Od procesyjnego wejścia prezbiterów, 6 stycznia rozpoczęło się w katedrze św. Mikołaja w Bielsku-Białej świętowanie 2. rocznicy konsekracji i ingresu bp. ordynariusza Romana Pindla. Na czele pochodu niesiono relikwie bł. Michała Tomaszka, niedawno wyniesionego na ołtarze
W kazaniu bp Roman Pinel zwrócił uwagę na wędrujących ze Wschodu Mędrców, którzy z pewnością w sercu odszukali nowo narodzonego Króla. Jak stwierdził Hierarcha, ci orientalni wędrowcy, w odróżnieniu od Heroda, nie wykorzystali zapowiedzi mesjańskich Starego Testamentu do knucia intryg, ani, w przeciwieństwie do uczonych w Piśmie, nie pozostali bierni względem informacji o narodzinach Zbawcy w Betlejem.
– Dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że człowiek może być znawcą Pisma, może znać katechizm, całą tradycję Kościoła, a równocześnie źle wykorzystać to objawienie, które Bóg daje. Herod był najbliżej źródła, wiedział gdzie Mesjasz się narodził, a mimo to całą swą wiedzę użył, aby przeszkodzić Bożym zamiarom. Można wreszcie mieć bardzo niewiele wiedzy co do Słowa Bożego, ale tak skwapliwie ją wykorzystać, jak uczynili to Mędrcy – stwierdził bp Roman Pindel.
Ksiądz Biskup odniósł się także do posługi bł. Michała Tomaszka i jego współbrata, bł. Zbigniewa Strzałkowskiego, których praca misyjna wśród najuboższych Peruwiańczyków zaprowadziła na ołtarze. – „Zginęli z nienawiści do wiary. Dlatego, że głosili Chrystusa i pomagali ludziom. Dlatego, że gasili zapał ludzi do rewolucji” – biskup Roman cytował słowa przywódcy komunistycznych partyzantów ze Świetlistego Szlaku, który w ten sposób tłumaczył sens ich unicestwienia. Zdaniem Hierarchy, ofiara z życia, jaką złożyli obaj franciszkanie, była dopełnieniem Chrystusowej misji zmierzającej do objawienia ludziom orędzia Bożego, której początków należy szukać w Betlejem.
Na koniec Mszy św. okolicznościowe życzenia, w imieniu prezbiterów Kościoła bielsko-żywieckiego, zgromadzeń i zakonów męskich i żeńskich oraz przedstawicieli ruchów i stowarzyszeń katolickich, złożył Biskupowi Ordynariuszowi ks. Stanisław Morawa: – „Dbaj o jedność naszego Kościoła lokalnego, gdyż od niej nie ma nic lepszego. Wszystkich dźwigaj jak i ciebie Pan dźwiga. Nieustannie znajduj czas na modlitwę pośród tylu codziennych obowiązków”. Tak pisał Ignacy do Polikarpa, a my czynimy jego słowa naszymi i dodajemy do nich dar naszej codziennej modlitwy za Księdza Biskupa – życzył proboszcz sanktuarium maryjnego w Hałcnowie.
Do modlitwy pokonującej lęki i przemieniającej serca, „które skłonne będą bardziej wybaczać niż szukać zemsty”, a także do szczerego i wspaniałomyślnego „szukania sposobów rozwiązywania kolejnych problemów” – wezwał bp Roman Pindel w Słowie skierowanym do wiernych na Uroczystość Wszystkich Świętych.
Ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej podziękował wszystkim, „którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do tego, że nie doszło do zakłócenia nabożeństw, a także tym, którzy wręcz bronili dostępu do świątyń i zapewniali spokój starszym osobom, bojącym się wyjść na ulicę”.
Boże Ciało, zwane od czasów Soboru Watykańskiego II Uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jest liturgicznym świętem wdzięczności za dar wiecznej obecności Jezusa na ziemi. Chrześcijanie od początków Kościoła zbierali się na łamaniu Chleba, sławiąc Boga ukrytego w ziemskim chlebie. Święto jest przedłużeniem Wielkiego Czwartku, czyli pamiątki ustanowienia Eucharystii. A z tego wynika, że uroczystość ta skryta jest w cieniu Golgoty, w misterium męki i śmierci Jezusa.
Historia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku. W klasztorze w Mont Cornillon, w pobliżu Liege we Francji, przebywała zakonnica Julianna, która wielokrotnie miała wizję koła na wzór księżyca, a na nim widoczną plamę koloru czarnego. Nie rozumiała tego, więc zwróciła się do przełożonej. Gdy ta ją wyśmiała, Julianna zaczęła się modlić i pewnego razu usłyszała głos, oznajmiający, że czarny pas na tarczy księżyca oznacza brak osobnego święta ku czci Eucharystii, które ma umocnić wiarę, osłabioną przez różne herezje.
Władze kościelne sceptycznie odnosiły się do widzeń prostej Zakonnicy. Jednak kolejne niezwykłe wydarzenie dało im wiele do myślenia. W 1263 r. w Bolsenie, niedaleko Rzymu, kapłan odprawiający Mszę św. zaczął mieć wątpliwości, czy to możliwe, aby kruchy opłatek był Ciałem Pańskim. I oto, gdy nastąpił moment przełamania Hostii, zauważył, że sączy się z niej krew i spada na białe płótno korporału na ołtarzu. Papież Urban IV nie miał już wątpliwości, że to sam Bóg domaga się święta Eucharystii i rok po tym wydarzeniu wprowadził je w Rzymie, a papież Jan XXII (1334 r.) nakazał obchodzić je w całym Kościele. Do dziś korporał z plamami krwi znajduje się we wspaniałej katedrze w Orvieto, niedaleko Bolseny. Wybudowano ją specjalnie dla tej relikwii.
W Polsce po raz pierwszy święcono Boże Ciało w 1320 r., za biskupa Nankera, który przewodził diecezji krakowskiej. Nie było jednak jeszcze tak bogatych procesji, jak dziś. Dopiero wiek XVI przyniósł rozbudowane obchody święta Bożego Ciała, zwłaszcza w Krakowie, który był wówczas stolicą. Podczas procesji krakowskich prezentowały się proporce z orłami na szkarłacie, obecne było całe otoczenie dworu, szlachta, mieszczanie oraz prosty lud z podkrakowskich wsi.
W czasie procesji Bożego Ciała urządzano widowiska obrzędowe lub ściśle teatralne, aby przybliżyć ich uczestnikom różne aspekty obecności Eucharystii w życiu. Nasiliło się to zwłaszcza pod koniec XVI wieku, kiedy przechodzenie na protestantyzm znacznie się nasiliło i potrzebna była zachęta do oddania czci Eucharystii.
W okresie rozbiorów religijnemu charakterowi procesji Bożego Ciała przydano akcentów patriotycznych. Była to wówczas jedna z nielicznych okazji do zademonstrowania zaborcom żywej wiary. W procesjach niesiono prastare emblematy i proporce z polskimi godłami, świadczące o narodowej tożsamości.
Najpiękniej jednak Boże Ciało obchodzono na polskiej wsi, gdzie dekoracją są łąki, pola i zagajniki leśne. Procesje imponowały wspaniałością strojów asyst i wielką pobożnością prostego ludu, wyrażającego na swój sposób uwielbienie dla Eucharystii. Do dziś przetrwał zwyczaj zdobienia ołtarzy zielonymi drzewami brzóz i polnymi kwiatami. Kiedyś nawet drogi wyścielano tatarakiem. Do dziś bielanki sypią też przed kroczącym z monstrancją kapłanem kolorowe płatki róż i innych kwiatów.
Boże Ciało to również dzień święcenia wianków z wonnych ziół, młodych gałązek drzew i kwiatów polnych. Wieniec w starych pojęciach Słowian był godłem cnoty, symbolem dziewictwa i plonu. Wianki z ruty i kwiatów mogły nosić na głowach tylko dziewczęta.
Na wsiach wierzono, że poświęcone wianki, powieszone na ścianie chaty, odpędzają pioruny, chronią przed gradem, powodzią i ogniem. Dymem ze spalonych wianków okadzano krowy, wyganiane po raz pierwszy na pastwisko. Zioła z wianków stosowano też jako lekarstwo na różne choroby.
Gdzieniegdzie do poświęconych wianków dodawano paski papieru, z wypisanymi słowami czterech Ewangelii. Paski te zakopywano następnie w czterech rogach pola, dla zabezpieczenia przed wszelkim złem.
Dziś Boże Ciało to jedna z niewielu już okazji, aby przyodziać najpiękniejszy strój świąteczny - strój ludowy. W Łowickiem tego dnia robi się tęczowo od łowickich pasiaków. Kto wie, czy stroje ludowe zachowałyby się do dziś, gdyby nie możliwość ich zaprezentowania podczas uroczystości kościelnych. Chwała zatem i wielkie dzięki tym duszpasterzom, którzy kładą nacisk, aby asysty procesyjne występowały w regionalnych strojach. Dzięki temu procesje Bożego Ciała są jeszcze wspanialsze, okazalsze, barwniejsze. Ukazują różnorodność bogactwa sztuki ludowej i oby tak było jak najdłużej.
W ostatni czwartek oktawy Bożego Ciała, oprócz święcenia wianków z ziół i kwiatów, szczególnym ceremoniałem w naszych świątyniach jest błogosławieństwo małych dzieci. Kościoły wypełniają się najmłodszymi, często także niemowlętami, by i na nich spłynęło błogosławieństwo Boże. Wszak sam Pan Jezus mówił: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10, 13-15).
- Nowy porządek w Europie i w Polsce można zbudować jedynie na tym najmocniejszym fundamencie, jakim jest właśnie przez Eucharystię odnowiony człowiek — człowiek odnowiony przez prawdę Ewangelii i człowiek odnowiony przez miłość, którą jest Eucharystia - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie centralnej procesji Bożego Ciała w Krakowie, która przeszła z Wawelu na Rynek Główny.
Po Mszy św. sprawowanej przed katedrą wawelską centralna procesja Drogą Królewską przeszła na krakowski Rynek Główny. Przy kolejnych czterech ołtarzach, zbudowanych obok kościołów: św. Idziego, świętych Apostołów Piotra i Pawła, św. Wojciecha i przy bazylice Mariackiej, kazania wygłosili krakowscy biskupi.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.