Religie to potęga – także w sensie ekonomicznym. Korzyści, jakie przynoszą wspólnoty religijne, nie ograniczają się jedynie do sfery duchowej. Gdyby wyobrazić sobie, że jutro w USA znikną wszystkie wspólnoty religijne, oznaczałoby to także znaczne zubożenie amerykańskiej gospodarki. Naukowcy z Georgetown University postanowili policzyć, ile wspólnoty różnych religii i wyznań wkładają do gospodarki Stanów Zjednoczonych. Przebadano 344 tys. kongregacji. Z obliczeń wynikło, że chodzi o 378 mld dol. rocznie. Jest to wpływ stały, niezależny od koniunktury, bo w przeciwieństwie do przedsiębiorstw, które w czasach kryzysu ograniczają swoją działalność, wspólnoty religijne utrzymują ją na stałym poziomie.
Co składa się na ekonomiczny wpływ? Przede wszystkim wydatki o charakterze religijnym, niezbędne w działalności parafii i kongregacji, a także różne dzieła społeczne, takie jak: służba zdrowia, szkolnictwo, programy walki z narkomanią, alkoholizmem itp. Wkład wspólnot religijnych do ekonomii USA jest większy niż zsumowany udział takich potęg, jak Apple, Facebook i Google. Badanie pokazuje wyjątkową mylność tezy, że w dzisiejszych czasach religia nie jest już potrzebna – podkreślili autorzy pracy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu