich konspiratorzy podjęli decyzję o podjęciu walki, której najważniejszym celem miała być „śmierć na własnych warunkach”. Tym samym odrzucili dominujące wcześniej przekonanie, że tylko stosowanie się do poleceń okupantów może uratować choćby część społeczności żydowskiej w okupowanej Polsce. W połowie 1942 r. było już jasne, że założeniem działań III Rzeszy jest doprowadzenie do eksterminacji narodu żydowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję