Reklama

Książki

Fenomenalna gawęda Ojca Jerzego

Trzeba mieć nieprawdopodobnego farta, aby w momencie, kiedy nieopierzony adept Zakonu Paulińskiego siada w zastępstwie na furcie klasztoru jasnogórskiego, pojawił się prezydent RP Ignacy Mościcki, który do chłopaka z podczęstochowskiej Przystajni mówi: „Dzień dobry, panie kawalerze”. Trzeba być w czepku urodzonym, aby na początku pobytu w Rzymie, po nieprawdopodobnych perypetiach ze zdobyciem paszportu, być świadkiem historycznych wydarzeń: śmierci papieża i wyboru jego następcy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Takich niezwykłych, nieraz wręcz sensacyjnych zdarzeń w życiu nestora paulinów – o. Jerzego Tomzińskiego – było więcej. O nich i o innych faktach z dziejów Jasnej Góry i Kościoła katolickiego były generał paulinów opowiada ze swadą w książce „Znam tu każdy kamień. Nieznane dzieje Jasnej Góry”, która ukazała się nakładem krakowskiego Wydawnictwa M.

Czego Ojciec Jerzy nie powiedział

Dzisiaj obowiązkowo musi być w tytule słowo „tajemnica” albo „nieznane”. Ma to być wabik na czytelników, skłaniający ich do sięgnięcia po nowość wydawniczą. W przypadku Ojca Jerzego nie jest to w pełni adekwatne, bo o wielu faktach przedstawionych w książce opowiadał w licznych wywiadach radiowych, telewizyjnych, filmach albo pisał na łamach czasopism religijnych, zwłaszcza „Niedzieli”. Zresztą z naszego tygodnika pochodzi wywiad redaktor naczelnej Lidii Dudkiewicz o udziale Ojca Jerzego w Soborze Watykańskim II. Współautor książki docenił walory rozmowy, stanowiącej kwintesencję tego, co o. Tomziński przeżył jako ojciec Soboru.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niemniej jednak faktów, o których bohater książki nigdy nie wspominał, jest sporo, np. związki Tomzińskich z rodziną słynnego boksera Jerzego Kuleja czy jazda nago kilkuletniego Jasia (bo takie jest imię chrzcielne przyszłego paulina) na koniu „na oklep”. Niezaprzeczalną wartością publikacji jest to, że obejmuje ona najwięcej faktów z życia Ojca Jerzego oraz jego osobistych wspomnień.

Reklama

Czy jest to cała wiedza o Ojcu Jerzym, albo inaczej: czy są to wszystkie jego przemyślenia i wspomnienia o ukochanej Jasnej Górze, o Kościele, Polsce? Na pewno nie.

Najstarszy paulin mógłby opowiedzieć o wielu jeszcze innych faktach, np. o uwięzieniu abp. Antoniego Baraniaka czy wizycie amerykańskiego senatora Roberta Kennedy’ego na Jasnej Górze w 1964 r. Czytelnik zapewne chętnie dowiedziałby się także, czym się teraz Ojciec Jerzy zajmuje, bo mimo 98 lat bynajmniej nie odpoczywa w klasztorze, w cieniu Madonny Jasnogórskiej, po pracowitym życiu.

Dlaczego abp Gawlina poleciał awionetką

W swojej opowieści Ojciec Jerzy nie kryje fascynacji wielkimi postaciami Kościoła katolickiego, z którymi miał szczęście się spotkać i współpracować. Wspomina pierwsze spotkanie z młodym biskupem lubelskim Stefanem Wyszyńskim, który przyznał mu się, że na teologii to się trochę zna, ale o rządzeniu to nie ma pojęcia. Potem podpatrywał Prymasa, bo – jak wyznał: „Byłem przekonany, że tak właśnie wygląda święty, i chciałem się od niego wszystkiego uczyć, przede wszystkim świętej cierpliwości i ufności Panu Bogu”.

Reklama

A tak Ojciec Jerzy wspomina pierwsze kontakty Karola Wojtyły z Jasną Górą: „Przybył tu po raz pierwszy jako student z grupą młodzieży akademickiej podczas okupacji. Przyjął ich o. Polikarp Sawicki, opiekujący się tajnymi pielgrzymkami. Potem, po wojnie, przyjeżdżał rowerem jako młody ksiądz z młodzieżą. Bo on był wielki młodzieżowiec. Mieliśmy z tym pewien problem, bo ks. Wojtyła, co zrozumiałe, przyjeżdżał na rowerze bez sutanny, a na Jasnej Górze pewne rygory obowiązują. Na przyszłość byliśmy przezorni i mieliśmy w zakrystii, tak jak przy wyborze papieża, sutanny w trzech rozmiarach: małym, średnim i dużym. Ks. Wojtyła po przybyciu do sanktuarium wybierał sobie sutannę, a ówczesny kustosz mu dogadywał: co to za ksiądz, który przyjeżdża w portkach”.

Z wielką sympatią Ojciec Jerzy opowiada także o kard. Adamie Stefanie Sapiesze czy o biskupie polowym – abp. Józefie Gawlinie, który po wyzwoleniu Bolonii przez żołnierzy gen. Andersa wsiadł natychmiast w awionetkę, aby zameldować o tym Piusowi XII, by alianci nie przypisali sobie zasług Polaków.

O. Tomziński spotkał nie tylko wielu świętych i wiele znakomitych osób ze sfery polityki, ale także zwykłych szkodników, niechlubnie zapisanych w historii Polski. Ale nawet dla tych ostatnich zachował dobre słowo. Warto zwrócić uwagę, jak wyraża się o komunistach, od których Kościół katolicki w Polsce, w tym także Jasna Góra, tyle wycierpiał, a także o niemieckich okupantach. Dlatego książka ma nie tylko walor dokumentu, ale daje także znakomity przykład postawy chrześcijańskiej w najlepszym wydaniu.

Kleryk z żydowskim dzieckiem

Reklama

Nawet w opisie dramatycznych wydarzeń pojawiają się komiczne sytuacje, np. wtedy, gdy Ojciec Jerzy opisuje powrót kleryków paulińskich z Leśnej Podlaskiej do Częstochowy w przededniu wojny: „Wyobraźcie sobie, my, klerycy, jedziemy w habitach i nagle jakaś pani, Żydówka, która jechała z małym dzieckiem, mówi do jednego z kleryków: «Panie ksiądz, popilnuj mi tego dzieciaka». No to kleryk wziął i trzymał. Ona gdzieś poszła, widocznie szukała lepszego miejsca. Dzieciak się rozbeczał, ludzie się patrzą i dziwią: co to? ksiądz z dzieckiem jedzie? A tu maluch nie przestaje płakać, widocznie głodny, mleka nie ma, może trzeba go przewinąć, pieluszek nie ma. Szopa nie z tej ziemi. Po jakiejś godzinie przyszła ta matka i zabrała dzieciaka!”.

Podczas czytania gawędy Ojca Jerzego, śledzimy, jak bardzo zmieniała się Jasna Góra w ciągu kilkudziesięciu lat – od przedwojennej, zamykanej wczesnym wieczorem, do tej dzisiejszej, dostępnej przez całą dobę, z niemal codziennymi całonocnymi czuwaniami.

Rozmówca Ojca Jerzego – Grzegorz Polak, współpracownik „Niedzieli”, jest dyskretny. W tekście nie pojawiają się jego pytania, dzięki temu książka ma formę spójnej gawędy. Trzeba dodać – gawędy fascynującej, uroczej i atrakcyjnej, bo Ojciec Jerzy jest znany z tego, że sypie anegdotami i dowcipami jak z rękawa. Ciepły, bezpośredni charakter tej barwnej opowieści nadają wplatane raz po raz sformułowania w rodzaju „wyobraźcie sobie” albo wyrazy iście młodzieńczego zachwytu, kiedy z piersi Ojca Jerzego wyrywają się zwroty: „coś nieprawdopodobnego”, „niesamowite”, „ale kino”, gdy przychodzi mu wspominać sytuacje komiczne, bo takich jest też niemało w życiu zakonnym i kapłańskim.

Jasna Góra na przestrzeni 85 lat

Z książki „Znam tu każdy kamień” Czytelnik nie tylko pozna od kuchni przebieg najważniejszych uroczystości na Jasnej Górze w 1946, 1956 i 1966 r. oraz pielgrzymek papieskich, ale także dowie się, dlaczego 8 września przed wojną przychodziło na Jasną Górę najwięcej pielgrzymek, z jakiego powodu buntowali się zakonnicy, czy Hitler był w sanktuarium, kto uratował klasztor jasnogórski będący o krok od zapalenia się itp.

Reklama

We wstępie bohater książki wyznaje: „Jasna Góra jest dla mnie wszystkim. Ja tutaj żyję, ja tu oddycham. Ja tu się czuję na miejscu, ja tutaj doskonale się czuję. Wszystko, co mam, zawdzięczam Jasnej Górze. Dzięki niej jestem znany.

Wstąpiłem do zakonu, mając 13 lat. Kto by pomyślał, że ten dzieciak, który się włóczył po klasztorze, zostanie tu na całe życie. Zaglądałem tutaj w każdy kąt, znam tutaj każdy kamień”.

Czytając gawędę Ojca Jerzego, zapewne nie poznamy tak jak on „każdego kamienia” na Jasnej Górze, ale na pewno wzbogacimy naszą wiedzę o tym świętym miejscu oraz o historii Polski i Kościoła. Z kart książki przemawia bowiem do nas najwspanialszy świadek, jedyny żyjący, który pamięta Jasną Górę z okresu ostatnich 85 lat.

„Znam tu każdy kamień. Nieznane dzieje Jasnej Góry”. Z o. Jerzym Tomzińskim OSPPE rozmawia Grzegorz Polak. Wydawnictwo M, Kraków 2016, ul. Kanonicza 11, 31-002 Kraków, tel. (12) 431 25 50; e-mail: biuro@wydawnictwom.pl .

www.jasnagora.com

Jasnogórski telefon zaufania (34) 365-22-55 czynny codziennie od 20.00 do 24.00

Radio Jasna Góra UKF FM 100,6 MHz

2016-12-20 10:11

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: Z wołaniem o pokój, za przykładem abp. Bilczewskiego – 31. Piesza Pielgrzymka Diec. Bielsko-Żywieckiej

[ TEMATY ]

Jasna Góra

#Pielgrzymka

diecezja bielsko‑żywiecka

BPJG

31. Piesza Pielgrzymka Diec. Bielsko-Żywieckiej

31. Piesza Pielgrzymka Diec. Bielsko-Żywieckiej

Ponad 1,5 tys. pątników dotarło w Pieszej Pielgrzymce Diec. Bielsko-Żywieckiej. Przyszli górale w regionalnych strojach, młodzież, rodziny też te wielodzietne, a także m.in. Węgrzy. Za swoim rodakiem św. abp Józefem Bilczewskim przypominali o mocy Eucharystii, roli Maryi w życiu osobistym i Ojczyzny. Towarzyszyło im hasło: „Posłani w pokoju Chrystusa”.

Niezwykle wymowne było tegoroczne wołanie o pokój idących przez ziemię oświęcimską, którzy jak zwykle mijając Były Niemiecki Nazistowski Obóz Koncentracyjny i Zagłady Auschwitz-Birkenau tradycyjnie odprawili drogę krzyżową. Wspominano św. Edytę Stein w 80. rocznicę jej męczeńskiej śmierci w Auschwitz.
CZYTAJ DALEJ

Papież u augustianek w Montefalco: człowiek który przynosi pokój

2025-11-20 20:09

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

augustianki

@Vatican Media

Papież z wizytą u agustianek z Montefalco.

Papież z wizytą u agustianek z Montefalco.

Po spotkaniu w Asyżu z włoskimi biskupami, Leon XIV udał się w czwartek 20 listopada do wspólnoty zakonnej, która pielęgnuje pamięć św. Klary od Krzyża. Z zakonnicami papież spędził chwilę na rozmowie, następnie odprawił Mszę, a na koniec zjadł z nimi obiad. Siostra Maria Cristina Daguati mówi Vatican News: „Znamy go od lat, to był moment pełen bliskości. Ma osobowość, która przynosi pokój.”

Był tu wcześniej jako profes, potem kilkakrotnie jako generał Zakonu św. Augustyna. Dziś, 20 listopada, Robert Francis Prevost, 267. papież Kościoła powszechnego, powrócił do augustiańskiego klasztoru św. Klary z Montefalco na prywatną wizytę. Chwila wspólnoty z klauzurowymi zakonnicami rodziny augustiańskiej, którą Leon XIV wybrał jako drugi przystanek swojej krótkiej podróży po Umbrii, po wizycie w Asyżu, gdzie spotkał się z Konferencją Episkopatu Włoch, kończącą 81. Zgromadzenie Ogólne.
CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań a szkoły katolickie – wyzwania i szanse

2025-11-20 21:02

[ TEMATY ]

szkoły katolickie

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Szkoły katolickie prowadzone przez zgromadzenia zakonne przez dziesięciolecia były nie tylko instytucjami edukacyjnymi, lecz także żywymi zasobnikami powołań — wielu absolwentów internatów zakonnych wkraczało później do nowicjatu czy seminariów. Dziś ten mechanizm traci siłę.

Według najnowszych danych (stan na 1 października 2025 r.) do seminariów zakonnych w Polsce przystąpiło tylko 101 nowych kandydatów, podczas gdy pięć lat temu ich liczba była znacznie wyższa. Łączna liczba kleryków w seminariach zakonnych zmalała do 479 osób, co sprawia, że zgromadzenia prowadzące szkoły stoją przed poważnym ryzykiem utraty duchowej misji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję