Reklama

Wiadomości

Głosowanie nogami

Wybory samorządowe to wyzwanie dla przeciętnego Polaka. Są bardziej skomplikowane niż głosowanie na posłów i – wbrew pozorom – bardzo ważne, bo właśnie na tym szczeblu rozstrzyga się najwięcej naszych codziennych spraw

Niedziela Ogólnopolska 44/2014, str. 42-43

[ TEMATY ]

wybory

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dlatego jest istotne, by do władz lokalnych nie wybierać przypadkowych, lecz dobrze przygotowanych, kompetentnych ludzi. Ale czy to możliwe? I tak, i nie – oceniają specjaliści. Tak – jeśli wyborcy i kandydaci podeszliby do sprawy poważnie. Nie – bo takie są dotychczasowe doświadczenia.

Często wyborcy kierują się... intuicją albo szyldem kandydata. A to mało, by wybór był świadomy. Nie wybieramy byle kogo, lecz reprezentantów, od których sporo zależy w naszym otoczeniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wokół dużych miast

Badania Instytutu Spraw Publicznych wskazują, że nie głosujemy z braku informacji o kandydatach i o kompetencjach poszczególnych szczebli samorządu. – Jest grupa wyborców, którzy nie doceniają znaczenia wyborów samorządowych i tego, jak ważne decyzje podejmują ludzie, którzy rządzą naszymi gminami, powiatami czy województwami – twierdzi Joanna Załuska, dyrektor programu Masz Głos, Masz Wybór.

Nieznajomość kandydatów wynika m.in. z tego, że kampania wyborcza ogniskuje się wokół głosowania na prezydentów dużych miast. Wyobraźnię rozpalają starcia kandydatów PO i PiS w Warszawie i Łodzi, PiS i SLD w Krakowie, a także przewaga, z jaką najpewniej wygrają dotychczasowi prezydenci Wrocławia, Poznania, Szczecina czy Gdyni.

W cieniu rywalizacji znanych postaci odbywa się kampania w wyborach do rad. A to błąd. – Władze wojewódzkie, które wybierzemy w tym roku, będą decydowały o podziale ponad 31 mld euro! Z tego punktu widzenia to niezwykle ważne, żeby wybrać odpowiednich radnych – ocenia Joanna Załuska.

Po jednym mandacie

Dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, ocenia, że choć kampanie dotykają spraw lokalnych, to prowadzą je głównie partie lub partyjne komitety. Mimo to są w wyraźnym odwrocie. – Nie dość, że ludzie niechętnie będą na nie głosować, to jeszcze na ogół nie mają dobrych kandydatów. Nie wychowali ich, nie przygotowali – mówi.

Reklama

Liderzy interesują się głównie sejmikami, bo ich opanowanie jest wymierne – można stwierdzić, kto wygrał, a kto przegrał, pochwalić się wynikami: wygraliśmy i to my będziemy dzielić pieniądze. – Kampania do sejmiku przypomina wyścig do parlamentu, łatwiej ją przeprowadzić – podkreśla dr Biskup. – Trudniejsza jest kampania do rad gmin. Nie jest prestiżowa, a wymaga dużych nakładów, aktywnych działaczy, wielu kontaktów z wyborcami itp.

W tym roku będzie ją jeszcze trudniej prowadzić, bo – po raz pierwszy we wszystkich gminach – oprócz miast na prawach powiatu – wybory odbędą się w okręgach jednomandatowych (w każdym będzie do zdobycia jeden mandat). Zmiana ma zwiększyć identyfikację radnego z wyborcami. Możliwe, że radni będą rzeczywiście bardziej zainteresowani swoimi wyborcami, częściej będą pytali ich o zdanie.

Wsparcie Pułaskiego

W wyborach w małych miastach i w gminach wiele zależy od bystrości i pracowitości kandydatów. Socjolog prof. Andrzej Zybertowicz podkreśla, że gdy spełniony jest ten warunek i tam może być ciekawie. W Warce kandydat na burmistrza Piotr Bączek, były pracownik Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w swoim programie wyborczym sięgnął po... Kazimierza Pułaskiego.

– Prosty fakt, że z Warki pochodzi bohater Polski i USA chce wykorzystać w nowatorskiej wizji rewitalizacji miasta we współpracy z Amerykanami – mówi Zybertowicz. – Mam wrażenie, że to jasny punkt wobec bardzo tradycyjnej, nużącej kampanii lokalnej, użerania się z rywalami, podkładania nogi.

Jaka jest tegoroczna kampania? Dr Bartłomiej Biskup ocenia, że spóźniona – ale to typowe w Polsce i świadczące o braku profesjonalizacji kampanii. A wskazuje na to też fakt, że niewielu kandydatów myśli o głosowaniu w perspektywie dłuższej niż pół roku. – Obowiązuje zasada, że jakoś to będzie. Konsekwencją są słabi kandydaci i niska frekwencja przy urnach – mówi politolog.

Reklama

Spóźnienie kampanii przez centroprawicę wynikało dodatkowo z tworzenia wspólnych list. Adam Kwiatkowski, poseł PiS, tłumaczy, że liderom PiS, Polski Razem Gowina i Solidarnej Polski Ziobry udało się porozumieć dość późno, bo rozmowy o miejscach na listach nigdy nie są łatwe.

– Na pewno zaprocentuje to w wyborach parlamentarnych, ale mam nadzieję, że już także w samorządowych, choć w sondażach jeszcze tego nie widać – mówi Kwiatkowski.

Może być gorzej

Jacek Majchrowski, startując z poparciem SLD i PSL, ubiega się o wybór na prezydenta Krakowa po raz czwarty. W kolejnych kampaniach rywalizowali z nim kandydaci PiS. Dwanaście lat temu Zbigniew Ziobro, osiem lat temu Ryszard Terlecki, obecny poseł, cztery lata temu – Andrzej Duda, dziś europarlamentarzysta. Bezskutecznie.

– Wygrywa kolejne wybory; teraz prowadzi w sondażach i możliwe, że pozostanie na stanowisku – mówi Ryszard Terlecki. – Ratusz obrósł siecią interesów, coraz więcej ludzi wykonuje różne zadania dla miasta, są uzależnieni od miasta. I chcą, żeby to trwało, zrobią wszystko, aby utrzymać obecny układ. Jest też inercja ludzi, którzy nie lubią zmian. Głosują za tym, co już znają. Po co zmieniać, skoro może być jeszcze gorzej?

Nadzieją na przełamanie układu krakowskiego jest poparcie przez PiS kandydatury Marka Lasoty, szefa krakowskiego IPN i radnego... PO. – Lasota łączy różne elektoraty, jest medialny, dobrze odbierany przez media, a to duża zaleta – mówi Terlecki.

W Warszawie z Hanną Gronkiewicz-Waltz walczy Jacek Sasin, działacz samorządowy i były wojewoda. Ale wystartował za późno. – Nie można w trzy miesiące zbudować poparcia społecznego, zachęcić ludzi, żeby pracowali w kampanii itp. – mówi dr Bartłomiej Biskup. – PiS popełnił kardynalny błąd. Jacek Sasin, nawet jeżeli okaże się świetnym kandydatem, zrobi dobrą kampanię, to jest już skazany na porażkę z zasiedziałą panią prezydent.

Reklama

Spoza układów

16 listopada br. będziemy wybierać – spośród 70 tys. kandydatów: prawie 47 tys. radnych gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich oraz 2,5 tys. wójtów, burmistrzów i prezydentów. Nowością jest dość powszechna opinia, by ograniczyć liczbę ich kadencji. Jest wielu wójtów i burmistrzów, którzy rządzą nieprzerwanie od pierwszych wyborów samorządowych w 1990 r. Prawo nie ogranicza liczby kadencji, ale wskaźnik reelekcji w 2010 r. wynoszący 80 proc., dowodzi, że trzeba coś z tym zrobić.

Ograniczenia mogą przeciwdziałać korupcji, nepotyzmowi, zamykaniu dostępu do funkcji i stanowisk osobom spoza układu, ułatwią podejmowanie niepopularnych, a potrzebnych decyzji. Urzędujący prezydent czy burmistrz już na starcie dysponuje przewagą nad rywalami. Jest rozpoznawalny, ma spore możliwości autopromocji.

Prof. Andrzej Zybertowicz zwraca uwagę, że w części samorządów przeżartych przez lokalne układy, prezydenci i burmistrzowie zbudowali machiny wyborcze i są nieusuwalni. – Dlatego postulat, żeby mogli rządzić np. trzy kadencje – jest zasadny – podkreśla. – Mechanizm nepotystyczno-klientystyczny tak fortyfikuje układ władzy, że często nie ma możliwości jego zmiany. Szansa zbudowania alternatywy wymaga olbrzymich funduszy.

2014-10-29 07:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsze zwycięstwo

Przyszło zwycięstwo! Wygrali wszyscy, którzy chcieli zmiany prezydenta, a następnie całego rządu, wszystkich trzymających władzę, całego układu PO-PSL, z ich zapleczem i korzeniami. „Zebrał się lud i rzekł” (por. 2 Krl 10,18) – dosyć kłamstwa, złodziejstwa, niszczenia Polski, krętactwa i wszelkiej nieprawości. I chociaż rozbudowana administracja, wszyscy spokrewnieni, dobrze usadowieni, wszyscy emeryci powiązani z PZPR i UB, ich rodziny nie chcieli zmiany – popierali prezydenta Komorowskiego, bez względu na jakiekolwiek racjonalne argumenty, mimo wszystko nie udało się im, przebrała się miara. Byli pewni zwycięstwa, mają przecież wielkie zaplecze – rząd, wszystkie dziedziny życia gospodarczego i społecznego, ministerstwa, banki, wielkie firmy, media, wszelkie umocowania i służby rodzime i obce, wspólne korzenie ideologiczne i wspólny strach przed utratą władzy, przed odpowiedzialnością za to, co się zrobiło, sprawując wysokie stanowiska w państwie. A jednak przegrali i tego najbardziej nie mogą pojąć. Widzę reakcje celebrytów, różnych medialnych ważniaków. Niektórzy z przerażenia tak rozdziawili usta w niedzielę wyborczą, że nie zamknęli do dziś. Byli przecież pewni, że udało się tak omotać umysł narodu, by wszystko pozostało bez zmian, zarówno w kraju, jak i w relacjach z Unią Europejską, naszymi sąsiadami i Ameryką.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Roman Kneblewski

2024-03-27 09:35

[ TEMATY ]

Roman Kneblewski

YouTube/zrzut

Ks. Roman Kneblewski

Ks. Roman Kneblewski

Zmarł ks. dr Roman Adam Kneblewski, emerytowany kapłan diecezji bydgoskiej. Prosimy o modlitwę w Jego intencji - informację podała Diecezja Bydgoska.

Wieczny odpoczynek racz Mu dać, Panie…

CZYTAJ DALEJ

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4. sezonu "The Chosen"

2024-03-28 11:39

[ TEMATY ]

„The Chosen”

Materiały promocyjne/thechosen.pl

Serial o Jezusie z kolejnym sukcesem. W polskich kinach 4. sezon zebrał ponad 50 000 widzów, a licznik wciąż rośnie. Kolejne odcinki serialu, co stało się całkowitym fenomenem w branży filmowej, wciąż wyświetlane są w kinach.

Poza repertuarowym wyświetlaniem w kinach, również społeczność ambasadorów serialu organizuje w całej Polsce pokazy grupowe, które nierzadko mają sale zajęte do ostatnich miejsc. W wielu miejscowościach można wybrać się na taki pokaz czy to do kina sieciowego, lokalnego czy domu kultury. Kina widząc ogromne zainteresowanie same wstawiają do repertuaru kolejne odcinki lub powtarzają wyświetlanie od 1 odcinka. Już pojawiają się pierwsze całodzienne maratony z 4. sezonem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję