Reklama

Niedziela w Warszawie

Najważniejsze wybory będą jesienią

Z prof. Tomaszem Słomką, politologiem i wykładowcą m.in. Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, rozmawia Maciej Kaczor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MACIEJ KACZOR: – Uważa Pan, że kampania prezydencka jest ciekawa już w tym momencie?

PROF. TOMASZ SŁOMKA: – Kampania jest ciekawa i nietypowa, bo po raz pierwszy widzimy drugi, a czasem i trzeci garnitur polityczny startujący do elekcji. Może to być odczytane jako ucieczka liderów partyjnych przed odpowiedzialnością. Myślę, że to w dużej mierze kwestia zrozumienia, że w Polsce faktycznym przywódcą jest premier, a nie prezydent.

– Co jeszcze odróżnia tę kampanię od innych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Ciekawą kwestią tej kampanii jest zdominowanie jej przez głównego gracza. Nad tymi wyborami zaciążyło przeświadczenie, że Bronisław Komorowski po prostu je wygra i jest to bezalternatywne. Wymusiło to na kandydatach wynalezienie jakichś sposobów na zaistnienie. Myślę, że początkowa dynamiczna kampania kandydata PiS-u jest na to dowodem. Ma być to sposób na przeciwstawienie się tej spokojnej, ojcowskiej kampanii urzędującego prezydenta.

– A wynajmowanie słynnych już busów, czy nawet samolotów?

– Latanie samolotami, skakanie ze spadochronem, chodzenie po górach, czy jeżdżenie na nartach, to właściwie nic nadzwyczajnego. Jarmark towarzyszy tym wyborom od zawsze. Kiedyś kandydaci robili pikniki z piwem i kiełbaskami, przebierali się w stroje historyczne, śpiewali, występowali na festynach...

Reklama

– Czekają nas tego typu większe wydarzenia? Na razie kandydaci głównie podróżują...

– Obecnie mamy stan przejściowy, przedkampanię. Prawdziwej walki możemy oczekiwać, gdy zacznie się kampania telewizyjna, będą prezentowane spoty, kiedy zacznie panować przeświadczenie, że najistotniejsze jest to, żeby się odnotować w świadomości wyborców w ostatniej chwili. W istocie wyborcy podejmują decyzję na 5-7 dni przed głosowaniem. Kampania będzie jeszcze bardziej zmasowana w tym ostatnim okresie. Być może jakieś ciekawe elementy zostaną jeszcze pokazane. Nie chcę tego nazywać „hakami”, ale jakaś polemika z przeciwnikami może być przygotowana na później.

– Co może być takim asem trzymanym na ostatnią chwilę?

– Trudno podejrzewać, co to może być, ale jestem pewien, że jeżeli będzie coś, co można wykorzystać, to wykorzystane to będzie. Jeżeli wszystko ujawni się teraz, to kampania jesienna będzie miała inny charakter, ludzie będą znużeni powtarzaniem w nieskończoność pewnych rzeczy. Dlatego asy lepiej wykorzystać na jesieni.

– Wynik wyborów prezydenckich przełoży się na podobny wynik parlamentarnych na jesieni? Możemy oczekiwać dużych różnic?

Reklama

– Nie jest wykluczone, że teraz wygra prezydent Komorowski, a nie zmieni to faktu, że wyborcy będą sobie życzyli pewnej równowagi. Po ośmiu latach rządów obecnej koalicji działa efekt znużenia. Jeśli jakaś partia rządzi bardzo długo, to jest wrażenie wejścia w rutynę, zatrzymania reform, zatracenia dynamizmu. Niektórych może nużyć już ciepła woda i inni kandydaci będą starali się wykorzystać atut „my przyniesiemy zmiany”. Jednak wygrana opozycji też nie jest przesądzona, bo po raz pierwszy od wielu lat czujemy się zagrożeni. Jeśli czekałby nas proces zmiany na szczytach władzy, to u wyborców może wystąpić przekonanie, że opozycja nie będzie w stanie od razu zareagować w razie jakiejś sytuacji kryzysowej. To będzie działać na jej niekorzyść.

– To jest poczucie społeczne. Realnie nie ma takiej możliwości, abyśmy nagle stali się bezbronni?

– Absolutnie nie. Zawsze jest swoiste zamieszanie w przypadku zmiany władzy. Rząd się zmienia, program się zmienia, nowi ministrowie zaczynają działać, ale cała struktura państwowa funkcjonuje bez względu na to wszystko. Wiceministrowie nie odchodzą automatycznie, a to do nich zależy gros decyzji w kwestii administrowania państwem na bieżąco. To nie spowoduje, że nagle na 3-4 tygodnie Polska stanie się bezbronna i nie będzie funkcjonować tylko dlatego, że rząd się zmienił.

– O urząd prezydenta ubiega się sporo kandydatów. Zdaniem wielu to wada naszej demokracji, a jaka jest Pana opinia?

– O rozdrobnienie bym się nie martwił, bo to nie są pierwsze wybory, gdzie jest dużo kandydatów. Wyborcy, oddając swoje głosy, potrafią uporządkować ten chaos. Postawiłem swego czasu taką tezę, że wyborcy w naturalny sposób odrzucają skrajności i folklor. Raz się potknęli, w 1990 r., przy Stanie Tymińskim, ale taka sytuacja już się nigdy nie powtórzyła. Zawsze byli to kandydaci poważnych ugrupowań, którzy mieli swój dorobek, doświadczenie i nie mieliśmy ani jednego prezydenta, który by się tym nie wyróżniał.

Reklama

– Na co więc liczą ci, którzy nie mają realnych szans w wyścigu do pałacu prezydenckiego, jak np. Janusz Korwin-Mikke czy Paweł Kukiz?

– Nie mam przekonania, co będzie z Pawłem Kukizem, bo może być tak, że na potencjalnym dobrym wyniku zacznie budować formację. Czasem pojawia się kandydat, który wydaje się być kandydatem niezależnym i on – niesiony dobrym wynikiem – buduje ugrupowanie. Jan Olszewski po wyborach w 1995 r. zbudował na początku dosyć silną formację – Ruch Odbudowy Polski. Być może Paweł Kukiz, który teraz liderem partyjnym nie jest, też mógłby pójść tą drogą. Gdyby dostał nawet 3 proc., to jak na naturszczyka politycznego o dość radykalnych i niezbyt rozsądnych, przyznajmy, przekonaniach, byłby całkiem niezły wynik. Natomiast Korwin-Mikke dobrze radzi sobie w wyborach prezydenckich. Pięć lat temu prześcignął Waldemara Pawlaka, kandydata PSL-u. Jest to próba promocji jego nowego ugrupowania – KORWiN i to będzie kwestia, czy dobry wynik w tych wyborach pozwoli mu przekroczyć próg wyborczy na jesieni.

– Państwowa Komisja Wyborcza spisze się lepiej?

– PKW jest w lepszej sytuacji, bo ma dużo łatwiejsze, jeśli chodzi o mechanizmy, wybory. Samorządowe były skomplikowane – do różnych organów, na różnych poziomach podziału terytorialnego. Tutaj mamy prostą sprawę – cały kraj jest jednym okręgiem, mamy jedną kartę do głosowania, są tylko nazwiska, wyborcy mniej więcej rozpoznają kandydatów, w przeciwieństwie do kandydatów na radnych.

Reklama

– Nie powtórzy się klęska listopadowa?

– To też nie jest tak, że to co się stało w listopadzie było w całości winą PKW. Było winą w tym sensie, że nie potrafiła przewidzieć i nie wdrożyła od razu pewnych scenariuszy, np. szybkie liczenie ręczne. Tak naprawdę odpowiedzialnym podmiotem za to było Krajowe Biuro Wyborcze, które jest zapleczem administracyjno-organizacyjnym PKW. Oczekiwałbym, że KBW lepiej się sprawi. To od niego zależy, jak ten system będzie działał.

– W ciągu 1,5 roku mamy do czynienia ze wszystkimi rodzajami wyborów. Które są najważniejsze?

– Dla zwykłego człowieka, który orientuje się trochę w sprawach państwa, wybory prezydenckie. I widać to po frekwencjach. Obywatel uznaje je za najważniejsze, bo kreują w jego mniemaniu jakiegoś przywódcę, skupionego w jednej osobie. Natomiast z punktu widzenia naszego systemu rządów najważniejsze są wybory parlamentarne. To one decydują, kto w istocie będzie rządził państwem i z jakim programem.

2015-04-15 21:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stop ideologii gender

Spotkanie pod hasłem „Stop ideologii gender” odbyło się 11 stycznia w Skoczowie w MDK „Pod Pegazem”. Wykład wygłosiła prof. Krystyna Pawłowicz, posłanka na Sejm RP, prawniczka, wykładowca akademicki. W tym samym dniu była ona także z wizytą w Bielsku-Białej, gdzie wygłosiła wykład w podziemiach kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa

W Skoczowie prof. Krystynę Pawłowicz przywitał poseł Stanisław Pięta. Na wykładzie prócz organizatorów i słuchaczy z całego Śląska Cieszyńskiego znaleźli się również miejscowi księża. Posłanka zauważyła, że w Europie dokonuje się swego rodzaju rewolucja obyczajowa, która odbywa się w drodze przymusu, i mamy do czynienia z czymś, co można nazwać autodestrukcją. Podała kilka przykładów wydarzeń z historii powszechnej, które były skierowane przeciwko Bogu i Kościołowi. Nawiązała do ideologii gender i związanych z nią zagrożeń. – W Szwecji, w krajach skandynawskich, w Niemczech, w Szwajcarii, gdzie ludzie wszystko mają, na szaleństwa tego typu już nie zwracają uwagi, osłuchali się już z tym i obyli. Natomiast do nas to jest szokiem. I bardzo dobrze, bo też byśmy nie zwrócili uwagi. To przyszło na nas, na tę tradycyjną polską obyczajowość, na kulturę, która ma swoje korzenie w chrześcijaństwie, w krzyżu. Polska właściwie jako państwo istnieje i organizuje się od przyjęcia chrztu. Dopiero potem rozwija się jako kultura, jako ośrodek, jako miejsce, w którym powstaje kultura materialna, język itd. Zawsze w Polsce z Kościołem powiązana była tradycja narodowościowa, walki o niepodległość. Kościół (i dwór szlachecki) był zawsze jedynym miejscem pielęgnowania polskości, pomocy i takiego nośnika polskiej kultury, przechowywania polskości, tradycji narodowych – zauważyła prelegentka. – Jak ktoś mówi: „Polska jest na krzyżu”, to doprowadźcie to państwo do końca: „na krzyżu”, to nie siedzi na tym krzyżu, ale na tej tradycji, na Dekalogu, na tych świętych. To jest nasza historia. To jest nasza literatura. To są nasze zabytki. To jest nasz system wartości – podkreśliła. – Europa to jest cywilizacja chrześcijańska, nie inna. My jesteśmy chrześcijanami, czy to się komuś podoba czy nie. Nie da się zmienić faktu, że jesteśmy chrześcijańskim państwem i mamy obowiązek bronić tego depozytu – dodała prof. Krystyna Pawłowicz. Przytaczała również artykuły Konstytucji RP dotyczące ochrony życia poczętego i omawiała je. Zauważyła też, że demoralizacja dzieci programami zaczyna się już od żłobka, a według Konstytucji rodzice mają prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnym przekonaniem. – Brońcie Polskę, brońcie Kościół i rodzinę, bo wtedy bronicie samych siebie i swoich wnuków – podsumowała prof. Krystyna Pawłowicz.
CZYTAJ DALEJ

Szok... Unijna Komisja wzywa do zapewnienia dostępu do aborcji

2024-12-12 21:06

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Dokument rekomenduje wdrożenie programu ogólnego ochrony tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych, a także wzmocnienie implementacji Deklaracji Pekińskiej i Celów Zrównoważonego Rozwoju, promowanie równouprawnienia w zewnętrznych działaniach UE, m.in. poprzez integrację perspektywy płci w polityce klimatycznej i handlowej oraz wspieranie prawa kobiet do edukacji seksualnej, antykoncepcji oraz aborcji - alarmuje Ordo Iuris.

Komisja FEMM przygotowała projekt rekomendacji Parlamentu Europejskiego dla Rady UE w sprawie priorytetów Unii na 69. sesję Komisji ds. Statusu Kobiet ONZ (CSW). Dokument uwzględnia postulaty promujące równouprawnienie płci oraz ochronę praw kobiet w wymiarze globalnym, opierając się m.in. na Deklaracji Pekińskiej, Celach Zrównoważonego Rozwoju (SDG) i strategiach unijnych. Jednakże jednym z jego punktów jest zagwarantowanie dostępu do tzw. zdrowia reprodukcyjnego, w tym edukacji seksualnej i aborcji.
CZYTAJ DALEJ

Szok... Unijna Komisja wzywa do zapewnienia dostępu do aborcji

2024-12-12 21:06

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Dokument rekomenduje wdrożenie programu ogólnego ochrony tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych, a także wzmocnienie implementacji Deklaracji Pekińskiej i Celów Zrównoważonego Rozwoju, promowanie równouprawnienia w zewnętrznych działaniach UE, m.in. poprzez integrację perspektywy płci w polityce klimatycznej i handlowej oraz wspieranie prawa kobiet do edukacji seksualnej, antykoncepcji oraz aborcji - alarmuje Ordo Iuris.

Komisja FEMM przygotowała projekt rekomendacji Parlamentu Europejskiego dla Rady UE w sprawie priorytetów Unii na 69. sesję Komisji ds. Statusu Kobiet ONZ (CSW). Dokument uwzględnia postulaty promujące równouprawnienie płci oraz ochronę praw kobiet w wymiarze globalnym, opierając się m.in. na Deklaracji Pekińskiej, Celach Zrównoważonego Rozwoju (SDG) i strategiach unijnych. Jednakże jednym z jego punktów jest zagwarantowanie dostępu do tzw. zdrowia reprodukcyjnego, w tym edukacji seksualnej i aborcji.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję