Wiara przemienia ludzką niecierpliwość i wątpliwości w pełną nadzieję, a człowiek ufający Bogu porzuca formy lęku i strachu – powiedział bp Jan Zając podczas Mszy św., którą sprawował 22 marca br. w sanktuarium Krzyża Świętego w opactwie Cystersów w Krakowie-Mogile w ramach wielkopostnych nabożeństw stacyjnych. Bp Zając podkreślił w homilii, że kto wypełnia przykazania i uczy je wypełniać, będzie wielki w królestwie niebieskim. – Wszyscy jesteśmy zaproszeni do osiągnięcia tej wielkości. Nie zapominajmy jednak, że największym, ale najtrudniejszym zarazem przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego – wskazał.
Reklama
Bp Zając nawiązał do śmierci Heleny Kmieć – wnuczki swojego brata, wolontariuszki, która została zamordowana w Boliwii. Powiedział, że człowiek, który zabił Helenkę, w trakcie śledztwa nie przyznawał się do tego przestępstwa. Podczas wizji lokalnej w ochronce, w której dokonał tej zbrodni, po długich godzinach śledztwa siostry podały mu coś do picia oraz koc. – Ten gest sprawił, że coś drgnęło w sercu tego młodego człowieka, nieszczęśliwego i porzuconego przez rodziców. I wtedy zadał pytanie: „Czy siostry i rodzice mi przebaczą?”. Nie trzeba było czekać na odpowiedź, ponieważ gest życzliwości i serdecznej troski o niego był odpowiedzią, że tak – wyznał bp Zając. – Wtedy ten młody człowiek padł na kolana i zaczął prosić, aby mu przebaczono. Przyznał się do wszystkiego i powiedział, że przyjmie każdą karę, nawet największą, aby w jakiś sposób spłacić dług, który zaciągnął przez swoje złe postępowanie – podkreślił bp Zając. – Krew przelana przez Helenkę wołała do Ojca bogatego w miłosierdzie o przebaczenie. Życie oddane w ofierze przynosi takie efekty miłosierdzia Bożego – wyjaśnił i dodał: – Miłość miłosierna to miłość bez granic, która leczy ludzkie serca, obala mury odgradzające nas od Boga i siebie nawzajem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przypomnijmy: Helena Kmieć 8 stycznia 2017 r. rozpoczęła posługę jako wolontariuszka misyjna w Boliwii. Przez pół roku miała pomagać siostrom służebniczkom dębickim w prowadzonej przez nie ochronce dla dzieci w Cochabamba. 24 stycznia 2017 r. została zamordowana w czasie nocnego napadu rabunkowego na tę placówkę.
* * *
Droga Redakcjo „Niedzieli”!
Przesyłam te nietypowe kondolencje. Oglądałam transmisję z pogrzebu i miałam wrażenie, że Helenka była aniołem. Nie poznałam jej nigdy, ale duchem jest mi bardzo bliska. Wierzę, że jest szczęśliwa, bo bardzo kochała wszystkich.
Helenko!
Jeszcze mogłaś zrobić tyle dobrego,
Jeszcze mogłaś rozdawać miłość potrzebującym
I uśmiechem leczyć zranione dusze,
A śpiewem dźwigać upadłych.
Jeszcze mogłaś być balsamem na chore serca,
Jeszcze mogłaś nieść nadzieję, gdzie zwątpienie.
Pozbawiono Cię życia,
Bo wezwanie „Pokój z Tobą” było obce oprawcom.
Dlatego AGNUS DEI wołamy,
Bo wierzymy, że Twoje życie podobało się Bogu
I że sam Jezus Chrystus wyszedł Ci na spotkanie,
A Ty cieszysz się teraz nowym życiem wraz z aniołami.
Joanna Pietrołaj
* * *
Gdy cel przed oczami
Helenie Kmieć
Pięknie chodziłaś po ziemi.
Zostawiłaś wyraźne ślady,
jak ktoś, kto był pewny
swej drogi.
Krzysztof Seweryn Wroński