Reklama

Niedziela Świdnicka

Niepodlegli, ale czy wolni?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po raz kolejny obchodziliśmy Święto Niepodległości. Żyją wśród nas ludzie, którzy pamiętają jeszcze wolną Polskę sprzed II wojny światowej. Przeszli faszystowskie piekło, później niewolę komunistyczną i doczekali znowu wolnej, niepodległej Polski. Dzisiaj mają blisko sto lat i więcej.

– Jestem starsza od wolnej Polski o pół roku – z uśmiechem odpowiada p. Łucja Radzanowska, pytana o datę urodzin.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pani Łucja po II wojnie światowej przybyła z Poznańskiego do Wałbrzycha i podjęła się opieki nad kościółkiem Matki Bożej Bolesnej, najstarszej świątyni wałbrzyskiej. Opiekowała się nim do niedawna, póki sił i zdrowia starczało. Od trzech lat spogląda z okna mieszkania na „swój” kościółek.

– To jest moja Matka – mówi ze wzruszeniem o cudownej figurce i sanktuarium. – Ile ja tam nocy przemodliłam, ile łez wylałam, ile wznosiłam podziękowań i próśb, zawsze Matka mnie wysłuchała – zaznacza z wiarą.

Pytana o Polskę sprzed wojny, wspomina rodzinny dom i przyjaciół. Wspólne zabawy, szkołę i nauczycieli. Podkreśla, że to był bardzo szczęśliwy okres życia, beztroski. Wskazuje na szacunek, z jakim ludzie się do siebie odnosili. Wojna przerwała beztroskie lata i już nigdy nie było tak samo.

Reklama

– Wolność to był kościółek, moje rozmowy z Matką – tak odpowiada na pytanie o trudne czasy komunistyczne. Wciąż podkreśla, że w życiu najważniejsza jest dobroć i szacunek. – Trzeba umieć przebaczać, nie być pamiętliwym. Więcej mieć w sobie pokoju – radzi pani Łucja. Cenne to rady wypowiadane przez osobę niezwykle delikatną, subtelną i radosną. Pani Łucja nigdy nie skarżyła się na swój los. Wdzięczna Panu Bogu i Matce Bożej za każdą chwilę życia. Jest szczęśliwym człowiekiem, choć życie ją nie rozpieszczało, ma w sobie wiele radości. W życiu wybrała modlitwę i wiarę w Boga. – To zawsze czyni człowieka wolnym – podkreśla.

Libertas maior

Na naszych oczach dokonuje się europejski marsz ku wolności pojętej jako wyzwolenie od Boga. Różne programy filozoficzne sprawiły, że ten marsz doszedł do granicy absurdalności, a równocześnie samozniszczenia. Ludzka wolność obróciła się przeciwko samemu człowiekowi. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę święty papież Wojtyła. Podczas swego długiego pontyfikatu podjął zmagania o to, co można by nazwać odzyskaniem człowieka i jego godności. Począwszy od Mszy św. inaugurującej jego posługę Piotrową 22 października 1978 r., i od pierwszej programowej encykliki „Redemptor hominis” z 1979 r., głosił całemu współczesnemu światu, a przede wszystkim Europie, tę prawdę, że człowiek może odzyskać siebie i zapewnić sobie i innym dobrą przyszłość jedynie wtedy, gdy paradygmat swego człowieczeństwa odnajdzie i odczyta w postaci Chrystusa. I w tym kontekście istnieje ważne pytanie o kulturę. Znakomity angielski poeta, dramatopisarz i krytyk literacki, laureat literackiej nagrody Nobla w 1948 r., Thomas Stearns Eliot (1888-1965), który w swej twórczości łączył elementy religijne z uniwersaliami ludzkiego życia, powiedział kiedyś: „Polityka jest funkcją kultury, zaś sercem kultury jest religia”. Tak zarysowana przez Eliota hierarchiczna triada – religia-kultura-polityka – pozostawałaby jednak czymś jedynie abstrakcyjnym, gdyby nie miała łączącego je egzystencjalnego zakotwiczenia. Jest nim znajdujący się w centrum tej triady człowiek. Zdaniem św. Jana Pawła II, związek człowieka z kulturą jest tak głęboki, że nie sposób wprost pojąć istoty i wyjątkowości człowieka bez jego z nią związania. Z kolei nie można, według Jana Pawła II, pojąć kultury bez religii. Religia bowiem nadaje kulturze bardzo określony kształt. Natomiast tak kształtowana kultura przez religię znajduje swoje wyraźne odbicie w życiu politycznym. Ona bowiem decyduje o tym, czy jakiś naród ma prawo ubiegać się o swoją suwerenność polityczną i o swoje istnienie na mapach politycznych świata. Nawiązując do św. Augustyna, Ojciec Święty przypomniał przedstawicielom świata kultury jego koncepcję wolności jako tzw. większej wolności. Tak mówił w Rio de Janeiro 1 lipca 1980 r.: „Poprzez poszanowanie wolności kultura winna służyć jej rozwojowi, to znaczy powinna wyposażyć ją w takie przymioty i zwyczaje, które przyczynią się do tworzenia wolności nazwanej przez św. Augustyna «libertas maior», czyli wolności w jej pełnym rozwoju, wolności moralnie dojrzałej, zdolnej do autonomicznych wyborów wobec pokus pochodzących z każdej bezwładnej miłości własnej. Pełna kultura obejmuje rozwój moralny, kształcenie zmierzające do osiągnięcia cnót życia indywidualnego, społecznego i religijnego”. Ze słów Jana Pawła II wynika, że już wybór kultury jest niezmiernie brzemienny w skutki, ponieważ idzie za nim wybór samej wolności.

Swoi go nie przyjęli

Postarajmy się odpowiedzieć na pytanie dotyczące istoty wolności. Umiemy się z niej cieszyć, kiedy ją odzyskujemy, ale czy potrafimy żyć w wolności? Czy wiemy, jak być wolnymi, co czyni nas wolnymi? Oto jak opisał w swojej książce prof. Wojciech Roszkowski nastroje Polaków w listopadzie 1918 r.: „W przełomowych dniach 10 i 11 listopada 1918 r. naród polski uświadomił sobie w całej pełni odzyskanie niepodległości. Po 123 latach pękły sztuczne kordony dzielące społeczeństwo polskie. Piąte pokolenie wychowane w okresie rozbiorów doczekało wreszcie niezwykłej chwili odrodzenia państwowości, Polaków opanował nastrój entuzjazmu, upojenia, wręcz szału radości. Na ulicach i rynkach miast gromadziły się wiwatujące tłumy. Cieszono się widokiem polskiego wojska, napisów, orłów na urzędach, nawet policji i żandarmerii”. Czyż tych nastrojów z 1918 r. nie odczuwali Polacy w 1989 r.? Pamiętamy ten entuzjazm. Ta wolność z 1918 r. została odebrana przez nazizm. Nie słuchano młodego kapłana pracującego w Kłodzku i Kudowie-Zdroju, który przestrzegał, aby nie wyrywać z serc młodzieży wiary w Chrystusa. Naziści zamordowali go za to, że nazwał tych, którzy to robią, przestępcami. Kapłan został ogłoszony po latach błogosławionym. Chodzi, oczywiście, o bł. ks. Gerharda Hirschfeldera. A cóż mówił kilkadziesiąt lat później inny męczennik za wiarę, bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który przestrzegał w czasach komunistycznych przed zabieraniem ludziom, a zwłaszcza młodzieży Boga i narzucania ideologii, która nie ma nic wspólnego z tysiącletnią chrześcijańską tradycją naszego narodu. Dzisiaj, kiedy zagrożenia są bardziej zawoalowane, ubierane w piękne słowa, przybierające pozory dobra, nasza wolność wymaga o wiele większego wysiłku. Pamiętamy wizytę Jana Pawła II w 1991 r. Papież przybył do rodaków z programem wolności, ale swoi go nie słuchali. W mediach przeprowadzono nagonkę na papieża. Wyliczano koszty pielgrzymki, naród straszono „czarnymi”, jak pogardliwie nazwano kapłanów. Najbliżsi z otoczenia papieża wspominają, że płakał przez nas. Przybył z Dekalogiem, z niezmiennym programem Pana Boga dla człowieka, programem wolności. Ale naród nie chciał słuchać tych słów, zachłyśnięty „wolnością” słuchał innych „proroków”. Tymczasem wolność jest w nas, kiedy mieszka w sercach Bóg.

2014-11-13 10:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żywa pamięć

Niedziela toruńska 3/2020, str. IV

[ TEMATY ]

spotkanie

patriotyzm

Toruń

Muzeum Diecezjalne

Ewa Melerska

Spotkanie patriotyczne zaciekawiło sporą liczbę osób

Spotkanie patriotyczne zaciekawiło sporą liczbę osób

– Historia to suma biografii poszczególnych osób – podkreślał dk. prof. Waldemar Rozynkowski podczas wieczoru patriotycznego w toruńskim Muzeum Diecezjalnym.

Spotkanie z okazji 100. rocznicy powrotu Pomorza i Kujaw do Polski odbyło się 9 stycznia. Zaprezentowano na nim książkę wieloletniego współpracownika Głosu z Torunia Wojciecha Wielgoszewskiego pt. Ocalić od zapomnienia. Autor na jej kartach przedstawił sylwetki kapłanów oraz historię dawnej diecezji chełmińskiej na przestrzeni ponad 700 lat. Księża opisani w książce w dużej mierze oddawali swoje życie za ojczyznę, poprzez gorliwą modlitwę, patriotyzm, dbałość o powszechne używanie języka polskiego, posługując w parafiach diecezji lub też bezpośrednio włączając się w pracę na rzecz odzyskania niepodległości przez nasz kraj. – O tych osobach duchownych nie można zapomnieć – podkreślano tego wieczoru.
CZYTAJ DALEJ

Czym jest krzyżmo i jak powstaje? Dowiedz się!

2025-04-16 20:12

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Krzyżmo

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

W Wielki Czwartek do południa sprawowana jest Msza Krzyżma Świętego. Nazywa się ją także Mszą olejów. To dlatego, że podczas tej liturgii biskup konsekruje krzyżmo oraz błogosławi oleje chorych i katechumenów. Jak powstają? Odpowiadają liturgista, ks. dr Stanisław Szczepaniec i odpowiedzialny za przygotowanie olejów dla Archidiecezji Krakowskiej, ks. Łukasz Jachymiak.

Wielki Wtorek. Wieczór. Pomieszczenie gospodarcze przy katedrze na Wawelu. To tu trwają ostatnie prace nad przygotowaniem olejów na tegoroczną Mszę Krzyżma Świętego. Zostało już tylko kilka dni. Siostra Cecylia bierze udział w tym procesie po raz 13. Ks. Łukasz po raz 3. Prace nad krzyżmem ruszają już zimą. Chodzi przede wszystkim o zgromadzenie potrzebnych składników. Tegoroczny olej został przywieziony z północnych Włoch. Na wzgórze wawelskie dotarł w lutym.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Jezus jest z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata

2025-04-17 22:03

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Wielki Czwartek

Msza Wieczerzy Pańskiej

BP Jasnej Góry/facebook

- Jezus jest z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata i ani brak nadziei, rozpacz, ślepota serca, zamknięcie we własnym świecie, ani żadne referenda tej prawdy nie zmienią - podkreślał o. Arnold Chrapkowski. Przełożony generalny Zakonu Paulinów przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej z obrzędem umycia nóg. Wielki Czwartek to pamiątka utworzenia niezwykłej więzi między Bogiem a człowiekiem - ustanowienia Eucharystii i sakramentu kapłaństwa.

Przełożony generalny Zakonu Paulinów, przypomniał, że Wielki Czwartek, a więc pierwszy dzień Triduum Paschalnego stanowi szczytowe wydarzenie w dziejach zbawienia. A od dziś każdy z nas może towarzyszyć Jezusowej drodze: uniżenia, cierpienia, wzgardy, śmierci i Chwalebnego Zmartwychwstania. O. Chrapkowski zwrócił uwagę, że Apostołowie podążający do Wieczernika doświadczyli u boku Jezusa wielu pięknych i trudnych chwil. -On ich nieoczekiwanie powołał, odmienił całkowicie ich życie. Widzieli wiele cudów, ale doświadczyli także niezrozumienia, ludzkiego wyrachowania, obłudy i nienawiści - mówił. Dodał, że może w ich uszach nadal brzmią słowa Jezusa: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. - Apostołowie teraz idą przygotować Paschę. Z takim doświadczeniem otwierają zamknięte drzwi Wieczernika. Jezus tę Paschę będzie obchodzić w taki sposób, że odtąd świat już nie będzie taki sam. Nie będzie już Pascha tylko wspomnieniem przejścia z niewoli Egiptu do wolności Ziemi Obiecanej, ale będzie zwycięskim przejściem ze śmierci do życia. To zmieni losy świata i nada sens życiu wielu ludzi, którzy uwierzą w Chrystusa - wyjaśniał o. Chrapkowski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję