Reklama

Kościół

Kard. Grzegorz Ryś napisał "List do wiernych archidiecezji łódzkiej"

Kochani, Siostry i Bracia, Nigdy nie chciałem pisać tego listu. Nigdy sobie nie wyobrażałem tej chwili, że będę musiał odejść z Waszej - NASZEJ - Archidiecezji. A jednak potrzebuję go napisać; nie wyobrażam sobie odejść bez słowa. Słowa nie mojego, lecz BOŻEGO. Bo tylko Ono kryje w sobie nie tylko mądrość, ale i SIŁĘ przeprowadzania człowieka przez takie sytuacje.

2025-12-04 10:51

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Kard. Grzegorz Ryś

kard. Ryś

Piotr Drzewiecki

kard. Grzegorz Ryś

kard. Grzegorz Ryś

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzisiejsze Słowo stawia nam przed oczy postać św. Jana Chrzciciela, najważniejszego - obok Matki Bożej i św. Józefa - z bohaterów Adwentu. Nie chodzi przy tym o to, aby go jedynie przypomnieć (z racji na historyczną poprawność); chodzi o to, ABY SIĘ W JEGO OSOBIE ODNALEŹĆ. To bardzo ważne: przejrzeć się w osobie i w powołaniu Jana Chrzciciela - z całą pokorą i bojaźnią, pamiętając, że przymierzamy się do „największego spośród narodzonych z niewiasty” (por. Mt 11, 11). To ważne dla całego Kościoła: ważne dla rodziców i dla katechetów, ważne dla duchownych, szczególnie ważne dla biskupa. Dla każdej osoby, której powołaniem jest prowadzić innych do wiary. Dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że JAN CZYTELNIE ODSYŁA POZA SIEBIE! Słyszeliśmy: „Ten, który idzie za mną, MOCNIEJSZY jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów”. Jan nie woła ludzi do siebie, i nie do siebie ich przywiązuje. Jan wskazuje na Jezusa i mówi: To ON jest tym, który miał przyjść; ON jest mocny; ON da wam Ducha, o którym ja jedynie mogę wam opowiadać…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tę postawę Jana obserwujemy w całej Ewangelii - najpiękniej w 3. rozdziale św. Jana: Do Chrzciciela przychodzą ludzie i mówią mu o Jezusie: „Oto Ten, który był z tobą i o którym ty wydałeś świadectwo, teraz udziela chrztu i WSZYSCY IDĄ DO NIEGO”! A Jan odpowiada: POTRZEBA, ABY ON WZRASTAŁ, A JA SIĘ UMNIEJSZAŁ” (J 3, 30). Wcześniej zaś mówi, że to Jezus (i tylko ON!) jest Oblubieńcem Bożego Ludu; on natomiast jest PRZYJACIELEM Oblubieńca, i jego radość sięga szczytu, gdy widzi, że Oblubieniec „ma oblubienicę”. Co by to był za przyjaciel Oblubieńca, który by chciał oblubienicę zagarnąć dla siebie?! Ewangelie zapamiętały również jeszcze inne określenie Jana Chrzciciela (pada ono zresztą i w dzisiejszym fragmencie): to „GŁOS wołającego na pustyni”. Wszyscy zaś Ojcowie Kościoła interpretowali to zgodnie: Jan był głosem, ale SŁOWEM był Chrystus!

KOCHANI, mam wielką nadzieję, że wszystko to, o czym tu piszę odnosi się do mnie, i do mojej relacji z Wami. Jeśli zaś nie, to przepraszam! Przepraszam Was za każdy taki moment, w którym zamiast czytelnie wskazywać na Jezusa i prowadzić Was do Niego - być może zasłaniałem Go sobą czy stawiałem siebie na Jego miejscu.

Podziel się cytatem

Z całą determinacją chcę Wam dzisiaj powtórzyć: Idzie za mną, MOCNIEJSZY ODE MNIE; ON MA WZRASTAĆ; ja się umniejszać. ON jest SŁOWEM; ja chciałem jedynie być Jego głosem.

Mówię o sobie, bo to ja odchodzę. Ale, tak, jak napisałem na wstępie, postać Jana Chrzciciela dyscyplinuje nas wszystkich, których powołaniem jest przekaz wiary: rodziców wobec ich dzieci, katechetów i katechistów względem tych, którym towarzyszą; księży wobec „ich” wiernych. To nas dyscyplinuje. To także przynosi nam pokój - zwłaszcza w momentach takich, jak ten przez który przechodzimy.

Drugi motyw nadziei zostaje wypowiedziany do nas przez Jana w akapicie zamykającym dzisiejszą Ewangelię: „Ma ON wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym”.

To nie groźba; TO OBIETNICA!

Tak będzie: najbliższe tygodnie i miesiące okażą się właśnie jak wiejadło: silny wicher Ducha Świętego rozdzieli wyraźnie ziarno od plew: pozwoli spokojnie zgromadzić oczyszczone ziarno do dalszego posiewu w glebę naszego Kościoła; a bezwartościowe plewy po prostu rozwieje daleko.

Reklama

Wszystko to, co przez ostatnie osiem lat wydarzyło się prawdziwie w Duchu Bożym - zostanie zachowane i pomnożone; Duch jest pełen szacunku dla każdego ludzkiego wysiłku, zaangażowania, trudu, modlitwy, działania. DUCH NICZEGO NIE MARNUJE! Wszystko, co nie było z Ducha, ufam, szybko zginie. Dzieła Boże przetrwają i wzrosną; dzieła ludzkie - nawet te, które podejmowaliśmy „dla Pana Boga”, ale wyłącznie w oparciu o swoje rozeznanie - zostaną przez Was porzucone. I im szybciej, tym lepiej.

Na takie doświadczenie w naszym życiu i posłudze otwierał nas i przygotowywał niejednokrotnie Ojciec święty Franciszek. Mówił, że trzeba prosić Ducha Świętego o takie męstwo, które pozwoli nam z odwagą inicjować procesy, które ktoś inny będzie kontynuował, a jeszcze być może ktoś inny będzie dopiero zamykał i zbierał z nich owoce. On sam - papież Franciszek - był takim człowiekiem. Miał odwagę uruchamiać prace i przemiany, które w tej chwili podejmuje już papież Leon XIV, a ich owoce będą jeszcze długo angażować jego następców.

Taki jest właściwy horyzont postrzegania aktywności w Kościele odmalowany już przez św. Pawła w jego Pierwszym Liście do Koryntian: „Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. JA SIAŁEM, APOLLOS PODLEWAŁ, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg” (1 Kor 3, 5-7).

I znów, uczymy się PIERWSZEŃSTWA BOGA, który jest nie tylko początkiem, ale i końcem; nie tylko pierwszą decyzją, ale i - nieraz odległym - CELEM! Jest wierny. I cierpliwy. I miłosierny. A Jego „dary i wezwanie są NIEODWOŁALNE!” (zob. Rz 11, 28).

Takie jest Słowo Boże na tę Niedzielę - II Niedzielę Adwentu, w którą wypada nam się, po ludzku mówiąc, pożegnać. Ufam mocno, że to Słowo niesie w sobie ŚWIATŁO, które rozprasza ewentualny mrok i smutek. Nie muszę - mam nadzieję - mówić Wam, że zabieram Was w swym sercu do Krakowa. Ufam, że także w Waszych sercach jakoś pozostanę. Proszę o modlitwę. Przepraszam za moje grzechy, krzywdy, zaniedbania. Za każdy moment, w którym zawiodłem.

Na koniec ponawiam zaproszenie, które już skądinąd znacie: 13 grudnia (w najbliższą sobotę), w naszej katedrze, odprawię o godzinie 12.00 Mszę św. DZIĘKCZYNNĄ za te wspólne sto (!) miesięcy budowania Kościoła Bożego, który jest w Łodzi. Dla mnie: przepięknych i niesłychanie ważnych miesięcy. Ja mam za co dziękować. Ufam, że Wy również. Więc zapraszam.Serdecznie Wam błogosławię

Podziel się cytatem
Wasz Kard. Grzegorz

Oceń: +24 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Grzegorz Ryś: Ulmom nie udało się uratować siódemki Żydów, ale uratowali człowieczeństwo

[ TEMATY ]

rodzina Ulmów

Kard. Grzegorz Ryś

Episkopat Flickr

Abp Grzegorz Ryś

Abp Grzegorz Ryś

„Józef i Wiktoria nie uratowali siedmiorga Żydów, ale uratowali Człowieka. Uratowali człowieczeństwo – również dla nas. I to, czy ta śmierć – Józefa, jego żony i siódemki dzieci – jest owocna, będzie dopiero widać w nas” - mówi kard. Grzegorz Ryś. W rozmowie z KAI przewodniczący Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem wskazuje, jak beatyfikacja rodziny Ulmów wpłynie na dialog chrześcijańsko-żydowski w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Szczecin: spotkanie z Grzegorzem Braunem w seminarium odwołane; "Ksiądz rektor został wprowadzony w błąd"

2025-12-11 11:12

[ TEMATY ]

Grzegorz Braun

PAP/Paweł Supernak

Grzegorz Braun

Grzegorz Braun

Zaplanowane na piątek 12 grudnia w szczecińskim seminarium duchownym spotkanie z liderem Konfederacji Korony Polskiej Grzegorzem Braunem, połączone z promocją książki prorosyjskiego polityka i publicysty Mateusza Piskorskiego, zostało przez władze AWSD odwołane. - Ksiądz rektor uznał, że został wprowadzony w błąd co do rzeczywistego charakteru planowanego spotkania - powiedział KAI ks. kan. dr Krzysztof Łuszczek, rzecznik prasowy kurii szczecińsko-kamieńskiej.

Z plakatu rozpowszechnionego w mediach społecznościowych przez szczeciński oddział Konfederacji Korony Polskiej wynika, że w piątek 12 grudnia w murach Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie miało się odbyć "Spotkanie z Grzegorzem Braunem połączone z promocją książki 'Ostatni więzień Rakowieckiej' dr. Mateusza Piskorskiego". Spotkanie zaplanowano o godz. 18.00 w refektarzu.
CZYTAJ DALEJ

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos, ona – moją lekarką duchową

2025-12-11 21:33

[ TEMATY ]

świadectwo

Łucja Dos Santos

red/db

Dr Branca Pereira Acevedo, która przez 15 lat opiekowała się się Łucją dos Santos, mówi, że wizjonerka z Fatimy stała się narzędziem głębokiego nawrócenia w jej życiu. „Byłam jej lekarką od ciała, ale ona była moją lekarką duchową” - powiedziała Pereira, opisując swoją relację z siostrą Łucją dos Santos. Swoimi doświadczeniami podzieliła się podczas prezentacji filmu dokumentalnego „Serce Siostry Łucji”, która miała miejsce w pałacu arcybiskupim w Alcalá de Henares. Film jest nakręciła katolicka HM Television.

Służebnica Boża Łucja, jedyne z trojga pastuszków, które dożyło późnej starości, w 1925 roku przeniosła się do miasta Tuy, w prowincji Pontevedra, w północno-zachodniej Hiszpanii gdzie mieszkała przez ponad dekadę, zanim wróciła do Portugalii i w 1949 r. wstąpiła do karmelitanek. W tym mieście wizjonerka otrzymała „nową wizytę z nieba” – objawienia Matki Bożej i Dzieciątka Jezus.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję