Reklama

Edytorial

Edytorial

Apelowe „głosów zbieranie”

Niedziela Ogólnopolska 21/2016, str. 3

[ TEMATY ]

edytorial

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Codziennie wieczorem z Jasnej Góry rozlega się głos dzwonów, które wzywają Polaków na godz. 21.00 do Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej, gdzie jasnogórscy zakonnicy wraz z pielgrzymami wypowiadają słowa: „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”. Podczas tej „modlitwy na dobranoc”, jak ją niedawno określił prymas Polski abp Wojciech Polak, Naród jest szczególnie zjednoczony. Jeżeli nie jesteśmy w stanie przybyć tu osobiście, to za pośrednictwem Telewizji Trwam zawsze możemy nawiązać łączność z tym najważniejszym dla Polaków miejscem i zobaczyć Kaplicę Jasnogórską wypełnioną pielgrzymami. A tuż przed Cudownym Obrazem, na klęczniku, zwykle modli się abp Wacław Depo, przynoszący do Maryi „wszystkie nasze dzienne sprawy”.

Jeszcze do niedawna obok Metropolity Częstochowskiego, na drugim klęczniku, widzieliśmy białą postać o. prof. Zachariasza Jabłońskiego, paulina, nazywanego wiernym strażnikiem Apelu Jasnogórskiego. To właśnie on mobilizował abp. Depo, aby przed błogosławieństwem w wieczornej godzinie Polaków obdarowywał pielgrzymów słowem podsumowującym kończący się dzień, uwzględniając rytm życia Kościoła i aktualne wydarzenia w Ojczyźnie. O. Jabłoński odszedł już do wieczności, ale to zadanie dla Metropolity Częstochowskiego niejako zapisał w swoim duchowym testamencie. Ostatnio abp Depo ujawnił genezę swoich apelowych dopowiedzeń. W jego świadectwie czytamy: „Potwierdzeniem tego jest fakt, że kiedy w sierpniu 2006 r., po ogłoszeniu nominacji Benedykta XVI o posłaniu mnie do diecezji zamojsko-lubaczowskiej, przygotowywałem się w czasie rekolekcji na Jasnej Górze, to właśnie Ojciec Profesor stał się «inspiratorem» pierwszych myśli kierowanych do pielgrzymów przed błogosławieństwem kończącym Apel. Ta «odwaga pokory», którą mi wypraszał, stała się moim apelowym «zadaniem», a jest nim «głosów zbieranie» o Polsce, Kościele i świecie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dzięki zapobiegliwości ludzi, którzy nie tylko słuchają słów apelowych abp. Depo, ale także je zapisują, w grudniu 2014 r. ukazał się pierwszy zbiór tych jasnogórskich myśli, pt. „Apelowe «głosów zbieranie»”. Obecnie został wydany drugi tomik zapisów wieczornych dopowiedzeń, dedykowany śp. o. Zachariaszowi, który żył treścią Apelu i na jasnogórską drogę wprowadzał innych. Dziś możemy potwierdzić, że wypełnia się jego testament, czego dowodem są prezentowane książki. To lustra, w których widać zakorzenione w maryjnym dziedzictwie polskiego Narodu nasze dziś, wypowiadane podczas każdego Apelu Jasnogórskiego. Spośród dopowiedzeń apelowych abp. Depo wybrałam zapis z 19 lutego 2015 r.: „Jest takie powiedzenie, że trzeba przejść przez góry, żeby odnaleźć drogę do życia (...). Myślę, że taką górą zawierzenia, przez którą przechodzimy, jest Jasna Góra wraz z Maryją, która prowadzi nas pewnie ku Chrystusowi i ku przyszłości. Trzeba przez Nią przechodzić”.

Dziękujemy Księdzu Arcybiskupowi za kolejne obdarowanie i potwierdzenie naszej maryjnej drogi, bo „trzeba pójść na Jasną Górę”. Jak mówił Jan Paweł II: „Trzeba przykładać ucho do tego świętego miejsca, aby czuć, jak bije serce Narodu w Sercu Matki”.

Abp Wacław Depo, „Apelowe «głosów zbieranie» 2014-2015”, Warszawa 2016, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, ul. L. Żeligowskiego 16/20, 04-476 Warszawa; tel. (22) 673-46-93; www.sklep.loretanki.pl .

2016-05-18 08:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warto podjąć ryzyko

W ub. tygodniu spoglądaliśmy na zdjęcia diakonów i neoprezbiterów i pewnie w niejednym z nas zrodziła się myśl, jak potoczy się ich życie. Chciałbym dzisiaj zaprezentować kapłana, który ani jednego dnia nie był w seminarium. To ks. Henryk Mosing. Urodził się 27 stycznia 1910 r. we Lwowie. Gdy miał kilkanaście lat, jego ojciec, lekarz wojskowy, przeniósł się do Przemyśla. Tu, w 1928 r., w liceum im. prof. Morawskiego Henryk zdobył świadectwo dojrzałości. Po maturze wrócił do Lwowa, aby podjąć studia medyczne. Skończył je w 1934 r. i rozpoczął pracę pod kierunkiem prof. Rudolfa Weigla nad szczepionką przeciw durowi plamistemu. Gdy wybuchła wojna, pozostał w instytucie, prowadząc pracę naukową i, jak podają historycy, uratował ok. 4 tys. osób – członków Armii Krajowej, ale także ludzie kultury i sztuki, m.in. Herberta. Coraz bardziej pragnął zostać księdzem. Pierwszy raz wyraził swoje pragnienie abp. Eugeniuszowi Baziakowi, który uznał, że w sytuacji, gdy Polacy i księża są deportowani do Polski i nie ma owczarni, nie ma potrzeby pasterza. Henryk jednak nie zaprzestał swoich starań. W 1956 r. wyjechł do Polski, gdzie spotkał się z kard. Stefanem Wyszyńskim. Przedstawił mu swoją prośbę i Kardynał obiecał zorientować się w Rzymie, czy istnieje taka możliwość. Nastało długie 5 lat oczekiwania i modlitwy. Znowu z dużymi trudnościami przyjechał do Polski i dowiedział się, że Rzym wyraził zgodę, a decyzję podpisał kard. Roncalli, późniejszy Jan XXIII. W wielkiej tajemnicy, w zakładzie dla niewidomych w Laskach, otrzymał subdiakonat i diakonat, a potem w pokoju Prymasa święcenia kapłańskie. Św. Papież w swoim pozwoleniu napisał: „Warto podjąć ryzyko, aby choć jedna ofiara Mszy św. została odprawiona”.

CZYTAJ DALEJ

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik może nam wiele wymodlić

2024-03-22 18:36

[ TEMATY ]

Warszawa

sanktuarium

św. Andrzej Bobola

polona.pl

Kustosz narodowego sanktuarium św. Andrzej Boboli jezuita o. Waldemar Borzyszkowski zauważa od lat wzmożenie kultu męczennika. Teraz, kiedy wolność Polski jest zagrożenia, szczególnie warto modlić się za jego wstawiennictwem - zaznacza w rozmowie z KAI. W dniach 16-24 marca odbywa się ogólnonarodowa nowenna o pokój, pojednanie narodowe i ochronę życia za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli i bł. Jerzego Popiełuszki.

Joanna Operacz (KAI): Czy w sanktuarium św. Andrzeja Boboli widać, że ten XVII-wieczny męczennik jest popularnym świętym? Czy jest bliski ludziom?

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję