Reklama

Niedziela Przemyska

Silva rerum

O kapłanie, który niczego nie musiał ukrywać

Niedziela przemyska 7/2015, str. 4

[ TEMATY ]

kapłan

Archiwum

Śp. ks. prof. Stanisław Górecki

Śp. ks. prof. Stanisław Górecki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzisiaj chcę przybliżyć Czytelnikom postać ks. prof. Stanisława Góreckiego (1909-96). Tytuł artykułu został zainspirowany wydarzeniem, które przed laty zdarzyło się w parafii Pysznica koło Stalowej Woli. Ksiądz Profesor przyjechał tam odebrać zeznania w ramach swojej pracy w Sądzie Biskupim. Został w Pysznicy na noc i wieczorem, kiedy Ksiądz Proboszcz zaprowadził go do pokoju, w którym miał spać, i chciał zasunąć zasłony, ks. Stanisław powiedział: „Nie trzeba, Władziu, ja nie mam nic do ukrycia”.

Ks. Stanisław Górecki urodził się 4 sierpnia 1909 r. w Wiązownicy. Po maturze złożonej w Jarosławiu odbył studia prawnicze we Lwowie i podjął pracę w sądownictwie. 30 listopada 1944 r., w wieku 35 lat, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Brzozowie. Wyświęcony 19 czerwca 1949 r., skierowany został na studia do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Po studiach pracował jako wikariusz w Jasionowie i Łańcucie, a potem w Przemyślu, najpierw przez 7 lat jako ojciec duchowny, a następnie przez 9 lat jako wicerektor i przez 17 lat wykładowca WSD, a od 1972 r. jako oficjał sądu biskupiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nazywaliśmy go „Braciniu”

Jako profesor Seminarium dał się poznać jako wielki erudyta. „Pana Tadeusza” znał chyba na pamięć. Nieobca mu była znajomość całych fraz Trylogii. Na pierwszym wykładzie zapoznawał się z klerykami, a na kolejnym rozpoznawał ich już bezbłędnie. Trzeba zaznaczyć, że ks. Górecki był człowiekiem bardzo wrażliwym. Przez kilka kolejnych lat prowadził nowennę przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia i obraz tego starszego już wówczas kapłana, który z dziecięcym wzruszeniem, często łamiącym się głosem mówił o Matce Bożej, postanie w mojej pamięci do końca życia.

Nazywaliśmy go „Braciniu”, a wzięło się to stąd, że on do każdego z nas mówił „braciszku”. Miał charakterystyczny sposób mówienia: trzymał się prawą ręką za brodę i rozpoczynał wypowiedź od swojego nieśmiertelnego, krótkiego, urywanego: „O!..”, z dodatkiem pewnej melancholijności w głosie, np. „O!, braciszku, ty nic nie umiesz”. W sytuacjach, kiedy stopień niewiedzy przekraczał dozwolone normy, wypowiadał: „O, turek!”.

Reklama

Zanim wstąpił do Seminarium pracował w świeckim sądzie i z tego czasu zachowała się w mojej pamięci przekazywana przez starszych pewna dykteryjka. Podobno skazał wówczas jakiegoś chłopa za kradzież miodu w pańskiej barci (był to chyba jedyny wyrok, jaki wydał). Nie pamiętam, jaki wysoki to był wyrok, dość, że księża kanonicy czasem wykorzystywali ten epizod i prowokowali:

– Ale wie Ksiądz Oficjał, wyrok na tego chłopa był za wysoki…

Ks. Górecki chwytał się owym charakterystycznym gestem za brodę i odpowiadał:

– O!, długo nie siedział, bo wybuchła wojna.

Gloryfikacja jarosławskiego Kopernika

Jak już to zaznaczono, ks. Górecki urodził się w Wiązownicy, a maturę zdawał w jarosławskim Koperniku. W jego odczuciu było to jedyne godne szacunku liceum. Jako duktor pamiętam pierwsze zaliczenia, kiedy przyszedłem z indeksami, a Ksiądz Oficjał otwierał je na pierwszej stronie, patrzył na zdjęcie i szczególną uwagę zwracał na szkołę, jaką kleryk skończył. Pojawiały się różne komentarze, aż wreszcie doszło do ks. Stanowskiego, który kończył szkołę w Sieniawie i Ksiądz Profesor, uchwyciwszy się za brodę, stwierdził ironicznie: „Ochocho, ale liceum…”. Potem był jeszcze ks. Suberlak z Kańczugą, która też nie wywołała zachwytu. I wreszcie mój indeks z radymniańskim liceum, z którego byłem wielce dumny. Ks. Górecki rzucił okiem, chwycił się za brodę, spojrzał mi w oczy i zapytał: „O!, Zbysiu, to już gorszej zawodówki nie było?”.

Lęki duktora

Pozostając przy indeksach, warto zaznaczyć, że rola duktora była bardzo niebezpieczna. Ks. Górecki w czasie egzaminów nie wpisywał ocen do indeksu, ale na listę, którą przygotowywał mu duktor. Potem z tą listą długo przesiadywał w kaplicy, ważąc słuszność postawionej oceny. Dopiero potem wzywał duktora i wpisywał oceny do indeksów. Miał, jak już wspomniałem, niesamowitą pamięć. Korzystając z niej, komentował przebieg egzaminu u poszczególnych kleryków. Pamiętam, jak wpisując ks. Józefowi Niżnikowi ocenę bardzo dobrą, skomentował: „Ale rypał… Łącznie z przecinkami!”. Zdarzyło się jednak, że inny duktor, ks. Józef Sądej, który już miał zdany egzamin, właśnie w czasie wpisywania ocen został włączony w grono tych, którzy mają egzamin powtórzyć. A było to tak: ks. Górecki, odkładając indeks kleryka, który w jego mniemaniu tego egzaminu nie zaliczył, usprawiedliwiając się niejako, opowiadał, jakie pytania mu zadał i mówił: „O!, nic nie umiał. A ty umiesz?” – pytał duktora. Po dwóch czy trzech takich pytaniach, na które duktor nie bardzo znajdywał odpowiedź, ks. Górecki zawyrokował: „Józwa! ta ty nic nie umiesz! Musisz jeszcze raz zdać ten egzamin”. Od tamtej pory, kiedy tylko wieść obiegła Seminarium, wszyscy duktorzy, idąc z indeksami do ks. Góreckiego drżeli, czy i w ich przypadku nie powtórzą się Józwowe Termopile.

2015-02-12 13:23

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kapłan wielkiego serca

Niedziela szczecińsko-kamieńska 43/2012, str. 2

[ TEMATY ]

kapłan

jubileusz

T. Szymański

Ks. prał. Aleksander Jaszczur

Ks. prał. Aleksander Jaszczur

W dniach 6-7 października br. miało miejsce uroczyste dziękczynienie za 60 lat kapłaństwa ks. prał. Aleksandra Jaszczura.
W sobotę 6 października uroczystą Mszę św. koncelebrowaną w asyście kapłanów z dekanatu myśliborskiego i zaproszonych gości dostojny Jubilat odprawił w kościele parafialnym w Kierzkowie o godz. 12. Słowo Boże wygłosił ks. prał. Andrzej Buczma.
Po Mszy św. wszyscy udali się do szkoły, gdzie najpierw był poczęstunek, a potem Benefis Księdza Prałata. Całość prowadzili nauczyciele. W dwugodzinnych wspomnieniach Jubilata brało udział wielu parafian i zaproszonych gości. Snuli oni swoje wspomnienia i ciekawe sytuacje związane z osobą dostojnego Jubilata. W czasie prezentacji multimedialnej wszyscy oglądali zdjęcia Księdza Prałata od najmłodszych lat, opatrzone spontanicznym komentarzem. Było przy tym wiele śmiechu, a także łez i wzruszeń. Program był ubogacony tekstami o kapłaństwie i powołaniu, które odczytały dzieci i młodzież oraz piosenkami wykonywanymi przez zespół seminaryjny „Clerboyz”. Na koniec wszyscy odśpiewali „Sto lat” i wjechał ogromny tort. Po zakończeniu Benefisu nastąpił czas życzeń, który nie miał końca. W uroczystościach w kościele i w szkole wzięło udział ok. 300 osób. A wszystko to przygotowali dawni parafianie Księdza Prałata.
W niedzielę uroczystości rozpoczęły się w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Myśliborzu uroczystą Mszą św. koncelebrowaną przez księży proboszczów Myśliborza i Kierzkowa pod przewodnictwem dostojnego Jubilata, a zakończyła je - po procesji różanej - Eucharystia celebrowana w kościele Świętego Krzyża przez abp. Andrzeja Dzięgi, metropolitę szczecińsko-kamieńskiego.
Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński mawiał, że dobrzy kapłani rodzą się w dobrej i katolickiej rodzinie. Tak też było w rodzinie Księdza Prałata.
Urodził się 19 lutego 1930 r. w miejscowości Liw w diecezji siedleckiej, obecnie drohiczyńskiej. Jego rodzicami byli Lucjan i Zofia. Studia seminaryjne rozpoczął w Gorzowie Wlkp., gdzie też 5 października 1952 r. otrzymał świecenia kapłańskie z rąk bp. Antoniego Baraniaka. Dziesięć dni później rozpoczął posługę kapłańską w parafii katedralnej w Gorzowie Wlkp. Potem od 1955 r. pracował we Wschowie, gdzie również przez rok pełnił funkcję prefekta w tamtejszym Niższym Seminarium Duchownym. Bardzo wcześnie, bo już w 5. roku kapłaństwa został administratorem w Białogórzynie, a następnie w Cedyni (1962-74) i w Łobzie (1974-85), a począwszy od 1 października 1985 r. proboszczem w Kierzkowie. Ksiądz Prałat pełnił też obowiązki dziekana łobeskiego, ojca duchownego dekanatu myśliborskiego oraz prepozyta Myśliborskiej Kapituły Kolegiackiej. Za całość posługi kapłańskiej papież Paweł VI obdarzył go godnością kapelana Jego Świątobliwości, na papież Benedykt XVI godnością prałata honorowego.
Obecnie Ksiądz Prałat mieszka u sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego w Myśliborzu, gdzie pełni funkcję kapelana i spowiednika. Całe życie kapłańskie Księdza Prałata to jedna wielka i wspaniała posługa jako sługi Prawdy i szafarza Miłości. Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński często powtarzał: „Lepiej być pogardzanym kapłanem niż chwalonym cezarem”. Stąd też słowa: ani większy jestem, gdy mnie chwalą, ani mniejszy, gdy mnie ganią - mają swoje wyjątkowe potwierdzenie w tym szlachetnym Kapłanie. Ksiądz Prałat nigdy nie zabiegał o chwałę, wprost przeciwnie cechuje go ogromna skromność. A ta piękna postawa wypływa z jego szlachetnego serca, serca zatopionego w Najświętszym Sercu Pana Jezusa i Niepokalanym Sercu Maryi. Także duch ludzkiej wrażliwości i miłosierdzia wypływa z opieki św. s. Faustyny Kowalskiej, której wspomnienie, czyli narodziny dla nieba, obchodzimy 5 października - w dniu święceń kapłańskich Księdza Prałata.
Pokora to przymiot ludzi wielkich i szlachetnych. Wielki polski król Jan III Sobieski, który pokonawszy 12 września 1683 r. Turków pod Wiedniem, wysłał do papieża Innocentego XI list dyplomatyczny o treści: „Venimus, vidimus, Deus vicit” - „Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył”. Ta postaw polskiego króla bardzo podobała się Jezusowi Chrystusowi, który w objawieniach skierowanych do św. Małgorzaty Marii Alacoque (+1690) powiedział te słowa: „dobrze się stało, że znalazł się król, który pokonawszy Turków, nie przypisał sobie zwycięstwa, ale Mnie i Mojej Matce”.
Przewielebny Księże Prałacie, Twoje ciche i pokorne kapłaństwo jest dla nas wzorem, jest wzorem pięknego człowieczeństwa. Bardzo za to Ci dziękujemy i życzymy dalszej mocy Boga Trójjedynego.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł Jacek Zieliński, współtwórca zespołu Skaldowie

2024-05-06 20:10

[ TEMATY ]

śmierć

Autorstwa Mariusz Kubik - Praca własna, commons.wikimedia.org

Jacek Zieliński

Jacek Zieliński

W poniedziałek zmarł Jacek Zieliński - wieloletni członek krakowskiej grupy Skaldowie - podała w mediach społecznościowych Piwnica pod Baranami. Miał 77 lat.

W wieku 77 lat zmarł polski muzyk Jacek Zieliński. Był polskim kompozytorem, trębaczem, skrzypkiem oraz członkiem zespołu Skaldowie, a prywatnie - młodszym bratem Andrzeja Zielińskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję