Reklama

Chorwacja biała, Ruś czerwona a węgiel czarny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Była jesień 1966 r. Przemyśl żył jeszcze wspomnieniami obchodów milenijnych: wielkie plansze dekoracyjne wracały przed oczy, gdy wzrok zahaczył o tablicę grunwaldzką na katedrze, a w uszach brzmiały mocne słowa Księdza Prymasa (słusznie później nazwanego Prymasem Tysiąclecia) i potężne Te Deum wyśpiewane dziesiątkiem tysięcy gardeł. Grupka młodzieńców po przewodnictwem kapłana w średnim wieku wyszedłszy z seminarium kierowała swe kroki na zamek. Nie było jeszcze wtedy tablicy pamiątkowej Fredreum, która dziś wita wchodzących do parku mobilizując myśl, co to za związki łączyły hrabiego, dziedzica Beńkowej Wiszni z szanownym grodem Przemysława (o ile taki dostojnik istniał). Pierwsze opadające liście przypominały klerykom ich miejscowości rodzinne, a prowadzący ich ojciec duchowny - ks. prof. Tadeusz Szczurek przypominał w telegraficznym skrócie, kto z wielkich tego świata wspinał się przed nami na zamkową górę. Najbardziej utkwił mi obraz wjazdu Chrobrego, namalowany dość plastycznie: słyszało się te kopyta rumaków uderzające o ziemię, szczęk oręża protestującego przeciw zwężonej nagle dróżce i wspaniałą postać dowódcy na czele, z marsowym wąsem i wyszczerbionym mieczem.
I tu pierwszy egzamin z historii. Skąd się wzięły te szczerby na królewskiej klindze? Miałem się ochotę popisać, ale uprzedził mnie Marian Bajek, nasz duktor, który miał świetne przygotowanie humanistyczne (on jeden nie musiał drżeć przed wykładami ks. prof. Wieloboba). Złota Brama w Kijowie rozświeciła się nam dostatkiem stolicy XI-wiecznej Rusi, a mądra wypowiedź kolegi uświadomiła, że historia nie tylko w liceach łańcuckich miała wysoki poziom. Głaz Konstytucji 3 Maja dał okazję do erudycyjnej tyrady Andrzeja Kuda i znowu trzeba było nanieść na mapę szarej substancji komórkowej wiedzę historyczną absolwentów liceum w Przeworsku.
"Wjechaliśmy" jednak przez gotycką bramę ze swymi nieumeblowanymi do końca głowami i tu dopiero ojciec duchowny znalazł się w swoim żywiole. Gdyby nie konieczność powrotu na obiad, przeszlibyśmy tam skrócony kurs historii państwa pierwszych Piastów w rekordowym tempie. "Wrogom" priorytetu dziejów ojczystych nad teologią nie pozwolił ten znakomity wykładowca rozproszyć swych myśli. Pytania: "Czy wiesz gadzie, co to jest rotunda, a co palatium" nie dawały spokoju.
Tam zrozumiałem jak piękną była liturgia rzymska, która na naszych oczach miała wkrótce ustąpić pod wpływem zmian soborowych. Ks. Szczurek był naprawdę erudytą: w jego relacji bogate szaty liturgiczne kapelana zamkowego ocierały się drogimi kamieniami o ściany szczupłej absydy na każde "Dominus vobiscum", złote nici haftów przywoływały pracę zakonnic niemieckich z Nadrenii, uwiecznioną w ornatach przywiezionych w wianie synowej Rychezy, a miecze rycerzy wyciągnięte na Ewangelię zrobiły taki jazgot, że nietoperze bezpiecznie ulokowane w wieżyczce rotundy momentalnie ewakuowały się ponad spiczastymi hełmami piastowskich wojów. Niech Ci Pan Bóg da niebo - czcigodny Księże Profesorze - konsultuj tam z Gallem Anonimem jego zapis o wydarzeniach na Skałce, z biskupem Kadłubkiem powiązania Lachów ze starożytnym Rzymem, a z kanonikiem Długoszem fragment o garnkach, które w Wielkopolsce same rodzą się z ziemi.
Nie było mądrego, który by słyszał o Białej Chorwacji. Tamtą w Jugosławii skwitował tylko wymownym gestem ręki. Ten wielki entuzjasta starożytności tu, nad Sa-nem, widział siedziby Chorwatów, ale i w kwestii Grodów Czerwieńskich namieszał nam w głowach sporo. Nie myślę tu o uczonym wywodzie przydatności czerwia w życiu naszych przodków, chociaż zbitka myślowa pszczoła "czerwi", nazwa miesiąca zaczynającego wakacje i grodu nad Bugiem to łańcuch etymologiczny, stanowiący dowód mistrzostwa naszego wychowawcy, które do dziś z szacunkiem wspominamy. Kiedy jednak po powrocie z zamku, na tablicy pojawiły się malownicze literki języka staro-cerkiewno-słowiańskiego ułożone w słowo Przemyśl i Peremyl, uwierzyliśmy, że i głagolica i cyrylica dawała prawo pomyłki kopiście, który znużony staniem przy pulpicie w skryptorium, zniekształcił relacje Nestora.
Bądźmy wdzięczni temu nieznanemu mnichowi, że narobił tyle zamieszania w nauce polskiej i nie tylko. Ks. Szczurek błogosławił błąd człowieka, który stale inspiruje miłośników muzy Klio do nowych przemyśleń. On sam był zwolennikiem nie łączenia Przemyśla z Grodami Czerwieńskimi. Wzmianka Nestora o Włodzimierzu idącym na Lachów dotyczyła Peremyla nad Styrem. Tutaj niekwestionowanym autorytetem dla naszego Mistrza był prof. Kuczyński z Wrocławia, który wykluczał zabór Przemyśla w 981 r. Kiedy próbowałem prof. Pianowskiemu z Krakowa przypomnieć zasługi szkoły Kuczyńskiego, nie zaakceptował koncepcji wrocławskiej.
Wykład w seminarium był znakomity i ubogacał nas o nowe cenne wiadomości o wyposażeniu kaplicy pałacowej, ale ostrożność "Krakusa", który nie chciał przekraczać swych kompetencji archeologa, nie znalazła uznania, mimo iż koleżanka po fachu prof. Cabalska wyszukała grodziska w pobliżu Przemyśla w Tuligowach, Aksmanicach i Sielnicy, które potwierdzają jej zdaniem odrębność rejonu przemyskiego w koncepcji obronnej wschodniej rubieży pierwszych Piastów.
Mimo iż prof. Pianowski zlekceważył nasze zapały patriotyzmu lokalnego, sam wykład przeprowadził z wielkim znawstwem człowieka, który umie czytać w matce ziemi. Jego bowiem zasługą jest, że nie zasugerował się "ławą" prof. Żakiego, ale ponowił badania części nawowej kaplicy pałacowej i znalazł potwierdzenie dla ryzykownej - zdawać by się mogło - tezy o istnieniu empory w tejże rotundzie. Bazy kolumn i filarów przyściennych wydobył na światło dzienne, udowadniając istnienie balkonu na piętrze przeznaczonego dla władcy, namiestnika czy innej rangi grododzierżcy. Rodziny tych dostojników miały luksus późniejszych kolatorów też posiadających łoże w naszych nawet obszerniejszych kościołach. Tu zapewne grała rolę szczupłość miejsca, ale też i prestiż wyższego stanu. Inni mieszkańcy grodu uczestniczyli we Mszy św. stojąc na parterze budowli.
Żywotność owej budowli była, zdaniem tego znakomitego archeologa, krótka, gdyż znaleziony pokład czarnej warstwy potwierdza pożar rotundy. Czarne węgielki uzupełniają nam więc koloryt także tego artykułu. Na ziemi wchodzącej w skład Grodów Czerwieńskich (nie chcę naciągać stanowiska prelegenta), zamieszkałej przez potomków Chorwatów Białych (z tym też nie wszyscy się zgadzają) powstała budowla kamienna, pokryta płytkami ołowianymi ze złoconym - miejmy nadzieję - wnętrzem. Obecność kolorowej zaprawy pozwala domniemywać jakichś śladów polichromii, ale raczej wyprawa tynków była surowa, tylko wybiałkowana. Powściągliwość profesora, zresztą godna pochwały, hamowała zapędy dyskutantów, którym bujna wyobraźnia musiała przychodzić z pomocą, aby zaludnić te mury bądź to benedyktynami, bądź innymi misjonarzami. Znaleziona już wcześniej moneta Ottona III, fragmenty umocnień drewnianych, relikty napisu na szkle - to bardzo wdzięczne pole do budowania mniej lub bardziej oryginalnych hipotez. Dzięki serdeczne należą się kierownictwu TPN i rektoratowi Wyższego Seminarium Duchownego za tę "kolorową" ucztę duchową z 12 grudnia ub.r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus jest obecny zawsze, gdy oglądamy Go pod postacią chleba i wina. Wierzysz w to?

2024-04-15 14:23

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 16, 16-20.

Czwartek, 9 maja

CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny modlił się z wiernymi za diecezję sosnowiecką, a wierni modlili się nad biskupem

2024-05-09 10:00

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

Piotr Babisz/Muza Dei

Msza święta, wieczór uwielbienia, modlitwa wstawiennicza oraz adoracja Najświętszego Sakramentu połączyły wiernych diecezji sosnowieckiej w dziękczynieniu za dar nowego biskupa diecezjalnego Artura Ważnego. Wydarzenie miało miejsce 8 maja w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Sosnowcu-Środuli.

8 maja bp Artur Ważny podczas specjalnej uroczystości w Bazylice Katedralnej w Sosnowcu objął kanonicznie urząd biskupa sosnowieckiego. Jego wolą było, aby jeszcze tego samego dnia zawierzyć w modlitwie Bogu swoją nową posługę i cały lokalny Kościół, do którego został posłany.

CZYTAJ DALEJ

Jazłowiecka Pani, módl się za nami

2024-05-09 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

pl.wikipedia.org

Około 40 kilometrów na zachód od Warszawy, niedaleko Niepokalanowa, w powiecie sochaczewskim położona jest wieś Szymanów. To tutaj, w Kaplicy Klasztornej Sióstr Niepokalanek znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Jazłowieckiej.

Rozważanie 10

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję