Reklama

Niedziela Świdnicka

Karnawał a liturgia

Niedziela świdnicka 4/2017, str. 8

[ TEMATY ]

liturgia

karnawał

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trwa karnawał, okres radości i zabawy. Rozpoczął się on w święto Trzech Króli, a kończy we wtorek przed Wielkim Postem. Nazwa jego wywodzi się od słowa „carnevale” (łac. „carnem levare” – usuwać mięso), bo kończy się przed Środą Popielcową – wtedy „żegna się mięso” i rozpoczyna wielkopostną pokutę. W starożytności istniało przekonanie, że im wyższe będą podskoki w trakcie karnawału, tym wyżej urośnie zboże, dlatego ten czas jest ściśle związany z tańcami.

W naszej diecezji karnawał też kojarzy się z tańcem, gdyż wtedy organizowane są kursy tańca liturgicznego (bądź religijnego). Organizatorzy kursów i promotorzy tańca w liturgii, powołując się na jego biblijne pochodzenie, widzą miejsce dla tańca w liturgii Mszy św. Najczęściej przywoływany jest przykład króla Dawida, który tańczył przed Arką Przymierza, kiedy sprowadzał ją od Obed-Edoma z Gat do Jerozolimy. Wtedy też, ze względu na dość niestosowny strój, w jaki był przyodziany, naraził się na drwiny swej żony Mikal, córki króla Saula: „O, jak to wsławił się dzisiaj król izraelski, który się obnażył na oczach niewolnic sług swoich, tak jak się pokazać może ktoś niepoważny” (2 Sm 6,12-23). Czy fragment ten może posłużyć jako argument za obecnością tańca w przestrzeni liturgicznej? Oczywiście nie. Po pierwsze, taniec, który wykonywał Dawid, nie był obrzędem liturgii, która nastąpiła później, po drugie, ubrany był niestosownie, i kiedy później składał ofiarę Bogu, ubrany był inaczej, niż wtedy, gdy tańczył przed Arką Przymierza. Istnieją jednak dwa fragmenty w Starym Testamencie, w których ewidentnie występuje taniec liturgiczny: jest to opis kultu złotego cielca: „A Mojżesz zbliżył się do obozu i ujrzał cielca i tańce. Rozpalił się wówczas gniew Mojżesza i rzucił z rąk swoich tablice i potłukł je u podnóża góry” (Wj 32,19) oraz sąd proroka Eliasza nad kapłanami Baala: „O Baalu, odpowiedz nam! Ale nie było ani głosu, ani odpowiedzi. Zaczęli więc tańczyć, przyklękając przy ołtarzu, który przygotowali” (1 Krl 18,26). W tych dwóch fragmentach taniec liturgiczny występuje w opozycji do prawdziwego kultu Jahwe. Pamiętamy też, że Bóg Izraela dał Mojżeszowi szczegółowe wytyczne dotyczące liturgii, określając precyzyjnie, jak ma być czczony: poczynając od ołtarza całopalenia, poprzez kadziło, szaty kapłańskie, przybytek oraz rodzaje składanych ofiar – wśród elementów kultu Jahwe nie znalazł się jednak taniec (zob. Wj 35-40; Kpł 1-8). O ile w Starym Testamencie występują tańce liturgiczne (pogańskie), to w Nowym takiego tańca nie ma; podobnie jak w całej tradycji liturgii rzymskiej. Można wyciągnąć z tego oczywisty wniosek – taniec jest sprzeczny z naturą liturgii. Jeśli dodamy jeszcze, że Msza św. jest uobecnieniem ofiary krzyżowej, o czym przypominają wszystkie cuda eucharystyczne (serce człowieka będącego w agonii – np. Sokółka i Legnica), to chęć wykonywania pląsów przy Chrystusie, będącym w agonii, jest niestosowna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wiążący i autorytatywny szkic na ten temat ukazał się po raz pierwszy w biuletynie Kongregacji Kultu Bożego w roku 1975 [Notitiae 11 (1975)]. Znajdują się tam słowa: „Jeśli propozycja tańca religijnego na Zachodzie rzeczywiście miałaby zostać przyjęta, trzeba byłoby zatroszczyć się, aby jego miejsce znajdowało się poza liturgią, w takich miejscach zgromadzeń, które nie mają ściśle liturgicznego przeznaczenia. Ponadto księża nie mogą nigdy brać udziału w tańcu”.

Benedykt XVI w „Duchu liturgii” pisze, że taniec nie jest żadną formą wyrazu chrześcijańskiej modlitwy (s. 157). Prefektami Kongregacji KBiDS często bywają przedstawiciele Czarnego Lądu. Czy nie powinni oni przychylnym okiem patrzeć na taniec w liturgii, tak kulturowo bliski Afrykańczykom? – nic bardziej mylnego. Kard. Robert Sarah z Gwinei mówi, że „we współczesnej liturgii człowiek coraz częściej stara się zająć miejsce Boga, tak iż staje się ona jedynie ludzką grą, gdzie człowiek decyduje, jak czcić Boga” – kult złotego cielca?

Reklama

Kard. F. Arinze z Ghany, były prefekt tej Kongregacji, uczy, że: „Taniec nie jest rozpoznawaną formą na Mszy w obrządku łacińskim. Nasza Kongregacja rozpatrywała to przez lata. Nie ma żadnego ważniejszego dokumentu kościelnego na ten temat, jednak dyrektywa naszej Kongregacji jest taka: podczas ścisłej Liturgii, czyli Mszy św., czy sakramentów w Europie i USA w ogóle nie powinno mówić się o tańcu liturgicznym (…). W przypadku Ameryki i Europy uważam, że taniec nie powinien być częścią Liturgii pod żadnym pozorem, a ludzie debatujący na temat tańca liturgicznego powinni poświęcić ten czas na odmawianie Różańca lub czytając jeden z dokumentów papieskich o Najświętszej Eucharystii”.

A zatem „sapienti sat”. Kto chce potańczyć, niech idzie na zabawę, póki trwa karnawał. „Nadszedł czas – mówi kard. R. Sarah – abyśmy uczyli się od Soboru, zamiast posługiwać się nim dla usprawiedliwienia własnej żądzy kreatywności i dodaje: często odnoszę wrażenie, że kult katolicki z adoracji Boga stał się jakimiś występami kapłana i wiernych” – taniec w liturgii do takich występów prowadzi.

2017-01-18 14:09

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezentacja programu duszpasterskiego Kościoła na rok liturgiczny 2022/2023

[ TEMATY ]

liturgia

Karol Porwich/Niedziela

Program duszpasterski wyrasta z analizy aktualnej sytuacji Kościoła, która dość powszechnie uważana jest za trudną. Coraz częściej nie wierzymy temu, co Kościół mówi i naucza. Dlatego tym bardziej musimy znać istotę Kościoła, jego zadania i cele - mówił w czwartek bp Andrzej Czaja, przewodniczący Komisji Duszpasterstwa Episkopatu Polski podczas prezentacji programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce na rok liturgiczny 2022/2023.

Program duszpasterski pod hasłem „Wierzę w Kościół Chrystusowy”, w odróżnieniu od kilkuletnich programów z lat ubiegłych, zaplanowano na jeden rok. Wiąże się to z chęcią jak największego uwzględniania w programach duszpasterskich znaków czasu i bieżących wyzwań w Kościele. Jednoroczny program nie wyklucza oczywiście możliwości kontynuacji określonych treści w kolejnym roku.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Korea Płd.: 24 proc. wzrost liczby chrztów

2024-04-25 11:02

[ TEMATY ]

Korea Płd.

Adobe Stock

Liczba chrztów w Korei Południowej wzrosła o 24 proc. w ciągu roku, według statystyk opublikowanych 24 kwietnia przez Konferencję Biskupów Katolickich Korei.

W 2023 r. w tym wschodnioazjatyckim kraju ochrzczono łącznie 51 307 osób, w porównaniu do 41 384 osób w 2022 roku. Chociaż w porównaniu z ubiegłym rokiem, wzrost ten jest gwałtowny, to liczba ta jest niższa niż poziomy sprzed pandemii, kiedy było ich ponad 80 tys. rocznie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję