Znalazły tu dach nad głową, ciepło, miejsce dla siebie i swoich dzieci, wreszcie serce, którego często tak rzadko doświadczały.
Kobiety młode, starsze, z bagażem doświadczeń, najczęściej tych złych, często po traumatycznych przejściach. I ich dzieci te malutkie, dopiero co narodzone, i te starsze, raczkujące czy biegające po korytarzach Domu i wnoszące w niego taką prostą radość i szczęście. To dla nich oaza, bezpieczna przystań i pewność, że tu nic im nie grozi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W Domu Samotnej Matki prowadzonym przez łódzkie siostry antonianki, w którym obecnie przebywają 24 kobiety i 34 dzieci, widać troskę o rodzinę, jakakolwiek by ona nie była, i o życie, to nienarodzone i to dopiero się rozpoczynające. Widać też szacunek dla drugiego człowieka. Gdyby nie Dom, niejedna z tych kobiet musiałaby zostać rozdzielona ze swoim dzieckiem albo nie miałaby szans na normalną, ludzką, egzystencję.
Dał szansę
Reklama
Jak przyznaje s. Magdalena Krawczyk, dyrektor placówki, ta praca potrafi dać ogromną radość, gdy widzi się, że mama do tej pory niedojrzała, niezaradna, dokonująca niezbyt właściwych wyborów, po urodzeniu dziecka zmienia swoje życie. I chce walczyć. O siebie, swoje dziecko i normalne funkcjonowanie. Albo gdy nieletnia dziewczyna, która do tej pory nie była zainteresowana macierzyństwem, uczy się opiekować swoim dzieckiem, patrzy, jak się rozwija, jak zdrowo rośnie i nie potrafi ukryć łez wdzięczności. Bo mimo trudnej i z wieloma zakrętami przeszłości, dano jej szansę pozostania z maleństwem.
W Domu pracuje 11 osób. Starają się, jak mogą, by atmosfera była tu jak w prawdziwym domu. Ale i mamy dbają o to, by ta ich czasowa przystań przypominała ten wymarzony azyl sprzątają, wzajemnie się wspierają, opiekują nawzajem. I wszystko byłoby dobrze, bo Dom co widać po liczbie podopiecznych, jest potrzebny. Jednak mimo takiego zapotrzebowania i misji, którą placówka jako jedyna w mieście spełnia, jej sytuacja w bieżącym roku dramatycznie się pogorszyła. Brakuje pieniędzy na opłaty, ale najboleśniejsze jest to, że nie starcza na podstawowe rzeczy, których potrzebują podopieczne i ich dzieci (mleko, pieluchy kosmetyki do pielęgnacji). Co jest tego przyczyną?
500 zł za osobę
Reklama
Od początku tego roku Dom Samotnej Matki działa w ramach nowej umowy zawartej pomiędzy Miastem Łódź Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej a Centrum Służby Rodzinie. Jest to pięcioletnia umowa na realizację zadania publicznego pt. „Prowadzenie domu dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży”. W jej ramach zostało zmienione finansowanie Domu nie ma już stałej dotacji, ale wypłacane są pieniądze za wykorzystane miejsce 500 zł na osobę. Pieniądze te muszą wystarczyć na utrzymanie placówki, podopiecznych i pracowników oraz na koszty eksploatacji. DSM jako organizacja pozarządowa nie może liczyć na inną umowę, bo tak zostały zmienione przepisy. Gdy tymczasem publiczne czy miejskie domy pomocy społecznej, domy dziecka czy pogotowie opiekuńcze otrzymują od 2,5 do 6 tys. zł miesięcznie na osobę.
To prawdziwa przepaść i można pokusić się o takie stwierdzenie dyskryminacja. To, co Dom otrzymuje z MOPS, wystarczało jedynie na pensje dla pracowników a i te musiano wstrzymywać, bo brakowało na życie. Sytuacja jest tak dramatyczna, że jak podkreśla s. Magdalena Krawczyk: Jedynie dzięki Opatrzności Bożej udawało nam się do tej pory wiązać koniec z końcem. Ale co będzie jutro? Jaki los czeka matki, ich dzieci i sam Dom? zwykle jedynym bagażem tych kobiet, które do nas przychodzą, jest dziecko, nie mają nic innego: ani ubrań, ani pieluch, ani środków do życia tłumaczy siostra dyrektor. Jednakże to one nadają sens istnieniu Domu Samotnej Matki. To placówka musi zapewnić im wszystko, począwszy od bezpiecznego schronienia, środków czystości i higieny, po pomoc psychologiczną, medyczną, socjalną i wsparcie duchowe podkreśla. A magazyny Domu świecą pustkami…
Akcja „Niedzieli Łódzkiej”
Reklama
Dlatego odwołujemy się do wrażliwości naszych Czytelników, ich dobroci i serca Dom Samotnej Matki jest obok nas, nie możemy pozwolić, by przebywającym tam dzieciom stała się krzywda i by musiały opuścić miejsce, które stało się dla nich domem. Drugim, a często jedynym. Możemy pomóc, kupując choćby jedną rzecz mleko, kaszkę, pieluchy, środki do pielęgnacji niemowląt, środki czystości. Niech to będzie nasz dar serca przed Adwentem, przed Bożym Narodzeniem dla tych najsłabszych, najmniejszych.
Prosimy o to w imieniu s. Magdaleny Krawczyk, pracowników Domu i podopiecznych. Włączmy się w akcję „Czytelnicy «Niedzieli Łódzkiej» dla Domu Samotnej Matki”. Wszystkie zakupione rzeczy można przynosić do Domu Samotnej Matki przy ul. Broniewskiego 1a w Łodzi.
Można także, choćby drobną wpłatą, zasilić konto DSM: 34 1020 3352 0000 1302 0089 9971.