Kapitan Stanisław Sojczyński „Warszyc” i jezuita o. Tomasz Rostworowski „Marek” – to chyba najbardziej rozpoznawalni dziś więźniowie budynku przy ul. Andstadta w Łodzi. Tu 19 lutego 1947 r. wykonano wyrok na twórcy Konspiracyjnego Państwa Polskiego, tu brutalne przesłuchania przeszedł główny kapelan Powstania Warszawskiego. Przesłuchania to były tortury. Oprawcy bili więźniów kablem, nogą od krzesła i gumowym wężem. Uderzenia powodowały złamanie szczęki, wybicie zębów, pęknięcie żeber oraz naderwanie organów wewnętrznych. Torturowani mieli poodbijane nerki i stopy, całe ciała we krwi...
Reklama
Te mury znają historie ich cierpienia, słyszały ich krzyki, ich wycie z bólu, widziały tę dumę, co to nie daje się złamać. W ściany, w podłogę wsiąkła krew przechodzących przez to miejsce bohaterów. Czy tu nie przewieziono zgarniętego z ulicy gen. Augusta Fieldorfa „Nila”, zanim znalazł się w ubeckiej katowni w Warszawie? Nie wiemy. Wiemy tylko, że wiele osób przeszło przez to miejsce, że do dziś żyją ci przesłuchiwani tu i torturowani, i że bliscy tych, na których wykonano wyroki śmierci, bezskutecznie próbują ustalić miejsce ich pochówku. W budynku dawnego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, a wcześniej siedziby Gestapo, znajduje się szkoła, XII LO. Czy młodzi wiedzą, co to za miejsce? Czy zdają sobie sprawę, że tu, gdzie znajduje się stołówka, były cele? Że szatnie kryją zamurowane wejścia do pomieszczeń, w których przetrzymywano „bandytów”? Że gdzieś tu w piwnicach wykonywano wyroki? Przez lata postarano się zatrzeć ślady zbrodni na tyle skutecznie, że odbywa się tu normalne życie, szkolne. O przeszłości przypominają tylko w holu wejściowym plansze, tablice, zdjęcia i tabliczki z nazwiskami. Tych żyjących jeszcze do niedawna, więźniów okresu stalinowskiego. Krzyż i ta ich dewiza, co to ilekroć słyszana, wzbudza nasze onieśmielenie i dumę, że ten Naród miał takich niezłomnych: Bóg-Honor-Ojczyzna. Są też prowadzące donikąd drzwi, które wiodły dawniej do dalszej części więzienia, do pozostałych kamienic, które tworzyły ten słynący złą sławą kompleks w zamkniętej szlabanami ulicy. Tam znajdowały się też mieszkania ubeków i ich rodzin. Ulicą codziennie z rogu Narutowicza i Kopcińskiego przechodził „do pracy” znany z brutalności pierwszy szef łódzkiej bezpieki Mieczysław Moczar. Przed laty, gdy także w tym miejscu prezentowano przygotowaną przez IPN wystawę „Twarze łódzkiej bezpieki”, były protesty, że nie wolno publicznie prezentować wizerunków zbrodniarzy komunistycznych...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziś przed szkołą stoi pomnik Ofiar Komunizmu. Pierwszy w Polsce wystawiony ofiarom brutalnych przesłuchań, zbrodni, aresztowań. Tym, którzy przeszli przez łódzkie więzienie, ale też te mieszczące się w ościennych miejscowościach. Bohaterom, o których przez tyle lat trzeba nam było milczeć.
Sami więźniowie doczekali się, że w miejscu ich kaźni, w budynku byłego Gestapo, następnie Urzędu Bezpieczeństwa (1945-59) przy ul Anstadta 7, obecnie XII LO – została udostępniona Sala Pamięci Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego.