„Z pewnością nie rozwiążemy problemów bezdomnych naszymi działaniami, ale przywrócimy im nieco godności” – te słowa jałmużnika papieskiego abp. Konrada Krajewskiego cytuje amerykański portal religijny Crux w tekście, w którym kreśli sylwetkę duchownego, jednego z najbliższych współpracowników Ojca Świętego.
Crux pisze, że „kariera” abp. Krajewskiego w Watykanie zupełnie nie przypomina losów innych hierarchów, nawet tych, którzy byli jego poprzednikami na stanowisku jałmużnika papieskiego. Jego poprzednicy, którzy zarządzali „portfelem charytatywnym” Ojca Świętego, zwykle wypisywali czeki, by przekazać pieniądze potrzebującym. Praca abp. Krajewskiego, zresztą z woli Papieża, ma zupełnie inny charakter. Jałmużnik wychodzi na ulice, aby na miejscu nieść pomoc tym, którzy jej potrzebują. Dostarcza im jedzenie, ubrania. Czasem zabierze nad morze, aby dać tym ludziom namiastkę relaksu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdy Franciszek tuż po objęciu Stolicy Piotrowej dokonywał wyboru swojego jałmużnika, powiedział: – Możesz sprzedać swoje biurko. Nie będziesz go potrzebował. Musisz wyjść poza Watykan. Nie czekaj, aż ludzie zadzwonią do drzwi. Powinieneś wyjść i szukać biednych.
Crux wskazuje, że prawie każdego dnia rano Żandarmeria Watykańska przekazuje abp. Krajewskiemu listy, które potrzebujący kierują do Ojca Świętego, z jego poleceniami dla swojego jałmużnika: „Wiesz, co robić”, „Idź, znajdź ich” albo „Idź, porozmawiaj z nimi”.