W rzymskim kongresie na temat rodziny uczestniczyło 240 przedstawicieli 84 katolickich ruchów małżeńskich, rodzinnych i obrony życia z 27 krajów świata. Celem kongresu było wspólne omówienie dokumentu synodalnego „Relatio Synodi”. To, że Stolica Apostolska zaprosiła na konsultacje w sprawie synodu liderów ruchów katolickich, świadczy o tym, jakie znaczenie przykłada ona do pracy tych ruchów.
Wołanie o cywilizację życia
Reklama
Zarówno w czasie wystąpień plenarnych, jak i podczas pracy w grupach językowych mówiono o podstawowych sprawach związanych z głoszeniem Ewangelii rodziny. Zwracano uwagę na konieczność jeszcze większego zaakcentowania w końcowym dokumencie synodalnym istoty sakramentu małżeństwa. Uznano za ważne pełniejsze mówienie o pięknie powołania do życia małżeńskiego, z zauważeniem ogromnych nieraz trudności, ale i znajdywania dróg ich pokonywania. Podkreślano nierozerwalność małżeństwa. Zwracano uwagę na potrzebę lepszego przygotowania do sakramentu małżeństwa, ale także na konieczność lepszego niż dotąd przygotowania kapłanów do pracy wśród rodzin. Mówiono o ideologii gender jako o poważnym zagrożeniu dla cywilizacji. Wypływały także „gorące tematy”, takie jak obrona życia nienarodzonych, zagrożenie miłości antykoncepcją, szczególnie w kontekście pigułki „dzień po”. Podkreślano wartość tworzenia grup samokształcenia w zakresie budowania relacji międzyosobowych w małżeństwie, a także więzi z dziećmi i przekazywanie im wiary. Zwracano uwagę na potrzebę ewangelizacji „na opłotkach” Kościoła. Wspólne dzielenie się, patrzenie w jednym kierunku było niezwykle umacniające, inspirujące i podnoszące na duchu. Wybrzmiało powołanie do radości, ale pedagogia radości zakłada także trudności i ich pokonywanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czym mogliśmy się podzielić?
Z doświadczeń Spotkań Małżeńskich mogliśmy podzielić się owocami budowania dojrzałych relacji w małżeństwach, uczenia dialogu, kształtowania dojrzałości emocjonalnej i osobowościowej. Mówiliśmy o Wieczorach dla Zakochanych, w czasie których przygotowujący się do małżeństwa poznają swoje cechy osobowości, hierarchię wartości, uczą się dialogu, a przede wszystkim mogą poznać istotę sakramentu małżeństwa. Podkreśliliśmy, że przyczyną niskiej dzietności rodzin są nie tylko trudne warunki społeczno-ekonomiczne, co zauważono w dokumencie synodalnym, ale także kryzysy w małżeństwach i konsumpcyjny styl życia. Konsekwencją pogłębienia więzi małżeńskiej, pokonania kryzysów i umocnienia miłości na Spotkaniach Małżeńskich jest często decyzja o kolejnym dziecku. Podkreśliliśmy też wyraźnie, że małżeństwo jest nie celem samym w sobie, ale drogą do Pana Boga.
Reklama
Jechaliśmy na kongres z pewnym niepokojem, znając kontrowersje, które pojawiły się na jesiennej sesji synodu wokół tematów dotyczących powtórnych związków osób po rozwodzie, a także kontrowersje wokół etyki seksualnej. Tymczasem liczne świadectwa, zarówno w czasie spotkań plenarnych, jak i pracy w grupach, odwoływały się do „teologii ciała” św. Jana Pawła II, do „Familiaris consortio” i „Humanae vitae”. Dzielono się różnymi doświadczeniami z zakresu pomocy małżeństwom zranionym, do których zaliczono powtórne związki po rozwodzie, ale nie podważano nauki Kościoła w tym zakresie.
Co z kongresu wynika dla nas?
Kongres odświeżył naszą świadomość, że w toczącej się walce duchowej o rodzinę ważne są nie tylko protesty, ale przede wszystkim działania pozytywne. Co robić, by cywilizacja życia rzeczywiście zwyciężyła cywilizację śmierci? Przede wszystkim zacząć od zmieniania siebie. Ważne jest dbanie o miłość we własnym małżeństwie, własnej rodzinie. Tym, co umacnia małżeństwa, jest nie świadectwo małżeńskiego ideału, ale świadectwo zmagań z samym sobą, zmagań w naszych małżeństwach, całych rodzinach. „Moc w słabości się doskonali” (por. 2 Kor 12, 9). Potrzebna jest większa ofensywa ruchów i stowarzyszeń w dawaniu świadectwa Ewangelii rodziny, ale potrzebne jest także poszerzenie świadomości misyjnej w samych ruchach. Należy lepiej przygotowywać kapłanów do pracy wśród rodzin. Tego rodzaju przygotowanie dokonuje się w ruchach i stowarzyszeniach. Niezbędna jest różnorodność ruchów, bo różne są potrzeby ludzi.
Wszędzie, gdzie coś takiego się dzieje, zaczyna się „wiosna dla rodzin”. Jak pomóc jej bardziej rozkwitnąć? To pytanie skierowane jest do każdego z nas, do każdej z naszych rodzin. Nie jak inni mogliby tę wiosnę bardziej ożywić, ale jak mogłoby to uczynić nasze małżeństwo, nasza rodzina... W tym miejscu i w tym zakresie, w jakim jest to dla każdego z nas dostępne.