Reklama

Wiadomości

Dobrze czy źle, że wyjeżdżają z Polski?

Polonia medyczna liczy ok. 25 tys. osób, choć zwłaszcza tych nowych emigracyjnych lekarzy trudno policzyć, bo przeważnie nie zrzeszają się w polonijne struktury

Niedziela Ogólnopolska 27/2016, str. 22-23

[ TEMATY ]

lekarz

Marta Jakubiak/gazetalekarska.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej, w latach 2004-13 kraj mogło opuścić 8857 lekarzy i 939 dentystów. Potem też wyjeżdżało ich ok. tysiąca rocznie. Ten „upust krwi” doprowadził do jednego z najniższych wskaźników lekarzy na tysiąc mieszkańców w Unii Europejskiej. Powstał dramat – statystycznie na tysiąc Polaków przypada 2,2 lekarza.

Wiedza z pierwszej ręki

Są też pozytywy wyjazdów. Wśród emigracji z lat 80., 90. ubiegłego wieku i późniejszej wyróżnia się grupa wybitnych polskich naukowców, którzy osiągnięciami zapisali się już w annałach światowej medycyny. Dumnie podkreślają, że są Polakami, absolwentami polskich uczelni. To oni stanowią dla nas prawdziwy skarb, przyjeżdżają bowiem chętnie do kraju, edukują, bez wynagrodzenia uczestniczą w skomplikowanych operacjach, zapraszają na stypendia do swoich laboratoriów. Wspomagają finansowo stażystów i tym samym stwarzają im szanse rozwoju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Warto zaznaczyć, że w ciągu ostatnich lat, zwłaszcza odkąd Naczelnej Izbie Lekarskiej udało się wywalczyć ważność dyplomów polskich uczelni w krajach UE bez konieczności ich nostryfikacji, trwa nieustanny exodus lekarzy.

Żyją i pracują na wszystkich kontynentach, nawet w tak egzotycznych krajach, jak Zimbabwe. Ci związani emocjonalnie z krajem, mimo wielkich odległości i kosztów, przyjeżdżają co trzy lata do Polski na kongresy i zjazdy, by się spotkać, podzielić doświadczeniami, zaprezentować dorobek naukowy.

W dniach 2-4 czerwca br. odbywały się w Warszawie IX Kongres Polonii Medycznej oraz II Światowy Zjazd Lekarzy Polskich, podczas których trwały sesje i debaty naukowe. Na te dni zjechali do Warszawy polscy lekarze z: USA, Kanady, Australii, krajów Afryki, z Niemiec, Włoch, Francji, Holandii, Belgii, ze Szwecji. Reprezentowany był prawie cały świat. Dzięki pomocy Senatu RP przyjechali polscy medycy z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy, Mołdawii, Rosji i Gruzji, którym wykłady i bezpośrednie kontakty umożliwiły poznanie nowych metod leczenia. Zastanawiano się nad wdrażaniem wyników badań klinicznych do medycyny praktycznej i poszukiwaniem wzorców bezpiecznej opieki medycznej.

Reklama

Wyhodować części zastępcze

Bezcenny przepływ najnowszych informacji dotyczył zarówno metod leczenia padaczki, choroby Parkinsona, nowotworów, postępowania w skomplikowanych przypadkach tętniaków, chorób serca, jak i chirurgii robotycznej, obrazowania hybrydowego, współczesnych metod leczenia złamań czy boreliozy.

Sale były wypełnione do ostatniego miejsca podczas wielu sesji, ale „Medycyna translacyjna wyzwaniem XXI wieku” przeżywała prawdziwe oblężenie. Chociaż w Polsce to nie „terra incognita”, bo w kraju się nad nią pracuje, to jednak relatywnie nowy termin w literaturze naukowej pojawił się niedawno.

Jak go rozumieć? – To droga z laboratorium do łóżka chorego i często z powrotem – objaśniają lekarze najprościej, jak mogą. Ale wszystkich skomplikowanych nazw uniknąć się nie da. Dr hab. Anna Żaczek tłumaczy: – Najprościej rzecz ujmując, termin „medycyna translacyjna” oznacza przekładanie (translację) osiągnięć biologii molekularnej na praktykę kliniczną.

Okazuje się, że dzięki inżynierii komórkowej można usunąć chore tkanki i w to miejsce wszczepić pacjentowi nowe komórki, wyhodowane sztucznie w laboratorium z jego własnych komórek macierzystych.

– Modyfikowane komórki iPS (indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste) są sztucznie otrzymywane najczęściej z komórek somatycznych dorosłego człowieka. Mają zdolność rozwinięcia się w dowolną tkankę ludzkiego ciała – informuje neurolog prof. Zbigniew Wszołek i przypomina, że dwa lata temu Japończycy, z którymi ściśle współpracuje, wyhodowali z takich komórek siatkówkę oka i wszczepili dwóm pacjentom. W tym lub w przyszłym roku wszczepią wyhodowane z komórek macierzystych pacjenta zdrowe tkanki, by zastąpić chore komórki serca. To nowy sposób leczenia.

Reklama

Prof. Wszołek widzi przed medycyną regeneracyjną ogromną przyszłość. Również z tego powodu, że nie wzbudza ona wątpliwości natury etycznej, jak ostatnio w pewnej grupie lekarzy i pacjentów transplantacje.

Było od kogo się uczyć

W kongresie wzięli udział wybitni naukowcy o polskich korzeniach. Oprócz niewątpliwie największej gwiazdy kongresu – wspomnianego prof. Zbigniewa Wszołka z Mayo Clinic (USA), odkrywcy genów choroby Parkinsona, obecny był prof. Roman Jaeschke z Kanady – promotor Evidence Based Medicine. Obaj zostali uznani ostatnio przez Thomson Reuters za jednych z najbardziej wpływowych ludzi medycyny na świecie. Nie zawiodła prof. Maria Siemionow z University of Illinois, słynna transplantolog, która obecnie prowadzi badania nad komórkami hybrydowymi, mającymi zespolić komórki biorcy i dawcy, by nie było konieczności podawania pacjentowi po przeszczepie przez całe życie środków przeciwko odrzutom. Obecni byli także prof. Waldemar Priebe z University of Texas, prowadzący badania związane z chemią i biologią nowotworów pod kątem opracowywania nowych terapii antynowotworowych, prof. Krzysztof Bankiewicz – odkrywca metod celowanego leczenia guzów z University of California, prof. George Król – twórca minimalnej inwazyjnej przezskórnej terapii przerzutów nowotworowych do kręgosłupa ze słynnego Memorial Sloan Kettering Cancer Center w Nowym Jorku. Z wykładami wystąpili przedstawiciele minimalnie inwazyjnych technik naczyniowych – prof. Maciej Dryjski z University at Buffalo czy prof. Piotr Kasprzak z Uniwersytetu w Ratyzbonie.

Zawrotną karierę robi w USA zwłaszcza prof. Wszołek. Pracuje nad dziedzicznością choroby Parkinsona. Odkrył, że za tę chorobę odpowiada siedem patogennych mutacji genów. Jedną z rodzin, od której pobrał próbki skóry do badania genowej zależności pokoleniowej tej choroby, jest polska rodzina z rejonu Beskidów.

Reklama

Dziś dla leczenia choroby Parkinsona – na którą cierpi na świecie 50 mln ludzi i która po chorobie Alzheimera jest drugą co do częstości występowania chorobą neurozwyrodnieniową – otwierają się nowe możliwości terapii.

Według prof. Wszołka, inżynieria komórkowa daje ogromne szanse chorym, których organizm nie radzi sobie z procesem naprawczym. Lekarz widzi możliwości leczenia w podobny sposób np. uszkodzonej wątroby. – Za pomocą inżynierii komórkowej można potencjalnie wyhodować każdą komórkę – twierdzi prof. Wszołek. – Także komórkę dopaminową, czyli neurony uszkodzone w chorobie Parkinsona.

Odkryto, że można wyhodować również komórki iPS ze skóry. A skóra ma to do siebie, że się odnawia. Prof. Wszołek ma nadzieję, że dzięki pobraniu mikroskopijnych cząsteczek skóry od rodziny z Beskidów, zagrożonej dziedzicznie Parkinsonem, uda mu się w laboratorium wyhodować zdrowe neurony dopaminowe i przyjść takim rodzinom z pomocą.

Czy badania, jakie prowadzi medyczna elita polonijna w USA za tysiące czy miliony dolarów w świetnie wyposażonych laboratoriach, są w Polsce do pomyślenia? Przez lata transformacji – i tak bardzo zapóźnieni – zaniedbaliśmy innowacyjność i badania naukowe, przeznaczając na nie zbyt mało środków. Medycy wyjeżdżali nie tylko po pieniądze, żeby się dorobić – część opuszczała Polskę, szukając możliwości rozwoju i uczestniczenia w projektach badawczych, na jakie w kraju nie mogli liczyć.

Wielką bolączką polskich pacjentów jest to, że w naszym kraju brakuje lekarzy. Mimo że nieźle zarabiają na tle innych grup zawodowych, w sytuacji gdy 66 proc. społeczeństwa zarabia poniżej średniej krajowej, podejmują decyzję o emigracji. Dopóki na dzień dobry polscy lekarze będą otrzymywać w zachodnich krajach UE sześciokrotne przebicie swojego podstawowego wynagrodzenia w kraju, o ich pozostaniu w Polsce po skończeniu studiów w pełnym składzie absolwentów uczelni medycznych możemy co najwyżej pomarzyć. Dzisiaj 40 proc. studentów medycyny deklaruje gotowość wyjazdu z kraju po otrzymaniu dyplomu. I to jest dramat, bo nie stać nas na tak wysokie pensje, na jakie lekarze mogą liczyć na Zachodzie. Dużo czasu minie, zanim nadgonimy dystans do poziomu życia i wysokości płac. Jeżeli w ogóle uda się nadgonić, bo przecież Zachód też się rozwija, a wielkiego skoku rozwojowego w Polsce nie można się spodziewać. Jest to bowiem proces długotrwały.

Dobrze, że przynajmniej niektórzy polonijni lekarze nie chcą tracić kontaktu z krajem urodzenia. Przyjeżdżają chętnie, gdy tylko pozwala im na to czas. Chcą dzielić się zdobytym doświadczeniem i wiedzą. I to jest właśnie dobra strona emigracji medyków, nie do przecenienia. Zatem odpowiedź na pytanie: dobrze czy źle, że wyjeżdżają z Polski, nie jest jednoznaczna. Ich emigracja ma złe i dobre strony.

Honorowy patronat nad IX Kongresem Polonii Medycznej objął Prezydent RP Andrzej Duda. W Komitecie Honorowym zasiadał Prymas Polski abp Wojciech Polak, który zaprosił Polonię medyczną do uczestniczenia w obchodach 1050. rocznicy Chrztu Polski w Gnieźnie 7 października br. Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej dr Maciej Hamankiewicz zaapelował, aby ci, którzy z różnych względów nie będą mogli przyjechać, urządzili w tym dniu uroczystości rocznicowe w miejscach swego zamieszkania.

2016-06-29 08:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lekarz człowiekiem sumienia

[ TEMATY ]

lekarz

Beata Pieczykura

- Sumienie lekarza, tym bardziej katolickiego lekarza, zmaga się często ze swoim napięciem pomiędzy prawem moralnym odczytywanym w sumieniu a prawem stanowionym, egzekwowanym przez państwo, związanym z koniecznością realizacji świadczenia medycznego - mówił ks. prof. dr hab. Arkadiusz Olczyk (teolog moralista, były duszpasterz służby zdrowia archidiecezji częstochowskiej) podczas Walnego Zgromadzenia Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich Częstochowie w wykładzie na temat „Lekarz człowiekiem sumienia” wygłoszonym 21 maja w gmachu Kurii.

CZYTAJ DALEJ

Msza św. Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczyna obchody Triduum Paschalnego

2024-03-28 07:18

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczynają się w Kościele katolickim obchody Triduum Paschalnego - trzydniowe celebracje obejmujące misterium Chrystusa ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego. Liturgia tego dnia odwołuje się do wydarzeń w Wieczerniku, kiedy Jezus ustanowił dwa sakramenty: kapłaństwa i Eucharystii.

Liturgista, ks. prof. Piotr Kulbacki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powiedział PAP, że część pierwsza Triduum - misterium Chrystusa ukrzyżowanego - rozpoczyna się Mszą Wieczerzy Pańskiej (Wielki Czwartek) i trwa do Liturgii na cześć Męki Pańskiej (Wielki Piątek). Po tej liturgii rozpoczyna się dzień drugi - obchód misterium Chrystusa pogrzebanego, trwający przez całą Wielką Sobotę. Nocna Wigilia Paschalna rozpoczyna trzeci dzień - misterium Chrystusa zmartwychwstałego – obchód trwający do nieszporów Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję