3 czerwca w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Ćmielowie czterech alumnów sandomierskiego seminarium z rąk bp. Edwarda Frankowskiego przyjęło święcenia diakonatu
Nowi diakoni to: Krzysztof Dzierżak
z parafii w Piotrawinie
(archidiecezja lubelska),
Paweł Surowiec z parafii św. Michała
w Ostrowcu Świętokrzyskim,
Bartłomiej Wilk z parafii w Grębowie,
Tomasz Zych z parafii
Skotniki Sandomierskie
Dziś Kościół powierza wam służbę ubogim. Zostaniecie napełnieni Duchem Świętym, abyście ją wypełniali w wierności i miłości. Idźcie z postawą służby, z miłością i troskliwością o najsłabszych oraz dyspozycyjnością dla Kościoła i ludzi – mówił bp Edward Frankowski. W Mszy św. w intencji kandydatów do kapłaństwa modlili się przełożeni, wychowawcy, alumni sandomierskiego seminarium, proboszczowie i wikariusze przyszłych diakonów, siostry zakonne oraz rodziny i ich przyjaciele. Po Ewangelii ks. Jan Biedroń, rektor Wyższego Seminarium Duchownego, poprosił biskupa o udzielenie sakramentu diakonatu. Ksiądz Rektor, przedstawiając kandydatów, zaświadczył o ich odpowiednim przygotowaniu na urząd diakona.
W homilii bp Frankowski nawiązywał do posługi, jaką mają pełnić diakoni. – Diakoni to z powołania słudzy miłosierdzia. Jak przekazują nam Dzieje Apostolskie, apostołowie ustanowili siedmiu mężów cieszących się dobrą sławą, dla służby ubogim i rozdzielania jałmużny. Dziś również Kościół powierza wam służbę dla ubogich. Idźcie z miłością bez obawy, troskliwością o chorych i biednych, z powagą pełną pokory, z czystością bez skazy, z przestrzeganiem duchowej karności i z czystością sumień. Pełnijcie dzieła miłosierdzia i bądźcie dyspozycyjni dla Kościoła i dla ludzi. Wiernie trwajcie przy Chrystusie – podkreślał Ksiądz Biskup.
Po homilii kandydaci złożyli na ręce Biskupa Seniora przyrzeczenia posłuszeństwa biskupowi ordynariuszowi, celibatu oraz codziennego odmawiania Liturgii Godzin (brewiarza). W czasie liturgicznej posługi diakoni używają właściwego sobie stroju, którym jest dalmatyka. Przez ostatni tydzień diakoni przygotowywali się duchowo do przyjęcia święceń pierwszego stopnia podczas specjalnych rekolekcji, które poprowadził ks. Mariusz Piotrowski, ojciec duchowny seminarium. Natomiast dzień wcześniej kandydaci do święceń diakonatu złożyli na ręce rektora uczelni uroczyste Wyznanie wiary oraz przysięgę zachowywania celibatu.
Szesnastu alumnów otrzymało święcenia diakonatu z rąk bp. Jana Piotrowskiego. Uroczystość odbyła się 11 maja w bazylice katedralnej w Kielcach. Eucharystii przewodniczył Pasterz diecezji, wspólcelebransami było kilkudziesięciu kapłanów, a wśród nich bp Marian Florczyk i bp Andrzej Kaleta, a także rektor WSD ks. Paweł Tambor. Obecni byli członkowie rodzin alumnów oraz przyjaciele. Bp Jan Piotrowski, zwracając się do kandydatów, mówił, że tym, którzy są powołani i zostawiają sieć ludzkich powiązań, aby iść za Chrystusem, Pan Jezus nie tylko obiecuje, „ale daje radość nowego życia, która napełnia serce i ożywia pielgrzymowanie”. – Nigdy nie ulegajcie obojętności na łaskę miłosierdzia i zawsze tęsknijcie za tym, co czyste, dobre i szlachetne – mówił biskup. Mimo grzechu, który gdzieś pełza w Kościele i wśród ludzi Kościoła, nie brakuje świętości, bo przecież błogosławionym jest proboszcz tej katedry, męczennik z Dachau, ks. Józef Pawłowski. To pełne świętości oddane życie tych kapłanów, którzy zostali zesłani na Sybir, cierpieli w stalinowskich obozach i tych, którzy dziś cierpią z różnych powodów. Dlatego pełni wiary nabierzcie odwagi do powierzonej wam misji. Jest z wami modlący się Kościół kielecki, wasi bliscy, rodzice, rodzeństwo, przyjaciele i seminaryjna wspólnota – mówił biskup Jan. Zachęcał kandydatów do diakonatu, by w głębi serca, za świętym Piotrem, jako własne zawierzenie się Chrystusowi powtórzyli w zaufaniu: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego, a my uwierzyliśmy, że ty Jesteś Świętym Bożym”.
Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.
Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -
Bp Ignacy Dec przewodniczy Mszy świętej odpustowej w parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Wałbrzychu. Wokół ołtarza zgromadzili się kapłani z dekanatu i zaproszeni goście.
W pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych wałbrzyska parafia Zmartwychwstania Pańskiego obchodziła swoje doroczne święto patronalne. Uroczysta rezurekcja z procesją i poranną Mszą świętą była szczególnym czasem radości i modlitwy dla całej wspólnoty, której proboszczem jest ks. kan. Czesław Studenny. Eucharystii przewodniczył biskup senior diecezji świdnickiej, bp Ignacy Dec.
– Chrystus zmartwychwstał – prawdziwie zmartwychwstał – Alleluja! – rozpoczął homilię bp Dec, zwracając uwagę, że choć cierpienie i krzyż są bliższe ludzkiemu doświadczeniu, to właśnie zmartwychwstanie stanowi centrum naszej wiary i nadziei. – Zmartwychwstanie Chrystusa jest zapowiedzią naszego zmartwychwstania – podkreślił, wskazując, że wydarzenie sprzed dwóch tysięcy lat zapoczątkowało nowy etap historii człowieka, który ma swój kres w życiu wiecznym.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.