Reklama

Polska

Siostra 5XL

– Siostra Michaela to kobieta z niesamowitą charyzmą i ogromną energią. Kruszy mury nieufności w stosunkach polsko-litewskich. Jest jedyną Polką, którą po 1991 r. litewskie władze Wilna uhonorowały nagrodą Człowieka Roku – w taki sposób Lidia Jazgar, prowadząca tegoroczną galę Miłosiernego Samarytanina, prezentowała laureatkę w kategorii: osoby bezinteresownie pomagające innym

Niedziela Ogólnopolska 20/2016, str. 24-25

[ TEMATY ]

zakonnica

nagroda

siostry

Litwa

Maria Fortuna-Sudor

W gronie tegorocznych laureatów statuetki Miłosiernego Samarytanina znalazła się s. Michaela Rak (druga od lewej)

W gronie tegorocznych laureatów statuetki Miłosiernego Samarytanina
znalazła się s. Michaela Rak (druga od lewej)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak właśnie poznałam s. Michaelę Rak ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. Siostrę mającą na swym koncie osiągnięcia oraz tytuły, którymi można by obdarzyć co najmniej kilka osób. Siostrę, która gdy odbierała statuetkę Miłosiernego Samarytanina, opowiadała o tym, jak to jest w Wilnie, i wyznała: – Mamy hospicjum stacjonarne i domowe. I mimo że ze mnie taka siostra 5XL, to czuję się strasznie słaba. Nie mając nic, powiedziałam: „Jezu, ufam Tobie”, bo w tych słowach jest nasza siła. I dzisiaj was proszę, abyście razem ze mną wypowiadali: „Jezu, ufam Tobie”.

Wymyśliła litewską nazwę

Zanim s. Michaela, z wykształcenia teolog i prawnik, w 2008 r. została skierowana przez zgromadzenie do Wilna, wcześniej stworzyła od podstaw i prowadziła Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. Dziś jest dyrektorem wileńskiego Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki, które znajduje się przy ul. Rossa 4, gdzie przed laty mieszkał jego patron – ks. Michał Sopoćko. Co warte podkreślenia, również to miejsce, wspólnie z siostrami ze zgromadzenia i osobami z różnych stron świata, s. Michaela stworzyła od podstaw. Nawet nazwę litewską – „hospisas” wymyśliła, w tym kraju bowiem ta forma pomagania nieuleczalnie chorym nie była dotąd znana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdy na Litwie rozważano przyjęcie eutanazji, s. Michaela wysłała do każdego z parlamentarzystów oraz do prezydent Dalii Grybauskaitė list, w którym napisała m.in.: „Człowiek chory i nasz stosunek do niego jest dla nas wszystkich odzwierciedleniem poziomu i wielkości naszego człowieczeństwa bądź jego braku! Całym sercem – w poczuciu szacunku do osób chorych i umierających – proszę o podjęcie wszelkich działań zmierzających do nieprzyjęcia ustawy o zabijaniu i o modlitwę w tej intencji!”. Zaprosiła też do wileńskiego hospicjum ministra zdrowia. Pani Rimantė Šalaševičiūtė spotkała się wówczas z pacjentami oraz lekarzami i wolontariuszami hospicjum. Obiecała, że będzie wspierać tę formę pomagania osobom nieuleczalnie chorym. A projekt proponujący wprowadzenie eutanazji, przynajmniej na razie, przepadł.

Reklama

Była zaskoczona

Gdy po rozdaniu statuetek zapytałam s. Michaelę, w jakich okolicznościach dowiedziała się o wyróżnieniu i jak tę informację odebrała, przyznała, że przeczytała maila po powrocie z pogrzebu ks. Jana Kaczkowskiego, z którym łączyła ją idea hospicyjna. I wyznała: – Odpisałam organizatorom, że jestem zaskoczona. Wszak Kraków i Wilno dzielą setki kilometrów. Aczkolwiek można powiedzieć, że ze względu na bliskość serca nie ma żadnej odległości. Powiedziałam: Dobrze! Będę, przyjadę. I jechałam do Krakowa, do Łagiewnik, z wielką dozą wdzięczności, bo ktoś zgłosił właśnie propozycję wyróżnienia hospicjum w Wilnie i mojej osoby. Wielokrotnie to powtarzam, że bez ludzi nic bym nie zrobiła, a my razem bez mocy Bożej i wsparcia Bożego też byśmy nic nie zrobili.

Towarzyszący s. Michaeli ks. Józef Aszkiełowicz, proboszcz parafii mejszagolskiej w archidiecezji wileńskiej, gdy dopytuję, jak ich społeczność odbierze to kolejne zaszczytne wyróżnienie przyznane s. Michaeli, uśmiecha się i stwierdza: – Normalnie, bo my już jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Patrzymy na nią jak na dar Boży dla Wilna. To jest taka wielka osoba dana dla społeczeństwa polskiego, litewskiego, dla Kościoła na Litwie.

Wileńskie Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki istnieje od 2013 r. Oddział stacjonarny liczy 14 miejsc. Ponadto działa hospicjum domowe – prawie 100-osobowa ekipa, w tym 60 wolontariuszy, pomaga osobom nieuleczalnie chorym w ich domach, na obszarze do 100 km od Wilna. Ks. Aszkiełowicz przyznaje: – Istnienie wileńskiego hospicjum to kolejny cud miłosierdzia Bożego, kolejny dowód na istnienie Pana Boga i na potwierdzenie tego, co mówiła s. Faustyna. Bo tam, w Wilnie, właśnie tam, gdzie teraz znajduje się hospicjum, w swoim czasie objawiał się jej Pan Jezus. Teraz Jezus Miłosierny przychodzi także w ludziach, którzy posługują osobom chorym.

Reklama

Po prostu idzie

S. Michaela zauważa z kolei, że w dzisiejszym świecie twierdzi się, iż nie potrafimy się dzielić, że jesteśmy skupieni na sobie, ale wileńskie hospicjum jest zaprzeczeniem tych sądów. Przekonuje: – Ludzie są piękni, wrażliwi, dobrzy. To dzięki temu nasze hospicjum, które działa zupełnie nieodpłatnie, istnieje. Nie mamy żadnej pewności, czy w następnym miesiącu to udźwigniemy. I dajemy radę. I to jest piękne. I to, że dzisiaj mogłam właśnie odebrać tę statuetkę. Dedykuję ją wszystkim, dzięki którym hospicjum w Wilnie może służyć Jezusowi obecnemu w drugim człowieku.

Podczas krótkiego, nieoficjalnego spotkania z dziennikarzami s. Michaela przywołała historię swej mamy, która w czasie II wojny światowej za pomaganie Żydom znalazła się w obozie koncentracyjnym na Majdanku. Siostra opowiadała, jak mama przekonywała ją, że gdy człowiek jest w potrzebie, to nie wolno się bać. Po czym wyznała: – To stwierdzenie zabrałam do mego życia. Wiem, że trzeba pokładać nadzieję w Panu Bogu, powtarzać: „Jezu, ufam Tobie”. Jemu to wszystko oddaję i idę. Po prostu idę do przodu.

Siostra Michaela prosi Czytelników „Niedzieli”, aby modlili się w intencji wileńskiego hospicjum. Można je wesprzeć również materialnie. Informacje znajdują się na stronie: www.aniolowie.org .

2016-05-11 08:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wychowują do mądrego życia

Bieda – z niezaradności, kolei losu czy z wyboru, dotyka wielu. Można się spierać, czy ludzie są w niej zanurzeni, bo nie mają możliwości pracy, czy po prostu to taki sposób na życie. To świat dorosłych, sfera ich trudnych doświadczeń, mentalności, przyzwyczajeń i chęci. Świat, którego nie rozumieją najmłodsi. A przecież to oni najbardziej cierpią. To dzieci odczuwają patologie i zakręty losu swoich rodziców. Stąd pomoc trzeba kierować przede wszystkim do nich. Tak jak od wielu lat czynią to siostry salezjanki. Niestrudzenie, każdego dnia z równym poświęceniem i zapałem, budują dla dzieci dom. Szczególny i jedyny. Łódzką Ochronkę Bałucką. Ochronkę, która wychowuje, wskazuje wzorce i daje szanse: na wartościowe życie; na innego siebie. Stąd siostry często powtarzają starszym podopiecznym: „Twój los jest w twoich rękach! I tylko ty sam swoją pracą, postawą i uporem, możesz go zmienić i przemienić na coś dobrego”.

CZYTAJ DALEJ

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do księży: Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą

2024-04-20 08:50

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

archidiecezja katowicka

Karol Porwich/Niedziela

Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą, a nieprzekonani nikogo nie przekonają! ‒ pisze do księży abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki wystosował List do Księży z okazji Światowego Dnia Modlitwy o Powołania. Ten przypada w najbliższą niedzielę (21 kwietnia).

W liście hierarcha zwraca uwagę na orędzie papieża Franciszka. Przypomniał, że „bycie pielgrzymami nadziei i budowniczymi pokoju oznacza budowanie swojego życia na skale zmartwychwstania Chrystusa”, a naszym ostatecznym celem jest „spotkanie z Chrystusem i radość życia w braterstwie ze sobą na wieczność.” ‒ To ostateczne powołanie musimy antycypować każdego dnia: relacja miłości z Bogiem i z naszymi braćmi oraz siostrami zaczyna się już teraz, aby urzeczywistnić marzenie Boga, marzenie o jedności, pokoju i braterstwie ‒ wskazuje. Zachęca, za Ojcem Świętym, by nikt nie czuł się wykluczony z tego powołania!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję