Ze spółdzielczością jestem związany od 40 lat. Pierwszą publikację naukową popełniłem w 1975 r. Prawa spółdzielczego uczyli mnie wybitni jego znawcy, tacy jak Małgorzata Gersdorf, Jerzy Ignatowicz, Wiesław Chrzanowski. Obecnie uczę swoich następców. Niektórzy są już cenionymi ekspertami z zakresu prawa spółdzielczego, autorami monografii, komentarzy itp. Jestem więc spokojny o przyszłość doktryny w przedmiocie spółdzielczości.
Uczestniczę także od lat w pracach legislacyjnych nad ustawami spółdzielczymi w charakterze eksperta, a ostatnio jako senator i przewodniczący Senackiego Zespołu Spółdzielczego. Mam także od lat ciągle żywy kontakt ze spółdzielniami i spółdzielcami w Polsce. Występowałem często również przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawach spółdzielczych, ostatnio w dniach 29-31 lipca 2015 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Nie ukrywam, że te częste spotkania nie tylko mnie ubogacają, ale także inspirują do podejmowania działań legislacyjnych. Nigdy nie odmawiam też spotkania się ze spółdzielcami. Często jeżdżę z wykładami na drugi kraniec Polski. Od lat utrzymuję kontakty nie tylko ze spółdzielczością finansową, ale także ze spółdzielczością mieszkaniową, rolniczą, pracy. Dbam także o kontakty międzynarodowe. Otrzymałem wiele różnych odznaczeń i wyróżnień spółdzielczych (Zasłużony Działacz Ruchu Spółdzielczego, Feniks – od Kasy Krajowej SKOK za osiągnięcia naukowe w 2012 r.). Można by więc powiedzieć, że jestem w pełni spełniony jako naukowiec, praktyk czy też polityk – kojarzony od lat ze spółdzielczością.
Niestety, tak chyba nie jest. Zauważam, że od 25 lat polska spółdzielczość boryka się z problemami politycznymi, gospodarczymi i prawnymi. Niesłusznie jest kojarzona z okresem minionym. Rola gospodarcza sektora spółdzielczego jest coraz mniejsza. Od 33 lat obowiązuje ustawa prawo spółdzielcze z okresu stanu wojennego. Pomimo wielu prób nie udało się uchwalić nowego prawa spółdzielczego, a hamulcowym kilku kolejnych inicjatyw ustawodawczych był zawsze resort finansów. W odniesieniu do spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych także Komisja Nadzoru Finansowego. O wszystkich tych problemach pisałem, organizowałem na te tematy konferencje itp. Jestem już zmęczony, ale nie zniechęcony. Uważam nadal, że spółdzielczość jako ruch społeczno-gospodarczy jest jednym z głównych filarów demokratycznego państwa prawnego. Bez samorządu terytorialnego, samorządu spółdzielczego i samorządu zawodowego demokratyczne państwo prawne jest państwem teoretycznym.
Reklama
Spółdzielczość polska nadal dysponuje potężnym majątkiem, stanowiącym prywatny majątek ich członków. Ten majątek był i jest pokusą nie tylko dla rządzących. Temu procederowi należy się sprzeciwiać. Od wielu lat to czynię i uświadamiam istotę spółdzielczości oraz konieczność obrony jej interesów. Szczególnie niebezpieczny jest proces przekształcania spółdzielni w spółki handlowe. Na razie są nim objęte wyłącznie spółdzielnie pracy i oby tak pozostało. Dobrą przyszłość mają spółdzielnie socjalne, będące organizacjami pożytku publicznego. Powinny zostać uregulowane spółdzielnie energetyczne oraz spółdzielnie uczniowskie.
Korzenie polskiej spółdzielczości sięgają XIX wieku. Pierwszą spółdzielnię założył w Hrubieszowie ks. Stanisław Staszic, pierwsze kasy pożyczkowe tworzył Franciszek Stefczyk. Dzięki zaangażowaniu ks. inf. Ireneusza Skubisia, kilka lat temu metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki wszczął proces beatyfikacyjny Franciszka Stefczyka. Nazwę spółdzielni handlowych „Społem” wymyślił Stefan Żeromski. Prezydent RP prof. Stanisław Wojciechowski był spółdzielcą. Napisał w 1920 r. ustawę o spółdzielniach i stworzył Spółdzielczy Instytut Naukowy. Do tych wzorców należy sięgać i propagować idee spółdzielcze tak bliskie i ważne dla Polski i Polaków. Być może uda się wreszcie odwrócić ten zły i niedobry trend. Spółdzielcy winni wziąć sprawy w swoje ręce i wykazać się większą aktywnością.
Spółdzielców w Polsce mamy ok. 8-9 mln. Łączy ich wszystkich ze spółdzielniami, których są członkami, więź organizacyjna i majątkowa oparta na zasadzie równości. Odpowiedzialność majątkowa w spółdzielniach jest ograniczona do wysokości zadeklarowanych udziałów. Spółdzielnie prowadzą działalność gospodarczą i niegospodarczą dla dobra i na rzecz swoich członków. Wszystkie organy w spółdzielniach pochodzą z wyboru. Spółdzielnie mogą tworzyć własne organizacje. Państwo powinno wspierać spółdzielczość jako ruch autonomiczny, a nie ingerować, dyskryminować prawnie i podatkowo.
Niestety, tego swoistego dekalogu państwo polskie nie przestrzega od 25 lat, co zauważa także Międzynarodowy Związek Spółdzielczy. Ta światowa organizacja spółdzielcza wypracowała katalog zasad spółdzielczych. Niestety, nie wszystkie są przestrzegane w naszym kraju od lat. Rok 2013 został ogłoszony przez ONZ Światowym Rokiem Spółdzielczości. Były prezydent RP Bronisław Komorowski te obchody objął swoim patronatem. Były dwa spotkania w Pałacu Prezydenckim i na obiecankach się skończyło.