Reklama

Oferta dla zbrojeniówki

Co zrobić, żeby polski przemysł zbrojeniowy rozwijał się i realnie wzmacniał potencjał obronny naszego kraju? Trzeba, oczywiście, madrej polityki państwa, ale i przyglądania się dobrym przykładom tych podmiotów, którym się udało

Niedziela Ogólnopolska 28/2016, str. 16-17

Robert Sobkowicz/Nasz Dziennik

Huta Stalowa Wola. Sesja wyjazdowa komisji obrony. Debata „Szanse dla polskiej zbrojeniówki”, z udziałem m.in. szefa Inspektoratu Uzbrojenia MON gen. Adama Dudy i prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej Arkadiusza Siwki. Na zdjęciu (od lewej): Krzysztof Losz

Huta Stalowa Wola. Sesja wyjazdowa komisji obrony. Debata „Szanse dla polskiej zbrojeniówki”, z udziałem m.in. szefa Inspektoratu Uzbrojenia
MON gen. Adama Dudy i prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej Arkadiusza Siwki. Na zdjęciu (od lewej): Krzysztof Losz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Debata, którą w Hucie Stalowa Wola zorganizował „Nasz Dziennik” wraz z Polską Grupą Zbrojeniową, przyniosła pięć podstawowych wskazówek dla polityki rządu. Uczestnicy zgodzili się, że obecna polityka Ministerstwa Obrony Narodowej idzie właśnie w tym kierunku, ale w branży zamówień wojskowych decyzje zapadają powoli. Najpierw wyznacza się strategię, potem dopiero przychodzi czas na dyskusję o możliwych rozwiązaniach z potencjalnymi oferentami (tzw. dialog techniczny), następnie odbywa się właściwy przetarg, a po nim – jeszcze długie negocjacje z jego zwycięzcą. Resort obrony deklaruje, że zrywa z polityką bezmyślnych zakupów za granicą i zaczyna myśleć o własnym przemyśle. Tylko że po latach lekceważenia do zapóźnień związanych ze spuścizną PRL dochodzi jeszcze zmarnowany czas, w którym zakłady całą energię i środki wykorzystywały na przetrwanie. Obecnie znowu jest nadzieja, że badania rozwojowe staną się równie ważne jak wdrożenie i produkcja.

Aby nie zostać samemu

Po pierwsze – narodowy przemysł obronny musi zagwarantować Siłom Zbrojnym RP niezbędne minimum. – W ten sposób zapewniamy, że polska armia nie musi się martwić o to, co będzie w przypadku wojny. Czy zagraniczny dostawca dostarczy to, co zadeklarował, czy też powoła się na stan wyższej konieczności i zabierze swoje zakłady, maszyny i pracowników i przeniesie się do swojego kraju – przestrzega Maciej Lew-Mirski, wiceprezes PGZ. Zdaje sobie z tego sprawę także resort obrony. – Ostatnie konflikty zbrojne pokazują, że nawet nasi dotychczasowi partnerzy koalicyjni mogą w różny sposób reagować na konflikty, które będą się pojawiać w naszym otoczeniu. Jeśli nie ma się potencjału choćby w minimalnym zakresie, zostaje się samemu – podkreśla gen. bryg. Adam Duda, szef Inspektoratu Uzbrojenia MON.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po drugie – Polska powinna dokonać wyboru tych sektorów branży zbrojeniowej, na których powinniśmy się skoncentrować, i to dla nich przede wszystkim pozyskiwać technologie, budować moce wytwórcze i zdobywać doświadczenie. Prawie osiemdziesięcioletnia Huta Stalowa Wola, dziecko projektu Centralnego Okręgu Przemysłowego, dysponuje bardzo nowoczesnym zapleczem do obróbki mechanicznej stali – idealnym do produkcji elementów artyleryjskich. Lufy ze Stalowej Woli są najlepsze na świecie. Linia ich obróbki kosztowała 35 mln zł. Tego rodzaju instalacji mało już jest w Europie. – W państwach wysoko rozwiniętych odchodzi się od obróbki mechanicznej na rzecz np. elektroniki. A Huta Stalowa Wola ma nowoczesny zakład tego rodzaju i już zgłaszają się do niego producenci, którzy chcieliby podjąć współpracę. Daje to szanse na przyszłość – uważa Andrzej Kiński, redaktor naczelny miesięcznika „Wojsko i Technika”.

Reklama

Projekty modułowe

Do tego huta przejęła zakłady Jelcz, które produkują podwozia kołowe, i Autosan, który buduje wysokiej jakości zabudowy specjalistyczne. Z tego połączenia możliwe jest samodzielne wytwarzanie samobieżnych zestawów artyleryjskich kołowych lub gąsienicowych (czasem zamiast własnego podwozia montuje się te od rosomaka, np. w raku – najnowszym miliardowym kontrakcie huty).

Takie nisze warto wyszukiwać i rozwijać.

Po trzecie – należy kształtować ofertę naszego przemysłu wokół nie tylko produktów, ale też całych systemów, najlepiej w tzw. układzie modułowym. Na przykład system Regina to kompletne wyposażenie dywizjonu artyleryjskiego. W jego skład wchodzi supernowoczesna armatohaubica Krab kaliber 155 mm z podwoziem gąsienicowym importowanym z Korei Południowej. Jej wieża jest na licencji brytyjskiej, a podwozie na razie importujemy z Korei, ale też wkrótce całość będzie powstawać w Stalowej Woli. Regina jednak to nie tylko ruchoma wyrzutnia, ale pełne wyposażenie jednostki bojowej w zintegrowany sprzęt. Łącznie dywizjon ma pojazdy prawie stu typów. Są to wozy dowodzenia i rozpoznania, mogące się wzajemnie zastępować i wymieniać funkcjami, a także pojazdy do przewozu zaopatrzenia, amunicji i paliwa, wozy medyczne i ewakuacyjne. Nie wszystko musi produkować jeden zakład. Kilka polskich firm może działać w konsorcjum obejmującym też ośrodki naukowe, remontowe, szkoleniowe itd.

Reklama

MON firmuje

Po czwarte – niezwykle istotny czynnik zapewniający przemysłowi obronnemu ekonomiczne perspektywy przetrwania to pewność zamówień ze strony MON. Dla naszych firm kontrakty eksportowe są bardzo pożądane, ale jaka armia kupi w Polsce sprzęt, którego nie chce armia polska? Wzorem takich państw jak Francja i Niemcy Polska może stworzyć mechanizm stałego dialogu rządu i przemysłu, by wypracowywać długoplanowe programy zakupów, które pozwolą polskim menedżerom na planowanie rozwoju swoich firm.

Wreszcie po piąte – priorytetem dla państwowych zakładów, czyli przede wszystkim holdingu PGZ, powinien być nie krótkoterminowy zysk, ale rozwój technologiczny. Zawsze lepsze od jednorazowego, choćby intratnego zamówienia na montaż w ramach offsetu jest otwarcie produkcji własnej, nawet jeśli jest ona na licencji zagranicznej, za którą trzeba słono zapłacić. – Dlatego dla nas liczy się nie tylko rachunek ekonomiczny, ale też pewna wartość dodana – podkreśla Lew-Mirski.

Czasem nie da się zakupić licencji, bo zagraniczny producent się na to nie godzi. Wtedy rozwiązaniem jest budowa międzynarodowego konsorcjum. Wówczas firma taka jak PGZ może występować jako wiodący podmiot, który będzie bezpośrednim partnerem MON. PGZ podpisuje umowy o współpracy z koncernami zbrojeniowymi z całego świata, żeby można było łatwiej do takich przedsięwzięć startować. W ramach konsorcjum zawsze istnieje szansa pozyskania cennego know-how i przejęcia jeśli nie samych technologii, to montażu, budowy części komponentów czy serwisu.

Autor jest dziennikarzem „Naszego Dziennika”.

2016-07-05 10:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Marek, Ewangelista

[ TEMATY ]

św. Marek

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)
CZYTAJ DALEJ

Weigel: deklaracja "Dignitas infinita" mogłaby być lepsza

2024-04-26 10:55

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

Chociaż opublikowana 8 kwietnia deklaracja Dykasterii Nauki Wiary „Dignitas infinita” zawiera wiele ważnych stwierdzeń dotyczących obrony życia i godności człowieka, to dokument ten mógłby być jeszcze lepszy - uważa znany amerykański intelektualista katolicki i biograf św. Jana Pawła II, prof. George Weigel. Swoje uwagi na ten temat zawarł w felietonie opublikowanym na łamach portalu „The First Things”.

Zdaniem prof. Weigla najbardziej uderzający w watykańskim dokumencie doktrynalnym jest brak odniesień do encykliki Veritatis splendor św. Jana Pawła II z 1993 r. i jego nauczania, że niektóre czyny są „wewnętrznie złe”, że są poważnie złe z samej swojej natury, niezależnie od okoliczności. Zaznacza, iż fakt, że niektóre działania są złe „jest podstawą, na której Kościół potępia wykorzystywanie seksualne, aborcję, eutanazję, wspomagane samobójstwo i współczesne formy niewolnictwa, takie jak handel ludźmi”. Zgadza się, że jak mówi deklaracja, są to „poważne naruszenia godności ludzkiej”, ale dokument ten nie mówi dlaczego tak jest. „Nie dlatego, że obrażają nasze uczucia lub wrażliwość na ludzką godność, ale dlatego, że możemy wiedzieć na podstawie rozumu, że zawsze są one poważnie złe i to należało to jasno stwierdzić” - uważa.

CZYTAJ DALEJ

Prezydencka Rada: alienacja rodzicielska powoduje wzrost samobójstw dzieci i młodzieży

2024-04-26 17:30

[ TEMATY ]

rodzina

dzieci

prezydent

Adobe.Stock

Prezydencka Rada ds. Rodziny Edukacji i Wychowania zaapelowała o zmianę przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dotyczących orzeczenia o winie jednego z rodziców. Wpływają one na skalę zjawiska alienacji rodzicielskiej i przyczyniają się do wzrostu samobójstw wśród dzieci i młodzieży - dodała Rada.

W czasie piątkowego posiedzenia prezydenckiej Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania, która obradowała w KPRP, dyskutowano na temat zjawiska alienacji rodzicielskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję